Problem natury seksualnej...

napisał/a: abc987 2011-04-04 02:05
Witam serdecznie. Na wstępie pragnę zaznaczyć że jest to mój pierwszy post tutaj więc jeśli coś takiego jak tu piszę było to przepraszam za stratę czasu (przeglądałem tematy ale nie znalazłem nic co odpowiadałoby akurat "mojemu przypadkowi", i w ogóle jak coś poknociłem to dajcie mi znać), no ale do rzeczy, moja sytuacja wygląda mniej więcej tak:

Z moją Lubą jestem około 1,5 roku a współżyjemy od jakiś 9-10 miesięcy. Muszę zaznaczyć że naprawdę Ją kocham i chcę aby było między nami jak najlepiej ale niestety pojawił się problem związany z seksem... a konkretniej to ja mam problem. Otóż odkąd rozpoczęliśmy życie seksualne niemalże prawie zawsze to ja wszystko robiłem, mam na myśli że to ja Ją pieściłem, całowałem po całym ciele, przed penetracją pieściłem Ją oralnie i/lub rękami (nie wiem jak się to nazywa) bądź jak akurat miała na to ochotę.

Mnie było naprawdę super natomiast partnerka mimo iż zawsze zapewniała mnie że było jej miło, miała problem z osiągnięciem orgazmu. Na początku myślałem że to z czasem minie ale nie minęło a u mnie zaczęły powstawać wyrzuty sumienia że może nie osiąga orgazmu z mojego powodu co zaowocowało tym że zacząłem się stresować podczas zbliżenia a to co jakiś czas "owocowało" przedwczesnym wytryskiem... Kolejną sprawą która zaczynała mnie frustrować to że wszystko muszę robić ja, powiedziałem Jej o tym, po czym mnie przeprosiła a jakiś czas później zdarzyło się jej "zrobić mi dobrze ręcznie". Muszę przyznać że było to dla mnie coś nowego i przyjemnego jednakże zaraz po tym dopadły mnie wyrzuty sumienia że Ją do tego zmusiłem mówiąc o swoich potrzebach (jeśli możemy to nazwać moimi potrzebami a nie egoizmem).

I znów wszytko było tak samo nie licząc paru razy kiedy powtórzyła "ręczny numer". We mnie równocześnie narastało coraz większe poczucie winy za to że w ogóle powiedziałem że chciałbym coś inaczej a jednocześnie frustracja że cały czas kochamy się tak samo i że Ona jest w 95% bierna. Tutaj dochodzi kolejny element że mam ochotę na seks oralny w drugą stronę, jednak wiem że Ona nie chce tego robić, a konkretniej nienawidzi i uważa za ochydne, więc nawet tego nie proponowałem. Jednak kiedyś po tym jak zapytałem czy brzydzi się mojego małego, trochę mnie popieściła oralnie co znów wywołało u mnie poczucie winy że to ja Ją do tego zmusiłem tym pytaniem.

Obecnie staje się coraz bardziej sfrustrowany jeśli chodzi o seks, pozycja "klasyczna" która mojej partnerce w pełni odpowiada mnie już zaczyna się nudzić a Ona delikatnie mówiąc nie jest otwarta na nowe sposoby uprawiania miłości ani tym bardziej na jakiekolwiek sposoby zaspokajania mnie . Zaczynam tracić popęd seksualny, zdarza się że mam problemy ze wzwodem, i ogólnie rzecz ujmując czuję się psychicznie mało komfortowo.

I tutaj pojawiają się moje pytania do Was:
Czy mam prawo chcieć aby to Ona mi czasem zrobiła dobrze? Czy może to przejaw mojego egoizmu? Jak ewentualnie o tym porozmawiać aby nie wyszło że mówię to tylko po to aby mnie zaspokajała? Albo może ja w jakiś sposób powinienem stłumić w sobie różne moje zachcianki? Chociaż przyznaje że tego ostatniego się boję bo odkąd zacząłem odczuwać winę za chęć seksu oralnego to moje libido gwałtownie zmalało...

Naprawdę nie wiem co zrobić, kocham Ją i chcę z Nią być ale to zaczyna mnie strasznie dołować, a przecież w związku powinno być dobrze obojgu partnerów... (mam nadzieję że za to zdanie kobiety mnie nie przeklną).

