Poszła z innym

napisał/a: Ja1234 2007-09-02 17:49
Kobietki, postarajcie sie mi wyjaśnić, jak to możliwe że po 6 latach związku, dodam że byłem jej pierwszym facetem, rozstała sie ze mną, rozstanie trwało 4 miesiące, nie była cały czas zdecydowana, wkońcu jak sie jej zapytałem czy jest z nim szczęśliwa i chce z nim być to powiedziała tak, i podobno go kocha, ale wciąż mówi że mnie też kocha, jak to wyjaśnić ??? cały czas mnie to zastanawia ??? czy ona go faktycznie kocha ??? czy ja sie jej może poprostu znudziłem ??? a przy tym wszystkim cały czas ukrywała to że z nim jest, dopiero jak ja zaczełem sie dowiadywać to wszystko wyszło ??? co wam w głowach szumi ???
napisał/a: Ja1234 2007-09-02 18:10
Dodam że nie chce zrywać kontaktu ze mną, ale ja nie mam zamiaru patrzeć na to wszystko, bo może za kilka miesięcy mi powie że sie z nim zaręczyła czy coś, ja wole nie utrzymywać z nią teraz kontaktu
napisał/a: ~milax 2007-09-03 14:35
Nie wiem czy Ci pomogę. Ale jestem w sytuacji Twojej ex :confused: jestem w związku właśnie od 6 lat i jesteśmy swoimi pierwszymi partnerami. I teraz ja myślę o rozstaniu bo poznałam kogoś. Nic się jeszcze między mną a tym drugim nie wydarzyło -relacja koleżeńska ale nie jesteśmy sobie obojętni.W moim przypadku dopiero jak poznałam tego drugiego tzn poczułam, że się komuś podobam jaka jestem, że się ktoś mną interesuje prawi komplementy itd itp zdałam sobie sprawę, że juz dawno w związku z partnerem nie czułam się kimś wyjątkowym dla niego. I to mnie dobiło troche, zaczęłam się zastanawiać i analizować nasz związek. Drugą rzeczą jaka mnie skłoniła do rozważenia kwestii zakończenia związku to fakt, że jesteśmy ze sobą tak długo a mój chłopak nawet mi się nie oświadczył! Nie wiem jak u Ciebie ale wiedz, że każda kobieta tego chce! Nie mówię, żeby od razu wyznaczyć datę ślubu. Ale taki gest dla kobiety jest utwierdzeniem jej w przekonaniu, że jest dla faceta tą jedyną. Nie można oczywiście zapominać o ciągłej adoracji komplementach, baaaaardzo częstym przytulaniem i o słowach, które na nas kobitki działają najlepiej; że kochasz, że za nia tęsknisz, że jest piękna jedyna i takie tam.to podkręca każdą z nas i jeśli na pewnym etapie związku tego zabraknie to -uwaga będzie brutalna prawda- zaczynamy wtedy zauważać innych facetów i jeśli jakiś się zainteresuje to mamy sytuację jak Twoja i moja :confused: I nie wim czy o tym rozmawialiscie i czy próbowaliście naprawiać ten związek, a przede wszystkim czy powiedziała Ci co jej nie pasuje w waszym związku i czego jej brakuje,bo bez tego nie dała Ci nawet możliwości wykazania się i zawalczenia o siebie- i jeśli tak właśnie zrobiła to najnormalniej w świecie uciekła od problemu, którego na pewno nie rozwiązała wkraczając w nowy związek i może stąd takie gadanie, że jej dalej na Tobie zależy. Może to prawda ale myślę, że to chodzi o to, że jej przykro. Powinieneś dać sobie z nią spokój tym bardziej jeśli o nią walczyłeś i sie nie udało. ja mimo tego, że zainteresowałam się innym facetem próbuję naprawić swój długoletni związek i ewentualnie jak nam się nie uda to dopiero pomyślę o kims innym. Wiesz faktem też jest, że jeśli jesteś jej pierwszym partnerem to po prostu jest ciekawa jak będzie jej z kims innym bo wcześniej tego nie doświadczyła i wierz mi bo sama też tak czuję. napisz cos więcej co czujesz i co bylo między wami bo bardzo jestem ciekawa gdyz sytuacja podobna :D
