predyspozycje kobiety do zdrady

napisał/a: cuckold 2010-12-15 09:26
Taki sobie napisałem "artykulik" nt. psycho i fizycznych predyspozycji kobiet do zdrady (za szczególnym uwzględnieniem zdrady kontrolowanej).
Zapraszam do dyskusji.

http://cuckold.blox.pl/2010/12/Psycho-fizyczne-predyspozycje-do-zdrady.html
napisał/a: paskudnysamiec 2010-12-15 21:29
Mylisz całkowicie pojęcia. Seks partnera/ki, czy żony/męża z osobą trzecią za zgodą drugiej połowy nie jest zdradą z definicji, choć część osób jest za głupia, by zorozumieć coś tak oczywistego.

Analiza jest również zupełnie błędna.

Zdecydowana/niezdecydowana - równie dobrze można powiedzieć, że łatwiej zdominowąć taką "niezdecydowaną", czy łatwiej ją wmanewrować (w porozumieniu z innym mężczyzną) w sytuację, w której "zdrada" się wydarzy. Niezdecydowane są zdecydowanie ławtwiejszym celem, miłośniku domin, bowiem uwielbiają dać się ponosić impulsom i nie brać za nic odpowiedzialności...

Komunikatywne panie lubiące flirtować mogą co najwyżej pomóc odnaleźć się w takiej sytuacji innemu mężczyźnie, ale niekoniecznie ich skłonność do flirtu i niedomówień jest to pomoc dla nich samych - taka sytauacja może być dla nich za mało flirtująca i za bardzo dosłowna i obnażająca.

Domatorka/imprezowiczka - a co to ma do rzeczy? Taka domatorka to może być niezły pistolet w układzie 2+1, czy 2+2, tymczasem imprezowicza może się okazać typową "krową" co dużo ryczy, ale mało (mleka) daje.

Z ciałem również nie masz do końca racji. Oczywiście czująca swą atrakcyjność kobieta, to ideał do takich zabaw, ale równie dobrze jest możliwe, że nieatrakcyjnie się czująca laska potrzebuje w ten sposób upewnić się co do swojej atrakcyjności, a z kolei pewna swego kobieta i tak czuje, że może mieć każdego, więc szuka sytauacji zupełnie innych, niż te opisywane...

Akapit o seksie jest od czapy. To tak, jakby napisać artykuł o tym, gdzie można znaleść w dziczy wodę do picia, a następnie wstawić coś równie odkrywczego jak ": np. przy strumieniu."

Alkohol - to ma być pewna siebie, świadoma swej atrakcyjności flirtująca kobieta, gotowa iść do łóżka z tym trzecim, czy laska, której puściły hamulce, bo się spiła?

Papierosy - kobieta wkładająca papierowsa do ust jest postrzegana jako ta, z którą fatalnie będzie się całować, bo jej jedzie papierosem z ust, plus w jej towarzystwie człowiek się dusi, plus śmierdzą po randce ciuchy. O słabszej kondycji i nawilżeniu nie wspomnę. Oczywiście nie myslę o tym, jak widzę konkretną atrakcyjną palaczkę, bo zbyt chcę jej wtedy dogodzić, choćby tytoniem, więc jeżeli do przyjemności potrzebuje zapalić, to ok, ale nie jest to absolutnie żaden atut. Chyba że się samemu jest śmierdzącym petami kolesiem i chce się znaleść z laską jakieś juncti, a nie potrafi inaczej interaktować, jak poprzez częstowanie petem, przypalanie, czy wspólne zaciąganie dymem.

Końcówka wywodu o ilościach partnerów powala. Warto się zastanowić, ale nic z tego nie wynika, bo może być tak, jak i siak, albo może jeszcze nie da się nic powiedzieć. To akkurat prawda, ale czy zatem warto się zastanawiać, przynajmniej w tak jałowy sposób?

Chciałeś dyskusji, to proszę. Choć zapewne nie chciałeś, tylko chciałeś trochę poepatować swoimi erotycznymi potrzebami parę kobiet, a tu taki okropnie poważny facet się trafił:)
napisał/a: Mari 2010-12-16 23:11
Paskudnysamcze witaj :) .
Hmm...mogłeś zaczekać i napisać po kilku postach , a tak wystraszyłeś chłopaka i nici z zabawy.

Cuckold cześć ,

Wcieliłam się w kobietę Twoich wyobrażeń , a może właśnie taka jestem?... i za nic nie potrafiłam dopasować choć jedną z Twoich tez , a tak bardzo się starałam.

1. Jestem zdecydowana , odważna i sprawdzona w podejmowaniu ryzyka ...i co? - nie zdradzam.

2. Jestem silna ,zdecydowana i wiem czego chcę ...i co ? - nie mam potrzeby zdradzania.

3. Uwielbiam być duszą towarzystwa , kokietuję mężczyzn , potrafię głęboko spojrzeć w oczy...i co? - do łóżka nie wskakuję . Zresztą Oni o tym wiedzą już na pierwszym spotkaniu, bo?... potrafią mnie odczytać. Pozwalam na to bez oporów... Wyobraź sobie ,że w przeciwieństwie do nas , to dość pojętne bestyjki .

