Problemy

napisał/a: mamaag 2009-04-05 12:00
Witam!
Chciałabym podzielić się zWami moimi problemami i oczywiście poprosić Was o pomoc.
Jesteśmy małżeństwem blisko 2 lata, mamy śliczną córeczkę. Mąż pracuje, a ja zajmuję się dzieckiem i domem. Mąż zaczyna pracę rano i kończy ją zwykle kiedy córa już dawno śpi. Wraca zmęczony i wyczerpany. No i właśnie tu zaczynają się nasze problemy. Ponieważ On jest zmęczony i musi się wysypiać - śpi w osobnym pokoju - bo dziecko budzi się w nocy i płacze...Mnie serce pęka, bo sytyacja ta istnieje już od prawie 4 miesięcy. Boli mnie to, że po całym dniu nie mam nawet do kogo się przytulić :( Wieczorami kiedy mamy tzw czas dla siebie, czyli jakieś 40 minut mąż ani razu mnie nie przytuli, nie pocałuje, nie powie, że mnie kocha czy że tęsknił. Zjada obiad i praktycznie zaraz chce iść spać.Najczęściej słyszę wdtey:" Ja Cię nie wyganiam, ale idź się już myć" co doporwadza mnie do pasji!No ale co mam zrobić - idę się myć i idę spać..sama... POrzy czym kiedy przychodzi weekend ja mam być zwarta i gotowa na to, na co on ma ochotę. A kiedy ja powiem NIE, to się zaczyna, że jaka ja jestem, że on się stara itd. A ja nie mam zamiaru być służącą do podawania obiadów, sprzątania, zajmowania się dzieckiem i rozkładania nóg w weekend!!! On nie może tego zrozumieć. Ciągle się o to kłócimy!!!Ciągle. Mówię mu o moich potrzebach, ale on wciąż swoje!Dzieckiem się nie zajmuje...czasem w WEEKEND trochę jej poczyta, ale przewinąć, pójść samemu z nią na spacer to już nie. Nic w domu praktycznie nie robi, bo zawsze jest odpowiedź, że jest zmęczony, nie było czasu itp. Ja muszę mieć czas na wszystko i muszę wszystko umieć!!!Jestem tym bardzo sfrustrowana...Brakuje mi Jego ciepła, czułości, ramienia. Przed ślubem było inaczej. Zawsze pachnący, pomagał mi, wspierał mnie. Teraz wszystko musi się kręcić wokół niego. Czy ktoś ma podobnie? Czy ktoś może mi pomóc? Ja już naprawdę nie wiem co mam zrobić, żeby on wreszcie zaczął słuchać tego co mówię!I żeby zacżął się myć!!to niesamowite, ale mój mąż przed ślubem pachnący na kilometr po ślubie stał się...brudasem! Na pytanie dlaczego tak robi: bo wtedy wychodziłem z domu, żeby do Ciebie dojechać. A teraz z domu wychodzić nie muszę!!!! Czy to normalne?!?!?! On się potrafi myć tylko 3 razy w tygodniu?!!!!! Ratujcie, bo zwariuję!!!
napisał/a: steel 2009-04-06 16:24
sa jakieś plusy całej sytuacji. sama pomyśl zaoszczędzicie na wodzie, masz tez dużo czasu dla siebie ....:)
po tym co napisałas moge stwierdzić znam taki przypadek, a raczej przypadki bo z twojej opowieści kilka wątków wkleić bym mógł do mojego otoczenia (żeby nie było myje się codziennie). mąż staje się apodyktyczny, a stan małżeński wpływa na jednostki dość kojąco- bo po co się starać o coś co jest i być musi. ciężka praca jest argumentem sama przyznaj TRUDNYM do podważenia. z jego rak przelewają się pieniądze, z twojej ciężkiej pracy wynikają jedynie korzyści wymierne. ale....
stany takie z tego co widzę nie rodzą się od tak znienacka. nie wierzę że któregoś dnia obudziałas się z dzieckiem na reku oparzona niechlujstwem meża....stany takie dojrzewają....
co zrobić?.....zmienic coś
napisał/a: justices 2009-04-07 20:45
mąż powienien zmienić pracę na mniej absorbującą a czy jesteś pewna że on napewno caluteńki dzień tylko i wyłącznie pracuje?a jak się zachowywał w stosunku do Ciebie przed ślubem bo napisałaś że po stał się brudasem. Dokładnie przeanalizuj bo może się okazać, że pewnych rzeczy przed ślubem poprostu nie chciałaś dostrzec zaślepiona miłością..
pozdr.
napisał/a: emxm1 2009-04-08 11:12
Kiedy po urodzeniu dziecka wróciłam do pracy, mąż został w domu i zajmował się synkiem. Gotował, robił zakupy, sprzątał. Ja wracałam ok. 17-ej zmęczona i... nie miałam na nic siły. Naprawdę. Musiałam jeszcze ogarnąć po swojemu co nieco, przygotować się na następny dzień itp., itp. Nieraz rzucałam się tylko na łóżko i kąpałam rano przed pracą. Niewiele miałam już kontaktu z dzieckiem. Dlatego daleka jestem od osądzania Twojego męża. Trudno to wszystko pogodzić, Trudno znaleźć jakieś rozwiązanie. Trzeba to jakoś wspólnie znieść. No a jego reakcje były identyczne jak Twoje. Ot, taka zamiana miejsc.
napisał/a: gochaaXp 2009-04-08 13:02
przynajmniej masz go przy sobie, mój mąż pracuje na kontraktach zagranicznych ....
napisał/a: mamaag 2009-04-09 13:28
Dziękuję Wam za odpowiedzi. Całkiem możliwe, że niektórych rzeczy nie zauważyłam przed ślubem. Miłość ślepa jest. Znów mieliśmy "poważną rozmowę". Mam nadzieję, że coś z tego będzie. Choć nie ukrywam, że jest ciężko... Zawsze Jego zachowania tłumaczę sobie Jego rodzicami. Nie powiem teściów mam...no powiedzmy..."świetnych". Oni mają takie dziwne metody wychowawcze i moralne. Mąż zwykle narzekał na zachowanie ojca, ale teraz widzę, że jest do niego bardzo podobny. Oby się to zmieniło w czasie!!!
napisał/a: wirtualnyXchXopiec 2009-04-09 13:59
mamaag napisal(a):Oby się to zmieniło w czasie!!!

ok, ale pamiętaj żeby zachować jakąś kontrole jakości - ciągle obserwuj, wymagaj, i w rozmowach odwołuj się do waszej rozmowy
napisał/a: emxm1 2009-04-10 05:52
mamaag napisal(a): Mąż zwykle narzekał na zachowanie ojca, ale teraz widzę, że jest do niego bardzo podobny. Oby się to zmieniło w czasie!!!
Z przykładów, które znam bardzo trudno to zmienić, dlatego radzę usilnie nad tym pracować. Podobieństwo zachowań nieraz wyszło dopiero po latach.