prosto z mostu, pytanie do pan :)

napisał/a: margo211 2008-08-07 07:35
Arwen napisal(a):Ja na samym początku muszę poznać jakąś osobę przez pewien czas, aż awansuje na miano znajomego/dobrego znajomego, dopiero później mogę się umówić

ale żeby poznać bliżej to najpierw musi zagadać
violator20, ja miałam bardzo miłą przygodę...pracuje na uczelni w dziekanacie. pewnego dnia przyszedł student mojej koleżanki (ona prowadziła ich rok)odebrać dyplom magisterski.Odebrał go jakby nigdy nic i wyszedł. Po chwili wraca i pyta czy dałabym mu swój numer telefonu? to było bardzo miłe.
Niestety musiałam odmówić bo mam narzeczonego i powiedziałam mu o tym fakcie.
Ale tak jak już mówiłam to BYłO BARDZO MIłE!!! i gdybym była sama to pewnie by dostał ten numer
napisał/a: Arwen1 2008-08-07 09:33
margo21 napisal(a):ale żeby poznać bliżej to najpierw musi zagadać

I tu jest pies pogrzebany, może zrobić to przez moich znajomych,bo jak podchodzi do mnie obcy chlopak, to w 9/10 przypadkó go spławiam po prostu. Może się zakręcić wśród moich znajomych i przez nich mnie poznać..
napisał/a: margo211 2008-08-07 10:06
Arwen napisal(a):o w 9/10 przypadkó go spławiam po prostu.
Ja też tak mam ale to dlatego że nie chce poznawać nowych facetów bo oni mogą sobie coś ubzdurać i ... ja mam swojego S. i do szczęścia tylko on mi jest potrzebny

ile kobiet tyle zdań niestety jedne wolą żeby podszedł i zagadał inne wolą przez znajomych jedne i drugie sposoby są dobre i trzeba spróbować każdego jeśli się chce kogoś poznać
napisał/a: Under 2008-08-07 13:01
Tak to już jest, że facet musi się trochę napocić czasami zanim coś wskura, tak się przyjęło w przyrodzie, że to faceci głównie kręcą się wokół kobiet. a nie na odewrót (chociaż nie zawsze). Walenie prosto z mostu do kogoś kto tego nie lubi może spowodować odruchową odpoweidź odmowną. Dlatego warto zawsze trochę powęszyć, popytać, pokręcić się, zgadać niż od razu wyskakiwać jak Filip z konopii.
napisał/a: margo211 2008-08-07 13:08
Under napisal(a):Dlatego warto zawsze trochę powęszyć, popytać, pokręcić się
kobieta to czuje i to mocno wierz mi
napisał/a: Under 2008-08-07 13:26
margo21 napisal(a):
Under napisal(a):Dlatego warto zawsze trochę powęszyć, popytać, pokręcić się
kobieta to czuje i to mocno wierz mi


ehhh te kobiety, wszystko wywęszą :D. No ale innej rady nie ma trzeba kombinować :)
napisał/a: Fragma_88 2008-08-07 13:43
violator20 napisal(a):hej

mam pytanie głównie do pań. na wykladach zauwazylem super dziewczyne. bardzo mi sie podoba, chociaz nie zamienilismy jeszcze slowa.
moj kolega zna jej wspollokatorke i wyciaga di niej tel ;pp co by mi troche pomoc.

a moje pytanie jest takie: jesli sie nie uda z tym tel i nie bede mial jakiejs mozliwosci zaczepienie to czy dobrym pomyslem jest poprostu podejsc na uczelni lub usiasc na wykladzie i wprost ja gdzies zaprosic? jak sobie tak mysle na chlodno to czasem watpie, bo co ona sobie pomysli, ze jakis obcy gosc ja gdzies zaprasza... takie dziwne troche, pierwsza rozmowa i od razu randka.
ale jest juz sesja, koniec nauki i mam troche malo czasu... :( ;pp

nie jestem nie smialy drogie panie, nie chce jej tylko zrazic. co zrobic?