4.Ciało...widzę ,że masz wymagania . Rozpisałeś się najwięcej w temacie , a więc pędzę z wyjaśnieniem ...nie ! z pytaniem...
-wyjeżdżasz między innymi z modnym cellulitem . Wiesz przynajmniej jak to wygląda ? :D , bo ja nie .
-czy kobieta źle czująca się we własnym ciele (czytaj ...nie akceptująca się ) jest w stanie funkcjonować w świecie erotyki ? .

5.Uwielbiam czasami pojechać po bandzie - mniammm . Ostry seks jest dla mnie odczuciem oczyszczenia , wyzwolenia i pozbycia się choć na chwilę nabytej ułożoności z którą muszę żyć.
I znowu przegiąłeś z potrzebami takiej kobiety . Nie rozumiem Cię w zdaniu Po prostu oczekują od życia więcej, chcą i potrzebują nowych doznań a zdrada może ich dostarczyć.
Proszę jaśniej .
Jeśli kocham swojego mężczyznę , jest dla mnie mistrzem i np. dziś nie wyszło Mu z wysłaniem mnie na Wenus , to pomrukując jak kotka prowadzę Jego rękę , język , czy inne z z akcesoriów dostępnych w szafce nocnej i film trwa . Jeśli nie ma ochoty , to sama biorę się za siebie i uwierz długo nie muszę czekać na reakcję Mena :p . Nawet ból głowy przechodzi !.

6. Dominacja ...hmm... wiesz? zastanawiam się nad sobą ...- czy ja jestem częściej nad , czy On? .
Muszę kiedyś policzyć . Nie wiem co prawda , czy mi się uda ,bo do dziś się dziwię kto! zwija mi prześcieradło w sznur .

7.Alkohol - afrodyzjak pozbawiający cnoty ... dalsze Twoje dywagacje...
Mylisz się ,
a może jednak ja?:eek: . Alkohol odbiera mi siłę w nogach , nigdy nie zaciemnia myślenia . Uboczny 'dobroczynny' wpływ to tylko zarąbiasty poranny kac.

8.Doświadczenie seksualne - ilość partnerów ...i tu znowu pytanie chyba mało doświadczonej ...
- co masz Ty , czego nie ma mój mąż , czy Paskudnysamiec ?
- czym mnie możesz zaskoczyć ?


podniecona w oczekiwaniu M.
napisał/a: paskudnysamiec 2010-12-16 23:41
Mari,

no nie, to ja go płoszę? :eek: A Ty?

Sama wiesz, że ja do tego akurat tematu mam stosunek nad wyraz ciepły i zupełnie odmienny od większości populacji, czy może normy kulturowej.

Zirytowało mnie mieszanie konwencji, płytkość osądów i epatowanie sensacją. oza tym, mam nieodparte wrażenie, że jest to jakiś nowy komercyjny portal, a nie doświadczenie realnego człowieka, a nawet jeżeli już, to w grę wchodzi potrzeba eksibicjonizmu, a nie rzeczywiste zgłębianie fascynującego tematu interakcji pozazwiązkowych :)
napisał/a: Mari 2010-12-17 00:05
Wiesz? , uwielbiam czytać słowo od serca ;) ,
a w tym przypadku to jest dokładnie tak jak napisałeś ...coś podobnego w sensie niedawno po raz wtóry zresztą zaanonsowanego wątku pt. "żółty , czy złoty deszcz " .

Uchachałam się na maksa , gdy jedna z dziewcząt zapytała w czym rzecz..


pozdrawiam przedświątecznie :)
napisał/a: kinsia 2010-12-17 10:41
Ja dochodzę do wniosku, że prawdziwa miłość występuje tylko wtedy, gdy niezależnie od czynników kobieta nie myśli nawet o zdradzie swojego partnera... To by miało sens, prawda?
napisał/a: paskudnysamiec 2010-12-17 18:53
Kinsiu,

może by miało i sens, ale tak nie jest. Pewnie miało by też sens, żeby ludzie np. nie niedołężnieli na koniec życia, albo żebyśmy mogli żyć bez snu itp, itd.

Nie ma większej i groźniejszej dla związku bzdury, jak twierdzenie, że " prawdziwa miłość występuje tylko wtedy, gdy niezależnie od czynników kobieta nie myśli nawet o zdradzie swojego partnera..." Chyba, że samo myślenie o seksie pozazwiązkowym nie jest dla Ciebie myśleniem o zdradzie, a myślenie o zdradzie zaczyna się od planowania, choćby w fantazjach - ale wątpię, byś to drugie miała na myśli.