Proszę o jakieś propozycje, uwagi, wnioski czy cokolwiek co może pomóc mi rozwiać mój problem. Może ktoś mi tu coś podpowie zanim się zdecyduje wybrać do seksuologa (na co nie mam szczególnej ochoty).

Każdemu kto ten mój "esej" przeczytał gratuluje cierpliwości i dziękuję za poświęcony czas. Tylko proszę jeśli już ktoś będzie odpowiadał aby nie było to prześmiewcze czy jakieś złośliwe bo naprawdę szukam jakiegoś rozwiązania.

Pozdrawiam.
napisał/a: ~gość 2011-04-04 06:33
Nie dobraliście się pod względem temperamentów. Ona nie ma wcale ochoty na seks a Ty znowu masz ogromna. To, że Ci leci libido to normalne, bo jak sam napisałeś jesteś sfrustrowany całą sytuacja a będzie tylko gorzej.

Masz prawo chcieć aby ona zrobiła Ci dobrze, ale ona nie ma obowiązku Ci zrobić dobrze.

Co do metod chemicznych ograniczenia popędu to są bromki. Kiedyś stosowano to w wojsku, ale to niezły syf. Nie wiem jak jest teraz i czego im do żarcia sypia. Lepiej zmienić dziewczynę niż się truć.

Ona bierze tabletki antykoncepcyjne ?
napisał/a: ICS 2011-04-04 10:47
Witaj, mam trzy pytania

Mieliście wcześniej jakieś innych partnerów? Ile macie lat? Rozmawialiście cię wcześniej o waszych fantazjach, potrzebach, gustach seksualnych?


napisal(a):Jej o tym, po czym mnie przeprosiła a jakiś czas później zdarzyło się jej "zrobić mi dobrze ręcznie". Muszę przyznać że było to dla mnie coś nowego i przyjemnego jednakże zaraz po tym dopadły mnie wyrzuty sumienia że Ją do tego zmusiłem mówiąc o swoich potrzebach (jeśli możemy to nazwać moimi potrzebami a nie egoizmem).



napisal(a):I tutaj pojawiają się moje pytania do Was:
Czy mam prawo chcieć aby to Ona mi czasem zrobiła dobrze? Czy może to przejaw mojego egoizmu? Jak ewentualnie o tym porozmawiać aby nie wyszło że mówię to tylko po to aby mnie zaspokajała? Albo może ja w jakiś sposób powinienem stłumić w sobie różne moje zachcianki? Chociaż przyznaje że tego ostatniego się boję bo odkąd zacząłem odczuwać winę za chęć seksu oralnego to moje libido gwałtownie zmalało...




Obydwoje partnerów ma prawo do satysfakcji z seksu. Każdy z was ma prawo mieć jakieś potrzeby, fantazję, gusta i oboje macie jak najbardziej prawo o tym mówić. Nie widzę powodu do wyrzutów sumienia. Z twojego postu nie wynika byś ją do tego zmuszał w jakikolwiek sposób. Powiedziałeś że coś ci nie gra, coś nie pasuje o czymś masz fantazję, chcesz czegoś innego... i ona próbowała coś z tym zrobić. Zero powodów do wyrzutów sumienia. Co innego jak by ona ci powiedziała "sorry ale oral odpada, niema opcji" a ty byś na nią naskoczył, strzelił focha, tupną noga i powiedział "bo ja chce"
Ale nie stwierdzam po poście by jakieś specjalne naciski z twojej strony się pojawiły.

Może tu właśnie leży problem że nie potraficie o seksie swobodnie rozmawiać? (nie wiem, zgaduje). Na razie proponuje wam szczerą, spokojną rozmowę w kwestii waszych problemów, potrzeb i fantazji. Bez stresu, bez żadnych psychicznych nacisków, bez stawiania jakiś wymagań that must be, tylko na spokojnie :). A potem jakiś sex "w wersji roboczo - naukowej" kiedy oboje sobie sobie mówicie co, jak i gdzie, to tak trochę jak gra w otwarte karty albo jazda na rowerze z bocznymi kółkami :P. Kilka takich zbliżeń i powinno się poprawić. Ale czekam na odpowiedź na moje pytania

