Problem z byciem "przyjacielem".

napisał/a: fang 2009-04-20 00:30
Witam,
Wiem że było już parę podobnych tematów na forum, jednak po przeczytaniu ich nadal mam pewien niedosyt i chciałbym wysłuchać Waszych porad i opinii. Chodzi o problem bycia "tylko dobrym znajomym/przyjacielem".
Zacznę od początku:
Poznałem Anię jakieś 4-3,5 roku temu w liceum. Chodziliśmy do jednej klasy, jednak traktowałem ją wtedy tylko jako znajomą, koleżankę z klasy, nic więcej do niej nie czułem. Sytuacja zaczęła się zmieniać w okolicy 3 klasy liceum. Zacząłem ją lepiej poznawać i w końcu doszło do tego że się w niej zakochałem. Byliśmy parę razy na bilardzie/pizzy etc. Jednak na moje nieszczęście Ania zaczęła się spotykać z innym chłopakiem(dodam że z tej samej klasy z liceum). Nie chciałem ingerować w ten związek bo i on i ona byli moimi dobrymi znajomymi. Tak więc usunąłem się w cień, jednak ciągle ja kochałem i nie zerwałem kontaktu, byłem w raczej stałym kontakcie z nią przez sms'y/gg, jednak tylko jako kolega, czasami wysłałem jej jakiegoś rodzaju komplement itp. Ich związek trwał aż do 2 roku studiów tj. ok 2 lat. Zerwali ze sobą w lutym bieżącego roku(dodam ze to on zerwał z nią w Walentynki). Od marca nasz kontakt bardzo przybrał na sile. Praktycznie codziennie się widywaliśmy, pisaliśmy sms'y w stylu "Jak tam minął dzień/Jak tam samopoczucie", droczenie się ze sobą etc. były nawet małe prezenciki dla niej. Pisałem jej różne komplementy, ale nie cały czas, oraz od czasu do czasu sms'y na dobranoc. Byliśmy parę razy w kinie, na imprezach itd. Sytuacja wyglądała bardzo miło i nie mogłem narzekać. Jednak 1,5 tygodnia temu przeszła kolejną trudną sytuację, zmarła jej bliska osoba. Przez parę dni nie odpowiadała na sms'y, ale rozumiałem to i całą jej sytuację. Jednak dzisiaj wszystko się zawaliło, rozmawiając na gg wywiązała się taka nieprzyjemna i bardzo trudna dla mnie sytuacja: Napisała mi że ona chce abym został jej "dobrym kolegą/przyjacielem", żebym się zbytnio nie angażował, bo nie chce mnie zranić. Dla mnie to był jak wyrok. Cierpiałem przez cały jej poprzedni związek, nie potrafiłem być tylko znajomym. Próbowałem nawet o niej zapomnieć, jednak bez skutku. Możecie mi doradzić co robić dalej? Czy mam jej powiedzieć prosto w oczy co czuję? Wystawić wszystko na 1 kartę? Jeżeli się zdecyduję na takie coś, to możliwe są tylko 2 wyjścia: zmieni się na lepsze, lub nasze kontakty całkowicie się ochłodzą. Dodam że studiujemy na 1 uczelni, oraz mieszkamy w 1 akademiku, także prawie codziennie mogę ją spotkać. Czy może mam być na razie tylko przyjacielem i próbować małymi kroczkami zbliżyć się do niej? Wiem że nie jest możliwe żeby być "przyjacielem" osoby którą się kocha, jednak sam nie wiem co już robić. Jestem całkowicie w niej zakochany, myślę że jest ideałem i nie wyobrażam sobie kolejnego cierpienia gdy będę patrzył z boku na jej kolejny związek z innym facetem jako "kolega". Czekałem cierpliwie cały czas na szczęśliwy łut losu, gdy wydaję się że wszystko jest świetnie, świat staje do góry nogami i znowu jestem w beznadziejnej sytuacji. Wiem że może być teraz w trudnej sytuacji, rzucił ją chłopak i trudna sytuacja rodzinna, jednak nie potrafię być tylko przyjacielem... Wiem że ją kocham, i nie jest to jakieś tam zauroczenie które przemija...

