Problem z rozstaniem

napisał/a: bambambam 2009-04-11 19:01
Witam wszystkich serdecznie. Piszę tutaj ponieważ kończą mi się wszystkie pomysły w jaki sposób mogę przetrwać rozstanie i liczę na jakąś radę. Z facetem rozstałam się miesiąc temu, dokładnie jeden dzień przed jego urodzinami, to on mnie porzucił pod pretekstem tego, że mam dla niego za mało czasu(nie powiem nawet w jaki sposób to zrobił po takim czasie naszego wspólnego "bycia"). Jestem na wymagających studiach, miałam dość ciężką sesję, starałam się widywać z nim co najmniej raz w tygodniu. To było dla niego za mało. Czasem nie miałam do niego cierpliwości, i być może nie byłam tak miła jak powinnam, choć wielokrotnie tłumaczyłam mu, że te studia są ważne dla naszej wspólnej przyszłości. On jest młodszy, widać tego nie rozumiał. Byliśmy razem przez ponad dwa lata. Ten związek wiele dla mnie znaczył i nadal znaczy. Od naszej wspólnej znajomej wiem, że po rozstaniu "mój chłopak" bił się z myślami, chciał do mnie wrócić. Zrobiłam wtedy być może najgorszą rzecz pod słońcem, doradziła mi to koleżanka. Wiedziała jak wiele dla mnie znaczył, stwierdziła że najlepiej będzie jeśli umówię się z kimś innym i w ten sposób może jakoś o nim zapomnę. Mimo olbrzymiej niechęci spotkałam się z obcym facetem wyciągniętym nie wiem nawet skąd przez tą koleżankę. To spotkanie trwało 20 minut. I tak nie byłam w stanie zapomnieć o moim byłym już chłopaku. W jakiś sposób on dowiedział się o tym i stwierdził że skoro tak sobie poczynam to jego wątpliwości zostały rozwiane, nie minęły 3 dni a związał się z jakąś dziewczyną, teraz wciąż utrzymuje że jest z nią bardzo szczęśliwy, afiszuje się z tym uczuciem. Ale ja, być może idiotka, nie wierzę że w ciągu 3 dni można przekreślić ponad 2-letni związek, że w ciągu 3 dni można się zakochać. Tym bardziej, że rozstając się ze mną deklarował że robi to nie dlatego, że przestał mnie kochać, tylko dlatego, że być może mimowolnie, swoim zachowaniem i brakiem czasu sprawiam mu ból. Nie wiem co myśleć. Napisałam mu wczorajszej nocy, że za nim tęsknię, widadomość odczytał dziś rano, przez cały dzień konsekwentnie odpisywał mi na kolejne wiadomości, to nie były jakieś wielkie słowa, raczej normalne smsy. Wiem, że to zupełnie nic nie znaczy ale chcę wierzyć w to, że jest dokładnie odwrotnie a cała ta historia z tą drugą dziewczyną jest po prostu na złość. Nie jestem w stanie sobie poukładać życia bez niego i niesamowicie za nim tęsknię, Nie wiem co robić. Nie wiem jak zapomnieć, nie wiem jak pozbyć się łez, które od naszego rozstania płyną nieustannie z moich oczu. Proszę doradźcie mi coś bo w takim stanie nie da się normalnie funkcjonować.

[ Dodano: 2009-04-11, 19:11 ]
i czy są jeszcze jakiekolwiek szanse żebyśmy byli razem? Czy muszę przestać się łudzić.
napisał/a: maleństwo_ 2009-04-12 19:58
2lata to jednak kawał czasu i nie da się z dnia na dzień zapomnieć, a tym bardziej odkochać i zakochać od nowa w kimś innym. Faceci są czasem uparci i unoszą się honorem-Ty się z kimś umówiłaś - zraniłaś mnie, bo mi na Tobie zalezy (tak wnioskuję z tego co pisałaś), to zobacz, że ja też mogę mieć kogoś innego. Widzisz? Widzisz... co robić? ja bym się z nim spotkała. Na spokojnie, pogadać... Po pierwsze wyjaśnić ten brak czasu. Później całą sytuację z rozstaniem, namową koleżanki... Powiedieć, że bardzo cierpiałaś po stracie jego, sama nie wiedziałaś co robić, chwila głupoty. Wyjaśnić, że to tylko spotkanie było, że nie zależy Ci na tym gościu, ale własnie na nim. Później bym czekała na rozwój sytuacji, ale znając siebie to bym się przytuliła do niego (za pewne ze łzami w oczach)... Ja uważam że dla Was są jeszcze duże szanse... W końcu 2lata byliście razem, a obok osoby z którą się było 2lata nie można przejść obojętnie, tym bardziej, ze (jak pisałaś) chciał wrócić.
No ale to tylko moje zdanie... :)

Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego!
napisał/a: ~gość 2009-04-12 23:50
Studentka na powaznym kierunku a takie glupoty robisz...
Nie dziwie sie twojemu bylemu ze taki sa nuer odwalil, pommysl jak on sie poczul gdy sie dowiedzial...
Gratuluje kolezanki !
U mnie przy rozstaniu tez mi sie wtracali (rodzice) ale i tak zrobilem jak ja uwazalemm, za to u bylem raczej sie tak wtracali (kolezanki kuzyzki rodzina) ze nie ma co, ale co bede zalowac, sluszna decyzja

Osoby 3 mozna sie poradzici ewentualnie wziac pod uwage jej zdanie,
Pamietaj to ty bylas 2 lata w zwiazku a nie twoja kolezanka, ty powinnas wieziec co jest najlepsze dla ciebie (was)

Dziwia mnie ludzie ktorzy nie otrzasneli sie ze starego zwiazku a juz szukaja kogos na sile - idioci