Potrzebuje spojrzenia osoby 3.Pomocy...

napisał/a: agas2 2009-09-01 18:03
Witam wsztstkich!
Piszę na forum chociaż zawsze uważałamże to bez sensu(ze osoba nie znajaca mnie czymojego zwiazku jak w tym wypadku nie może pomoc) jednak gdy przeczytałam kilka tematów z forum zmieniłam zdanie musze wyrzucic to z siebie.
Od poczatku
Jestem mezatka od 3 lat wszyscy widza w nas pare idealna jednak to tylko pozory.
Jakies 1.6 roku temu miedzy mna a mężem było ozięble cały czas sie kłóciliśmy on miał o wszystko pretensje ja czułam że cos ukrywa, gdy wyszedldo sklepu sprawdziłam jego teleofon i konto na nk w tel znalazlam zdjecie jakiejs ladnej dziewczyny raczej skapo ubranej i wysłane zdjecie mms moejgo rozneglizowanego meza!a na naszej klasie komentarze do zdjec tej samej panny żejaka to ona piekna itd...
Pokazałam mu to dałam kilka minut na wyjasninenia i wyrzuciłam z domu, trwało to 3 tygodnie całymi dniami wydzwaniał błagał na kolanach przepraszał obiecywał ze to tylko flirt i nigdy sie nie powtorzy... ze wzgledu na siebie bo kochalam go nad zycie i malutka 3 miesieczna c.orcie wybaczyłam i starałm sie zyć normalnie...
Teraz sytuacja analogiczna takie samo traktowanie jak kiedys brak "normalnego sexu" brak porozumienia i te cholerne przeczucia doprowadzały mnie do pasji czułam ze cos nie tak.Sprawdziłam historie w komputerze znalazlam linka do profilu na nk zalogowałam sie wyskoczyła mi jakas blondynka ale ani sladu mojego męża ani komentarzy nic, z zaciekawieniem oglądałm fotki aż nagle Podpisane hebrajskim jezykiem komentarze odrazu wiedziałam ze to on, założył konto nazwałsie po hebrajsku "wojownikiem" znajomych maił 15 same baby i komentarze takie: hymm... jaka zapatrzona...pieknie... , jak sie okazało wysyłał im równieżsowje zdjecia bo na proilu dla pewnosci zapwene nie umiescił nie żeby nie wpaść!
Chciałam z nim porozmawiac ale on powiedzial ze jestem wariatka i to nic nie znaczy!
To dlaczego to ukrywasz zapytałam?po co takie komentarze itp... nic nie powiedział poprosiłam żeby dał mi hasło do tego profilu nie dał i skasował go jak tylko wyszlam z domu!
Nie wytrzymałam kazałam mu sie spakowac i wyjsc i tak zrobil chociaz nadal uwaza że jest niewinny i to tylko takie zabawy a skad ja mam wiedziec ? skad mam miec pewnosc? To boli tak mocno że nie potrafie sobie poradzic.
Napiszcie prosze czy ja jestem przewrażliwiona wariatka? czy mam słuszność?nie mam nawet z kim porozmawiac jestem smam w obcym miescie bez rodziny i przyjaciol...
napisał/a: sorrow 2009-09-01 18:20
agas, co robiliście pomiędzy jego powrotem do domu (półtora roku temu), a kolejną wpadką? Takie wydarzenia zawsze oznaczają, że coś w związku szwankuje... z obu, albo jednej tylko strony. Czy rozmawialiście o tym? Czy doszliście do jakichś wniosków, a co ważniejsze podjęliście jakieś działania? Widzisz... to ważna sprawa. Jeśli on wtedy po prostu skorzystał z twojego wybaczenia i nic się nie zmieniło, to niestety prędzej czy później można się było spodziewać powtórki.

Samo się nic nie rozwiąże. On musiałby się 1.5 roku temu do czegoś konkretnego przyznać, a nie tylko "że to z głupoty, a w ogóle to się czepiasz". Najwidoczniej nie odczuł tego jako jakiegoś ważniejszego wydarzenia... że wpakował się w coś bardzo złego, że krzywdził najbliższą osobę. Teraz nadarzyła się okazja i spróbował znowu... tak jak poprzednim razem.