Jeżeli ktokolwiek myśli o seksie pozazwiązkowym, to jest to zupełnie normalne i w żaden sposób nie świadczy o uczuciu do partnera/ki. Natomiast jeżeli ktoś takich mysli się boi i są one dla niego sygnałem, że coś jest w związku nie tak, to to jest ewidentny dowód na to, że to jeszcze miłość nie jest.


Mari,

też pozdrawiam przedswiątecznie i od serca :).
napisał/a: Mari 2010-12-17 21:18
Souhlasim s tebou , jak mówią nasi czescy przyjaciele ... to takie ładne z mojej strony , prawda ;) .

Knisia super stwierdzenie - marzenie , ale w realu na 99% nie spotykane . Nie uwierzę w żadne argumenty , które się pojawią po moim poście .
Zauważ :),że jeden procent zostawiłam dla kobiet wysoce uduchowionych .

Prawdziwa miłość występuje w związku , który tego chce i wszystko na ten temat. Napisałam jak pięciolatka nieprawdaż? . I jestem naprawdę zadowolona z tego :D.

Piszesz ,że niezależnie od czynników = prawdziwa miłość ...

Ja chcę , mój mąż chce , a więc czego chcieć więcej? . Sielanka do samego nieba, niby prawda ..,ALE dodam gdyby nie nasza nazbyt rozwinięta potrzeba poznawania czegoś , kogoś .
Gdyby nie nasza chęć do podejmowania ryzyka (tak bardzo pożądana adrenalina), które to właśnie uczucia napędzają nas dodatnio na życie.

No i ?...wolność własna - tu jest pole do popisu dla naszej kobiecej wyobraźni , dzielenia włosa na czworo i kręcenia filmów z nami w roli głównej .

Kocham męża i wyobraź sobie ,że udało mi się poznać uczucie 'zdrady' . Podniecające!!! .Może nie w formie ekstremalnej , ale tak jak pisze Paskudnysamiec zrobiłam to w mojej głowie .
Całe szczęście ,że nikt jeszcze nie potrafi wsadzić ją do rzutnika slajdów , bo miałabym przechlapane :eek:.
To ,że czasami mam fantazje jest super fajne , to mnie wręcz nakręca, rozpędza do szukania pomysłów na zadowolenie , spełnienie się jeszcze bardziej. To też jest dla mnie ostrzeżeniem ,ale i zdobytym doświadczeniem , które zwraca mi uwagę , że mąż także może mieć podobne lub inne tęsknoty, marzenia...

Wiem i czuję . Miłość tak naprawdę nie lubi się nudzić , a pięciolatki tym bardziej :).
Wybaczą niedociągnięcia , ale?... i tak poprzeczka winduje ciągle w górę . Gdzie bylibyśmy dziś , gdyby nie marzenia, wyzwania ?.

Podejrzewam Knisiu ,że jesteś bardzo młodą ,zakochaną dziewczyną , która ma już ułożone priorytety , ideały , marzenia itp , ale jednak na starcie , prawda ?.
napisał/a: kinsia 2010-12-20 12:24
Hmm, tak, jestem młoda. Ale przedyskutowanie mojego toku myślowego, po którym doszłam do tych wniosków, zajęłoby kilka lat mojej biografii :) A na to nie mamy czasu. A na myśli miałam nie marzenia, a myślenie. W sensie planowanie, chęć do zrobienia tego. A nie samo marzenie. Nieraz marzymy na przeróżne tematy, często nierealne, niemożliwe do zrealizowania. I jeśli w tej kategorii myślimy o zdradzie, to nie mam nic przeciwko. :)
napisał/a: Mari 2010-12-22 20:49
Kamień z serca Kinsiu , bo już myślałam ,że grzeszę ;) przeciw mojemu guru :D .


buziaki M.
napisał/a: pusia85 2010-12-28 19:39
Myślę, że predyspozycje kobiety do zdrady zależą od jej mentalności, sposobu wychowania,itd. Ja wiem, że nie zdradziłabym mojego faceta,bo nie pozwoliłoby mi na to moje sumienie. Taki wzór wyniosłam z domu. Moi rodzice przeżyli ze sobą ponad 25lat, mieli gorsze i lepsze momenty, ale jedno drugiego nigdy nie zdradziło i po tych 25 latach nadal patrzą na siebie z miłością.
Wiem też, że mój partner mnie nie zdradzi, bo został wychowany tak jak ja.
Natomiast wszystkim niedowiarkom zacytuję słowa naszej polskiej noblistki: "Niech ludzie nie znający miłości szczęśliwej twierdzą, że nigdzie nie ma miłości szczęśliwej. Z tą wiarą lżej im, będzie żyć i umierać".
napisał/a: kinsia 2011-01-05 14:02
Wow, niesamowity cytat. Trzeba przyznać, że trafia w samo sedno. Ona naprawdę ma rację. Poza tym, myślę że poza wychowaniem decyduje też nasze własne "ja", to jak widzimy siebie, drugą osobę oraz naszą osobną i wspólną przyszłość.