Informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. forum rozmowy.polki.pl zostanie zamknięte. Jeśli chcesz zachować treści swoich postów lub ciekawych wątków prosimy o samodzielne skopiowanie ich przed tą datą. Po zamknięciu forum rozmowy.polki.pl, wszystkie treści na nim opublikowane zostaną trwale usunięte i nie będą archiwizowane.
Dziękujemy!
Redakcja polki.pl

Dodatkowo informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. wejdą w życie zmiany w Regulaminie oraz w Serwisie polki.pl

Zmiany wynikają z potrzeby dostosowania Regulaminu oraz Serwisu do aktualnie świadczonych usług, jak również do obowiązujących przepisów prawa.

Najważniejsze zmiany obejmują między innymi:

  • zakończenie świadczenia usługi Konta użytkownika,
  • zakończenie świadczenia usługi Forum: Rozmowy,
  • zakończenie świadczenia usługi Polki Rekomendują,
  • zmiany porządkowe i redakcyjne.

Z nową treścią Regulaminu możesz zapoznać się tutaj.

Informujemy, że jeśli z jakichś powodów nie akceptujesz treści nowego Regulaminu, masz możliwość wcześniejszego wypowiedzenia umowy o świadczenie usługi prowadzenia Konta użytkownika. W tym celu skontaktuj się z nami pod adresem: redakcja@polki.pl

Po zakończeniu świadczenia usług dane osobowe mogą być nadal przetwarzane, jednak wyłącznie, jeżeli jest to dozwolone lub wymagane w świetle obowiązującego prawa np. przetwarzanie w celach statystycznych, rozliczeniowych lub w celu dochodzenia roszczeń. W takim przypadku dane będą przetwarzane jedynie przez okres niezbędny do realizacji tego typu celów, nie dłużej niż 6 lat po zakończeniu świadczenia usług (okres przedawnienia roszczeń).

