Problem z nawiązywaniem nowych znajomości z kobietami

napisał/a: Adi309 2014-01-20 15:59
Witam!
Wiem, że to forum kobiet, jestem facetem jednak piszę tutaj, bo chciałbym poznać zdanie kobiet na ten temat.
Mam 20 lat. Byłem jak dotąd w jednym związku, o ile można to tak nazwać. Trwało to w sumie niecały rok. Ciągle zabiegałem o nią, a ona się bawiła moimi uczuciami, w końcu zerwała ze mną i 1,5 tygodnia później miała już innego. Przedtem, spotykałem się z jedną dziewczyną, jednak była to niedojrzała gówniara, na jednej imprezie przylizała się z moim kolegą, potem krótko z nim była, ale jego też zdradziła, ale na niej jakoś specjalnie mi nie zależało, więc szybko mi przeszło. Ogólnie przez ostatni rok nie spotykałem się z dziewczynami, nie mam z nimi jakiegoś wielkiego doświadczenia.

Po tym chorym związku, po jakimś czasie natknąłem się na fb na fajną dziewczynę, mieliśmy kilku wspólnych znajomych. Napisałem do niej, jednak rozmowa się nie kleiła, odpisywała mi dopiero po kilku dniach, starałem się czegoś o niej dowiedzieć, a ona odpisywała jednym zdaniem na każde zadane przeze mnie pytanie, sama o nic mnie nie pytała, taki jednostronny wywiad... Starała się być miła, a ja głupi zaproponowałem jej spotkanie widząc, że od początku nie jest mną zainteresowana. Później z jedną pisałem w wakacje i spotkaliśmy się 2 razy, ale w gronie znajomych, próbowałem ją kiedyś gdzieś zaprosić jednak mnie olała i kontakt się urwał, teraz ma chłopaka.

Nie jestem jakimś brzydalem, raczej jestem przeciętny, ale za to strasznie szczupły i pewnie to je odstrasza, bo jednak kobiety lubią facetów lepiej zbudowanych, przy których mogą czuć się bezpiecznie, a ja co bym nie robił przybrać na wadzę nie mogę, walczę z tym już od kilku lat i jest to takim moim kompleksem, ale nie to mnie męczy najbardziej, bo wiem, że i bez tego mogę sobie kogoś znaleźć, nadrabiając wygląd charakterem, ale i z tym też mam problem, bo jestem nieśmiały.
Mam znajomych, którzy odnajdują się bez problemu w gronie nowych znajomych, żartują i gadają jakby znali się z nimi od lat, a ja tak nie potrafię, a przy kobietach, które mi się podobają już w ogóle dostaje jakiejś blokady.
Kiedy piszę z jakimiś dziewczynami szybko się w nich zadurzam, co jest chore, bo tak naprawdę nie wiem o nich nic znaczącego. Nawet pisząc z dziewczyną zachowuje się jakoś sztucznie, nie potrafię się wyluzować. Wśród znajomych umiem błysnąć poczuciem humoru, a pisząc z jakąś dziewczyną jestem jakiś inny, staram się być ciągle miły, żeby przypadkiem jej czymś nie urazić, czy nie wyjść na głupka, staram się nie przeklinać nawet jak jej się to zdarza i mam tak, że wystarczy mi kilka krótkich rozmów i już zaczynam często o niej myśleć i snuć przed snem jakieś plany, które wiem, że nigdy nie dojdą do skutku. Np ostatnio pisałem ze znajomą, którą poznałem jakiś rok temu na koncercie i wystarczyły mi 3 krótkie nocne rozmowy na fb i już coraz częściej o niej myślę, przeglądam codziennie jej zdjęcia. Według mnie to jest chore, nie potrafię zawrzeć jakiejś luźniej relacji i potem ewentualnie rozwinąć coś więcej z tego, tylko każdą kobietę traktuje od razu z góry jako tą potencjalną kandydatkę na moją dziewczynę...

