pogubiliśmy się

monkoszturm1
napisał/a: monkoszturm1 2007-07-20 19:52
witajcie czy ktoś mi pomoże mam wspaniałego męża ale od prawie roku jak tylko narodził się nam synek on poświęcił się pracy a ja poświeciłam się w wychowaniu synka. Jestem ciągle podenerwowana i niezadowolona , mino tego że mąż stara się jak może ja mam wietrzne ale. nie wiem co robić. wczoraj jeszcze naraziłam się teściowej bo nie chciałam dać synka teściowi,który był pod wpływem alkoholu.każdy mi radzi wybrać się do psychologa. Mój mąż już nie wie jak mi pomóc, boje się że mogę go stracić.chyba że wyprowadzimy się trochę dalej bo na razie mieszkamy na kupie wszyscy blisko siebie.pozdrawiam
napisał/a: kamizela 2007-07-21 18:11
Witam-myślę, że po prostu potrzebny ci jest urlop ! Od codziennej rutyny, kaszek, prania, gotowania-odskocznia w inny świat. Postaraj się wygospodarować 2 dni dla siebie. A jeśli chodzi o teścia to ja też nie zgodziłabym się żeby bral synka. Pozdrawiam
napisał/a: Goder 2007-07-24 21:01
moim zdaniem Twoje poddenerwowanie nie bierze się z niczego, może brakuje Ci Jego wsparciana codzień, jesteś przemęczona opieką nad dzieckiem, to ciężka praca-zwłaszcza nad swoim, wymagasz od siebie więcej. Tęsciowu też bym nie powierzyła dziecka. Wyjedżcie gdzieśrazem zdzieckiem na urlopl lub bez maleństaw, zaproponuj że chcesz mieć 2dni w tygodniu dl;a siebie spotkaj się z kpleżankami,wybierz do kosmetyczki, koniecznie wyjdż z domu bez dziecka
monkoszturm1
napisał/a: monkoszturm1 2007-07-25 18:56
witajcie w połowie sierpnia jedziemy na urlop nad morze,myślę że to pomorze na razie dużo rozmawiam z mężem i widzę,że tak jak potrafi pomaga mi a wczoraj byłam cały dzień na mieście i u fryzjera i czuje się o wiele lepiej już nie pamiętam takiego wypadu.pozdrawiam i dziękuję
napisał/a: haszka9 2007-07-26 07:38
monikuś dobrze, że wybierzecie się gdzieś razem i baardzo dzobrze, że możesz i umiesz porozmawiać z mężem.
Trzymam kciuki żeby wszystko się ułożyło. Odpoczniecie i nabierzecie sił :)
Pozdrawiam
napisał/a: ~eehe1 2007-08-06 09:24
monikuś, jak dobrze Cię rozumiem.Gdy przeczytałam to co napisałaś, to poczułąm się tak jak gdybym to ja to napisała.Mam roczną córkę, wspaniałego męża, tylko że mojego małżeństwa chyba już nie da się uratować, bo jest coraz gorzej. Mąż ciężko pracuje całymi dniami, a jak już wróci wcześniej to swój czas poświęca swojej pasji(sport).Ma treningi, mecze a ja nie mam nic.Całymi dniami siedze w domu z dzieckiem.Też mieszkamy z teściami i też nasze relacje są coraz gorsze.Denerwuje mnie to miejsce i ludzie.Chcę się przeprowadzić do moich rodziców, ale mąż nie chce.Ciągle sie denerwuje i płaczę, nic mnie nie cieszy.Co niedziele9gdy mąż nie pracuje) próbuje się go doprosić,żebyśmy poszli na krótki spacer, ale on już anwet na spacer nie chce ze mną wyjść, nie mówiąc już o tym, żeby nas gdzieś zabrał.Przez to ciągle mam do niego pretensje, że on może realizować swoje zainteresowania a ja nie mogę nic, bo nie mogę wyjść bo nie mam z kim zostawić dziecka.Moi rodzice pracują całymi dniami, a teściowie chorują i nie maja siły sie niązajmowa.Wielokrotnie rozmawialismy z mężem ale lepiej było tylko na chwile.Ciągle jest tak samo.On uważa że on jest super a to ja jestem zła, bo ciągle coś od niego chce a czy to tak dużo - spacer?Nie mam już siły.Nic już nie jest tak jak dawniej i chyba już nie będzie.Czuję się poprostu niewidzialna dla mojego męża. I pomyśleć że kiedyś byłąm dla niego wszystkim i świata poza mną nie widział... :(
napisał/a: iza_30 2007-08-07 09:14
eehe1-porozmawiaj z mężem może po mału dojdziecie do porozumienia. A tak w ogóle to ja chyba zaczęłabym od siebie-poszła do fryzjera, kosmetyczki, solarium, zrobiłabym się na boginię, żeby moj mężuś zobaczył że jeszcze jestem atrakcyjną kobietką i zaczęłabym go zostawiać z dzieckiem, a sama wyskoczyła na ploteczki do koleżanki-nie możesz się ograniczać, bo twój mąż ma swoje hobby i jemu poświęca większość czasu
monkoszturm1
napisał/a: monkoszturm1 2007-08-08 21:43
witajcie eehe1 zrób pierw coś dla siebie tak jak pisze iza 30.ja tak robie wypad na miasto raz w tygodniu i bez gadania mąż zostaje z małym,w końcu to też jego dziecko.i przede wszystkim dużo ze sobą rozmawiajcie np,niech se wyobrazi że jest tobą i robi w dzień w dzień to samo,jak on by się czuł widzą drugą osobę wo gule nieprzydatna do pomocy,na pewno by nie chciał by być tobą i od razu by się zastanowił i pomógł ci. mam fajna książkę gdzie autor naprawdę ratuje małżeństwa.MężCZYźNI Są Z MARSA KOBIETY Z WENUS JOHN GRAY.wiele ma książek napradę polecam my z mężem ja czytamy i inaczej patrzymy na swe życie dużo się zmieniło na lepsze polecam i pozdrawiam nap ewo będzie dobrze
napisał/a: ~eehe1 2007-08-09 18:22
dziękuję Wam dziewczyny za wsparcie, to dla mnie naprawde dużo znaczy.Zaraz postaram sie zdobyc ta ksiazke. pozdrawiam!!!
napisał/a: Weronisia1 2007-08-10 20:48
eehe1 napisal(a):dziękuję Wam dziewczyny za wsparcie, to dla mnie naprawde dużo znaczy.Zaraz postaram sie zdobyc ta ksiazke. pozdrawiam!!!