problem w małżeństwie. pomóżcie

napisał/a: żona 2009-12-15 15:29
Witam. Jestem żoną od ponad roku. BARDZO KOCHAM SWOJEGO MĘŻA. On jest miłością mojego życia. Poznaliśmy się kiedy miałam 11 lat. To było jak grom z jasnego nieba. Nie było dnia, godziny żebym o nim nie myślała. Zawsze mieliśmy ze sobą kontakt. Na bieżąco wiedziałam co się dzieje w jego życiu i wzajemnie. Przez te lata on spotykal się z wieloma dziewczynami. Ja mialam jednego poważnego mężczyzne, bylam z nim ponad 4 lata. Przyszedł jednak czas ze musiałam zdecydować „który?” Wybór był oczywisty choć decyzja trudna do podjecia, przede wszystkim ze względu na to ze Były bardzo mnie kochał i traktowal jak księżniczke. nie chciałam go ranic, jednak miłość to miłość. takiej zycze każdemu. Spotykaliśmy się z moim ukochanym nie caly rok czasu po czym oświadczył mi się. Bylam najszcześliwsza osoba na ziemi. (przy oświadczynach pierwszy raz powiedział ze mnie kocha). po paru miesiącach wzięliśmy slub. niczego nam nie brakowalo i nadal nie brakuje w sensie materialnym. Mój mąż jest inteligentny, mądry, zaradny życiowo i do tego niesamowicie przystojny. Ja znam swoja wartość i mysle ze w niczym mu nie odbiegam. On jest spod znaku strzelca a ja byka. Jest niezwykle pewnym siebie człowiekiem, mogę nawet stwierdzic ze upartym jak cholera. Nie mamy dzieci. On by już chciał, ja rozwniez chciałabym mieć duza rodzine, lecz aktualnie koncze studia prawnicze i chciałabym kiedys pracowac w zawodzie, a być może orientujecie się ze czeka mnie jeszcze pare lat nauki. jakkolwiek nie wykluczam powiekszenia rodziny w najbliższym czasie. Jednak od dosc dawna, właściwie od początku małżeństwa klocimy się z nasileniem w ostatnim czasie. Mam za zle męzowi ze kiedy jesteśmy w towarzystwie innych ludzi jego uwaga skupia się na innych… kobietach. zachowuje się jakby był sam. Kiedy jesteśmy na dyskotece, weselu itp. on chce tanczyc z innymi kobietami, nie tyle zupełnie obcymi ale ze wszystkimi z grona znajomych. Potrafi zostawic mnie sama przy stoliku i pojsc wypic drinka z innymi. Kiedy jesteśmy na kreglach wypatruje dziewczyne siedzaca naprzeciwko i idzie grac wtedy kiedy ona, rozmawiając z nia w miedzy czasie. Ja widze w jego zachowaniu ze on chce tego i dlatego to robi. nie posadzam go o zdradę fizyczna. ale czuje się jakbym była zdradzana. ponadto mój maz nie może powstrzymac się od oglądania filmow pornograficznych. ostatnio przed snem chciałam się z nim kochac ale powiedział ze jest zmeczony. nastepnego dnia z rana wstal 15 min wczesniej ( o 5.45 !) niż ja – bo zwykle wstaje ze zrobic mu sniadanie- i masturbowal się przy filmie. kiedy weszłam do salonu stanęłam jak wryta pomimo ze wczesniej takie akcje tez mialy miejsce. Rozmawiałam z nim już tysiące razy, prosilam, tłumaczyłam ze mnie to rani, ze jest przykro, ze czuje się zdradzana, ze nie czuje ze jest ze mna. Jego zdanie jest takie ze nic się nie dzieje, ze ona taki jest i ze ja probuje go zmieniac, ustawiac. Ja już jestem przewrazliona na tym punkcie. Boje się wychodzic gdzies sama bo wiem co on będzie robil w domu, boje się isc na impreze bo wiem co on będzie robil. klocimy się już do tego stopnia ze dochodzi do rękoczynów, tyle ze wiadomo ze on jest silniejszy… był czas ze w klotni sięgał po alkohol ale na szczescie rodzice pomogli, zareagowali. wczoraj wrócił do domu z pracy tak zdenerwowany ze zaczal wykrzykiwac żebym „wypierdalala”, ze jeśli się nie zmienie to mnie zostawi. dzien wczesniej wróciłam z pogrzebu dziadka i jak weszłam do domu po dwóch nocach w pociągu i zobaczyłam puszki po piwie, niezjedzone jedzenie które mu szykowałam, i po tym jak się ze mna nie przywital, zdenerwowałam się. bylam po prostu nie w humorze caly