prośba o pomoc !

napisał/a: markusz 24 2009-06-18 01:15
witam.
Może zacznę od początku . Jestem po rozpadzie związku niecały rok temu , 2 lata wytrzymałem zaczęły się komplikacje sprzeczki wyciąganie brudów (ciężko w to uwierzyć ale moja dawna partnerka okłamała mnie co do zażywania pigułek antykoncepcyjnych, z tąd mam 2 letnie dziecko )do całej burzy wplatała się moja obecna partnerka,z którą w tym momencie (przyznaje zaczołem romansować ) Znałem ją od wielu lat, kiedyś koleżanka , cicha myszka,przyjaciółka , pod koniec mojego związku awansowała na pierwsze miejsce.Jest moja obecna partnerką od 8 m-c .Było ładnie pięknie , z 5 tygodni temu z kolegą naprawialiśmy auto , takie małe męskie majsterkowanie. Nie zdążyliśmy go zrobić do momentu aż moje kochanie wyjdzie z pracy abym mógł po nią pojechać , wiec zaproponowałem jej aby wyszła z swoja koleżanka na piwo na miasto i poczekała aż skończymy naprawę . Wyjeżdżając po nią nie zadzwoniłem od razu ale jak już byłem prawie u celu i trafiłem na wyjście z lokalu mojej partnerki jej koleżanki i trzech kolesi. W drodze jej telefon szalał sms za sms-em .Jak tylko sie położyła spać stwierdziłem że sprawdzę jej telefon trafiłem kilkanaście sms-ów .Dwa sms-sy mnie zaciekawiły pisała w nich miedzy innymi " fainię że w końcu dorwałeś mój numer "i "szczerze mówiąc fajniejszy wieczór niż z moim facetem".Oczywiście rano awantura i spokój przez 2 tygodnie.Następnie znalazłem kartę sim u niej w torebce szukając chusteczek higienicznych. Tłumaczyła ze z kumpelą kupiły kartę żeby sprawdzić ofertę połączeń i sms-ów , że ona niema 2 telefonu a jej jest z blokadą. karty używana była raptem kilka dni od aktywacji .Traf że koleś który był przeze mnie wcześniej podejrzanym ma nr w tej samej sieci.Ostatnio wpadł mi w ręce jej biling i widzę po 10-15 sms-ów z tym gościem oczywiście przejrzałem znowu jej telefon i żadnego nieznalazłem i zagotowało się we mnie.Dodam iż zna ona tego mężczyznę od kilku m-c od paru tygodni ta znajomość mnie drażni i razem pracują w jednej firmie . A ja pracuje non stop w delegacji widując się z partnerka tylko w weekendy .
Krytyka podpowiedzi co z tym począć czy według was to zagrożenie wszelkie komentarze mile widziane!

[ Dodano: 2009-06-18, 07:36 ]
Dodam iż jeśli pytałem się o treści sms-ów , o ilość kontaktów lub czy się kontaktują itd to za każdym razem kłamała patrząc prosto w oczy.Mam już ograniczone zaufaniem co do jej wytłumaczeń i wielka rozterkę czy słusznie rozpętuje burze a może nie może jestem zbyt zazdrosny i to moja wyobrażnia podsuwa mi złe pomysły . Rozmawiałem o tej sprawie z trzema koleżankami(kobieta chyba najlepiej zrozumie postępowanie kobiety) każda stwierdziła że to próba zdrady .Czyli sprawdza się powiedzenie że jeśli trzy osoby ci mówią ze jesteś chory to idż się lecz? Zależy mi bardzo na tej osobie dlatego prosze o opinie sprawy.
napisał/a: BOGINS 2009-06-18 08:25
Hmm no a co tu radzić... jakie tu opinie. Hmm twoja kobieta cię okłamuje...
Ma smsy/rozmowy z innym... kiedy się pytasz o nie ona kłamie... może nie zdradziła cię fizycznie, pewnie też nie psychicznie, ale wie że rozmowa na ten temat spowoduje kłótnie - bo jesteś zazdrosny.
Hmm po treści smsów daje się zauważyć że twoja kobita przynajmniej raz obrobiła ci tyłek :), jest pytanie czy zasadnie...
Kobiety lubią być zdobywane, gadać i gadać na temat swoich facetów i jakie to mają ciężkie życie - szczególnie jak ich facet je olewa, czy też po prostu się nie stara. Może właśnie ten "kolega z pracy" to taki spowiednik tudzież "nowy model" bo "stary" się już popsuł... Nie okłamujmy się, nie znam cię, i nie wiem jaki jesteś, ale musisz przemyśleć swoje zachowanie czy jesteś dla swojej babki dobry... jeśli tak i ona cos kombinuje, to czas na rozmowę i ewentualne rozstanie... jesteś na to gotów?
napisał/a: ~gość 2009-06-18 09:28
markusz napisal(a):witam.
Może zacznę od początku . Jestem po rozpadzie związku niecały rok temu , 2 lata wytrzymałem zaczęły się komplikacje sprzeczki wyciąganie brudów (ciężko w to uwierzyć ale moja dawna partnerka okłamała mnie co do zażywania pigułek antykoncepcyjnych, z tąd mam 2 letnie dziecko )do całej burzy wplatała się moja obecna partnerka,z którą w tym momencie (przyznaje zaczołem romansować )


