Prosba o radę

napisał/a: wujek_jedi 2009-09-07 12:18
Witam

bardzo prosiłbym o radę (i właściwie o opinie kogos toalnie z zewnatrz; dlatego tez pisze z nadzieją na pomoc); jestem ze swoja dziewczyna ponad 3 lata; jestesmy zareczeni i za rok mamy ślub (sala itp wszystko czeka);
Sprawa moze byc lekko skomplikowana ze wzgledu na moja zazdrosc (otóż przed moja obecna narzeczona byłem w zwiazku ponad 5 lat kiedy moja tamtejsza dziewczyna oznajmila mi ze jakies 2 lata temu całowała sie z innym facetem i spotykała z nim ok 2-3 tyg; ale stwierdziła że kocha jednak mnie nad zycie i tp.... Byłem zdruzgotany; dopiero zrozumiałem jak ludzie potrafia oszukiwac i udawac... nie podejrzewalem nic... Wybaczyłem; w koncu to była moja młodziencza milosc; poznałem ją jak mialem 18 lat i kochałem ja do szaleństwa... Myslalem ze jestem ponad to i potrafie wybaczyc.. Jednak nie umialem :( rozstalismy w bólu i płaczu ale nie chciałem obudzić się za 10 lat i stwierdzić że jej nie ufam; bo tak naprawde przestałem jej ufać...
Po jakims czasie poznalem obecną narzeczona... wszystko bylo super; ona tez byla po podobnych przejsciach (byla z kims 7 lat; nie bylo tam takich komplikacji jak u mnie; ale ona nie czuła sie kochana i jak opowiadal mi "dopiero ja pokazałem jej jak powinno byc w związku"); Opowiedzieliśmy sobie czego oczekujemy itp Ja oczekuję szczerości (wiem że mam lekko nadszarpnięta psychike na temat zdrady itp

Moja narzeczona jest chórzystka; wyjeżdza na kocerty ze swoim chórem itp (na 2-3 dni co jakiś czas; jest to amatorski chór ale od czasu do czasu uda im sie zaspiewać z jakąś znana gwiazda polskiej sceny); kiedyś jak wróciła z wojazy muzycznych poznała mnóstwo nowych ludzi i zacząłem sie bac (wlamalem się jej na NK i pocztę i mało nie wyjechałem za granice; miała tam maile od jakiegos o 15 lat starszego-zonatego faveta który przepraszal ją za to że musza zaprzestać kontaktów bo jego żona dowiedziala się o ich czestych mailach i telefonach i chciała go porzucić.... Opowiedziałem jej wszystko co wiem po czym ona wpadła w smiech i opowiedziala mi jak to wygladało z jej punktu widzenia (nie bede się rozpisywał; ale uwierzyłem jej i jestem pewien że do niczego nie doszło..mam swoje dowody itp; ale powiedziałem jej wtedy że powinna mi mowić o takich sprawach jak jacyś faceci wylewaja u niej swoje żale bo potem może dojsc do takiej sytuacji i ja zinterpretuje to na swój sposób i niebędziemy razem... Wystraszyła się i przyznał mi rację, że ona tez by sie wkurzyła jakby o niczym takim nie wiedziała i obiecała że będzie mówić takie rzeczy....


Jakieś 2 miesiące temu znowu włamałem się jej na pocztę (może to jakis 6 zmysł... wiem że to złe; naruszenie prywatności; ale robie to tylko jak czuję sie zagrozony) i znowu myślę o tym że chyba wylece do USA do rodziny....
nie będę pisał tylko wkleje maila od jej koleżanki z chóru do niej:


" Dzwonił do mnie (!!!) Bartek!!!
Bredził, że się zmienił, że popełnił błąd zachowując się jak kretyn w
Istebnej i błagał mnie, żebym Cię jednak do niego jakoś przekonała...
Tak sobie myślę, że on chyba jednak skasował ten Twój numer skoro chwyta
się teraz brzytwy, co?
Czy ma Twój numer? Pisał od naszego spotkania? Ja się pogubiłam...
Nie wiem co robić.
Może on się naprawdę zakochał???"

Dostała takiego maila.... imiona zmieniłem; ten facet to jakiś pseudo-muzyk z zespołu z którym śpiewał jej chór.... ma żone i dzieci....

moja narzeczona odpisała tak:

"Bartek do mnie nie dzwonił od tamtego czasu, więc przypuszczam, ze
skasował mój numer...
ale cóż mu się nagle odmieniło, katharsis doznał czy co? a widze, że w
Tobie sobie upatrzył orędownika:)
Gosiu!nie wiem co mam Ci poradzić, tzn dokładnie nie wiem, czego on od
Ciebie chce?????
Po tym wszystkim to ja sie zrazilam baaaaaaaaaardzo do niego, ale jesli
potrafi utrzymywac że mną kontakty WYŁĄCZNIE! koleżeńskie
to nie ma sprawy....tylko tak się zastanawiam czego on ode mnie
oczekuje....po co to wszystko.....
nie wiem czy chce....chyba domyślasz się
dlaczego...ale to jeszcze mam nadzieję pogadamy kiedys na spokojnie"