pozdrawiam :).
napisał/a: ~gość 2011-04-04 11:41
Mysle, ze nies jestes egoisa a poprostu facetem i chyba nie dobraliscie sie seksualnie, masz prawo oczekiwac czegos innego niz sex, tylko tez zrozumiec partnerke, jesli ona czego nie akceptuje, jesli nie akceptuje sexu oralnego, to niech cociaz zaspokaja cie reka i piesci, moze kiedys sie przelamie? swoja droga, to moze poprostu twoja dziewczyna jest za wygodnia, wie ze ty i tak bedziesz ja zaspokajal i idzie na latwizne. kolejny porblem to brak orgazmu, choc to nie jest taki duzy porblem, bo wiele kobiet podczas stosunku go nie ma, moze doporadz ja do tego oralnie, a gdy ona bedzie w ekstazie, bedzie miala ochote ciebie tez zaspokoic?
przedewszystkim porozmawiajcie
napisał/a: ~gość 2011-04-04 13:03
abc987 napisal(a):We mnie równocześnie narastało coraz większe poczucie winy za to że w ogóle powiedziałem że chciałbym coś inaczej a jednocześnie frustracja że cały czas kochamy się tak samo i że Ona jest w 95% bierna
schowaj to poczucie winy do kieszeni, bo jest niepotrzebne, seks to wzajemna wspolpraca dwoch partnerów aby był udany, bardzo dobrze ze powiedziales jej o swoich oczekiwaniach, tak powinno byc, bylo tez zapytac ja o jej preferencje bo mam wrazenie ze tych rozmow wlasnie meidzy Wami brakuje..

a problem braku orgazmu, u mnie trwał mniej wiecej 4 lata, az z aktualnym partnerem moze po pol roku wspolzycia udalo mi sie wreszcie to przelamac.. przyszlo samo - ale staralismy się oboje

dołączam sie do pytan ICS :)
napisał/a: ~gość 2011-04-04 15:36
ehm, a czy ona jest może jakaś mega religijna? albo w domu seks to temat tabu? jakie ma "słowne" podejście do seksu? uważa to za coś złego, czy mówi o tym swobodnie? Mi pierwsze co się nasunęło na myśl, to to, że uważa seks za zuoooo- czyli nie może mieć z niego przyjemności, poza pozycję klasyczną nie wykraczamy a nie daj Boże, żeby musiała dotykać męskiego penisa a co dopiero ustami! Chociaż sam fakt obecności seksu nieco wyklucza religijność, ale może się zmusza? Boi, że ją zostawisz? Więc bierz sobie co Twoje byle szybko i zapomnijmy o sprawie? Takie odnoszę wrażenie, że to opiekunowie ją jakoś skrzywili pod tym względem...
napisał/a: postmortem69 2011-04-04 22:23
Ja w przeciwieństwie do przedmówców napiszę, że jesteś egoistą, może nie wielkim, ale można to wywnioskować z treści twojego posta. Zaczynasz od tego, że podczas zbliżenia Twoja partnerka nie osiąga orgazmu, po czym przez trzy czwarte swojego wątku piszesz o swoich frustracjach z powodu braku zaangażowania ze strony dziewczyny, braku chęci zaspokajania Cię, rutyny i nudy jaka nastała w waszym życiu intymnym. Innymi słowy Ty chciałbyś się dobrze bawić, bo samo bzykanko Ci nie wystarcza, a jednocześnie jest Ci trochę źle bo jej jest tylko miło. A pytanie: skąd wiesz, że jest jej miło? Może wcale nie jest jej miło tylko tak powiedziała? Może vanilla ma rację, że Twoja partnerka się tylko zmusza, żeby Cię nie stracić. Kto w waszym związku inicjuje zbliżenie? Bo jeżeli inicjatywa wychodzi tylko z Twojej strony to może warto by się było nad tym zastanowić?
Tak jak napisała Izaczek seks to wzajemna współpraca dwóch partnerów aby był udany tak więc Ty musisz myśleć o swojej Lubej nie zapominając o sobie wtedy będziesz mógł wymagać tego samego od niej. Rozmawiać można i nawet trzeba, ale jest pewien pozytywny aspekt: Ty jesteś tym aktywnym więc także Ty możesz zmienić tę rutynę, nie tylko przez mówienie swojej partnerce czego oczekujesz, ale także przez działanie. Nudzi Cię pozycja klasyczna zmień to, poprowadź grę wstępną tak aby kiedy przyjdzie czas na penetrację Twoja dziewczyna znalazła się w innej pozycji. Chcesz żeby Cię pieściła ręką, to nie mów jej o tym tylko w czasie pieszczot weź ją za rękę i pokaż jej co i jak, tak samo możesz sprowokować ją do tego, żeby to ona pokazała Ci jak masz ją pieścić, a jak dodatkowo będziesz obserwował jej reakcje na Twoje pieszczoty to nie będziesz się musiał pytać czy było jej dobrze bo bedziesz to wiedział. Oczywiście wszystko pod warunkiem, że ona szczerze jest zainteresowana seksem, a nie jest to tylko jej "obowiązek".
napisał/a: ~gość 2011-04-04 22:32
postmortem69 napisal(a):Chcesz żeby Cię pieściła ręką, to nie mów jej o tym tylko w czasie pieszczot weź ją za rękę
Nie! Nie! i jeszcze raz nie - to jest dopiero przymuszanie! jesli dziewczyna się brzydzi, nie moze przełamac, jest zablokowana to zadnego naprawadzania siłą czy tez chocby nakierowywania - bo to moze to obrzydzenie tylko pogłębic.. jesli sama tego nie robi to albo nie wie, ze jej chlopak chcialby, albo na razie sama nie potrafi się przemóc (a jak widac pare pary probowała za jego sugestią i tak jest dobrze, tylko on musi sie pozbyc wyrzutów i upewnic ze ona sie nie zmusza)
napisał/a: abc987 2011-04-04 23:18
Na wstępie dziękuję za odpowiedzi, spróbuję trochę po-odpowiadać na pytania i zarzuty w po kolei (jak pominę coś ważnego to proszę się upomnieć).