Czy wy też tak macie, że tak szybko zadurzacie się w nowo poznanej osobie? Co zrobić żeby tak szybko mnie nie brało, przez to za dużo myślę i nie mogę rozwinąć dobrze nowej znajomości, w ogóle nie wiem jak się na początku zachowywać żeby jej nie odstraszyć i żeby się od razu nie odsłaniać. Nie wiem też o co pytać żeby nie pomyślała od razu, że mi wpadła w oko, tylko żeby stopniowo jej dawać do zrozumienia, że mi się podoba.
Jak u Was wygląda zawieranie nowych znajomości z płcią przeciwną?
Jak często do niej pisać, żeby jej nie zadręczać i nie zrazić do siebie? W ogóle często, to ja pierwszy piszę do dziewczyn, rzadko to one rozpoczynają rozmowę.
Cholera, nigdy nie miałem z tym większych problemów, ale po tym chorym związku i znajomościach z jakimiś niedojrzałymi gówniarami jakoś kompletnie się zmieniło moje podejście do tych tematów, zdecydowanie za dużo myślę, analizuje zamiast po prostu być sobą.
napisał/a: bro1 2014-01-20 16:30
Ja tam nie umiem zawierać znajomości z płcią przeciwną. W dodatku nie jestem miła dla facetów, nie zamierzam się im w żaden sposób przypodobać.
Sami przyłażą i próbują zagadywać. Spławiam od razu. Rzadko, który wytrzymuje moje złośliwości. A jak widzę, że koleś się stara, robi sztucznie miły, przejmuje tym, aby przypadkiem mnie nie urazić, to jest skreślony od razu - ot typ mięczaka, któremu z łatwością wejdę na głowę, który nie ma swojego zdania. Pewnie jakbym mu wylała pomyje na łeb, to jeszcze by podziękował...
Pośród kumpli na szczęście nie ma takich osobników. Z nimi fajnie się gada, umieją się odciąć, poza tym mamy wspólne zainteresowania.
Facet płaszczący się przed kobietą, nie mający hobby, zainteresowań, taki miauczek starający się być miły, jest po prostu nudny.
Nie wiem jak inne laski, ja zwracam uwagę dużą na wygląd, kulturę osobistą i silny charakter, oraz to coś, co kręci, tzw. chemię.
Poza tym poznając nową pannę nie nastawiaj się na związek. Ot koleżanka i traktuj ją jak koleżankę. Jeśli z czasem to się przerodzi w coś innego, obustronnie - super. Jeśli nie - zawsze pozostanie ci koleżanka :)
napisał/a: joanna11 2014-01-20 17:03
Bro, no musiałaś się pochwalić jaką to jesteś cudowną kobietą
napisał/a: pablo3z 2014-01-20 17:21
No to tak z punktu widzenia faceta... też tak miałem ;) Przynajmniej jeśli chodzi o laski, które mi się w jakiś sposób podobały, ale o płeć przeciwną ogólnie także. Blokady, sztuczność, ja do tego umiałem się spocić jak miałem rozmawiać z jakąś nowo poznaną kobietą :) Tak, tak, też byłem miły, kulturalny i nie wiadomo co jeszcze. Myślałem że nigdy mi nie przejdzie, ale przeszło :P Człowieku, najważniejsze to być sobą :) Bo potem są tematy w stylu "wydawał mi się inny". Tak jak Bro napisała, nie podchodź do takiej jak do kandydatki na coś, załóż sobie koleżeństwo. Nie szukaj na siłę, pozbądź się jakoś tego zadurzania... W sumie nie wiem jak, ale pozbądź się. Nie wiem, na siłe zakładaj że to nie będzie nic więcej niż koleżeństwo, albo coś. Jak stoisz z gronem koleżanek? Jest chociaż kilka? Z takich znajomości właśnie najłatwiej nauczyć się jak przezwyciężyć te swoje obawy czy nieśmiałość. Bo w sumie jak się z jedną dogadujesz, to czemu z drugą nie? Ja się przełamałem właśnie jak zacząłem mieć jakieś koleżanki, przyjaciółki czy jak to tam nazwać z którymi pospędzałem trochę czasu. Nabrałem z powrotem swojego "charakteru" przy płci pięknej, zacząłem sobie z nich żartować, nauczyłem się nabierać dystansu, rzuciłem kilka złośliwości (oczywiście z wzajemnością :P ) i jakoś to tak poszło. Teraz jest mi duuużo łatwiej, aczkolwiek mistrzem rozmowy dalej nie jestem, umiem się zestresować i palnąć coś głupiego, ale najbardziej pomaga mi zdystansowanie się.

