Problem z chłopakiem

napisał/a: mily 2015-01-16 12:05
Witam Was. Mam 24 lata jestem po studiach i pracuję. Niestety w związku tylko ja. Chodzi o mojego chłopaka. Jesteśmy razem już 4 lata, kocham go i chciałabym z nim już być zawsze tylko niestety jest problem. Nie może sobie znaleźć pracy dla siebie, zawsze skakał od roboty do roboty bo tam źle bo pieniądze małe albo chciał pracować ale go zwolnili tzn. skończyła sie umowa. I tak jest ciągle, ja widze że on naprawdę chce tylko pcha sie do takich robót że nie ma żadnej przyszłości (głownie jakieś małe prywatne firmy gdzie obiecują wiele a później z tego tak wychodzi że nawet wypłaty nie dostanie). Mówie mu żeby poszukał coś sensowniejszego to mówi że by chciał ale go przyjąć nie chcą (nie ma sie co dziwić, jest po szkole zawodowej). Raz nawet był w takiej większej ale sam sie zwolnił(!!!), tłumaczył to tym że miał propozycje od gościa że go zatrudni na lepszych warunkach-w sensie kasa. Tyle że on już robił wczesniej u tego gościa i chyba zapomniał jak go kiedyś potraktował i teraz było tak samo. Ja już nie mam sił, tłumacze mu żeby poszedł na jakieś kursy, zrobił chociaż tą średnią szkołę że mu pomogę to sie obraża na mnie mówi że takiego chciałam, za chwile przystaje na to że sie postara, że chciałby żebym była z niego zadowolona ale to trwa tylko jeden dzien, nie wspomina o tym pozniej w ogole. Po jakimś czasie zapytałam sie go czy poczynił ku temu jakieś kroki to mówi że nie myślał o tym. Ja już nie mam sił do tego, widze że moim rodzicom też już to przeszkadza ale co ja moge zrobić. Nie pomaga ani mój płacz, ani prośba czy groźba. Nic. Doradźcie mi proszę co ja mam z nim zrobić, nie chce sie z nim rozstawać ale nie chce też takiej przyszłości. Jak go nakłonić do zmian? Proszę Was.
Pozdrawiam:)
dziewiatka9
napisał/a: dziewiatka9 2015-01-16 16:22
Rzeczywiście trudna sprawa. Kurde, czemu to tak w dzisiejszych czasach jest, że mamy fajne i mądre kobiety, a facetom się nie chce?

Ja nie wiem czy, jak piszesz, on tak bardzo chce tej stałej pracy, skoro tak często ją zmienia. A czy jest możliwość, żeby odezwał się tam, skąd sam odszedł dla lepszych pieniędzy?

Moim zdaniem użyłaś już wielu mądrych sposobów i argumentów i szczerze mówiąc, nie wiem co jeszcze Ci doradzić. Może już się tak totalnie na niego wkurzyć, nawrzeszczeć? Powiedzieć, że jest zdolny, ale leniwy i się marnuje?

Ja mam kuzyna po zawodówce. Później skończył techników, a następnie fizykę na dobrej uczelni. Wszystko da się zrobić.
napisał/a: mily 2015-01-16 17:45
Wiem że on chce, tylko że to jest tak żę jak pracuje gdzieś, gdzie musi dojeżdżać i ma najniższą to niewiele odłoży a chciałby się ożenić ze mną (zaręczyliśmy się już 2 lata temu), i mówi że w takim tempie nigdy do tego nie dojdzie więc chciałby to jakoś przyśpieszyć ale jednak mu to nie wychodzi.
Próbował tam wrócić ale jak na razie bez żadnego odzewu :/
Ja o tym wiem i jemu też mówiłam że jakby chciał to by skończył tę szkołę, nawet właśnie mu zasugerowałam nawet studia to mnie wyśmiał, mówi że zna takich co są po studiach a pracy nie mają, to mnie po prostu krew zalewa wtedy!! A jak ja mu mówię że ja jestem po studiach i jakoś od razu prace znalazłam to mówi na to że miałam szczęście.
Do niego chyba nie dociera, tyle sie już obrażałam, wrzeszczeć też mi sie zdarzało ale nic.