Tak więc co do pytań ICS to mam 30 lat a Ona jest rok młodsza. Jeśli chodzi o moje wcześniejsze partnerki to przyznaje ze wstydem że jest to moja pierwsza stała partnerka, wcześniej to raczej były partnerki "na chwilę". I proszę tu mnie źle nie zrozumieć ani od razu nie krytykować, nigdy nie wykorzystałem uczucia aby zaciągnąć kobietę do łóżka, dla mnie co innego uprawiać seks a co innego się kochać. Mimo iż wcześniej uprawiałem seks to ani razu się nie kochałem tak jak jest to obecnie. Jeśli chodzi o Jej partnerów to wiem tylko tyle że ostatni z nich bardzo Ją skrzywdził (proszę nie pytać w jaki sposób bo nie chcę tego tutaj pisać), tak więc ja w różnych sprawach muszę być wyrozumiały i po porostu nie dopytywać się, uważam że jak będzie chciała porozmawiać to da mi o tym znać - czy może się mylę? Natomiast co do
napisal(a):Z twojego postu nie wynika byś ją do tego zmuszał w jakikolwiek sposób. Powiedziałeś że coś ci nie gra, coś nie pasuje o czymś masz fantazję, chcesz czegoś innego... i ona próbowała coś z tym zrobić. Zero powodów do wyrzutów sumienia. Co innego jak by ona ci powiedziała "sorry ale oral odpada, niema opcji" a ty byś na nią naskoczył, strzelił focha, tupną noga i powiedział "bo ja chce"

To owszem powiedziała mi kiedyś (nie kiedy rozmawialiśmy o nas) że seks oralny jest obrzydliwy, wstrętny i że chce tego nigdy robić, więc wydaje mi się że mam prawo mieć wyrzuty sumienia za to co powiedziałem o brzydzeniu się moim penisem, i nie zamierzam nigdy więcej mówić nic co mogło by sugerować że chcę aby to robiła.

Co do wypowiedzi postmortem69 to nie jest tak że inicjatywa wychodzi tylko ode mnie, ona też chcę się kochać, byłem zaskoczony że kobiecie może chcieć się po pary razy dziennie siedem dni w tygodniu. Poza tym to nie jest tak że nie chcę aby jej było dobrze bo bardzo mi na tym zależy, ani że ja nie lubię sprawiać jej przyjemność bo to uwielbiam (zwłaszcza całowanie muszelki :)) A piszę przez trzy czwarte o swoich frustracjach ponieważ nie chcę Jej zmieniać ale szukam możliwości porozumienia albo jakiejś metody zmiany swojego podejścia (z naciskiem na to drugie). Rację masz co do tego że samo bzykanko mi nie wystarcza i jest mi z tego powodu wstyd, myślałem kiedyś nad tym i uważam że jest tak dlatego że zdarzało mi się robić różne rzeczy i teraz mi ich brakuje, wiem że jest to złe ale próbuję znaleźć rozwiązanie.