napisał/a: Ja1234 2007-09-03 20:14
Milax, widzisz, ja o nią cały czas walczyłem, chciałem rozmawiać, naprawiać, ona mi dawała taką niby szanse bo np. po trzech dniach wszystko sie znów odkęcało nie tak jak powinno, chciałem się jej oświadczyć, myślałem o tym wcześniej, ale nie zdążyłem bo zaczęło sie to wszystko... jak jeszcze nie była z nim (chyba) ale już po rozstaniu ze mną kupiłem pierścionek ( stwierdziłem że i tak to miałem zrobić i w sumie to może fajnie wyjdzie bo był by to taki miły powrót do siebie i duuuuzzzzyyymmm szczęliwym zakończeniem czyli zaręczyny i miłość na całego i znów będziemy razem, że będzie poprostu extra ) niestety sie zawiodłem, odrzuciła, potem sam już nie wiedziałem, ona cały czas twierdziła że mnie kocha ale nie możemy być razem, i tak było przez jakiś czas, aż potem coś zaczęło sie zmieniać na gorsze, coraz gorszy kontakt z nią, coraz częściej padał jej telefon, zaczęla wychodzić na nocki, mówiła że do koleżanek, nawet w środku tygodnia, i potem moje zmysły zaczęły podpowiadać że pewnie poprostu kogoś ma, bo jak to tłumaczyć ??? zaczęłem sie rozglądac, pytać, to tu to tam, czasem czekałem pod blokiem aż wróci z pracy (bo wiedziałem o której kończy) i okazało sie.... PRZEŻYŁEM SZOK, całowała sie z innym !!!! potem to już sam zaczęłem srać we własne gniazdo, cały czas walczyłem z nią żeby wróciła, pytałem po co sie z nim spotyka, ona na to że od tak, nic ją z nim nie łączy a to co było pod blokiem to tylko raz, a jak chciałem to wyjaśnić to zamiast przyjść ze spuszczoną głową to jeszcze atak na mnie !!!! jej spotkania były coraz częstrze, jakieś sobotnie imprezki z nim, itp. potem był "nasz" wyjazd na wakacje, pojechaliśmy razem, i niby coś zaczęło sie zmieniać na lepsze, ona zresztą też mowiła że juz po wakacjach sie wszystko zmieni, na wakacjach on często dzwonił, a ona mówiła że to jej koleżanki dzwoniły.... taaa oczywiście.... na tych wakacjach kłociliśmy sie tez troche, chodziło jak zwykle o niego, wkońcu wróciliśmy dzień wcześniej, ona pojechała praktycznie odrazu do niego do domu, potem był ciąg dalszy jej spotkań z nim, w pewną sobote napisała mi że dziś sie nie spotkamy, i że jest bezpieczna i żebym sie nie denerwował, ja wkońcu nie wytrzymałem, wiedziałem że jest u niego na jakiejś imprezce, dowiedziąlem sie gdzie mieszka, i pojechałem do niego, awantura na maxa ale tylko z nią bo jak mnie zobaczyła u niego to uciekła a ja za nią, ona twierdziła że chciała zerwać dziś z nim ale miał urodziny i nie mogła mu tego zrobić w ten dzień.... miałem dość, potem po kilku dniach znów wszystko na nowo, twierdziła że minie kocha a była z nim, wkońcu jak ją znów przycisnęłem do muru powiedziała że zakochała sie w nim... tu mnie normalnie zabiła, ale cały czas chciała sie spotykac ze mną, i co chwila dochodziło między nami do czegoś, tak znów bylo przez jakiś czas, aż do długiego weekendu w sierpniu... jak wiemy weekend zaczynał sie w środe, ona we wtorek około godz. 13.30 wysyła mi smsa że wieczorem jedzie na długi weekend ze znajomymi w góry !!!! byłem w pracy i czułem sie tak jak bym trzepną głową w betonową ściane, jak by ktoś na mnie zrzucił tone gruzu, zapytałem sie czy on jedzie, odpowiedziała że też, byłem tak wściekły że myślałem że wyjde z siebie i stane obok !!!!! wysłałem jej smsa: to miłej zabawy, pa !!! przez dwa dni nie