a ja nie kumam koles o co chodzi... ze niby to jaakas dygresja... czy co....
napisał/a: dgw 2009-06-18 10:10
[code:1:c27a7a04d3]witam.
Może zacznę od początku . Jestem po rozpadzie związku niecały rok temu , 2 lata wytrzymałem zaczęły się komplikacje sprzeczki wyciąganie brudów (ciężko w to uwierzyć ale moja dawna partnerka okłamała mnie co do zażywania pigułek antykoncepcyjnych, z tąd mam 2 letnie dziecko )do całej burzy wplatała się moja obecna partnerka,z którą w tym momencie (przyznaje zaczołem romansować )[/code:1:c27a7a04d3]


I dobrze Ci.

To co napisałeś wyżej to bzdury żeby się usprawiedliwić. Pastylka to nie był powód itd nie będę tego rozwijał.

Prawda jest oczywista ona próbuje zrobić to co Ty kiedyś czyli podmienić Cię na lepszy model na co chyba zasłużyłeś.

Zostawiasz dziecko bo matka nie brała pastylek i nie miałeś wpływu na poczęcie ? A gdzie tu miłość ojcowska. Szkoda gadać.
napisał/a: ~gość 2009-06-18 10:31
dgw, noooo.... i zakumalam o co kaman...
no i mysle tak samo jak przedmowca.
jak mozna byc takim czlowiekiem... bez uczuc, bez serca i emocji, zeby zostawic kobiete ktora urodzila ci dziecko... nie powinienes juz w zyciu zaznac szczescia z nikim... nawet z gumowa lalą...
nie ma gorszej zbrodni niz odwrocic sie od wlasnego dziecka....
napisał/a: Tigana 2009-06-18 12:20
napisal(a):jak mozna byc takim czlowiekiem... bez uczuc, bez serca i emocji, zeby zostawic kobiete ktora urodzila ci dziecko...


Zdepresjonowana, pez przesady! po pierwsze, on nie chciał ani nie planował tego dziecka, z tego co napisał to jego partnerka najwyraźniej myślała tak jak Ty, że z dzieckiem jej nie zostawi, wiec odstawiła tabletki. A po drugie, za mało opisał poprzedni związek, zeby go w ogóle oceniać. po trzecie, to że zostawił matkę, to nie znaczy, ze jest złym ojcem.

Co do obecnej partnerki, to widocznie " szara myszka" postanowiłą zostać "kobietą światową". Osobiście bym jej pokazała te bilingi , odowodniła, ze mnie okłamuje, a potem postawiła jej ultimatum: przestajesz kłamać albo hasta la vista, baby!
napisał/a: markusz 24 2009-06-18 19:50
Krytykę przyjmuje ze spokojem bo swoje już dostałem od kilku bliższych lub dalszych mi osób cześć natomiast mnie poparła. Wiec każdy ma swój punkt widzenia takich spraw . Odnośnie kobiety z która się rozstałem nie mam wyrzutów. 4 m-c przed jej zajściem w ciąże się rozstaliśmy wróciliśmy do siebie 2 m-c póżniej. Ciąże ukrywała jak długo tylko mogła .Na pewno żeby nie dziecko nie byli byśmy razem póżniej przez około 1.5 roku . Może się wydawać że kłamie ale szkoda mi teraz tej sytuacji względem dziecka. Naprawdę wspaniały chłopak. Dodałem to na początku aby zaznaczyć iż mam już ograniczone zaufanie do kobiet względem niektórych spraw . Prosił bym jednak o opinie na temat obecnego związku także.
napisał/a: ~gość 2009-06-19 00:00
Tigana, sorry ale jak sie kobiecie wtyka tam gdzie nie trzeba to trzeba sie liczyc z tym ze moze byc z tego dziecko! nie wazne czy sie tego chce czy nie.
poza tym nie wiadomo czy ona nie brala tych tabletek na serio, czy po prostu zdarzyla sie wpadka przy tabletkach (zdarza sie)
Tigana napisal(a):najwyraźniej myślała tak jak Ty, że z dzieckiem jej nie zostawi, wiec odstawiła tabletki