I tutaj koniec.... ja nie przyznaję sie że wiem o tym "czymś" bo obiecałem jej kiedys ze juz nigdy nie wlamie sie jej na poczte.... ale ona obiecała ze bedzie mi mowic takie rzeczy...
Gdzieś tam we wcześniejszych maialch było jeszcze o tym że on proponował jej "porządny sex" itp.....
eh..... i nie wiem co mam robić............ :((((((

POMOCY....................
napisał/a: sorrow 2009-09-07 12:34
No cóż... nie zakładając złej woli z jej strony, to ta wymiana maili pasuje do takiej sytuacji. Twoja dziewczyna jest ładna i wzbudza zainteresowanie mężczyzn. Podczas jednego z wyjazdów Bratek kobieciarz próbował na chama poderwać ci dziewczynę. Ona póki co go lubiła, uważała za wesołego i fajnego kumpla. Podczas podrywu wyszło na jaw, że chce po prostu zaciągnąć ją do łóżka. To wyjątkowo twoją dziewczynę do niego zraziło, obraziła się na niego i się pokłócili. On jednak (stary wyjadacz) zrozumiał, że zastosował nieodpowiednią taktykę. Próbuje więc wrócić do łask odnawiając kontakt, przepraszając za wszystko i tym razem spróbować uwieść ją metodą "na przyjaciela".
napisał/a: wujek_jedi 2009-09-07 12:48
a czy nie powinna mi opowiedzieć o tym skoro obiecała? tym bardziej że jak sie wyraziła przy tej wcześniejszej sytuacji "zrozumiała jak to może wyglądać z innej strony i moze prowadzić do niepotrzebnych sytuacji".....
Sytuacja wyglądałaby tak jak piszesz ale teraz wyobrazmy sobie: moja narzeczona wraca z koncertu i opowiada jak bylo (zawsze tak robi); potem moze dodac ze podrywal ja jakis palant i proponowal seks....oczywiscie wkurzylbym sie nie na nia a na tego palanta (nic nie zrobisz w takiej sytuacji bo sa ludzie i cegłówki) i byloby po sprawie bo wiedzialbym to do niej....
a teraz pojawiaja sie glupie mysli i glupsze pytania... Moze jak to byłoby takie niewinne z jej strony to by mi powiedziala.......
napisał/a: sorrow 2009-09-07 12:58
Ta wasza "umowa" jest nie w porządku i działa na waszą szkodę. To taki trochę szantaż... albo zaraportuje ci każdą wątpliwą sytuację, albo może liczyć na wyrzuty z twojej strony. Takich gości nie brakuje. Jeśli ona wyjeżdża, to na każdym wyjeździe może się taki jeden, czy kilku przyplątać. Uważam, że jeśli radzi sobie z nimi sama, to nie musi ci mówić i w zasadzie nie powinna. Mówienie o każdym przypadku wprowadziłoby tylko niepotrzebny ferment w wasz związek. Możesz sobie wyobrazić jak by twoja zazdrość i niechęć do jej wyjazdów wzrosła po pewnym czasie (a może już tak się stało)? Niby byś był wściekły na podrywacza, ale ją za każdym razem też by to dotykało... coraz bardziej. Mówić powinna ci tylko wtedy, kiedy sobie nie poradziła... gdy gość jest nachalny, nachodzi ją, szantażuje, robi krzywdę.

Nie myśl tak źle o nie, że cię okłamała (w sumie nawet nie... po prostu nie powiedziała ci). Widocznie jakaś spodziewana reakcja z twojej strony ją powstrzymała. Ty też nie dotrzymałeś obietnic odnośnie sprawdzania poczty... więc sam widzisz jak to jest.
napisał/a: wujek_jedi 2009-09-07 13:30
"Pytałaś mnie o co może chodzić Bartkowi ?
On chce Cię zobaczyć, po prostu.
A co się wydarzy- to już Wy napiszecie tego scenariusz"


kolejny mail.................... :(((((((( juz sam nie wiem...."pisac scenariusz" :((( WTF??!!
napisał/a: ~gość 2009-09-07 14:03
wujek_jedi napisal(a):"Pytałaś mnie o co może chodzić Bartkowi ?
On chce Cię zobaczyć, po prostu.
A co się wydarzy- to już Wy napiszecie tego scenariusz"


kolejny mail.................... :(((((((( juz sam nie wiem...."pisac scenariusz" :((( WTF??!!