Wersja skrócona:
1.Poznaję ją w 1 klasie liceum, jednak traktuję tylko jako znajomą/koleżankę z klasy.
2.Zakochuję się w niej w 3 klasie liceum, jednak na moje nieszczęście zaczyna ona chodzić z moim znajomym.
3. Odsuwam się w cień na 2 lata w czasie których trwał ich związek. Pozostaje w kontakcie, jako "kolega", jednak ciągle ją kocham i nie potrafię o niej zapomnieć.
4.Jej chłopak zrywa z nią.
5.Nasze kontakty są coraz lepsze, komplementy, sms'y na dobranoc, codzienne wizyty, wspólne imprezy, kino. Ogólnie biorąc jest świetnie.
6.Kolejne ciężkie wydarzenie w jej życiu, tzn. zmarła jej bliska osoba.
7.Rozmowa na gg i nieprzyjemna sytuacja w której mówi abym został "dobrym kolegą/przyjacielem".
8.Załamanie z mojej strony i bezradność.
9.Nie wiem co mam robić...

Mam nadzieję że w miarę rozjaśniłem moją patową sytuację, czekam na wasze porady/opinie i z góry za nie dziękuję.
Pozdrawiam M.
napisał/a: TheReds 2009-04-20 14:48
Najlepiej powiedz jej co do niej czujesz..

Bo skoro jej nie powiesz to nie licz ze sama do Ciebie przyleci . . jak bedziesz tylko znajomym to w kazdej chwili moze sobie kogoś znalesc a skoro tak dlugo sie znacie to powinienes juz powiedziec :) po 2 czy jakby sobie znow kogos znalazla i bys nie powiedzial jej co do niej czujesz to bys tego zalowal wiec lepiej postawic wszystko na jedną karte !

osobiscie trzymam kciuki ;)
napisał/a: ~gość 2009-04-20 14:59
ja bym powiedziała, ze niestety nie możesz się nie zaangażować, bo już to zrobiłeś, trochę za późno zaczęła hamować i znaczy dla Ciebie zbyt wiele, żebyś chciał pozostać tylko na stopie przyjacielskiej
napisał/a: ~gość 2009-04-20 18:59
Skoro ona chce, abyś pozostał jej przyjacielem to może po prostu nie jest gotowa na kolejny związek po zerwaniu z tamtym. Bądź blisko, ale się nie narzucaj. Gdybyś zaczął mówić o swoich uczuciach to mogło by ją spłoszyć, czy nawet pogorszyć wasze relacje. Wyraźnie Ci powiedziała żebyś się nie angażował uczuciowo.
napisał/a: fang 2009-04-20 22:10
hej,
Dzięki za odpowiedzi i porady. Problem w tym, że jestem w nadal w tym samym punkcie. Z jednej strony chce jej powiedzieć, tak żeby mieć już czyste sumienie i nie męczyć się z tym dalej. Nawet gdyby moje wyznanie nic nie dało, byłaby to dla mnie ogromna ulga, spróbowałem, nic z ego nie wyszło, ale przynajmniej bym tego nie żałował. Jednak z drugiej strony boję się tego, bo może to oznaczać koniec nawet naszego koleżeństwa. Jak już było wiele razy napisane, po czymś takim nie da się dalej normalnie przyjaźnić... Drugą opcją jest przeczekanie jakiegoś okresu czasu, ale nie wiem czy starczy mi siły na takie coś. Zastanawia mnie ogólnie, czy są jakiekolwiek szanse na to, żeby coś się między nami polepszyło, żeby do dobrego kolegi/przyjaciela poczuła coś więcej... Nie wiem, podobno nadzieja umiera ostatnia i gdy się czegoś bardzo chce, staje się to rzeczywistością, ale czuję że kończy się ona nawet we mnie...
Tak więc nadal jestem w beznadziejnej sytuacji.
Pozdrawiam M.
napisał/a: Zakk 2009-04-20 23:12
wiesz to już chyba z dwojga złego lepiej żałować że się spróbowało niż że się nie spróbowało...Wolisz tonąć w domysłach, będąc jej "przyjacielem", słuchając jaka jest szczęśliwa z jakimś facetem, czy też jak jest jej źle i nie mogąc nic zrobić. Napisałem "przyjacielem" dlatego, że Ty nie możesz być zwyczajnie jej przyjacielem, ponieważ chcesz czegoś więcej. Więc to pojęcie tutaj nie pasuje i ten cały układ się rypnie, bo taka "zwykła" przyjaźń to uczucie spokojne i stabilne, nawet powszednie. Akceptuje inne osoby w życiu przyjaciela, nawet i ważniejsze. Poza tym przyjaźń potrzebuje czasu żeby powstać i dojrzewać. Myślisz że w Twoim przypadku to będzie spokojne, czy też będziesz się palił w środku i przeżywał wszystko? Zaakceptujesz innych facetów czy będziesz jednak oczekiwał wyłączności ? Będziesz chciał ją często spotykać czy wystarczy Ci od czasu do czasu, a w tym międzyczasie nie będzie tęsknoty?
I wcale nie twierdzę że przyjaźń między kobietą i mężczyzną nie jest możliwa, wg mnie nie ma na to jednoznacznej odpowiedzi i jeszcze dodatkowo zależy to od sytuacji.
Więc powiedz jej jak sprawy się mają, jeżeli nie chce być z Tobą to usuń ją ze swojego życia zamiast się spalać...
napisał/a: ~gość 2009-04-21 12:27
Zakk napisal(a):Więc powiedz jej jak sprawy się mają, jeżeli nie chce być z Tobą to usuń ją ze swojego życia zamiast się spalać...


