Pomocy Nie Daje Juz Rady!!!!

napisał/a: magdalena1121 2010-03-09 18:11
Witam wszystkich,musze w koncu sie wygadac i może ktos podpowie mi co mam robic dalej.Jestem męzatką dopiero od 4 miesiecy,w zwiazku 5 lat.Mój mąz zaczyna mnie przerazac.Nie potrafie sie z nim dogadac.Przed slubem było wszytko ok,chociaz tez zdarzały sie kłutnie i nieporozumienia.On pracuje cały tydzień poza domem,wraca tylko na weekendy.Najczesciej konczy prace w piatek ok 20,niestety do domu dociera dopiero ok.24.Wiem ze jest wtedy ze swoim kumplem,nie wóci dopóki sie z nim nie spotka.W sobote i niedziele ciagłe telefony i podjezdzanie pod dom jego kolegi.Nie wiem czemu ale go niecierpie.Moim zdaniem jest strasznie fałszywy i dwulicowy.Kiedys mąz powiedział mi ze po jakiejs naszej kłutni jego kolega był zachwycony ze moze w koncu sie rozejdziemy i bedzie miał więcej czasu dla niego.Nastepny problem to finanse.Mielismy wspólne konto.Ja dopiero skonczyłam studia i nie pracowałam przez 3 miesiące.Teraz całą wypłate wpłaca na swoje konto i przez przypadek wygadał sie ze dlatego ze ja cos z moja mama knuje i boi sie o swoje pieniadze.Chce mi przelewac pół swojej wypłaty na nasze konto a pół na swoje do którego oczywiscie ja nie mam dostepu.Czasami pomagam mojej mamie finansowo ale oczywiscie zawsze wszystko nam oddaje.On nie widzi w tym zadnego problemu,a moim zdaniem jak tak dalej pójdzie bedziemy dzielic lodówke na pół i kazde bedzie miało swój cukier:)Ja nie chce jego pieniedzy,nigdy przez tyle lat nie wziełam od niego złotówki i nie zamierzam brac!!Niech sie wypcha tą swoją wypłatą!Bardzo często sie kłucimy,a tak naprawde to nie rozmawiamy ze sobą.Nie potrafie z nim rozmawiac bo on i tak nigdy nie wie o co mi chodzi.Jest jedynakiem i mama do tej pory smazy mu rano nalesniczki w weekendy:D.Wiem jedno ze mnie kocha,ale tak bardzo boi sie stracic kolege ze niszczy ten związek.Ja juz nawet nie próbuje z nim rozmawiac bo wiem ze to nie ma sensu.Gdyby nie to wszytko byłby idealnym męzem.Zawsze o mnie dbał i sprawiał ze sie uśmiechałam,poprostu był moim pępkiem świata.Poczekam jeszcze troche,jesli nic nie zmieni poprostu odejde bo ja potrzebuje spokoju i poczucia bezpieczenstwa.Chce zeby stał sie prawdziwym mezczyzna a nie chłopczykiem prowadzonym przez mame i z wiecznie towarzyszącymi mu kolegami.Nie miałabym nic przeciwko znajomym ale zeby to było w jakis rozsadnych granicach!!Nie mam juz siły walczyc o to małżeństwo,teraz wszystko w jego rękach
napisał/a: eloelo 2010-03-10 23:47
jak dla mnie to kolega do kasacji, co to za kolega który sie cieszy z waszej kłutni???? i jak po takim stweirdzeniu może on nadal być kolegą Twojego męża. A to ze po 5-dniowej nieobecności jedzie najpierw do kolegi to już jakiś absurd. Mój mąz tez ma przyjaciół i spedza z nimi czas, ae bez przesady-rodzina, partner, dom-to priorytet. A życie pokazało ze koledzy mojego męża którzy nie akceptowali mnie odeszli na dalszy tor i to z jego wyboru. I w drugą stronę, nie wyobrażam sobie przyjażnić się z kimś kto nie cierpi mojego mężą, jak można być wtedy obiektywnym w radach i rozmowach??
napisał/a: magdalena1121 2010-03-11 13:16
Wiem,że kolega jest strasznie zakłamany i zazdrosny.Nie wiem tylko czemu on ciągnie dalej tą znajomośc.Były momenty kiedy mąż sam mówił mi jaki on jest i próbował zerwać kontakt ale tamten nie dawał mu spokoju i znowu zaczynały się spotkania.
napisał/a: Katerinka1984 2010-05-27 22:28
Może ten kolega to gej?? No sorry dla mnie to jakaś chora sytuacja, żeby kolega się cieszyl z waszych problemów. zresztą z mężem powinnaś porozmawiać, jeśli mąż woli spedzać czas z kolegą a nie z właśną żoną ( i to 4 miesiace po ślubie) to jest to naprawdę dziwne. A kwestia finansów też dziwna jak dla mnie. Czy wy macie rozdzielność majątkową??
napisał/a: ~lucy843 2010-05-28 21:25
Ja też pomyślałam, że ten kolega to gej... A mąż może..też...
napisał/a: KasiaKubus 2010-05-28 21:35
lucy843 napisal(a):Ja też pomyślałam, że ten kolega to gej... A mąż może..też...
Mąż raczej nie jest gejem moim zdaniem...
Po prostu ma słaby charakter i łatwo ulega innym...albo ucieka przed czymś...
Ważna jest tu szczera rozmowa...
napisał/a: paskudnysamiec 2010-05-29 01:01
Magdaleno,