dzien choc się z nim nie kłóciłam. wiem ze ja potrafie go sprowokowc, jestem juz bardzo znerwicowana. wiem ze czasami wybucham, może nie ma az takich wielkich problemów. wiem ze ludzi dotykaja ogromne tragedie. ale ja nie mogę sobie z tym poradzic. nie czuje się szanowana, kochana. nie mogę tego znieść bo cale moje zycie jest podporządkowane pod niego, śniadanka, obiady kolacje, sprzątanie ( to sa moje obowiązki), on pracuje. zarzuca mi ze tak ciezko haruje żeby nam się dobrze wiodlo a ja tego nie doceniam i tylko wymyślam nowe problemy. aha ale mój maz czasami mowi ze mnie kocha- choc nie sam z siebie i rzadko- ale już się nie „czepiam”. nie wiem co robic. czy ja za duzo wymagam?, naprawde się czepiam?. potrzebuje obiektywnej oceny.pomóżcie.
napisał/a: sorrow 2009-12-15 15:59
żona, wyszłaś za mąż po kilku miesiącach związku, ale znałaś męża od wielu lat. Jaki on był przez te lata? Czy po waszym ślubie nastąpiła jakaś zmiana? Czy też jako inteligentny, mądry, szalenie przystojny, mający wiele dziewczyn po prostu taki był i takiego go znałaś? Rozumiem, że pornosów i masturbacji o piątej rano nie miałaś jak wtedy sprawdzić, ale cała reszta chyba była widoczna... co? Mimo tego błyskawicznie po kilku miesiącach jednak podjęłaś decyzję o ślubie. W czym więc leży problem obecnie? Wystarczy, że będzie taki jakim go znałaś wcześniej, a ty nie będziesz robiła mu problemu. Wtedy znikną kłótnie i wyzwiska.
napisał/a: żona 2009-12-15 16:16
eh... jak tak sobie mysle to byl dla mnie bardzo mily, tak jak teraz do innych. zawsze byl właściwie mily dla wszystkich kobiet. zawsze mi to nie pasowalo. chyba troche myslalam ze skoro podjal decyzje o malzeństwie ( choc nigdy o to nie zabiegalam, bylam i jestem na tyle mloda ze nie czulam sie tzw stara panna) to wie co to znaczy. trudno mi bylo przewidziec ze bedzie sie zachowywal jakby dalej byl wolny. nie rozmawialam z nim na ten temat przed slubem bo dla mnie to bylo oczywiste ze skoro malzenstwo to jedna osoba do konca zycia.w kazdym aspekcie i w kazdym momencie, czy jestesmy ze soba fizycznie czy kazde z nas gdzie indziej. po prostu nie przyszlo mi do glowy ze tak mozna zyc w zwiazku, nigdy nie mialam takich wzorcow w domu. jego rodzice tez sa zgodnym małżeństwm, choc maż kiedys stwierdzil ze zdanie mamy nie jest tak wazne jak taty. byc moze stad wynika ten brak szacunku...
napisał/a: gabrysia_123 2009-12-15 16:24
nie ma chyba idealnych związków bez kłótni, ale czasem trzeba to wszystko rozgraniczyć. Z tego co przedstawiłaś sytuację ja na twoim miejscu pomyślałambym poważnie o rozwodzie. To że Twój mąż Cię kocha nie znaczy że tak jest. Czasem lepiej jest dla własnego zdrowia zarówno psychicznego jak i fizycznego rozstać się z takim człowiekiem. Może to po prostu nieodwzajemniona miłość.
napisał/a: ~gość 2009-12-15 16:58
Rozwód. Na nic innego nie masz szans. Ja tu widzę wręcz sprzeczność - tu piszesz, że jest mądry, zaradny no sorry ale ktoś taki jakiego przedstawiłaś poniżej tych słów. to raczej półgłówek a nie inteligent. On w ogóle widać do Ciebie szacunku nie ma i ma problemy sam ze sobą (alkohol, porno).
napisał/a: filia 2009-12-15 18:37
żona napisal(a):chyba troche myslalam ze skoro podjal decyzje o malzeństwie ( choc nigdy o to nie zabiegalam, bylam i jestem na tyle mloda ze nie czulam sie tzw stara panna) to wie co to znaczy. trudno mi bylo przewidziec ze bedzie sie zachowywal jakby dalej byl wolny. nie rozmawialam z nim na ten temat przed slubem bo dla mnie to bylo oczywiste ze skoro malzenstwo to jedna osoba do konca zycia.w kazdym aspekcie i w kazdym momencie, czy jestesmy ze soba fizycznie czy kazde z nas gdzie indziej. po prostu nie przyszlo mi do glowy ze tak mozna zyc w zwiazku