Dokładnie, jestem tego samego zdania co Zakk. Sam to już przerabiałem nie raz, znam wiele takich historii i w zasadzie żadna z nich nie skończyła się tak jak by oczekiwała tego ta bardziej zaangażowana strona. Poniekąd najlepsze związki buduje się właśnie na przyjaźni, ale poczytaj to co napisał Zakk i sam się zastanów czy to na pewno jest przyjaźń (przynajmniej z twojej strony). Moim zdaniem powinieneś powiedzieć co czujesz, zrobić zdecydowany krok, a jeśli nic z tego nie wyjdzie, to zrób w tył zwrot i zamknij ten rozdział swojego życia... To nie jest proste, ale wtedy sytuacja będzie jasna, a nie oparta jedynie na twoich domysłach, przypuszczeniach. Bo gdy będziesz to ciągnął tak jak jest, to może kiedyś faktycznie ci się uda osiąnąć cel, ale jeśli nie, to będziesz żałował, że zmarnowałeś wiele czasu i energii na coś, co nie tylko nie przyniosło oczekiwanych rezultatów, ale wręcz spowodowało wiele bólu i cierpienia. A wtedy jeszcze trudniej będzie się wycofać...

vanilla napisal(a):ja bym powiedziała, ze niestety nie możesz się nie zaangażować, bo już to zrobiłeś, trochę za późno zaczęła hamować i znaczy dla Ciebie zbyt wiele, żebyś chciał pozostać tylko na stopie przyjacielskiej


Moim zdaniem to jest bardzo dobre określenie, nie jest zbyt dosłowne, ale jednocześnie wyraźnie dałoby do zrozumienia o co tobie chodzi.