szansa na to, że Mąż jest gejem jest minimalna, bo raczej byś to dostrzegła wcześniej. Jest natomiast całkiem spora szansa na to, że jest biseksualny. No cóż, zdarza się, takie życie, taka ludzka natura. Porozmawianie o tym nie jest głupim pomysłem, bo albo jest i wtedy trzeba ustalić, jak sobie z tym radzicie (czytaj: jak on może relizować swoją całą seksualność, bez zagrożenia dla Waszej relacji), albo nie jest i wtedy sam fakt zasugerowania mu czegoś podobnego może skutecznie ochłodzić jego relacje z kumplem.

Podział lodówki pół na pół nie jest taki zły - przynajmniej wiadomo, kto ma ile do jedzenia i kto komu podjada :). Każda para sama ustala, jak się dzieli finansami, ale jak chcesz pomagać Mamie, to raczej powonnaś sama rozejrzeć się za pracą, albo uzgodnić to z Mężem (i to on ma tutaj zdanie decydujące, skoro to on zarabia). Podział pensji na dwa konta, to rozwiązanie bardzo dobre, bo każdy musi rozsądnie gospodarować swoją połową i nie ma tu kwasów(i rozwiązuje też "problem" pieniędzy dla Mamy). Przynajmniej wiadomo, że jak ktoś kupuje drugiemu prezent, to ze swoich.

Jeżeli mówisz o "walce o małżeństwo", to widać, ze nie rozumiesz, czym jest związek kobiety i mężczyzny - a jest stanem faktycznym. O nic nie walczysz. Co najwyżej masz poczucie, że walczysz, bo tak Cię wychowano, że walczy się o małżeństwo. A ono po prostu działa, albo nie. Trudno mi uwierzyć, że związek działał przez tyle lat, a małżeństwo nie działa. A może nie byliście w dostatecznie intensywnym związku?

Twój Mąż ma prawo do samotności po pracy i do wypoczynku także tylko w męskim towarzystwie. Musi mieć czas tylko dla siebie, Jeżeli powrót do domu o do Ciebie stanie się dla niego obowiązkiem, to przgrałaś, a raczej przegraliście oboje. Powodzenia i nie matw się kłótniami, to normalne, że się kłócicie, w końcu to nowa dla Was sytuacja, czujecie się jakby coś się miało zmienić, nie wiadomo, czego się spodziewać, itd. Wszystko się ułoży, najwyżej będziecie się często godzić.
napisał/a: gruszka333 2010-05-30 22:19
Przykro mi,że jest ci ciężko,musisz być dzielna i nie załamywać się.Czytałam ostatnio dobre czasopismo SENS,porady na temat relacji i emocji w codziennym życiu, może znajdziesz coś dla siebie http://www.nexto.pl/e-prasa/sens_-_poradnik_psychologiczny_-_e-wydanie_p2435.xml
napisał/a: daria12345 2010-08-05 23:43
Wydaje mi się że problem nie leży po stronie kolegi męża. Niestety, ale problem tkwi głęboko w małżeństwie. Mąż i żona nie mogą ze sobą nie rozmawiać jeżeli chcą aby małżeństwo się rozwijało. W ten sposób narastają wzajemne pretensje. Choć nie życzę nikomu kłótni to jednak jest to forma rozmowy najeżona emocjami, która potrafi oczyścić relacje. Najgorzej jak każde sobie...













biotechnika najlepszą syntezą nauk