Wiesz myślę, że jak nie wypali pomysł z telefonem to wypada podejść do niej, trochę z nią pogadać, lepiej ją troszke poznać i wtedy ewentualnie jak wybadasz, że nie ma faceta i jest za tym żeby dalej się z Tobą kontaktować zaproś ją gdzieś (;
napisał/a: margo211 2008-08-07 13:56
Under napisal(a):ehhh te kobiety, wszystko wywęszą :D . No ale innej rady nie ma trzeba kombinować :)
kobinujcie, kombinujcie
napisał/a: FindtheGoal 2008-08-08 01:05
Dawid napisal(a):Mi żadna, nigdy nie odmówiła nr telefonu.
ale sie usmialem :D:D:D no prawdziwy Casanova :D

Ja mam ten sam problem co violator20, zawsze mialem problem z podchodzeniem do kobiet. Ale za kazdym razem jak sie przelamalem to mile wychodzilo, ale ile cily i checi musialem w to wpakowac! :D

JA polecalbym Ci, jesli ja widzisz czesto, na tych wykladach, podejsc, lub siasc, albo po wyjsciu z sali ja zlapac jak bedzie cos kserowala itp. i powiedziec " Czesc! I jak ciekawy byl ten wyklad? widzialem ze (np. czytalas ksiazke lub rysowalas) tez tak sadze, profesor fajny ale program niezbyt... itd itp. a pod koniec, a tak nawiasem mowiac Mario (np) to jestem (np.) Darek. czy bylabys zaiteresowana zglebianiem wiedzy nabytej na tym o milym wykladzie na kawie? albo cos prostszego... :P i jesli powie tak to popros o telefon by wszystko ulozyc, a jak powie nie poniewaz nie moze jutro czy pojutrze to namow ja by i tak Ci go dala poniewaz moze w weekend bedzie wolna.

violator20 OPOWIEDZ CO SIE ZDARZYLO!
napisał/a: Arwen1 2008-08-08 11:38
FindtheGoal napisal(a):Dawid brat Buni napisał/a:
Mi żadna, nigdy nie odmówiła nr telefonu.



Pewnie dlatego, że było jej ciebie żal...
FindtheGoal napisal(a):Darek. czy bylabys zaiteresowana zglebianiem wiedzy nabytej na tym o milym wykladzie na kawie? albo cos prostszego...
Jakby tak do mnie powiedział, to bardzo niechętnie bym odpowiedziała, że tak.
napisał/a: FindtheGoal 2008-08-09 00:43
Arwen napisal(a):FindtheGoal napisał/a:
Darek. czy bylabys zaiteresowana zglebianiem wiedzy nabytej na tym o milym wykladzie na kawie? albo cos prostszego...
Jakby tak do mnie powiedział, to bardzo niechętnie bym odpowiedziała, że tak.


Wow! ale nieproozumienie! iii zle napisalem :P ten fragment "albo cos prostszego..." odnosi sie do zdania, ze moze cos prostszego niz "zglebianiem wiedzy nabytej". a napewno nie jest to zdanie ktore bym powiedzial kobiecie!

A czemu niechetnie?(pomijajac fakt z cos prostszego)
napisał/a: Arwen1 2008-08-09 09:00
FindtheGoal napisal(a):A czemu niechetnie?(pomijajac fakt z cos prostszego)

BO nie lubię kiedy ktoś podchodzi do mnie bezpośrednie,nie wiem czemu,ale reaguję na to alergicznie :). Wolę kiedy koleś zada sobie trochę trudu, dowie się o moich zainteresowaniach, zapozna z moimi przyjaciólmi i tak dalej..niż sam podejdzie pewnego dnia, kiedy mogę mieć np zły humor i nie mieć ochoty na żadne umizgi. Poza tym pewnie i tak powiedziałabym "tak" przez grzeczność niż sama bym chciała, bo z reguły podchodzą do mnie nie ci faceci,co potrzeba. To dziwne.
Mam swój obraz zapoznawania-wychodzi on naturalnie: przez znajomych, na jakiejś większej imprezie, "przypadkowo" w księgarni, kiedy wybieram sobie książkę, to wówczas byłoby miło usłyszeć radę i usłyszeć"też takie książki czytam" i inne. Natomiast nie znoszę gdy ktoś jest tak bezpośredni,bo odrazu mam przed oczyma obraz "casanovy" który tak podchodzi do wszytskich kobiet i uważa, że może mieć każdą :P.

ALbo tak samo nie znoszę(!) kiedy czytam książkę, a ktoś mnie zaczepia. Wtedy tracę wątek.