Podejrzewam, że bardzo cierpisz... szczególnie dlatego, że zawiódł cię po raz drugi. Trzymaj się jakoś. Jego w domu nie ma, więc cię nie "drażni". Poczekaj aż trochę ochłoniesz z ostatecznymi decyzjami.
napisał/a: agas2 2009-09-01 18:27
Właśnie to był mój błąd ja poprostu mu wybaczyłam wtedy ale nigdy tak naprawd nie zaufałam,z drugiej strony nie dałam posobie poznac nie sledziłam nie sprawdzam...
Po jakiejsc kłótni około 3 miesiecy temu wypomniałam mu o a on na to zebym nie rozdmuchiwała tej sprawy bo nic wtedu takiego sie nie wydarzyło.Strasznie sie wscieklam na te słowa bo cierpiałam strasznie a on na kolanach przysiegał i płakał a teraz mówi że to ni takiego...
Już wtedy czułąm żeznowu cos sie świeci a może on wogóle nie przestal i cały cs mnie oszukiwał... nie wiem i sie nie dowiem bo on co otworzy usta to kłamie.
Gdy wczoraj zapytala o ten dziwny profil powiedzial ze nie jego ize jestem głupia, poczym po kilku gdozinach sie przyzanl ale nie iwdzi w tym nic zlego...
Popadam w paranoje
napisał/a: majka 83 2009-09-01 20:55
Chciałaś spojżenia osoby trzeciej?To może ja spróbuję, być może kilka niezależnych opinii pozwoli ci odpowiedzieć na pytanie co się właściwie dzieje z twoim mężem , bo coś niedobrego z nim się dzieje i absulutnie nie jesteś tu przewrażliwioną wariatką.
Pomyślałam, że może on rzeczywiście czuje się niewinny i dla niego to tylko zabawa ponieważ wszystko co robi odbywa sie w sferze wirtualnej i nie doszło do fizycznego spotkania.Jednak nazwijmy to po imieniu, to zdrada internetowa,psychiczna.On doskonale zdaje sobie sprawę jak ciebie to boli, widział twoją reakcję, zresztą w wymyślny sposób ukrywał się z tym.Sądzę,że za pierwszym razem nie wytrzymał ciąży, porodu,małego dziecka, poczuł się zepchnięty na dalszy tor i poszukał odskoczni.Normalny facet radzi sobie z tym, niestety tobie się trafił taki egzeplarz.Wyrzuciłaś, wybaczyłaś, przyjęłaś z powrotem, nie kontrolowałaś i co dalej? O to właśnie chodziło sorrow, czy rozmawialiście dlaczego do tego doszło? Czego zabrakło w związku ?Po co szuka sobie odskoczni? Jakoś się staraliście to naprawić?Takie zachowanie męża świadczy o poważnym kryzysie, co zrobiliście żeby to się nie powtórzyło, żeby za tym nie zatęsknił?
Zrobił to po raz kolejny, mimo, że wiedział, że ciebie to rani, niestety twój mąż uciekając ponownie w wirtualny świat znowu cię zdradza psychicznie ( takie moje wnioski), więcej najwyrażniej się dowartościowuje ,daje sobie nick wojownika i utrzymuje kontakty z 15 kobietami. To sprawia mu ogromną przyjemność, bawi go i odpręża.Ta sytuacja jest bardzo niebezpieczna dla twojego związku,im dłużej w tym siędzi tym bardziej się od ciebie oddala, buduje swój równoległy wirtualny świat, który zaczyna mu zastępować normalne relacje z żoną, stąd tylko krok do uzależnienia, krok do spotkania w realu.
Myślę,że dobrze zareagowałaś, to go trochę przywróci rzeczywistości, musisz z mężem o tym rozmawiać, znajdz moment i staraj się rozmawiać ale nie krzykiem, bo zacznie się bronić, rozmawiaj spokojnie, aż się przed tobą otworzy, musicie wspólnie znależć przyczynę tego stanu, jesteście młodym małżeństwem, macie dziecko naprawdę warto to uratować, i tu nie chodzi o kolejne wybaczenie i po jakim czasie wybaczysz ale rozwiązanie problemu.On musi zrozumieć, że jego zabawa cię krzywdzi i rujnuje małżeństwo, a jeżeli już się od tego uzależnił potrzebuje terapii psychologicznej.
Przemyśl to sobie...ale najpierw ochłoń jak ci radzi sorrow