Informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. forum rozmowy.polki.pl zostanie zamknięte. Jeśli chcesz zachować treści swoich postów lub ciekawych wątków prosimy o samodzielne skopiowanie ich przed tą datą. Po zamknięciu forum rozmowy.polki.pl, wszystkie treści na nim opublikowane zostaną trwale usunięte i nie będą archiwizowane.
Dziękujemy!
Redakcja polki.pl

Dodatkowo informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. wejdą w życie zmiany w Regulaminie oraz w Serwisie polki.pl

Zmiany wynikają z potrzeby dostosowania Regulaminu oraz Serwisu do aktualnie świadczonych usług, jak również do obowiązujących przepisów prawa.

Najważniejsze zmiany obejmują między innymi:

  • zakończenie świadczenia usługi Konta użytkownika,
  • zakończenie świadczenia usługi Forum: Rozmowy,
  • zakończenie świadczenia usługi Polki Rekomendują,
  • zmiany porządkowe i redakcyjne.

Z nową treścią Regulaminu możesz zapoznać się tutaj.

Informujemy, że jeśli z jakichś powodów nie akceptujesz treści nowego Regulaminu, masz możliwość wcześniejszego wypowiedzenia umowy o świadczenie usługi prowadzenia Konta użytkownika. W tym celu skontaktuj się z nami pod adresem: redakcja@polki.pl

Po zakończeniu świadczenia usług dane osobowe mogą być nadal przetwarzane, jednak wyłącznie, jeżeli jest to dozwolone lub wymagane w świetle obowiązującego prawa np. przetwarzanie w celach statystycznych, rozliczeniowych lub w celu dochodzenia roszczeń. W takim przypadku dane będą przetwarzane jedynie przez okres niezbędny do realizacji tego typu celów, nie dłużej niż 6 lat po zakończeniu świadczenia usług (okres przedawnienia roszczeń).

prawie 7 lat i nagle się rozpadło

napisał/a: damian85 2009-12-02 23:18
Witam mam 24 lata od mój związek trwał niecałe 7 lat, kiedy ją poznałem miała 17 lat, ja prawie 18, róznica międzynami była 6 miesięcy, poszedłem z nią na sylwestra i tak już się zakochaliśmy, więc szkołe średnią i studia cały czas razem, aż do teraz, wszystkie te lata naprawdę się bardzo dobrze rozumieliśmy mieliśmy wiele wspólnego, spędzaliśmy ze sobą każdy dzień, każdą chwilę, raptem tydzień temu, (a jeszcze 2 tyg temu jak do rany przyłóż było wszystko cudownie), nagle oznajmiła mi że czas pokaże jak to wszystko bedzie między nami, więc powiedziałem że po takim czasie to trochę głupie pytanie, naglę świat mi runął cały, oznajmiła że ktoś jej zawrócił w głowie i że po 7 latach nie powinno się wogóle coś takiego stać i rezygnuje ze mnie, jej nowy to klient który chciał zakupić od jej ojca motocykl,dziś jeszcze byłem na rozmowie z nią i popłakała się ale powiedziała że i tak już do mnie nie wróci, najbardziej zabolało mnie to jak przypadkowo dziś zauważyłwm jej samochód pod jej nowego blokiem, była u niego w mieszkaniu po kilku dniach znajomości, była dziewczyną idealną miała wyrobione zdanie na takie tematy że nigdy by chłopaka nie porzuciła nie zrobiła krzywdy, że nawet nie wyobraża położyć się przy kimś nowym, aż tu nagle w 2 dni stała się zupełnie inną osobą, zniszczła mnie psychicznie i wogóle dużo by pisać o tym jak podle się czuję, teraz mam problem jak żyć dalej, po tym wszystkim ona dla mnie umarła, a ja mam coraz częściej skłonności samobójcze, tylko płaczę jak dziecko i ten straszny ból serca i ściśk żołądka. Nie potrafiłbym się nawet ponownie zakochać w innej kobiecie, miałem z moją byłą właśnie w te święta się zaręczyć, wszystko się zawaliło, nie mówiąc o samotności w święta i sylwestra, mam 24 lata i takie łażenie gdzieś po dyskotekach to już nie dla mnie, jestem załamany, nawet nie wiem jak żyć Ból mnie przeróśł.
napisał/a: Misia7 2009-12-03 07:52
damian85, Przykro mi, że tak się stało, ale nie możesz myślęć o skończeniu ze sobą. Wiesz, może ona potrzebowała stablizicaji. Byliście raem ponad 7 lat. Czemu nie pomyśleliście o ślubie, zaręczeniu się. Wiesz, takie związki łatwiej się rozapadają, łatwiej je skończyć bo w sumie nic was nie trzyma, nie ma ślubu, dzieci itd.
Masz rację, że zachowała się strasznie. Po tylu latach zakończyć w ten sposób związek to podłość. Ale myślę, że tak było jej wygodniej. Myślę, że wiedziała, że robi ci krzywdę, bała się więc pewnie spojrzeć ci w oczy. Myślę, żę tamten fecet ją poprostu zauroczył. Nie zdziwiłabym się gdyby po jakimś czasie kiedy czar pryśnie, będzie nowu szukała z tobą kontaktu.
Na pewno poradzisz sobie z tym bólem, który teraz czujesz. Wszystko da się znieść, a czas naprawdę leczy rany
napisał/a: ~gość 2009-12-03 08:37
smutna sprawa.
Wydaje mi się że związek nie rozpada się nagle, czegoś musiało jej w związku z Tobą brakować. Wiem że to żadne pocieszenie ale lepiej że odeszła teraz niż za rok, kiedy bylibyście pewnie już po ślubie.
damian85 napisal(a):miała wyrobione zdanie na takie tematy że nigdy by chłopaka nie porzuciła nie zrobiła krzywdy