do: Dziewiatka9: co skłoniło Twojego kuzyna żeby po zawodówce iść na fizykę? Od razu poszedł czy po jakimś czasie?
aniwey
napisał/a: aniwey 2015-01-16 19:41
Mily, a jaką zawodówkę skończył Twój narzeczony? Teraz przecież fach w ręku jest bardzo ceniony :) Może powysyłać CV do znanych w okolicy firm, które się zajmują tym, czego on się uczył? Ja tak zrobiłam i wszystkie prace i zlecenia dzięki temu dostałam, chociaż czasem trzeba było poczekać.

Życzę, żeby wszystko Wam się dobrze ułożyło :)
basiekkk
napisał/a: basiekkk 2015-01-16 20:14
No właśnie. Teraz to chyba te zawodowe zawody są dobrze opłacane i potrzebują pracowników, bo wielu wyjechało zagranicę :)

Ja myślę, że Twój chłopak wcale nie musi skończyć studiów, żeby mieć dobrze płatną i szanowaną pracę. A może jakiś własny biznes?
bridgitte
napisał/a: bridgitte 2015-01-18 22:53
Nie rozstawaj się z nim, nie ma sensu. Jesli ci się podoba on to jest najważniejsze, czyli cos do siebie czujecie. Zawsze jest jakies rozwiązanie i nigdy żadna sytuacja nie jest beznadziejna. Da się to załatwić. Spokojnie i po mału. Są gorsze rzeczy na ziemi. Nie wyczytałem że Twój chłopak nie ma ręki czy nogi więc do pracy pójdzie niech tylko szuka rzetelnie i znajdzie. niech nie patrzy na wygody tylko idzie gdziekolwiek.
napisał/a: malinka0077 2015-01-19 10:40
Też uważam, że warto to ciągnąć.
dziewiatka9
napisał/a: dziewiatka9 2015-01-19 15:14
Nie wiem, co sprawiło, że kuzyn poszedł na studia, ale zapytam go.
napisał/a: arielka90 2015-01-19 16:03
Najważniejsze, że chce pracować, że szuka pracy, widać że się stara. To że nie może znaleźć takiej pracy jaką by chciał może zależy od tego, że jeszcze do końca nie wie co chce w życiu robić. Daj mu czas, niech jeszcze poszuka, może niedługo znajdzie coś co mu odpowiada. Pamiętaj, że nie każdy facet jest taki, że chce pracować, jak widać Twój chce :)
dziewiatka9
napisał/a: dziewiatka9 2015-01-20 15:45
Gadałam z kuzynem i powiedział, że nic takiego się nie stało, że zdecydował się na dalszą naukę. Nic spektakularnego. Stwierdził, że jednak sobie poradzi,a po technikum to już prosto na studia, siłą rozpędu. Nie miał kompleksów, że skoro jest z zawodówki, to inni są mądrzejsi. I rzeczywiście tak nie było.
napisał/a: sonia7878 2015-06-09 10:09
Daj mu szanse nie zrywaj tak łatwo tego związku:)walcz o niego:) ja od dłuższego czasu jestem sama i zastanawiam się nad usługami wrózek typu
http://www.wrozka24.com/
napisał/a: danina 2015-07-29 21:43
Teoretycznie stawianie komuś ultimatum to najgorsza opcja, ale jak już żadne środki nie pomagają, to może Go postraszysz trochę ? Po prostu on sie musi wziąć w garść, bo na prawde dla chcącego nic trudnego, jest dużo ofert pracy, tylko trzeba dobrze szukać no i nie wchodzić 2 razy do tej samej rzeki w sensie nie wracać do tego beznadziejnego pracowacy ktory nie chciał mu zaplacić. :(