Powodzenia :)
napisał/a: ~gość 2009-04-21 12:29
Ja mam takie zdanie jak margarettka. Bądź przez pewien czas przy Niej jako przyjaciel, wspieraj Ją w ciężkich dla Niej chwilach. Może sama zrozumie jak bardzo Ci na Niej zależy. Powiedziała Ci żebyś się nie angażował, bo nie chce Cię zranić. To znaczy, że nie jesteś dla Niej obojętny. Niech otrząśnie się trochę po rozstaniu z poprzednim chłopakiem, a Ty cierpliwie poczekaj. I 3maj się jakoś
napisał/a: hopefull 2009-04-21 12:48
hej,
Tak na prawdę pisałem tu jako fang i nie wiem czemu zmieniłem nicka, zwłaszcza że to sprzeczne z regulaminem forum, więc obiecuję używać tylko jednego z nich, żeby nie wprowadzać zamieszania.
piszę tutaj, bo tak naprawdę nie mam komu się wyżalić. sytuacja przedstawia się tak:
znam Dominike (albo Anię jak pisałem wcześniej) od 3 lat. Na poczatku byla to tylko kolezenstwo itp. Jednak ok 2 lat temu zakochalem sie w niej na zabój. Co gorsze jednak byla ona w zwiazku ze znajomym, wiec nie chcialem ingerowac w ich zycie. Trzymalem sie z boku, obserwujac i mając nadzieje ze cos sie zmieni. okolo miesiac temu dowiedzialem sie ze zerwala ze swoim chlopakiem. zaczelismy coraz wiecej do siebie pisac, spotykac sie i ogolnie bylo bardzo fajnie. Bylismy kilka razy w kinie, na imprezach i bylo ogolnie cud miod, bylo przytulanie. 2 tygodnie temu miala ciezka sytuacje rodzinna, i pozostalismy bez kontaktu, ale dla mnie to bylo ok, bo wiedzialem jak sie maja sprawy. Jednak po ostatnim wypadzie do kina w zeszly piatek poczulem ze cos jest nie tak. W sobote nie bylo zadnego kontaktu pomiedzy nami i napisalem dlaczego sie nie odzywa, czy cos zrobilem nie tak, a w niedziele napisala mi takie cos na gadu:
D. (19-04-2009 18:42)
hej X
D. (19-04-2009 18:42)
powiem tak.. nic nie zrobiles/napsiales/powiedziales
D. (19-04-2009 18:42)
itp
D. (19-04-2009 18:42)
jakbys cos zrobil nie tak czy cos
D. (19-04-2009 18:42)
to powiem Ci to wprost
D. (19-04-2009 18:43)
zlapalam sobie dola
D. (19-04-2009 18:43)
i tyle
D. (19-04-2009 18:43)
dlatego sie nie odzywam
D. (19-04-2009 18:43)
i prosze Cie nie pisz mi nigdy smsow takiego wlasnie typu czy sie nie odzywam do Ciebie
D. (19-04-2009 18:43)
bo cos nie tak zrobiles
D. (19-04-2009 18:43)
itp
D. (19-04-2009 18:44)
X tez Cie lubie ale na tym koniec.. po prostu jestes moim dobrym znajomym i tyle..nic poza tym
D. (19-04-2009 18:44)
mowisz
D. (19-04-2009 18:44)
ze
D. (19-04-2009 18:44)
lubisz mnie bardzo
D. (19-04-2009 18:44)
ok.. tylko nie chce
D. (19-04-2009 18:44)
zebys mnie polubil za bardzo
D. (19-04-2009 18:45)
bo Cie nie chce zranic
D. (19-04-2009 18:45)
itp
Ja (19-04-2009 18:45)
hej.
Ja (19-04-2009 18:45)
wiem ze to co napisalem nie bylo na miejscu
Ja (19-04-2009 18:46)
przepraszam za to
D. (19-04-2009 18:46)
jak sie odzywam, przyjde czy odpisze itp to zaczynasz coraz wiecej pisac i jakis sposob sie angazowac.. takie mam wrazenie.. jesli sie myle to mnie popraw.. ale nie chce Ci macic w glowie itp
D. (19-04-2009 18:46)
ale nie przepraszaj mnie
D. (19-04-2009 18:46)
bo nie chce przeprosin
D. (19-04-2009 18:46)