może za bardzo w to uwierzyłeś i dałeś jej powody do szukania szczęścia u boku innego.
napisał/a: zakazanyowoc1 2009-12-03 10:30
bądź silny.
ja nie wierze, ze ona tak poprostu zapomni o Tobie.
Wróci. zobaczysz.
tylko nie pokazuj jej tak strasznie, ze aż tak to przezywasz ,a bron Boze nie płacz jej do sluchawki czy cos, zachowaj sie jak mezczyzna, niech zda sobie sprawe co straciła.

powodzenia Ci zycze to bedzie trudne.
ale uwierz w siebie, tez przechodzilam takie chwile i po 2 miesiącach facet do mnie wrocił, mówił ze zrozumiał itp itd. moze i u Ciebie tez tak bedzie pozdrawiam.
napisał/a: Nikita8 2009-12-03 11:38
zakazanyowoc1, i jak wrócił to ułożyło Wam się?

damian85, Też mam 24 lata tyle ze on był starszy o 5.
U mnie brakowało paru tygodni do 7 rocznicy. Bardzo szybko kogoś poznał i zamierza się oświadczyć - koleżanka z pracy (minęło pół roku od naszego rozstania). Na początku też myślałam że to był ideał, że jak to możliwe, przecież tyle pokonaliśmy, a on nie chce dać nam szansy, ble ble. Latałam za nim jak głupia prosząc o powrót, choć już wiedziałam że ma inną i się zakochał.
Ale to przeszło. Niedługo zobaczysz że wcale nie było tak idealnie, że Tobie też wiele brakowało w tym związku. Tylko teraz nie umiesz spojrzeć trzeźwo - widzisz same plusy i one przysłaniają Ci minusy. To minie - z czasem spojrzysz na to bardziej obiektywnie i poznasz kogoś z kim będzie Cię łączyło znacznie więcej.
To nie jest tak że pisana jest nam jedna osoba na świecie - jakaż byłaby ironia gdyby ta osoba mieszkała na drugim krańcu świata a nie tym samym mieście, prawda? ;)
Jak to gdzieś ostatnio słyszałam - warto wybrać kogoś, z kim na starość nadal będzie o czym rozmawiać. :P A jak już będziesz w naprawdę szczęśliwym, dojrzałym związku, to nie dopuść do sytuacji gdy zbliżysz się z jakąś kobietą na tyle, by odkryć jak wiele was łączy.

