Proszę o opinię

napisał/a: basiafionka 2009-09-25 01:34
Zadał sobie trud wyłączenie historii w przeglądarce, którą mu włączyłam
Zadał sobie trud aby zostawić - wybrane przez niego strony które odwiedział
Zadał sobie trud aby w googlach poszukać odpowiedzi na pytanie:"ile razy mam ją przepraszać" a nie "jak odzyskać jej zaufanie"
Ale nie zadał sobie trudu aby usunąć kontakt tamtej kobiety na nk

Jakieś pytania?
napisał/a: druid53 2009-09-25 07:17
napisal(a):Zadał sobie trud wyłączenie historii w przeglądarce, którą mu włączyłam

To może być normalne. Ja też nie lubię, jak ktoś mnie kontroluje. Na pewno w waszych "rozgrywkach" używałaś tej historii?
napisal(a):
Zadał sobie trud aby zostawić - wybrane przez niego strony które odwiedział

Czyli już cuś i można rzec kawałek historii. Każdy a jakieś intymne np. dewiacje nie koniecznie praktykowane(np. ogląda strony z pokrzywionym porno- meny mają czasem tak) lub ceni prywatność (coś co Tobie wydaje się naiwne i śmieszne-może dlatego, że kiedyś obśmiałaś je) i nie chce, abyś np. użyła tego jako argumentu w następnych rozgrywkach(a może dałaś mu w kość i tym narzędziem?)
napisal(a):Zadał sobie trud aby w googlach poszukać odpowiedzi na pytanie:"ile razy mam ją przepraszać" a nie "jak odzyskać jej zaufanie"

Może wie, że zaufania i tak na 100% nie da się odzyskać... A skoro przepraszanie to rodzaj schodów do zaufania, to logiczne? Pewnie się "zmęczył" i może szuka "windy" do dawnego nieba, do -jak kiedyś uśmiechniętej żony?
napisal(a):Ale nie zadał sobie trudu aby usunąć kontakt tamtej kobiety na nk

Ten punkt, fakt jest najbardziej z Twojej strony egoistycznym faktem. Z jednej strony oczekujemy zerwania kontaktów partnera, bo chcemy go odzyskać. Zerwania radykalnego(zabij, porzuć, zostaw pod płotem) niegodny dla człowieka, bez wyciszenia tej drugiej strony, co ja bym nie potrafił. Jeden powód, to ten iż nawet gdybym zrobił "bok" kochającej żonie (nie mój przypadek... hihi), to nigdy nie ubliżyłbym jej "kombinując" z "zerem", ze szmatą, z [Mod: pip-pip] Zakończyłbym to z klasą oddając osobie kochanki wyrazy szacunku i pewnie też przepraszałbym za jakieś kłamstwa. Żonie (i sobie) dałbym odpowiedzi na pytania "dlaczego?". Tamtą osobę też równie mocno boli.

Proces psucia się więzi bywa różny. Często zdradzony(na) szukają przyczyn u siebie. Często je znajdują i często w tym przesadzają. Nie ma tu złotej recepty. Faktem jest, że układ po powrocie nie jest lepszy dla powracającego, a wszelkie fobie przebaczającego są nabrzmiałe. Nigdy już nie będzie zaufania. Będzie już samo to źródłem nowych konfliktów. Sprawy te potęgują nasze ciągotki do zawłaszczania partnera... Skomplikowane, co Nie? A wym. sprawy, które przedstawiłaś to też wyraz Twoich ciągot do zarządzania własnością?... hehe. To też niebezpieczne. Poszedł na bok gdy było mu "łatwiej", przyjemniej i lżej, to sądzisz, że osłabisz jego ciągoty gdy mu cd. "umilisz" kontrolami? Jeśli nie umiesz już zaufać (ja bym nie umiał) to olej go(ją)... Twoje kontrole będą (i są) dla niego przykre. A przeprosiny są po to, by po ich uzyskaniu dobrze zamknąć "drzwi" i nie wracać np. przy każdej okazji. Nawet w sferze kontroli... i tam twoich niepokojów.
napisal(a):Jakieś pytania?

Pozdrawiam
napisał/a: basiafionka 2009-09-25 08:39
Błędnie myślisz
Historia była włączona 1 dzień....
Nie zdążyłam nic wykorzystać.....