odzywałem wogule, ona dzwoniła, wysyłała smsy że sie martwi itp. potem jak chciałem jej wysłać to nie dotarły, dopiero po 14 godzinach doszedł raport, napisala mi że nie wzieła ładowarki ze sobą i pada jej bat. i tym już przegieła, po jej powrocie była rozmowa, ale powiedziałem jej że to koniec, nie licz na mnie już !!!! był płacz, duże łzy i słowa jak mam to naprawić ???? ja powiedziałem że nie wiem, ale najgorszą nauczką dla ciebie teraz będzie jak będe mniał kogoś innego i będzie mi dobrze, ale znów mnie złamała swoim płaczem, uległem (ale głupi jestem wiem, nie musicie tego pisać, sam sobie źle robiłem) był moment że przestała sie spotykać z nim, jakoś czułem że coś sie zmienia, znów błąd !!! po chyba 4 dniach znów sie z nim spotkała i nic nie zmieniała, znów byly kłamstwa, oszukiwanie itp. ja sie wkońcu zapytałem czy chce z nim być ??? i czy jest z nim szczęsliwa ??? odpisała że tak.... w tym momencie odrzut jak bym wszedł na mine !!!! i skończyłem sie odzywać, po dwóch dniach telefon od niej z pracy, odebrałem a ona do mnie że chciała by sie spotkać, wyjaśnić, przeprosić, ja (będąc już nauczonym wcześniejszym doświadczeniem) powiedziałem NIE !!! i dziś podobno siedzi i płacze, bo wciąż kocha mnie, ale i jego, za mną tęskni, a twierdzi że za nim nie.... dziwne to wszystko..... opisałem to wszystko w dużym skrócie, co było dokładnie juz sam sie pogubiłem, a to wszystko trwa już ponad 4 miesiące....
napisał/a: Aza 2007-09-03 21:43
Moze zapytaj sie jej co takiego ma ten chlopak z ktorym sie spotyka, a czego Ty jej nie dajesz?Moze jest cos co on jej daje a co jest dla niej wazne, a obok tego jestes Ty ktory dawales jej wiele rzeczy przy ktorych czula sie kochana i doceniana?Moze dlatego sie nie moze zdecydowac?Rzeczywiscie dziwna ta sytuacja, troche dlugo Cie zwodzi, 4 miesiace, hmm....Albo po prostu przestan sie odzywac do Niej, moze niech przemysli co stracila?
Pozdrawiam
napisał/a: kratka4 2007-09-03 21:54
Mój drogi
Powiem tak.Z całą pewnościa nie jest to kobieta dla ciebie.Po co cię zwodzi???Jak tamten ja zostawi to wróci do ciebie???Trzyma cię w rezerwie??nie ten to ten???Zupełny absurd.A ty jeszcze walczysz o nią,ona to widzi i wykorzystuje.Rozglądnij się wokół siebie.Napewno jest wiele interesujących kobiet.Znajdziesz taka która będzie warta ciebie .Co to za kobieta i partnerka zyciowa,która ślini się pod blokiem z kolesiem i do tego jeszcze próbuje ustawic sobie życie według siebie???Jej pasuje takie rozwiązanie ma 2 facetów zawsze może do któregoś uderzyć.Mnie osobiście zranił mąż,pomyslałam że zrobie mu też takie swiństwo niech zobaczy jak to jest.Kochany nie odważyłam się absolutnie.Mam zupełnie inny tok myslenia.To co ona ci zrobiła z całą pewnością obruci sie przeciwko jej samej.Poczekaj a się przekonasz.A teraz szukaj fajnej dziewczyny i pokaż się z nią,niech ona zobaczy jak to boli.powodzenia
pozdrawiam
napisał/a: Ja1234 2007-09-03 22:18
Widzicie, ja już sobie odpuszczam, podchodze do tego juz spokojniej, mam dużo pytań na które nie wiem czy znajde kiedyś odpowiedź, i powiem że coraz bardziej widze że nie zasługuje na to co miałem jej dać, sama wszystko zepsuła, nawet nie chcąc tego odkręcić, a najbardzie mnie drażni że chyba wciąż nie wie co straciła, może powoli to do niej teraz dochodzi, ale nie wiem czy tak na 100%, a chciał bym żeby to wiedziała, może nauczyła by sie czegoś