Postaram się poszukać. Jak mam, to Ci prześlę bezpłatnie rzecz jasna. Jak chcesz napisz na maila: [email]antta@poczta.fm[/email]
Pozdrawiam. :)
Poza tym jak chcesz pogadać, też zapraszam, np. na GG:9898752, Spik antta76
napisał/a: nicole7777 2007-08-20 13:16
eehe1 napisal(a):monikuś, jak dobrze Cię rozumiem.Gdy przeczytałam to co napisałaś, to poczułąm się tak jak gdybym to ja to napisała.Mam roczną córkę, wspaniałego męża, tylko że mojego małżeństwa chyba już nie da się uratować, bo jest coraz gorzej. Mąż ciężko pracuje całymi dniami, a jak już wróci wcześniej to swój czas poświęca swojej pasji(sport).Ma treningi, mecze a ja nie mam nic.Całymi dniami siedze w domu z dzieckiem.Też mieszkamy z teściami i też nasze relacje są coraz gorsze.Denerwuje mnie to miejsce i ludzie.Chcę się przeprowadzić do moich rodziców, ale mąż nie chce.Ciągle sie denerwuje i płaczę, nic mnie nie cieszy.Co niedziele9gdy mąż nie pracuje) próbuje się go doprosić,żebyśmy poszli na krótki spacer, ale on już anwet na spacer nie chce ze mną wyjść, nie mówiąc już o tym, żeby nas gdzieś zabrał.Przez to ciągle mam do niego pretensje, że on może realizować swoje zainteresowania a ja nie mogę nic, bo nie mogę wyjść bo nie mam z kim zostawić dziecka.Moi rodzice pracują całymi dniami, a teściowie chorują i nie maja siły sie niązajmowa.Wielokrotnie rozmawialismy z mężem ale lepiej było tylko na chwile.Ciągle jest tak samo.On uważa że on jest super a to ja jestem zła, bo ciągle coś od niego chce a czy to tak dużo - spacer?Nie mam już siły.Nic już nie jest tak jak dawniej i chyba już nie będzie.Czuję się poprostu niewidzialna dla mojego męża. I pomyśleć że kiedyś byłąm dla niego wszystkim i świata poza mną nie widział... :(


Jak ja cię dobrze rozumiem .... u mnie to samo małżeństwo sie wali...achhhh jak będziesz chciała pogadać to napisz :)