bo nic sie nie stalo
D. (19-04-2009 18:46)
:)
Ja (19-04-2009 18:47)
a co do tego lubienia
D. (19-04-2009 18:47)
chodzi mi tylko o to ze jak sie nie dozywam to po prostu nie chodzi o Ciebie i nie chodzi
Ja(19-04-2009 18:47)
przykro mi ale musze Cie zmartwic
D. (19-04-2009 18:47)
o to ze cos zrobiles nie tak
Ja (19-04-2009 18:47)
zreszta Ty chyba o tym wiedzialas
D. (19-04-2009 18:47)
i dlatego prosze
Ja (19-04-2009 18:47)
i wiesz
Ja (19-04-2009 18:47)
ze to nie bylo tylko lubienie
Ja (19-04-2009 18:47)
dobrze, nie bede
D. (19-04-2009 18:48)
no wlasnie wiem.. :( i dlatego jak sie odzywam... to tak jakbym Ci robila jakies nadzieje albo cos..bo w ten sposob moglbys to odebrac
D. (19-04-2009 18:48)
a ja nie chce nic wiecej
D. (19-04-2009 18:48)
i chce zebys byl moim dobrym znajomym
D. (19-04-2009 18:48)
no i nie Cie chce Cie zranic
Wiem, ogromnym bledem byl ten sms czy cos jest nie tak... Ogolnie to wszystko jest do d... i nie wiem sam co mam zrobic. Znam ja dobrze kawal czasu, cierpliwie czekalem az moze wydarzy sie cos, co mi pomoze. gdy taka okazja sie nadarzyla i wydawac sie moglo ze wszystko jest na jak najlepszym torze, nagle taki cios. czy to moglo byc jej wahanie nastrojow? wiem ze to wyglada na jasna odpowiedz, ale.... czy da sie to jeszcze uratowac? czy to juz jest naprawde koniec? nie wiem co mam z soba zrobic, ona byla i jest dla mnie wszystkim, naprawde mi na niej zalezy. jednak teraz to juz nie wiem, moge jej wyznac jej to prosto w oczy dla spokoju wlasnego ducha, jednak to bedzie koniec znajomosci, przynajmniej tak mysle... Mozecie cos poradzic? czy mam sie zamknac w sobie i poczekac az czas zaleczy rany?
dodam ze nigdy jej nie powiedzialem o swoich uczuciach wprost...
napisał/a: Misia7 2009-04-21 13:41
hopefull, przykro mi, ale z waszej rozmowy jasno wynika, że ona chce pozostac na stopie przyjacielskiej. Nie podobało się jej, że zapytałeś czy wszystko jest ok, bo nie chce, żebyś ją kontrolował. Ona traktuje Cie jak kumla, do którego pisze się raz na jakiś czas. Ty się zaangażowałeś, ona to zawuważyła i postawiła sprawę jasno. Swoją drogą myślę, że to w porządku dziewczyna. Postąpiła z tobą szczerze. Ty też bardzo fajnie z nią rozmawiałeś. Niestety nie widzę tutaj przyszłości, przynajmniej na razie. Decyzja należy do Ciebie, ale wydaje mi się, ze jeśli będziesz robił cokolwiek, żeby zbliżyć ją do siebie, to ona się może wkurzyć. Dlatego, zę jasno określiła jak chce żeby relacje między wami wyglądały.
napisał/a: fang 2009-04-21 16:45
hopefull napisal(a):...

to moj post z dzialu "Kącik Złamanych Serc"
dodałem do pierwszego posta rozmowę na gg... Wiem że to wygląda beznadziejnie, ale nie wiem co mam robić...
napisał/a: krzema1 2009-04-21 23:05
Hopefull, wygląda to faktycznie niezbyt ciekawie, ale różne przypadki się zdarzają, póki co nie trać nadziei... A zapytam tak trochę z innej beczki - czy przez ten czas, odkąd jesteś w niej zakochany , byłeś w jakimś związku, spotykałeś się z kimś? Hm, bo może kluczem byłoby wzbudzenie w niej zazdrości jakiejś małej?? Pozdrawiam.