Pytanie ile razy mam ją przepraszam po trzech dniach od zaistnienia całej sytuacji to chyba szybko .... Chodzi mi o to że on szuka odpowiedzi jak już przestać coś robić a nie jak coś zrobić żeby był lepiej

Nigdy nie poprosiłam o usunięcie jej profilu z nk - myślę, że to by był z jego strony oznaka lojalności.

Jego zdrada to zdrada mojego zaufania po raz enty - bardzo mnie nakłamał już na początku związku -ale - zakochałam się.....
Pytanie moje brzmi - czego szukał w kontaktach z tamtą kobietą? Czego nie miał w związku? A może żadna nie jest w stanie go zadowolić do końca?
Są faceci którzy kochają nawet bardzo a jednak nie potrafią nie kłamać, oszukiwać, zdradzać....

Ja mu powiedziałam czego od niego oczekuje.
Że szala się przelała.
Że jest mi bardzo przykro i smutno, że moje zaufanie do niego jest znikomo-minimalne
Że nie oczekuje wiecznego przepraszania za to że żyje
Że oczekuje kiedy zaczynam (nawet tydzień nie minął) o tym rozmawiać postawy pokory - ale nie tej co honor odbiera - tylko pokory która płynie z miłości i serca, pokory która czuje i wie jak bardzo mnie skrzywdził
Że oczekuje, że nie tylko będzie ze mną i tylko samym byciem będzie odbudowywał zaufanie
Że niech zrobi coś więcej - niech zacznie je budować
Żeby zaczął myśleć

A przede wszystkim powiedziałam mu, że chce wiedzieć co on naprawdę myśli
Bo jeśli udaje w jakiejś postawie aby złudnie zadowolić moje oczekiwania
To wtedy kiedy będę właśnie na tę postawę liczyła - to natura weźmie górę i on postąpi inaczej niż ja słusznie zresztą oczekuje po wcześniejszych rozmowach i znów nieporozumienie.
A ja tak nie chcę
Powiedziałam mu że chcę abyśmy się b.dobrze znali, bo tylko wtedy jesteśmy w stanie całkowicie zaakceptować tę osobę i być świadomym czego możemy oczekiwać, a jakich postaw nie. I wtedy można mówić o szczęściu - bo nie zawodzimy się na osobie którą kochamy

Tak więc po tej rozmowie on szuka w googlach: "ile razy mam ją przepraszać"

Jak nie mam nic do ukrycia - nie kasuje historii, gg, nk, poczty - jeśli są rzeczy które są dla mnie zbyt intymne dla drugiej połówki, to albo dotyczą przeszłości, lub przyjaciół proszących o milczenie. Właśnie budowanie wzajemnej więzi z drugim człowiekiem jest dla mnie najbardziej intymną sprawą i to właśnie z nim chciałabym przeżywać wszystkie moje złe i dobre chwile i emocje. Bo po to się jest we dwoje. A pragnie się być jednością.

Pozdrawiam
napisał/a: druid53 2009-09-25 09:24


Mnie podobasz się jako człowiek. Masz zupełnie normalne słabości i poziom oczekiwań. A że jestem raczej przeciętnym egzemplarzem, to zapewne "nas" jest więcej w różnych gabarytach i wieku. Tak, że miej świadomość że w razie... świat się nie zawali.

Nie wiem jaki stan jest Twojego związku, co was wiąże i zespala (dzieci, dochody... uczucie, itp). Ale jeśli jeszcze raz mu "coś wyskoczy" wal "po kościach". Uratujesz w ten sposób swój czas, oszczędzisz dalszych zgryzot... Nadzieja zawsze mniej smakuje jak konsumowanie.
Musisz kontrolować swoje emocje ad. kontroli jego. Pozwalaj mu na normalne zachowania i obserwuj (tego nie unikniesz). Jak podpadnie to... jw.

Cóż tu doradzić? Wydajesz się osobą wielce nabuzowaną emocjami, żalem... To normalne. Na ile się to da naprawić tylko ty wiesz, i tylko ty ryzykujesz. Jak nie za-kontakcisz z nim w stopniu oczekiwanym (ja o tych ulotnych sprawach) to raczej nie licz na nic więcej. W życiu o wiele więcej się psuje, jak naprawia. Nawet "przebaczenia" działają jak bomba z opóźnionym zapłonem. Jesteś osobą zdolną do wyrażania swoich oczekiwań, do opisania wielu skomplikowanych zjawisk duszy. Czyli Twoja komunikatywność wskazuje, że da się z tobą wiele rzeczy poustalać, pouzgadniać... Dziwię się partnerowi, że nie korzysta z tej Twojej cechy. Może nie dorasta? A może Ty w realu przedstawiasz siebie w innej formie? Np. w emocjach słowa lecą wartkim i nieuporządkowanym strumieniem? Może napiszesz list do niego (jak ta forma łatwiejsza?), wręczysz mu? Powiesz że tak tobie łatwiej. Czasem tak można dużo jaśniej wyrażać swoje uczucia, oczekiwania... emocje. Człowiek wtedy nie pokrzykuje, nie macha łapami, a odbiorca nie widząc tego odbiera treść inaczej?