Co do zadurzania się, to ja można powiedzieć tak miałem, ale to były czasy kiedy dla mnie osobiście znajomość z kobietą to było coś nowego ;) No, dodajmy znajomość na równym stopniu, przy normalnej rozmowie itp. Ale zawsze sobie to wybijałem z głowy i jakoś szło, chociaż swoje durne teksty rzuciłem i do teraz je pamiętam :P

No i sam sobie odpowiedziałeś: za dużo analizujesz zamiast po prostu być sobą. Bądź sobą, nie bądź taki zawsze dostępny bo jaki by człowiek nie był to taką osobę będzie traktował inaczej niż taką, która jest dostępna raz na jakiś czas. Częstość pisania do kogoś jest...hmmm...uzależniona od tej drugiej osoby ;) Ale pisząc za często pokazujesz że nie masz co robić z czasem, że może troche za często siedzisz na fb/gg. Nie wiem jak tam w czasie rozmowy. Siedzisz aż ta druga strona powie "pa"? Nawet jak masz coś do zrobienia to to odkładasz bo rozmawiasz z jakąś kobietą? To jest błąd. A przynajmniej jak za często tak robisz. Odpisujesz na każde zaczepienie? Tego też nie rób, zajmij się sobą i odpisz raz np po paru godzinach. Pokaż że masz zajęcia, zainteresowania, które są dla Ciebie ważne. Nie odkrywaj się z tym zadurzeniem. Rozmowę też możesz w jakimś momencie poprowadzić do zainteresowań i pokazać co fajnego w twoim życiu się dzieje :) Np. ja zainteresowałem ileś kobiet jedną tylko opowieścią o wyjeździe autostopowym po europie :) Jedna opowieść, a każda zadawała mnóstwo pytań, bo to ciekawe, bo jak to tak po prostu pojechać, i wogle :) A nawet jak nie, to wystarczyło pociągnąć chwilę temat i się udzielał sporej liczbie kobiet :) Ja już nawet nie mówie że na to coś wyrywałem, po prostu takie otwarte postawienie sprawy prowokowało odpowiedź o historiach czy wydarzeniach z jej życia. I rozmowa była i miła, i ciekawa i sympatyczna, a zainteresowanie masz jak w banku ;) Znajdź takie rzeczy u siebie i tyle. Pasje, sport, nawet kurde grę, może umiesz coś w photoshopie robić, książki czytasz? I nie zaczynaj rozmowy tak jak wszyscy ;) A nadmierna ilość pytań też męczy. Skłoń ją do otwarcia się innymi metodami.

A jeśli jesteś szczupły to ja Ci zazdroszcze ;) I to nie wiesz jak bardzo ;)
napisał/a: KokosowaNutka 2014-01-20 17:30
Bro, chyba juz wiem dlaczego jestes sama

Poza tym to, ze ktos stara sie byc mily, zagaduje i mu zalezy nie znaczy, ze jest nudny i nie ma zadnych zainteresowan. Co to za glupoty..

Adi309, nic na sile. Predzej czy pozniej poznasz kobiete, ktorej sie spodobasz i wtedy wszystko pojdzie gladko bo sama bedzie szukac kontaktu i nie bedziesz musial sie glowic co zrobic zeby ja zainteresowac.