Choć niektórzy Ciebie potępią - monitoruj maile dalej.
Może poznasz prawdę jak Wokulski https://www.youtube.com/watch?v=SyhOYvMlsvg&feature=related

faktycznie wydaje się, że "Bartek" ma ochote na Twoją narzeczoną, a ona niezbyt mocno protestuje przeciwko tej znajomości.
napisał/a: mel1 2009-09-07 14:11
Również uważam, że to Twoja narzeczona powinna być bardziej stanowcza. Koledzy kolegami, ale jakieś granice powinny być. I jeżeli się do niego zraziła to powinna to powiedzieć stanowczo, a nie jeszcze zastanawiać się z koleżanką "o co może chodzić...". Bo dla mnie nie powinno chodzić o nic z jej strony. Ten człowiek nie powinien jej w ogóle interesować. Albo może ona lubi takie "gierki", lubi być adorowana, lubi mieć kolegów którzy ją w jakiś sposób doceniają, ale do pewnej granicy, bo jednocześnie chce być w porządku.

Ehh, sprawdzaj wiadomości, ale nie musisz za każdym razem jej o tym mówić. Staraj się jakoś kontrolować tę sytuację.
napisał/a: lodyga 2009-09-07 14:23
on chche najpierw zdobyc koleżeństwo z jej kolezanka zeby twoja laske nakreciła na niego ze sie poprawił ze jednak jest fajny i wogóle
napisał/a: wujek_jedi 2009-09-07 15:12
wiem, że powinienem siedzieć na razie cicho i monitorować sprawe ale z każdym dniem jest mi coraz trudniej... tym bardziej że między nami wszystko jest ok; w łóżku bez zmian (czyli super). zero kłótni, zawsze sie dogadamy, porozmawiamy.....
chyba poczekam dokonca miesiaca bo jej kolezanka namawia ja na wypad na koncert tych ludków z tym pseudo muzykiem.... Jak bedzie chciala jechac to chyba wszystko bedzie jasne, co nie? :((((((((((((((((
napisał/a: mel1 2009-09-07 15:36
Nie powinna jechać.
napisał/a: BOGINS 2009-09-07 15:53
Heh wiesz, może nie koniecznie chodzić o to - czy ona będzie chciała czy nie będzie chciała. Chór jedzie no to i ona... a że będzie ten Bartek to już inna sprawa.
Hmm byłą by dobra opcja Sylvestra Stalona który w prost reaguje na takie zagrywki -"W łeb i nożem"!
Powiem tak. Z tego co zrozumiałem twoja dziewczyna jest z tobą, jednak z powodu mocnej "adoracji" tego Bartka może dostać małego kręćka w głowie i gdzieś popełnić błąd.
W mojej opinii musisz frajera pocisnąć- ale na dwa sposoby:
1. Coś zacząć gadać z narzeczoną o podobnej sytuacji u was w pracy. Czyli że jakaś baba podwala się do twojego kumpla, on się broni bo ma dziewczynę, ale tamta mu prawie wpycha się do łóżka... i niech się wypowie, co ci doradzić gdyż martwisz sie o kumpla i jego związek - no i że w ogóle sobie nie wyobrażasz siebie w takiej sytuacji - bal bal bla... naturalnie jak to Kapitan Boba w Gwiezdnego Patrolu mówisz swojej lasce że jakby jakiś facet zaczął się do niej przystawiać to mu łeb rozwalisz.
My sobie z dziewczyną mówimy o takich niby sytuacjach, albo specjalnie gramy na zazdrości - ale tylko w żartach przy rodzicach czy znajomych...
2. Musisz bliżej poznać tą jej koleżankę, najwyraźniej w ogóle nie znasz jej, a ona chyba jest dobrą kumpelą twojej kobiety. Kiedy ona jest za tobą będzie chroniła twoją kobitę... inaczej może ci wepchnąć babę w łapska innego frajera.
3. Musisz często gadać o twoim kumplu :) tak aby była niby non stop na bieżaco - może zrozumie porównanie!!!!!!!!
4. Jesli dzięki NK znasz frajera email sam sobie napisz list od niego - po np. tygodniu i zrób burzę - laska o ile cię kocha szybko zakończy lipną znajomość - bo będzie widziała że coś jest nie tak.
Aha list lepiej aby był o podtekstach erotycznych, niż o fakcie że on ją kocha!!!!!! Bo lasce jeszcze bardziej namieszasz!!!!!
napisał/a: AgainstTheWorld 2009-09-07 15:55
Tylko monitoruj! Nie ujawniaj sie! Jesli odkryje ze masz wglad do jej skrzynki, to znajdzie inny sposob na wymiane korespondencji i kontaktowanie sie, a wtedy Ty nie bedziesz wiedzial nic. Jesli ona naprawde ma ochote na tego kolesia, to i tak zrobi to co bedzie uważała. A lepiej, zebys wiedzial o tym co robi, niz sie tylko domyslal. Trzymaj sie Brachu .