I nie bierz tu moich rad jako recepty. Ja tylko wyrażam swoje zdanie, swoje odczucia i bazuję na swoim doświadczeniu. A, że jesteśmy niepowtarzalni trudno nam stosować jakieś gotowe recepty. Jesteś moim zdaniem dostatecznie inteligentna(twierdzę że bardzo), błyskotliwa aby sobie z tym poradzić.
Powiem ci pewną prawdę obowiązującą w podejmowanych decyzjach. W twej sytuacji pasuje-"Jakkolwiek uczynisz, będziesz żałować...".

Powodzenia Skarbie. Poczekaj jak emocje trochę opadną, na razie nie przebaczaj. Potem na zimno postaw warunki(o ile możliwe), podejmij ostateczne decyzje. Wiem, że to trudne

Pozdrawiam
napisał/a: rusalka2 2009-10-08 19:46
Matko same takie smutne rzeczy,wiesz i tak cud,ze z nim gadasz..moj chlopak juznie chce... jak mam go odzyskac tak zaluje..tak bardzo zlauje:(
napisał/a: Stranger 2009-10-09 08:16
basiafionka napisal(a):Zadał sobie trud wyłączenie historii w przeglądarce, którą mu włączyłam
Zadał sobie trud aby zostawić - wybrane przez niego strony które odwiedział
Zadał sobie trud aby w googlach poszukać odpowiedzi na pytanie:"ile razy mam ją przepraszać" a nie "jak odzyskać jej zaufanie"
Ale nie zadał sobie trudu aby usunąć kontakt tamtej kobiety na nk

Jakieś pytania?

Owszem.
Czy rozmawiałaś z nim o tym o czym piszesz tutaj, czy tylko podsycasz w sobie złość zastanawiając się na sto sposobów dlaczego nie skasował jej profilu na n-k?
Zauważyłem kilka prawidłowości, które pojawiają się w takich sytuacjach.
Po pierwsze widzę wyraźnie, że między dwojgiem ludzi po takich kryzysach często występują problemy z komunikacją. On się stara i jest głęboko przekonany o swoich staraniach, Ona się stara i jest głęboko przekonana o swoich dobrych intencjach, ale jakoś nawzajem kompletnie tych starań nie widzą... Bo obie strony czekają na jakieś konkretne gesty, które często się nie pojawiają.
Po drugie zdradzony partner często oczekuje od tego niewiernego daleko idącej domyślności w kwestii tego czego się od niego oczekuje. A jak ten niewierny się nie domyśla tych konkretnych gestów i zachowań, to choćby na głowie stawał to i tak nic nie osiągnie.
Po trzecie bardzo wyraźnie widzę jak różne rzeczy są ważne dla faceta i kobiety. Facet próbuje się koncentrować na tym żeby kobieta widziała jego zaangażowanie i dobre chęci więc wciąga ją za róg budynku i całuje, a kobieta wścieka się, że jest całowana ukradkiem, a nie ostentacyjnie, żeby wszyscy widzieli... Facet chce zapomnieć o tym co łączyło go kiedyś z jakąś inną kobietą, więc zostawia wszystko za sobą, nie szpera w przeszłości, nie przeszukuje swoich szaf, półek, komputera w poszukiwaniu śladów tamtej znajomości, a kobieta robi mu aferę jak po pół roku znajdzie jakiś niezatarty ślad, rzekomo pozostawiony celowo. Facet nie mówi o tym co było, żeby kobiecie nie robić przykrości i nie powodować jej napadów złości i fatalnego samopoczucia, które zawsze towarzyszą takim wspomnieniom, a kobieta wścieka się, że on chce zbagatelizować jej tragedię próbując zamknąć trupa w szafie...
Ech...

A swoją drogą, ta pierdzielona n-k to niejeden związek rozwali...

pzd