Informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. forum rozmowy.polki.pl zostanie zamknięte. Jeśli chcesz zachować treści swoich postów lub ciekawych wątków prosimy o samodzielne skopiowanie ich przed tą datą. Po zamknięciu forum rozmowy.polki.pl, wszystkie treści na nim opublikowane zostaną trwale usunięte i nie będą archiwizowane.
Dziękujemy!
Redakcja polki.pl
Dodatkowo informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. wejdą w życie zmiany w Regulaminie oraz w Serwisie polki.pl
Zmiany wynikają z potrzeby dostosowania Regulaminu oraz Serwisu do aktualnie świadczonych usług, jak również do obowiązujących przepisów prawa.
Najważniejsze zmiany obejmują między innymi:
- zakończenie świadczenia usługi Konta użytkownika,
- zakończenie świadczenia usługi Forum: Rozmowy,
- zakończenie świadczenia usługi Polki Rekomendują,
- zmiany porządkowe i redakcyjne.
Z nową treścią Regulaminu możesz zapoznać się tutaj.
Informujemy, że jeśli z jakichś powodów nie akceptujesz treści nowego Regulaminu, masz możliwość wcześniejszego wypowiedzenia umowy o świadczenie usługi prowadzenia Konta użytkownika. W tym celu skontaktuj się z nami pod adresem: redakcja@polki.pl
Po zakończeniu świadczenia usług dane osobowe mogą być nadal przetwarzane, jednak wyłącznie, jeżeli jest to dozwolone lub wymagane w świetle obowiązującego prawa np. przetwarzanie w celach statystycznych, rozliczeniowych lub w celu dochodzenia roszczeń. W takim przypadku dane będą przetwarzane jedynie przez okres niezbędny do realizacji tego typu celów, nie dłużej niż 6 lat po zakończeniu świadczenia usług (okres przedawnienia roszczeń).
Poważny problem- POMÓŻCIE!
Mam 21 lat i od półtorej roku jestem w związku ze swoim chłopakiem. Mieszkamy ze sobą od pół roku i zasadniczo wszystko niby jest ok. Wiem, że bardzo mnie kocha i jest ze mną szczery. Na pewno mnie nie zdradza, mamy wspólnych znajomych i w łóżku też wszystko w porządku.
Problem jednak jest. Ja jestem typem intelektualistki- studiuję 2 kierunki dziennie (humanistyczne), mam szerokie zainteresowania (sztuka i literatura wysoka), lubię chodzić na wystawy, preferuję ambitne kino i prasę ciekawszą niż "Pani Domu". jestem bardzo pomysłowa i często wychodzę z inicjatywą spędzania wolnego czasu.
Mój chłopak jest z kolei po zawodówce, obecnie uczęszcza do liceum dla dorosłych. Ostatnimi czasy zaczyna mi strasznie dokuczać intelektualny dysonans jaki jest między nami. By uniknąć nieporozumienia- mój partner nie jest głupi, jednak w jakiś stopniu nie spełnia moich oczekiwań- nie mogę przy nim swobodnie używać swojego naturalnego języka, z obawy przed tym, że mnie nie zrozumie.Dla niego spędzenie wolnego czasu ciekawie polega na wyjściu do kina na banalną superprodukcję lub na obiad do centrum handlowego.
Męczy mnie już to,że to ciągle ja muszę wychodzić z inicjatywą, to że nie mogę z nim porozmawiać o pojęciach abstrakcyjnych. Kocham go i staram się z nim rozmawiać o powyższym problemie, ale mam wrażenie, że on nie rozumie jak ważna to dla mnie kwestia. Wiem, że to dobry, dobroduszny i cierpliwy mężczyzna. Niestety czasem jest mi wstyd w towarzystwie, bo nie potrafi się wysłowić lub nie wie o czym toczy się rozmowa, jeśli schodzimy na tematy: sztuka, polityka, historia, filozofia... Szanuję go i nigdy nie dopuściłabym się zdrady, jednak mam wątpliwości czy opisany przeze mnie problem nie będzie w przyszłości powodem poważniejszych kłopotów w związku.Bardzo brakuje mi tego, że nie może być dla mnie partnerem w dyskusji o sprawach, które często wydają mi się zasadnicze.
