problemy z erekcją:(

napisał/a: anika86 2008-01-16 20:07
Witam,
W moim związku pojawiły się problemy z sexem. Jesteśmy z moim narzeczonym razem od 10 miesięcy, to mój pierwszy "kochanek". Na początku kochaliśmy się po pare razy i nie było żadnych problemów.Od paru miesięcy jest taka sytuacja że przed stosunkiem on ma pełna mocną erekcję ale gdy już zaczynamuy się kochać to jemu "opada". Uwielbiam sex ale flustuje mnie ta sytuacja i mam coraz mniejszą ochotę. Czy ja go już nie podniecam? Ciągle staramy się urozmaicać nasze życie sexualne, próbować nowych rzeczy ciągle staramy sie byc dla siebie atrakcyjni...
Jak rozwiązać ten problem? Jesli kiedys przez to przechodziłyście to czy udało Wam się zlikwidować ten problem, jak to wpłynęło na związek? Słyszałam że pary się nawet przez to rozpadają...bardzo się kochamy i nie chce by to się zmieniło. Pomóżcie proszę bo mam już dosyć tej sytuacji:(
napisał/a: Krokodilla 2008-01-23 17:45
hmmm... ciężka sprawa:/ ja miałam tak że nie opadał członek-a to po prostu ja przestałam miewać orgazmy...ale przez to związek mi sie nie rozpadł...To kwestia dopasowania między wami.Może jednak niepotrzebna jest gra wstępna-takie mocne i podniecające pieszczoty...może skrócić gre wstepna i po prostu on dojdzie w Tobie...mnie sie taka sytuacja zdarzyła tylko kilka razy w życiu.Jedno jest bardzo ważne-muscie mieć warunki do kochania.Czyli puste mieszkanie-a nie np rodziców za ścianą.Bardzo ważne są warunki gdzie sie kochacie-może Twój partner ma problemy inne niż członek.Coś go krępuje, myśli np o tym że zaraz ktoś zapuka do drzwi albo wam ktoś przeszkodzi...I zapewniam Cie nie chodzi o Ciebie.Wg mnie chodzi ojego psychike... Ja nie miałam oprgazmów bo mieszkałam na stancji-wciąż ktoś krzątał się na korytarzu.Było głośno.Późnioej mieszkałam już sama z kumpelą-a jednak to samo... później sama - jak reką odiął :D
napisał/a: anika86 2008-01-23 19:34
Krokodilla, dziękuję za odpowiedź. Zawsze jakoś udaje się pociągnąć dalej syuację -ja go "stawiam na baczność" ustami i znowu się kochamy, do jego końca,ale mam już dośc tych ciągłych "reanimacji". Jemu przeważnie zaczyna opadać jak jest we mnie. To co napisałaś z tymi orgazmami to u mnie tez niestety prawda-nie umiem dojść i on ma poczucie winy z tego powodu. Oboje mieszkamy z rodzicami i z w zasadzie kochamy się przeważnie gdy ktoś jest za ścianą, trzeba uważać na skrzypiące łóżko;) Przez następny rok niestey nie da się tego zmienić. Chyba jednak musze z nim pogadać chociaz ciężko mi będzie poruszyć ten temat. Ach te problemy...Buźka:)
napisał/a: Krokodilla 2008-01-23 22:57
:) nie ma sprawy...
kiedys też cos takiego prtzeżyłam...wiesz ja wyznje zasade że w sprawach łóżkowych nie należy się krepować.trzeba sobie powiedzieć prawde...mówić co Ci się podoba a co nie...To jest bardzo ważne i nie wstydzic się!bo to do nieczego nie prowadzi.w tej kwestii trzeba zawsze stawiac na szczerosc i tego Ci życzę.Odważnej i śmiałej rozmowy.Zobaczysz-ulży mu:)
napisał/a: anika86 2008-01-29 14:21
Pogadałam z nim przedwczoraj. Mówił że krępują go rodzice za ścianą i jest przemęczony. Tylko że tak jest od 2 czy 3 miesięcy...Wczoraj się kochaliśmy, byliśmy całkiem sami w domu, było to samo. Dziś mu powiedziałam że mógłby więcej mnie zapokokajac oralnie to powiedział że może powinnam sobie znaleśc faceta który mnie porządnie zaspokoi skoro on nie daje rady...chyba też już jest sfrustrowany ale takie teksty- porażka. Nie wiem już co robić :confused: czyżby sie rozpadało przez sex.Krokodilla może masz jakąś rade...pomóżcie :(
napisał/a: Krokodilla 2008-01-29 23:58
hmmm... faceci uwielbiaja gdy kobieta osiąga szczyt rozkoszy...można powiedzieć że wtedy są z siebie bardzo dumni.Jeśli Ciebie on nie zaspokaja w pełni a Ty jeszcze zasówasz mu teskt o zaspokajaniu oralnym-to mu na pewno nie było miło.Poczuł sie może "nieudacznikiem".Bo może on się stara i sam nie wie co mu dolega.Pewnie ta cała sytacja też go stresuje i denerwuje, a każde pójście do łóżka traktuje jako wyzwanie i wciąż myśli o jednym by wszytko sie udało...Ale niestety zawsze jest odwrotny skutek.Dlatego że on nie umie sie odprężyć i zapomnieć o swoich małych wpadkach.Ale Ty też musisz przejąć inicjatywę.Musisz go bardziej zaskoczyć.Wiesz co on lubi...Co sprawia mu najiększą rozkosz...Wieszcz czasem od nas bardzo wiele zależy... Wiesz może weekend poza domem...???
napisał/a: anika86 2008-01-31 18:54
Sama nie wiedziałam że to taki złożony problem...pewnie on to traktuje jak wyzwanie tez tak pomyslałam, tylko jak teraz sprawic żeby sie zwyczajnie wyluzował i nie myslał o kolejnej porażce. Niestety większośc sexu spędzamy na tym żeby go reanimować a więc zajmuję się tym "co sprawia mu największa rozkosz"praktycznie za każdym razem i juz mam tego dość.Jestem dla niego bardzo wyrozumiałą i kochająca kobietą ale to już zaczyna mnie dobijać. Niestety na weekend poza domem narazie nie ma funduszy. Coś się psuje między nami...chyba widadomo już dlaczego. Zobaczymy co to będzie, trzeba przetrwac ten ciężki okres...Dzięki za rady Krokodilla, pozdrawiam serdecznie:)
napisał/a: Krokodilla 2008-02-01 17:20
Nie ma sprawy...polecam sie na przyszłość i trzymam za Was kciuki.Powiem Ci tak-sex jest niestety bardzo ważny w związku-on łączy ludzi,sprawia przyjemność,pozwala zapomnieć,czasem ludzie dzieki niemu godzą się po kłótni.Wiele rzeczy od niego zależy...Jeśli w łóżku jest źle w związku też się nie układa...;/przykro mi...ale trzeba mieć nadzieję...
napisał/a: kobietka18 2008-02-09 12:10
Wydaje mi się, że Twooj kochany pewnego razu był zbyt zmęczony jednak kochał się z Tobą by Cię zadowolić, nie wyszło mu i wewnątrz siebie zaczął odczuwać wyrzuty sumienia i presje spowodowaną Twoją potrzebą seksu i zarazem jego niemocą . W jego podświadomości ten problem wyolbrzymił się do tego stopnia, że za każdym razem odtwarzając te sytuację nie oddawał się przyjemności, nie czuł tego "odlotu" spowodowanego seksem tylko na siłę starał się Ciebie zadowolić, zapominając o swoim "małym". Uwierz, że u faceta taki drobiazg może przerodzić się w nie lada niechęć do łoożka. Ponadto potęgują to rodzice za ścianą.