Wiem jak teraz cierpisz - też to przechodziłam niedawno. Jesteś w szoku. Musisz się czymś zająć, poznawać nowych ludzi, starać się o niej nie myśleć. Zbierz siły, pzetrwaj to i w końcu zrozumiesz, że dobrze się stało że odeszła. Nie można nikogo zmusić do miłości, a będąc z kim kto nas nie kocha szczęśliwi też nie będziemy. Nie można też siebie zmusić do miłości, a często mylimy to pojęcie z przywiązanie - zwłaszcza po takim czasie ;)

Powodzenia :) Wierzę, że to przetrwasz!
napisał/a: damian85 2009-12-04 14:25
Dziękuję wszystkim za wsparcie, to w jakiś sposób pomaga, czytam wasze odpowiedzi na moją sprawę po kilka razy aby uświadomić sobie że bedzie dobrze.
Teraz tylko nie potrafię sobie zaplanować przyszłości, już mam ponad 24 lata, i nawet nie wiem gdzie poszukać dziewczyny odwzajemniającej uczucia, do lokali typu dyskoteki to raczej miesjce nie dla mnie, widziałem pare raze jakie tam dziewczyny przychodzą, jestem osobą mocno angażujacą się w związek i uczuciową dosyć i za nic świecie nie chciałbym być tak samo potraktowany jak teraz.
napisał/a: Nikita8 2009-12-04 14:34
damian85, spokojnie - wszystko w swoim czasie.
Ja proponuję kursy jakieś - nauczysz się czegoś nowego, lub polepszysz jakieś umiejętności, a przy okazji może poznasz fajnych ludzi. Nikt Ci nie każe chodzić na dyskoteki ;)
Przede wszystkim nic na siłę!
No i zawsze pozostaje internet - nigdy nie wiadomo kogo uda Ci się poznać.
napisał/a: damian85 2009-12-04 14:44
Naprawdę uwierz mi że już teraz jakbym miał mieć dziewczynę to chcę przedewszystkim żeby była ciepła, uczuciowa, rodzinna taka przy której bede szczęsliwym człowiekiem.
napisał/a: mery2 2009-12-04 17:05
w sumie mam podobną sytuację, byłam ze swoim 5 lat. Miałam 17 lat gdy go poznałam, mój pierwszy chłopak, z nim spędziłam te piękne lata. Od zerwania mija ponad 6 tygodni. Zostawił mnie dla innej. W środę tą inną rzucił.

Kilka dni temu jeden kumpel dowalił mi zdaniem, które jest śmieszne żałosne ale prawdziwe. Powiedział że mój ex rzucił mnie dla innej bo do tej kobiety miał pociąg seksualny. Zauroczyło go to nieznane. Ja byłam z nim 5 lat. Znał mnie na wylot. To było przyzwyczajenie w pewnym sensie.

Tu chodzi o zwykły fizyczny "pociąg" do drugiej osoby. U mnie chciał spróbować.... Spróbował.... Teraz jest sam, bo twierdzi że to nie było to. Przed zerwaniem powiedział mi że nie wie co do mnie czuje, bo byłam jego jedyną dziewczyną. Te słowa bolały.

ja w czasie związku straciłam głowę dla jednego chłopaka. To trwało trochę... ale nigdy do niczego nie doszło. Nigdy nie zrobiłam niczego by zranić mojego ex. Ale po tym wydarzeniu wiedziałam że kocham tylko go /ex/. Niestety on musiał spróbować.

Teraz jestesmy oboje sami. Zostaliśmy przyjaciółmi, w sumie dopiero od 2 tygodni funkcjonuje to normalnie. Wcześniej jeszcze miałam nadzieję. Rzadko komu się udaje po rozstaniu zostać na takim etapie jak my. sama nie wiem ile ten etap i czy ta przyjazn w ogóle wytrzyma...