Poza tym to normalne, ze zanim znajdziesz swoja wymarzona dziewczyna natkniesz sie na osoby, ktore nie beda Toba zainteresowane i Cie szybko splawia. O matko jak ja sobie przypomne ilu facetow mi sie podobalo i nic z tego nie wyszlo. Nie ma co popadac w paranoje. To normalne, ze na znalezienie kogos trzeba czasu.

Acha a swoja sylwetka sie tak nie przejmuj. Sa kobiety, ktore lubia szczuplych mezczyzn. Moj maz wazy ledwo ponad 70 kg i w sumie moglby wazyc jeszcze mniej, uwielbiam chudych facetow. Rozni sa ludzie, rozne gusta.
napisał/a: Adi309 2014-01-20 20:34
pablo3z, Twoja odpowiedź najbardziej mi pomogła
Kiedyś robiłem tak jak piszesz czyli czekałem aż dziewczyna wejdzie na to gg czy fb, potem zaczynałem rozmowę i ciągnąłem ją dopóki ona nie zeszła, odpisywałem od razu na każdą wiadomość, olewałem inne rozmowy i pisałem tylko z nią, często odkładałem obowiązki na później żeby z nią pisać, przez co stawałem się mięczakiem/pantoflem uzależnionym od dziewczyny, bez swojego życia.
Teraz już tak nie robię. Sam kończę rozmowę, staram się nie narzucać, kiedy mam coś do zrobienia po prostu to robię i nie przejmuje się tym, że właśnie piszę z jakąś dziewczyną, odpisuje bez pośpiechu, ale nadal za dużo analizuje, ciągle się zastanawiam nad tym co piszę, żeby nie wyjść na głupka, zamiast mieć to gdzieś i po prostu rozmawiać jak ze starą dobrą znajomą.
Co do zainteresowań jest tego trochę. Gram na gitarze, słucham mnóstwo muzyki, cały czas szukam czegoś nowego do słuchania, znajdzie się coś w każdym gatunku, chodzę na koncerty większe i mniejsze, jeżdżę na festiwale, ale właśnie mam problem z tym żeby dziewczyna zaczęła się otwierać przede mną i opowiadać o sobie, zwykle muszę ją bombardować pytaniami, na które uzyskuje krótkie odpowiedzi, a z jej strony nic.

Bro, no to gratuluje podejścia. Poprawiłaś mi humor tym postem.
Rozumiem, że każdy ma jakieś tam kryteria, którymi kieruje się przy wyborze partnera, ale to co ty robisz jest po prostu żenujące i życzę ci żebyś kiedyś trafiła na faceta, który będzie ci się strasznie podobał i zleje cię na wejściu tak, jak ty zlewasz wszystkich facetów. Facet podszedł do ciebie i próbował zagadać, no jak on mógł co za prostak, co on sobie w ogóle myślał, nie?
Zgodzę się z tym, że faceci, którzy stale płaszczą się przed kobietą nie mają wielkich szans u nich, ja na takich mówię pantofle i mam wśród znajomych kilku takich, ale mimo wszystko jakoś im się układa z ich drugimi połówkami, może dlatego, że się ciągle starają, nie mają ich po kilku tygodniach czy miesiącach w dupie, a widzę, że ty wolisz przystojnych chamów z wielkim ego, a właśnie wśród takich kolesi łatwiej trafić na dupka, który znudzi się tobą i cię rzuci..
Skoro tak wszystkich spławiasz skąd możesz wiedzieć czy mają jakieś hobby i na podstawie czego wnioskujesz, że są nudni?
napisał/a: Valkiria_ 2014-01-20 20:41
Bro, po Twoich wpisach widzę, ze mężczyznę jakim jest mój mąż spławiłabyś zapewne po kilku zdaniach, bo wydalby ci sie zbyt miłym, nieciekawym mięczakiem. Tyle tylko, ze idac Twoim tropem selekcji - mężczyzna godny uwagi nie istnieje. Albo za męski i zbyt maczo, co jest niefajne bo pewnie kobieciarz, albo niemęska chodząca ciapa wiecznie szukająca swoich jaj... Hmmm.