nigdy bym sie nie ponizyla nawet takim mysleniem, a ty chyba dziewczyno dziecka nie posiadasz i nie wiesz jaka to jest ciezka praca je wychowac, skoro myslisz ze kobieta hop-siup sobie chce zajsc zeby samca nie stracic.. litosci...
poza tym skoro chciala go "ulapac na brzuch" to dlaczego
markusz napisal(a):Ciąże ukrywała jak długo tylko mogła
napisał/a: markusz 24 2009-06-19 01:03
Diopiero jak złożyłem wszystkie fakty doszłem do wniosku że Tabletek nie brała potwierdziła mi to zresztą na koniec związku że mnie okłamała w tej sprawie !!!! jestem zdania że rodziny nie zakłada się pochopnie przez jedna ze stron związku.
napisał/a: sorrow 2009-06-19 18:11
markusz 24, przykro mi, ale tłumaczenia, że ktoś cię oszukał nie mają tu znaczenia. Związałeś się z dziewczyną i uprawialiście seks. Waszym obowiązkiem więc było przygotowanie się na ewentualne przyjście na świat dziecka. Seks to nie tylko zabawa, o czym miałeś się okazję przekonać. Nie wnikam z czyjej winy, ale ponieśliście porażkę w niedojrzały sposób zaczynając dorosłe życie. Nie broń się tak przed tym, co ci ludzie napisali, bo mają swoje racje. Mam tylko nadzieję, że zachowujesz się jak na mężczyznę przystało odwiedzając dziecko często, troszcząc się o nie i płacąc na jego utrzymanie.

Co do twojego pytania natomiast... wygląda to tak, jakby twoja obecna dziewczyna trochę sobie odpuściła wasz związek. Na pewno chciała być z tobą. Spędziliście razem kilka miesięcy, więc miała okazję poznac cię od wielu stron. Z jakiegoś powodu zaczyna rozglądać się za alternatywą. To może być związane z tobą, z twoim zachowaniem, charakterem, itd., ale może też nie mieć z tobą nic wspólnego. Niektórym wystarczy kilka miesięcy, żeby się "odkochać". Chemia przestaje działać i szuka się kogoś innego, atrakcyjnego, przy kim serduszko pika szybciej. Nie pozostaje ci nic innego jak z nią porozmawiać i nie mam tu na myśli śledzenia jej, robienia wyrzutów, stawiania pod ścianą. Jeśli tak zrobisz, to ona zawsze przyjmie postawę obronną. Zapomnij o swoich podejrzeniach i poczuciu krzywdy i spróbuj delikatnie porozmawiać z nią o jej uczuciach, czy nie czuje że coś się wypaliło, itd. Nie powinieneś mieć z tym problemu, bo kiedyś w końcu była twoją przyjaciółką.
napisał/a: Tigana 2009-06-20 23:25
Zdepresjonowana, i owszem, nie posiadam dziecka, ale znam parę dziewczyn, ktore właśnie w ten sposób próbowały zatrzymać przy sobie facetów.... A ile to pracy wymaga potem? o tym sie nie myśli przedtem
poza tym nawet jeśli by to była wpadka, to go nie zobowiązuje do dozgonnego bycia z tą dziewczyna. wiele razy na tym forum, w odwrotnej sytuacji, kiedy to kobieta jest w ciąży badż z dzieckiem i chce odejść, to pisano że nie warto się wiązać tylko dla dobra dziecka itd. Więc nie rozumiem czemu nagle na faceta taki atak. Jak już pisałam, to że się rozstali, nie znaczy, że jest złym ojcem. a za moało o tym napisał żeby to oceniać.