Bardzo ci współczuję bo wiem co przeżywasz. Ty ją ciągle kochasz. Tak jak ja swojego. To trudne z tym żyć, bo nagle zdajesz sobie sprawę że żyjesz jego/jej życiem. Zastanawiasz się co u niego/ niej... Musisz zacząć żyć własnym życiem. Jest to bardzo trudne. Mnie to wychodzi z oporem. Ale wierzę że się uda. Musisz pogodzić się z myślą że to koniec, że nie ma już was, a z każdym dniem będzie lepiej, uwierz mi. Wczoraj spotkałam się ze swoim ex. Pogadaliśmy, popiliśmy, zagraliśmy w bilard, poszliśmy na pizze... I on mnie już nie ruszył. Bawiłam się świetnie jak z przyjacielem. Między mną a moim byłym nigdy nie dochodziło do kłótni / ja mam spokojny charakter lubie kompromisy/. Bardzo mało było złych momentów. Dlatego się przyjażnimy...

Powiem ci to co mówi mi każdy... Skoro cię zostawiła, to to nie była miłość. Miłość wszystko przecież przezwycięża... twoja druga połówka gdzieś czeka...
napisał/a: ~gość 2009-12-10 18:02
Nikita8 napisal(a):zakazanyowoc1, i jak wrócił to ułożyło Wam się?

damian85, Też mam 24 lata tyle ze on był starszy o 5.
U mnie brakowało paru tygodni do 7 rocznicy. Bardzo szybko kogoś poznał i zamierza się oświadczyć - koleżanka z pracy (minęło pół roku od naszego rozstania). Na początku też myślałam że to był ideał, że jak to możliwe, przecież tyle pokonaliśmy, a on nie chce dać nam szansy, ble ble. Latałam za nim jak głupia prosząc o powrót, choć już wiedziałam że ma inną i się zakochał.
Ale to przeszło. Niedługo zobaczysz że wcale nie było tak idealnie, że Tobie też wiele brakowało w tym związku. Tylko teraz nie umiesz spojrzeć trzeźwo - widzisz same plusy i one przysłaniają Ci minusy. To minie - z czasem spojrzysz na to bardziej obiektywnie i poznasz kogoś z kim będzie Cię łączyło znacznie więcej.
To nie jest tak że pisana jest nam jedna osoba na świecie - jakaż byłaby ironia gdyby ta osoba mieszkała na drugim krańcu świata a nie tym samym mieście, prawda? ;)
Jak to gdzieś ostatnio słyszałam - warto wybrać kogoś, z kim na starość nadal będzie o czym rozmawiać. :P A jak już będziesz w naprawdę szczęśliwym, dojrzałym związku, to nie dopuść do sytuacji gdy zbliżysz się z jakąś kobietą na tyle, by odkryć jak wiele was łączy.

Wiem jak teraz cierpisz - też to przechodziłam niedawno. Jesteś w szoku. Musisz się czymś zająć, poznawać nowych ludzi, starać się o niej nie myśleć. Zbierz siły, pzetrwaj to i w końcu zrozumiesz, że dobrze się stało że odeszła. Nie można nikogo zmusić do miłości, a będąc z kim kto nas nie kocha szczęśliwi też nie będziemy. Nie można też siebie zmusić do miłości, a często mylimy to pojęcie z przywiązanie - zwłaszcza po takim czasie ;)

Powodzenia :) Wierzę, że to przetrwasz!


Mądry tekst. Warto zauważyć, że ludzie zazwyczaj mówią że nigdy by nie zrobili tego, czy tamtego, a jednak sami okazują się katami. I gdy ktoś mówi takie deklaracje, to chyba lepiej to puścić przez palce. Może i masz racje, że czas leczy, ale zdarza się że i po roku czuje się ból. Wspomnienia, że było dobrze tak nas dobijają.