Połówki jednego jabłka

napisał/a: arizona78 2012-04-29 01:55
Wielokrotnie słyszałam ten zwrot: szukać swojej połówki, być jak dwie połówki jednego jabłka... Kiedyś wydawało mi się, że tak właśnie ma być. Teraz już nie.

"Karmiono nas aforyzmami o bratnich duszach i szukaniu „tego jedynego” lub „tej jedynej”. Kazano nam iść na kompromis i godzić się przed położeniem do łóżka. Uczono, że wspólne życie sprowadza się do wzajemnego spełniania swoich potrzeb. Wszystkie te informacje dlatego tak silnie zakorzeniły się w naszej psychice, że słyszeliśmy je z wielu różnych źródeł. Przede wszystkim fałszywe prawdy pochodzą od naszych rodzin, utrzymujących, że „znalezienie kogoś” jest kluczem do pełnego życia, nawet jeśli mama rozwiodła się z tatą, aby „odnaleźć siebie”. Programy telewizyjne i filmy karmią nas kolejnymi kłamstwami, każąc nam wierzyć, że widomą oznaką prawdziwej miłości jest to, że kogoś potrzebujemy lub go „dopełniamy”, jedynym ekscytującym etapem związku jest pierwsze zauroczenie, a kiedy już uda nam się znaleźć swój ideał, czeka nas szczęśliwe życie do grobowej deski"./H. i J. Runkel Projekt szczęśliwe małżeństwo/

A jak jest z Wami? Wierzycie w połówki jabłka?
napisał/a: strongwoman 2012-04-29 13:05
Myśle,że poznając kogoś zawsze mamy nadzieje,że to będzie ta nasza "druga połówka jabłka" ale to od dwóch osób zależy czy sie tak stanie czy nie.Myśle że nie ma na świecie dwóch osób, które zgadzałyby sie ze sobą pod każdym względem, żeby uzupełniały sie idelanie-do tego trzeba dojśc, wypracowac to,kompromisami, starac sie układac nasz związek tak aby jak najlepiej nam sie żyło z drugą osobą. Jeśli obie osoby sie starają mogą iśc razem przez całe życie i byc razem szczęśliwymi, byc swoim wsparciem.
napisał/a: arizona78 2012-04-29 14:51
Bardziej mi chodzi o to, że teoria dwóch połówek zakłada, iż sami jesteśmy absolutnie niekompletni i ktoś musi nas dopełnić. Najlepiej żeby to był facet. Czyli aby być szczęśliwą musimy mieć faceta. Same jesteśmy nieszczęśliwe, niekompletne, niedoskonałe. Oczywiście, podobnie mają faceci i też muszą szukać.
napisał/a: dement 2012-04-29 19:25
Wierzyć w teorię dwóch połówek jabłka, to jakby wierzyć, że z dwóch półgłówków powstanie geniusz ;). Przepraszam, jeśli kogoś uraziłam...
napisał/a: strongwoman 2012-04-29 21:21
arizona78 napisal(a):Bardziej mi chodzi o to, że teoria dwóch połówek zakłada, iż sami jesteśmy absolutnie niekompletni i ktoś musi nas dopełnić. Najlepiej żeby to był facet. Czyli aby być szczęśliwą musimy mieć faceta. Same jesteśmy nieszczęśliwe, niekompletne, niedoskonałe. Oczywiście, podobnie mają faceci i też muszą szukać.