A co do Ciebie autorze - zwiększ masę i zrob rzeźbę to nie będzie lipy
napisał/a: dr preszer 2014-01-20 20:46
Bro napisal(a):W dodatku nie jestem miła dla facetów, nie zamierzam się im w żaden sposób przypodobać.


Lubie takie mrożone filety :D

Bro napisal(a):Nie wiem jak inne laski, ja zwracam uwagę dużą na wygląd, kulturę osobistą i silny charakter, oraz to coś, co kręci, tzw. chemię.


A Ty taka jesteś ?
napisał/a: pablo3z 2014-01-20 20:51
Stary, grasz na gitarze? :P Czadzik ! :) To jest świetne hobby, a jak już coś umiesz to wogle czad.

hm. Wyjdź na głupka. Jeśli robisz to tak żeby na niego nie wyjść, to przestań! Weź i przełam tą tremę. Pokaż że nawet jak coś palniesz to umiesz się z tego śmiać ;) Że masz ten dystans do siebie i traktujesz się jak człowieka a nie super-nieomylną-maszynę. Że masz poczucie humoru, że z palniętej głupoty może być dobra beczka :) Rozśmiesz ją, nie zadawaj na początku poważnych pytań o te wszystkie rzeczy o które każdy pyta, bo to jest nudne. Postaw na śmiech, na głupie żarciki z lekkimi podtekstami może (ale lekkimi!). Może troche ją podrażnij, może weź ją pod włos, a skoro muzyka to twój konik - to zacznij od tego :P Nie wiem, sprowokuj ją, wygłoś jakieś kretyństwo na temat Justina Biebera czy innego śpiewaka... Zrób tak żeby się uśmiechnęła, żeby uznała że to ciekawe, żeby musiała się rozpisać aby przedstawić swoje zdanie, żeby wzbudziło w niej to emocje albo ciekawość. Wtedy jest Twoja ;) Chyba że znasz jakiś temat który ją poruszy, wtedy uzupełnij lekko wiedzę i tym zaatakuj :) Ale jak to zrobić, to sam się musisz pogłowić :) Na początku najlepszy jest śmiech i żarty wg mnie, a wszystkie te detale o które byś spytał same się pojawią. A jak nie to jak już będzie zainteresowana rozmową z Tobą, bo będzie ona jej się kojarzyła pozytywnie, to możesz pytać ile chcesz ;) I pamiętaj - dystans. Jak się nie uda, to trudno, nie ta to inna. W końcu nie chodzi teraz o miłość życia, tylko o zawarcie ciekawej znajomości. :) I to chyba tyle co Ci mogę poradzić z własnego doświadczenia. Generalnie masz być ciekawy, dostarczać emocji i to najlepiej bardzo pozytywnych.

I pamiętaj że głową ściany nie przebijesz, jak jest jakaś oporna to ją OLEJ! To Ci pomoże może troche opanować to zauroczenie które się często wkrada :) Trafisz na kilka fajnych, mówię Ci :) Są takie ;)

A tak apropo robienia z siebie głupka, ja dalej jak coś palnę i widzę ten wzrok kobiety który szuka w tym czegokolwiek co mogłoby mnie uratować, to dostaje wypieków na twarzy, robi mi się gorąco i szukam ucieczki z tematu :P Ale po chwili wale drugie głupstwo, i trzecie, i staram się tylko żeby to było zabawne :P A jak ona walnie głupstwo, to nie zapomnij jej odrobinke obśmiać :P W końcu skoro śmiejecie się z Twoich wpadek, to z jej też się śmiej :) Delikatnie ale beczke stocz :P Może cie trzaśnie lekko np. muke w ręke zasadzi, ale one to lubią :P Mówię Ci xD
napisał/a: bro1 2014-01-20 22:45
Adi - no jak koleś podchodzi na drżących nogach i stoi taka sierota nieszczęsna, patrzy się w ziemię, łapki wyłamuje i pyta : "Możemy się poznać?" To co mu mam odpowiedzieć?Jak się zgodzę, to jeszcze zawału dostanie :D
Jakoś moi znajomi nie mieli problemu z zagadywaniem i nie trzeba ich było spławiać. A najczęściej zaczynali od: " Cześć, jestem, dajmy na to Marek, słyszałem, że lubisz to i to, albo interesujesz się tym i tym." Po czym zaczynali nawijkę. I co? Dało się? Dało. Zarzucili żartem, umieli się odciąć no i było (i jest ) z nimi o czym pogadać.