Jeżeli mogę Ci poradzić...
choć będzie Ci ciężko sproobuj na kilka dni, tydzień, dwa pozbawić Wasz związek seksu, erotyki. ZUPEŁNE ZERO.
Pokaż mu, że najważniejsza jest dla Ciebie jego uczucie. Porozmawiaj z nim o tym co dzieje się w pracy, idźcie na spacer, zroobcie wspoolne porządki. Niech on zobaczy, że interesuje Cię coś innego niż seks i potrafisz się od tego odciąć, a jego prywatna porażka to nie wielki problem lecz coś o czym już dawno zapomniałaś. Mam wrażenie że jako kobieta masz duży temperament a bywa, że faceta to przytłacza, zwłaszcza gdy przechodzą taki mini kryzys. Rozumiem, że probujesz urozmaicać Wasz seks, bawić się ale to narazie niewskazane jeżeli było tak jak pisałam powyżej, gdyż jego presja rośnie. On może mieć wrażenie, że Ty ciągle chcesz więcej a On nie może sprostać zwykłemu stosunkowi. Poczekaj, aż po takim odcięciu on sam zaproponuje seks, Ty tego nie roob. Gdy już dojdzie do zbliżenia daj mu prowadzić w tym tańcu. Nie zniżaj się gotowa prowadzić jego reanimację, bądź delikatna, wczuj się i postaraj się ukazać mu jak jest Ci cudownie.