nie zgadzam sie z tym, gdyby tak było to na świecie nie byłoby aż tak wielu singli, niektórzy są całe życie sami a mimo to czują sie bardzo szczęśliwi gdyż nie muszą sie komuś podporządkowywac. Są ludzie którzy po kilku nieudanych związkach chcą byc sami i jest im z tym dobrze, zrażeni niepowodzeniem nie chcą szukac "drugiej połówki jabłka". To zależy od człowieka. Ja natomiast jestem osobą która tak jak piszesz "żeby byc szczęśliwą musi miec faceta", mimo to że mam za sobą nieudane małżeństwo to spotkałam na swej drodze człowieka którego na dzień dzisiejszy moge nazwac "drugą połówką jabłka" gdyż w wielu kwestiach sie uzupełniamy, jest nam ze sobą dobrze, tworzymy jedną spójną całosc
napisał/a: arizona78 2012-05-07 15:45
Strong... a co by sie stało, jakbyś pozwoliła sobie poczuć się szczęśliwa bez faceta? pozwól, że Ci zacytuję coś z w/w książki ( to motto do jednego z rozdziałów):
"Dostrzegam sporo słuszności w określeniu pary małżeńskiej jako„szczęśliwie niekompatybilnej”.
Jak często powtarza Ruth: „Jeśli dwoje ludzi zgadza się we wszystkim, świadczy to, że jedno z nich jest niepotrzebne”.
Billy Graham
To tak a propos mitu o jednej spójnej całości...
I uwierz mi, bo zdaje mi się, że nie rozumiesz o co mi chodzi, a co świetnie pojęła Dement, nie jestem zwolenniczką singielstwa, tylko dojrzałego, odpowiedzialnego małżeństwa.
napisał/a: widelczyk 2012-05-08 15:55
Ja już od dawna zauważyłam, że karmi się nas, zwłaszcza dziewczynki i kobiety, zupełnie nierealistyczną wizją małżeństwa. Właściwie nawet nie małżeństwa, bo Harlequiny, bajki i komedie romantyczne kończą się pięknym ślubem i weselem. A o tym co było dalej się nie mówi. Dlatego tak podoba mi się "bajka" o księciu w żabę zaklętym. Zacytuję z pamięci:
Dawno, dawno temu była sobie bardzo mądra księżniczka. Pewnego dnia nad stawem w swoim pałacowym ogrodzie zobaczyła żabę. Żaba odezwała się do niej:
- droga księżniczko, pocałuj mnie, gdyż jestem księciem zaklętym w żabę. Jeśli mnie odczarujesz, to się z tobą ożenię i zabiorę cię do mojego zamku. Będziesz tam prała, gotowała, paliła w kominkach i grała w karty z moją mamusią. Pocałujesz ?
- twoje niedoczekanie- odpowiedziała księżniczka, przewracając żabie udka na patelni.
Prawda, że piękne?
napisał/a: arizona78 2012-05-09 18:23
Piękne! Mądre! I oszczędne:P
napisał/a: widelczyk 2012-05-09 20:18
czemu oszczędne:>
napisał/a: arizona78 2012-05-09 20:20
No wiesz... mogła żabcię utłuc, i wyrzucić. A to była nie tylko mądra księżniczka, ale także oszczędna i nie zmarnowała dobrych udek.
napisał/a: widelczyk 2012-05-09 20:31
A tak. Mogła :D A swoją drogą bardzo mi się podobało to, co o połówkach jabłka napisała Dement. Chyba sobie ten pomysł z półgłówkiem pożyczę :D Mogę?
tralaleczka
napisał/a: tralaleczka 2012-05-11 09:44
arizona78 napisal(a):Wielokrotnie słyszałam ten zwrot: szukać swojej połówki, być jak dwie połówki jednego jabłka... Kiedyś wydawało mi się, że tak właśnie ma być. Teraz już nie.

"Karmiono nas aforyzmami o bratnich duszach i szukaniu „tego jedynego” lub „tej jedynej”. Kazano nam iść na kompromis i godzić się przed położeniem do łóżka. Uczono, że wspólne życie sprowadza się do wzajemnego spełniania swoich potrzeb. Wszystkie te informacje dlatego tak silnie zakorzeniły się w naszej psychice, że słyszeliśmy je z wielu różnych źródeł. Przede wszystkim fałszywe prawdy pochodzą od naszych rodzin, utrzymujących, że „znalezienie kogoś” jest kluczem do pełnego życia, nawet jeśli mama rozwiodła się z tatą, aby „odnaleźć siebie”. Programy telewizyjne i filmy karmią nas kolejnymi kłamstwami, każąc nam wierzyć, że widomą oznaką prawdziwej miłości jest to, że kogoś potrzebujemy lub go „dopełniamy”, jedynym ekscytującym etapem związku jest pierwsze zauroczenie, a kiedy już uda nam się znaleźć swój ideał, czeka nas szczęśliwe życie do grobowej deski"./H. i J. Runkel Projekt szczęśliwe małżeństwo/

A jak jest z Wami? Wierzycie w połówki jabłka?


Trudny temat.. Nieraz czułam, że jestem drugą połową, ale potem coś się psuło. Nie czuję się jakoś specjalnie indoktrynowana w tej sprawie. Wydaje mi się, że sama tego oczekuję i potrzebuję. No ale może to właśnie jest skuteczność propagandy.