Kokosowa - jestem sama, bo nie widzę siebie w związku. Fakt, samotność czasem dobija, bo chciałby człowiek do kogoś się przytulić, nie tylko po koleżeńsku, mieć kogoś bliższego niż ci, których znam, ale jakoś... nie jestem do związku przekonana. Zapewne jeszcze nieraz będę narzekać na samotność i brak tego Kogoś obok, ale póki co nie robię z tym nic.

Valkira - znam męskich i maczo (jak to określiłaś),którzy są wspaniałymi tatusiami, mężami. I jeśli kiedyś kogoś wybiorę, to zapewne będzie podobny do nich pod względem charakteru.

Preszer - i w filecie można na ości trafić :D Nie wymagałabym od faceta aby był zadbany, wysportowany, dobrze wyglądający, inteligentny (tu przypominam, że uroda to rzecz gustu. Każdemu podoba się co innego) gdybym sama taka nie była. Trudno zresztą wymagać od drugiej osoby tego, czego nie ma się samemu.

A teraz wracając do tematu autora.
Jak zagadujesz laskę, to nawiązuj do tego czym ona się interesuje. Zażartuj, rozbaw ją. Podrocz się z nią. Tak jak ci tu już pisali, możesz zarzucić jakimś podtekstem, byle z wyczuciem, abyś w pysk nie dostał od razu. Jak z nią gadasz w realu, to patrz śmiało w oczy, sprawiaj wrażenie pewnego siebie, nawet jakby tam w środku była jedna wielka galareta. Uśmiechaj się. Wyprostuj się - nieraz tak się garbicie, stojąc przed dziewczyną, jakbyście mieli zamiar paść jej do nóg.
Jak palniesz gafę, to roześmiej się sam z siebie.
Tylko nie narzucaj się, nie przesiaduj non stop na komunikatorach, nie pozwól, aby czuła się przytłoczona twoją obecnością. Nawet jak tak trafi, że oboje wisicie np. na fejsie, to nie pisz do niej co chwila. Przywitaj się raz i wystarczy. Będzie zainteresowana, to odpisze. Nie będzie - nie odpisze. A jak odpisze, to też nie sprawiaj wrażenia, że czekałeś na jej słowa jak na zbawienie. Odczekaj trochę, niech myśli, że masz inne zajęcia. O ile nie jest umierająca, ciężko chora, w nagłej potrzebie, to nie bądź na każde zawołanie.
Tężyznę fizyczną możesz poprawić w domu, ciężarki itp można zrobić domowym sposobem - nie musisz wcale iść na siłownię (początkowo). Poprzeglądaj YT - tam jest masa ćwiczeń, które pomogą ci ukształtować sylwetkę, jeśli faktycznie uważasz, że jesteś taka chudzinka co to przytyć nie może.
Zauroczenie - jeśli nie masz kontaktu z laskami, to normalne, że uprzejmość z ich strony sprawia, że "zakochujesz" się szybko. Daj sobie czas na to, aby kolegować się z nimi. Poznawaj je, rozmawiaj.
napisał/a: MateoKo 2016-02-21 15:47
Cześć! Chciałem Cię pocieszyć, bo ja mam tak samo, tylko nigdy nie byłem jeszcze w związku, mam 23 lata. Chciałbym bardzo zakochać się z wzajemnością. Pozdrawiam i głowa do góry, musimy mieć nadzieję, że się uda! Sorry, trochę późno piszę, może Twoja sytuacja już uległa zmianie