Co Wy na to? Liczę na to, że ktoś wytrwały doczytał moje wywody do końca i udzieli mi szczerej rady. Z góry serdecznie dziękuję.
A jeśli chodzi o resztę Twojego posta, to widzę, że niedokładnie przeczytałaś moją wypowiedź, więc nie będę komentować.
![](https://rozmowy.polki.pl/webapps/modules/CMForum/html/front/magenta/assets/img/smiles/icon_rolleyes.gif)
bitter, Twój problem potwierdza to, o czym zawsze mówiłam, ale nie zdziwię się jak ktoś tu pojedzie po mnie za takie poglądy. Otóż uważam, że ludzie mimo wszystko powinni się wiązać z osobami podobnymi do siebie pod względami wykształcenia, intelektualnym. Z tym, że co ciekawe mam jakiś tam kontakt z kilkoma parami tego typu, to gorzej znoszą to związki, gdzie kobieta jest bardziej wykształcona. Odnoszę wrażenie, że jakich by studiów kobieta nie skończyła, to jednak facet musi być dla niej oparciem psychicznym, musi jej niejako imponować. Jak facet jest lepiej wykształcony to jakoś to tak nie odbija się na parach. U mnie chłopak np tez interesuje sie polityką, kontrowersyjnymi tematami itp, ze mną o tym raz na jakiś czas porozmawia, bo mnie tylko pewne kwestie interesują, ale ma tam jakiś kumpli na uczelni, z którymi sobie dyskutuje i mu to wystarcza, ale nie ma wstydu, że ja coś np palnę w towarzystwie, jest mniejsza różnica w tej kwestii niż między Wami. Trochę patową masz sytuację, bo przecież trudno, żebyś zrywała z facetem którego kochasz, tylko zastanów się czy za parę lat nie bedziesz czuć do niego niechęci przez tą różnicę. Chociaż w sumie zastanawianie się nic nie da. Też się kiedyś zastanawiałam na różnymi rzeczami w poprzednim związku, nic mi nie przeszkadzało, a jednak po jakimś czasie zaczęło. Cóż, rozstania doradzać Ci nie będę, ale nie zdziw się jak za jakiś czas, krótszy bądź dłuższy sama będziesz go chciała. Tylko wtedy syndrom utopionych kosztów może Ci to uniemożliwić i będziesz się męczyć dalej...
![](https://rozmowy.polki.pl/webapps/modules/CMForum/html/front/magenta/assets/img/smiles/005.gif)
bitter, a on ma jakieś zainteresowania? Może niech je rozwija jeszcze mocniej. Będzie nogą z historii (skąd ja to znam), ale np niech przy innych tematach zabłyśnie większą wiedzą niż inni. Mi się zdarza iść z chłopakiem na piwo z jego dwoma kumplami, to fakt, że przy temacie samochodowym siedzę i moja mina jest coś w stylu o.O ale jak przyjdzie temat np biologii czy pokrewne, to role się zamieniają ^^
[ Dodano: 2009-12-12, 13:47 ]
okej, tylko co innego nie rozmawiać np o filozofii, ale za to mieć wiedzę z innej dziedziny niż jej wcale nie mieć. Sądzę że rocky to miał na myśli i ja się z nim zgodzę. Ja np polityki nie trawię, ale tak jak pisałam sprawy biologii i pokrewne, czy powiedzmy kontrowersyjne tematy jak najbardziej. A ja mam np tak, że na uczelni mam jednego faceta w grupie, reszta dziewczyny, więc większość rozmów to jakieś tam plany, rodzina, kosmetyki. O to chodzi. Żeby potrafić wypowiedzieć się o czymś więcej niż takie za przeproszeniem płytkie jak dla mnie tematy. Mi bardzo brakuje wśród ludzi na uczelni takich rozmów jak w liceum były gdzie było paru gości z którymi naprawdę można było podyskutować.