Mam nadzieje, że pomogłam ... :) Daj znać jeżeli mooj sposooob się sprawdzi
napisał/a: Kaha 2008-02-09 12:44
anika86 napisal(a):Witam,
W moim związku pojawiły się problemy z sexem. Jesteśmy z moim narzeczonym razem od 10 miesięcy, to mój pierwszy "kochanek". Na początku kochaliśmy się po pare razy i nie było żadnych problemów.Od paru miesięcy jest taka sytuacja że przed stosunkiem on ma pełna mocną erekcję ale gdy już zaczynamuy się kochać to jemu "opada". Uwielbiam sex ale flustuje mnie ta sytuacja i mam coraz mniejszą ochotę. Czy ja go już nie podniecam? Ciągle staramy się urozmaicać nasze życie sexualne, próbować nowych rzeczy ciągle staramy sie byc dla siebie atrakcyjni...
Jak rozwiązać ten problem? Jesli kiedys przez to przechodziłyście to czy udało Wam się zlikwidować ten problem, jak to wpłynęło na związek? Słyszałam że pary się nawet przez to rozpadają...bardzo się kochamy i nie chce by to się zmieniło. Pomóżcie proszę bo mam już dosyć tej sytuacji:(


Też mieliśmy kiedyś podobny problem. Na początku po 3 razy dziennie, potem tylko raz i bardzo krótko, potem mój partner nie miał sił. Zrobiliśmy sobie tygodniową przerwe jeśli chodzi o seks. Po tym wydłużyliśmy grę wstępną i kochaliśmy się raz na 3 dni. Teraz już jest wszystko wporządku i jesteśmy bardzo zadowoleni. Możemy się kochać codziennie bez żadnego problemu.

Może twój partner ma wyczęrpującą pracę? Mój np. grał w klubie piłkarskim i często tak było, że nie miał sił. Napewno nie było mowy o rozpadzie związku.
napisał/a: anika86 2008-02-14 17:19
To prawda mam duży temperament;) Myslałam że on tez bo z początku kochaliśmy się nawet po 5 razy,a teraz myśle że on czuje że nie zaspokaja mnie tak jak powinien. Nawet jakieś wyuzdane urozmaicenia nie wchodzą z grę-np gdy ja,kobieta, sama zaproponowałam i włączyłam film porno to on był jakiś skrępowany i go wyłączył, choć ogląda je czasami w samotności.(mówił że czuje się źle bo ja patrze na innych facetów). Problem pozostaje nierozwiązany, mieliśmy nawet kryzysik-pewnie własnie przez te problemy, coraz częsciej się kłócimy, a może po prostu zaczynamy się "docierać". Wczoraj po takiej kłótni własnie sie dość intensywnie "godziliśmy",a nie kochaliśmy się jakis tydzień;) Z początku super, potem znowu klapa ale dociągnęliśmy do końca(na szczęscie już nie tak jak dawniej-już się nie zniżam do "reanimacji" i nie będe przynajmniej nie często).Pare dni temu powiedział że ja udaje że jest mi dobrze jak się kochamy(nie miał racji) i znowu się pokłóciliśmy, bo dla mnie to obraza co mi powiedział :mad: Jest strasznie niedowartościowany i już sama nie wiem co zrobic żeby go dowartościować.
napisał/a: ShiningKnight 2008-02-14 17:42
........