Natomiast jeśli chodzi o brak orgazmu to przepraszam ale nie napisałem wcześniej że to nie jest tak że nie ma go w ogóle, orgazm osiąga tylko czasami i nie ma na to wpływu ani okoliczności, nastrój, co robię ani nic innego, po prostu czasem go ma a zazwyczaj nie, momentami potrafi dojść w trzy minuty a czasem nie starcza godzina poprzedzona pół godziny seksu oralnego w atmosferze świeć, kwiatów itd, więc nie wiem od czego to zależy po prostu zazwyczaj nie szczytuje.

Na koniec zaznaczę jeszcze że nie codziennie jestem na internecie więc jeśli ktoś ma nadal coś do powiedzenia to proszę o cierpliwość w oczekiwaniu na odpowiedź i oczywiście pozdrawiam.

P.S.
Jeśli coś w tej wypowiedzi jest nie spójne, nie jasne bądź irracjonalne to przepraszam ale mam za sobą ciężki dzień i padam do łóżka...
napisał/a: postmortem69 2011-04-04 23:19
Izaczek napisal(a):
postmortem69 napisal(a):Chcesz żeby Cię pieściła ręką, to nie mów jej o tym tylko w czasie pieszczot weź ją za rękę
Nie! Nie! i jeszcze raz nie - to jest dopiero przymuszanie! jesli dziewczyna się brzydzi, nie moze przełamac, jest zablokowana to zadnego naprawadzania siłą czy tez chocby nakierowywania - bo to moze to obrzydzenie tylko pogłębic.. jesli sama tego nie robi to albo nie wie, ze jej chlopak chcialby, albo na razie sama nie potrafi się przemóc (a jak widac pare pary probowała za jego sugestią i tak jest dobrze, tylko on musi sie pozbyc wyrzutów i upewnic ze ona sie nie zmusza)


A "wyrzucanie" partnerce, że wszystko musi robić on lub zapytanie w stylu: "brzydzisz sie mojego małego?" to łagodna forma persfazji A czy ja każę mu sie z dziewczyną siłować, przywiązywać ja do łóżka, jeżeli nie będzie chciała to po prostu zabierze rękę, a On powinien to uszanować, może także ją obserwować i wtedy zobaczy czy wywołuje to u niej obrzydzenie czy nie, a może to po prostu zwykła wstydliwość, nieśmiałość, obawa, że partner pomysli, że ona jest taka "wyuzdana"? I uwierz mi, jeżeli było tak jak partner to przedstawił to to zdecydowanie daleko leżało od sugestii. A podczas akcji, kiedy oboje są podnieceni wiele rzeczy może się zdarzyć, może akurat właśnie wtedy sie przemoże kiedy będzie rozluźniona i po wszystkim powie: "wiesz to nawet było całkiem fajne, a ja myślałam, że to takie fuj". Mówienie nie zawsze jest dobre, zwłaszcza jeżeli takich rozmów nie prowadzą, potem właśnie wychodzi coś takiego, że jedno mysli, że przez nie sie związek psuje i mówi "przepraszam" i "przymusza" się do poprawy swojego zaangażowania, a u drugiego występują wyrzuty sumienia.

[ Dodano: 2011-04-05, 00:58 ]
abc987 napisal(a):To owszem powiedziała mi kiedyś (nie kiedy rozmawialiśmy o nas) że seks oralny jest obrzydliwy, wstrętny i że chce tego nigdy robić, więc wydaje mi się że mam prawo mieć wyrzuty sumienia za to co powiedziałem o brzydzeniu się moim penisem, i nie zamierzam nigdy więcej mówić nic co mogło by sugerować że chcę aby to robiła.