ech, no właśnie...
to jest właśnie najgorsze, że ludzie bardzo czesto przed ślubem nie rozmwiają o tak ważnych sprawach
jeśli różnią się między sobą pod względem wizji małżeństwa to prędzej czy później kiepsko sie to skończy (zwykle prędzej niż później)
no ale teraz najważniejsze jest sprawdzić się w łóżku i czy będzie się nam dobrze razem mieszkało a na poważne rozmowy jakoś czasu brakuje, albo brakuje świadomości niezbędności takich rozmów

zagubiona10 napisal(a):Rozwód. Na nic innego nie masz szans.

ta
wiecie jaki jest najlepszy sposób na pozbycie sie choroby? - zabicie pacjenta
100% skuteczności
najłatwiej rzucic hasło "rozwód" bo to rzeczywiscie rozwiąze problem - skoro nie bedzie małżenstwa to i kłopotów nie będzie
także zagubiona10, może troszke przyhamuj z tak drastycznymi odpowiedziami?

a jeśli chodzi o pytanie - dla mnie pornografia i masturbacja to ogromny problem (może nie jedyny ale ten najbardziej rzuca się w oczy z Twojego posta) , który ma Twój mąż, a przez to także i Ty
i wcale nie dziwię się, że Ci to przeszkadza
wiadomo, ze pierwszym etapem jest rozmowa, ale jeśli rozmowy juz były a mąż "dalej nic" (z tego co zrozumiałam to w ogóle nie uznaje tego za problem i coś złego) to radziłabym jednak pomoc osoby trzeciej, która się tym na co dzien zajmuje i ma doświadczenie w rozwiązywaniu problemów małżeńskich bo samej może być Ci ciężko
maż najpierw musi w ogóle uznać, że robi źle, zrozumieć, że rani zarówno Ciebie jak i siebie, potem może próbowac to zmienić
oby się Wam udało :)
napisał/a: ~gość 2009-12-15 18:45
Jeśli mąż nie będzie chciał współpracy, rozmowy to wolisz żeby się z nim męczyła? Rozwód to ostateczność, ale jeśli nie będzie naprawdę innego wyjścia to...
napisał/a: żona 2009-12-15 18:50
dziekuje za dotychczasowe opinie. wiecie, nie chce sie rozwodzic. zrobie wszystko zeby sie to nie stalo. w koncu przysiega zobowiazuje. tyle tylko ze nie wiem co zrobic zeby bylo skutecznie. jesli chodzi o rozmowe z osoba trzecia, widze ze coraz czesciej nasza rodzina wkracza zeby nam pomagac. mysle ze nie jest to dobry pomysl. co do specjalisty to moj maż z pewnoscią odmowi, choc ja rowniez wolalabym najpierw sprobowac zrobic wszystko co moge/ mozemy sami.
napisał/a: co_dalej_robic 2009-12-15 18:59
Zobacz czy rachunki za telefon się nie zwikszyly jego, byc moze korzysta jeszcze z takiego czegos jak czaty smsowe, gdzie pisze do kobiet i prosi o ich zdjecia,a potem o spotkanie, to tez wazny aspekt. To jest jak nagół, raz się napisz i nie można przestać. Co może być przyczyną tego, że Twój mąż się tak zachowuje? Zazwyczaj tacy którzy tak robią mówią, że żona nie chce wtedy kiedy oni, albo dużo pracuje, nie ma czasu, albo, że ich nie zaspokaja, a zazwyczaj robią to dla rozrywki. Bardzo dziwne zachowanie jest to, jak napisałam, że spogląda na inne (wiesz może to np, wyolbrzymilaś, i tylko sie patrzy NORMALNIE)ale cos takiego jak rekoczyny zdarzać sie nie powinny, a częste kłótnie niszczą każdy związek.
napisał/a: żona 2009-12-15 19:17
rachunki trudno mi kontrolowac bo jego charakter pracy sprawia ze rozmawia z wieloma osobami. nie dostaje tajemnych smsow, telefonow. nie wychodzi nie wiadomo gdzie, wraca do domu po pracy. nie wychodzi sam wieczorami bo tak zawsze u nas bylo ze wychodzimy razem( w sensie na imprezy czy gdziekolwiek rozrywkowo). nie podejrzewam go o zdrade fizyczna, zreszta bylo jasne powiedziane ze jesli to zrobi to koniec. jesli chodzi o pornosy to mowi ze oglada bo mu sie nudzi albo go ciekawi. jesli chodzi o dziewczyny to owszem czasami moze wyolbrzymiam ( juz teraz) ale dla mnie to zenada jak zonaty facet oglada sie za innymi- a juz w ogole zenada jesli jest z zona. ja nigdy tego nie robie, dla mnie mogloby nie byc innych facetow na swiecie. dlatego tez wymagam od niego choc odrobiny dyskrecji. bo dopoki on sobie cos mysli na temat kogos innego czy tylko patrzy to nic przeciez zlego, ale kiedy podchodzi do dziewczyny ktora w jakis sposob jest "naj" w towarzystwie w ktorym sie znajdujemy i jest przsadnie mily, a ja stoje obok i slysze tekst kierowany do niej typu"nie podchodz do mnie bo zaraz oszaleje"- to ja nie wytrzymuje nerwowo. omawiana wyzej sytuacja miala miejsce rzekomo dlatego ze sie na mnie zdenerwowal bo ja sie zdenerwowalam za to ze zatanczyl z ta dziewczyna kilka chwil wczesniej... zalosne to wszystko, prawda? dodam ze bylismy na weselu i nie zatanczyl ani z mama ani z ciotka ani z kimkolwiek innym niz ta wlasnie dziewczyna (ze mna tez-zeby nie bylo), dodajac pozniej ze "co w tym zlego ze chce tanczyc tylko z ladnymi dziewczynami?" niby nic takiego ale MĄŻ to mąż i ma żonę- jedna kobietę, która powinna byc dla niego jednyną. źle uwazam?
napisał/a: co_dalej_robic 2009-12-15 19:23
Nie uważasz źle. W dużej części masz rację. Chce sobie tańczyć niech potańczy, w końcu od tego jest wesele, ale nie ciągle z inna kobietą. Co do jego tekstu "tylko z ładnymi dziewczynami" nie rozumiem jak można tak mówić. Może ma takie "ciężkie" żarty? Które np. dla Ciebie nie są śmieszne. Tak z tamo z tym drugim tekstem "nie podchodź bo oszaleje" może on to wszystko obraca w żart, tylko y to inaczej odbierasz. A mówi Ci Kocham? W ogóle kocha się z Tobą, oprócz tego, że sam ze sobą? Tego także nie rozumiem, ma kobietę, żeby z nią uprawiać seks a nie patrzeć się na jakieś inne! To dla jakiś napaleńców, albo nastolatków.
napisał/a: żona 2009-12-15 19:27
kochamy sie. nie ma zadnych odchylen od tego co bylo wczesniej. wiadomo ze jak sie klocimy to rzadziej ale generalnie ja jestem zadowolona i mysle ze on tez.

[ Dodano: 2009-12-15, 19:30 ]
z pewnoscia te teksty to nie zarty. zreszta sam pozniej skomentowal ze dlatego tak powiedzial ze sie zdenerwowal bo ja go zdenerwowalam... ze kocha mowi rzadko, przyjmuje ze tak maja faceci choc wiem ze sa tacy co mowia czesto. jemu to chyba sprawia problem-ja tego nie rozumiem ale szanuje. on twierdzi ze za czesto to moze sie znudzic i stracic na wartosci.