Co prawda nie wiem co powoduje u Twojej partnerki takie podejście do seksu oralnego, ale była kiedyś pewna Pani, która powiedziała mi, że nigdy nie pozwoli aby mężczyzna brał ją od tyłu bo to takie zwierzęce i uwłaczające jej kobiecej godności, a teraz to jedna z jej ulubionych pozycji i mogę zapewnić, że zmiana jej nastawienia nie trwała zbyt długo i nigdy więcej od tego oświadczenia nie wypowiedziano na ten temat ani jednego słowa. Wszystko zmieniło się podczas wspólnych igraszek.

abc987 napisal(a):Co do wypowiedzi postmortem69 to nie jest tak że inicjatywa wychodzi tylko ode mnie, ona też chcę się kochać, byłem zaskoczony że kobiecie może chcieć się po pary razy dziennie siedem dni w tygodniu. Poza tym to nie jest tak że nie chcę aby jej było dobrze bo bardzo mi na tym zależy, ani że ja nie lubię sprawiać jej przyjemność bo to uwielbiam (zwłaszcza całowanie muszelki :))


Ty to uwielbiasz, ale skąd wiesz, że i ona to uwielbia?

abc987 napisal(a): A piszę przez trzy czwarte o swoich frustracjach ponieważ nie chcę Jej zmieniać ale szukam możliwości porozumienia albo jakiejś metody zmiany swojego podejścia (z naciskiem na to drugie).


A może ona właśnie chce, żebyś zmienił JEJ podejście, skoro sama inicjuje i to po kilka razy dziennie, czemu tego nie wykorzystać.


abc987 napisal(a): Rację masz co do tego że samo bzykanko mi nie wystarcza i jest mi z tego powodu wstyd, myślałem kiedyś nad tym i uważam że jest tak dlatego że zdarzało mi się robić różne rzeczy i teraz mi ich brakuje, wiem że jest to złe ale próbuję znaleźć rozwiązanie.


"Wstyd", "złe"? Bardzo dobrze, że Ci samo bzykanko nie wystarcza, nie możesz tylko zapominać o swojej dziewczynie - Ty coś chcesz, ona pewnie też, jeżeli ty przeżywasz frustracje to ona pewnie też. Może na jakimś innym forum ona też zadaje pytanie co zrobić żeby było lepiej i tak radzicie się obcych ludzi zamiast sami porozumieć się między sobą.

abc987 napisal(a):Natomiast jeśli chodzi o brak orgazmu to przepraszam ale nie napisałem wcześniej że to nie jest tak że nie ma go w ogóle, orgazm osiąga tylko czasami i nie ma na to wpływu ani okoliczności, nastrój, co robię ani nic innego, po prostu czasem go ma a zazwyczaj nie, momentami potrafi dojść w trzy minuty a czasem nie starcza godzina poprzedzona pół godziny seksu oralnego w atmosferze świeć, kwiatów itd, więc nie wiem od czego to zależy po prostu zazwyczaj nie szczytuje.


Orgazm nie pojawia się z wdychanym tlenem, jeżeli ma go podczas wspólnych igraszek to w dużej mierze TY jesteś jego sprawcą, reszta to nastrój, jej samopoczucie, poziom zmęczenia i pewnie tysiące innych czynników, które w mikroskopijny sposób przyczyniają się do kobiecej ekstazy. Takie już są kobiety i na to wpływu nie mamy, ale możemy się postarć "wykonać naszą robotę" jak najlepiej. Schemat i rutyna w łóżku szybko niszczą przyjemność tak i w grze wstępnej jak i w podczas stosunku.
napisał/a: ~gość 2011-04-05 13:41
abc987 napisal(a):Jeśli chodzi o Jej partnerów to wiem tylko tyle że ostatni z nich bardzo Ją skrzywdził (proszę nie pytać w jaki sposób bo nie chcę tego tutaj pisać), tak więc ja w różnych sprawach muszę być wyrozumiały i po porostu nie dopytywać się, uważam że jak będzie chciała porozmawiać to da mi o tym znać - czy może się mylę?
niekoniecznie da Ci znać, ale nie znam jej, więc nie jestem w stanie powiedzieć jak będzie. Generalnie jeśli krzywda związana była z seksem, to rozumiem, ale jeśli całkiem z czym innym to hm, w tym wieku takie opory? Szczerze mówiąc to myślałam, że jesteście młodzikami jeszcze... Seks to dla was silne tabu- takie wrażenie odnoszę w postów.