Przetrwać czy zakończyć?

napisał/a: e-Lena 2014-07-27 11:35
Ewiczka napisal(a):Miotam się z tym, po części wierzę, że do tego nie wróci, ale mam jednak z tyłu głowy, że jak tylko zetknie się z towarzystwem kuzyna, to znowu wpakuje się w to bagno. że może zawalić szkołę, pracę, związek, wszystko.

Jak dla mnie to bardzo ważny sygnał ostrzegawczy i obawa, która nie jest bezpodstawna.
napisal(a):każda relacja kończyła się porażką nie tylko z winy faceta, tylko też i z mojej.

Jeżeli jakaś relacja dobiega końca zazwyczaj wina jest gdzieś wypośrodkowana. Ot, związki przyczynowo-skutkowe. Może kończyła się, bo się czepiałaś, a może kończyła się, bo chciałaś, żeby się kończyła, albo bo WYBIERAŁAŚ sobie (tak, tak, to Ty, a nie los, decydujesz z kim jesteś) takich, a nie innych partnerów. Wszyscy Twoi niedoszli chłopacy byli tacy "nietypowi"?
napisal(a):Tak mi opowiadał, mnie przy tym nie było, bo to był okres, że nie chcę go znać.

Z jakiegoś powodu był w takim towarzystwie prawda? Był tam tylko po to, żeby sobie popatrzeć? To, że coś Ci opowiadał, żeby się wybielić, nie oznacza, że tak było. Czasami dla własnego bezpieczeństwa lepiej wiedzieć, z kim chce się budować przyszłość.
napisał/a: Ewiczka 2014-07-27 12:00
Hm... może faktycznie powinnam się zastanowić, czy jest sens to ciągnąć. Otwierasz mi oczy, pomimo, że coś czuję do niego. Teraz jest niedziela. Oboje dziś teoretycznie mamy wolny dzień. I się nie spotkamy, bo nie zaproponował i nie odpisał na smsa, którego napisałam przed północą. to może faktycznie jest debilem, że nawet w dni wolne od pracy nie potrafi znaleźć dla mnie czasu?
Albo oni ze mną zrywali, albo ja z nimi. z jednym zerwałam po tym, jak mnie uderzył. ten roczny związek ja zakończyłam, bo miałam już dosyć tych ciągłych kłótni, awantur, trzęsień ziemi. raz ja takie trzęsienie wywołałam, poskutkowało na tydzień. a potem znów a piać to samo.
Mówił o sobie, że nie jest kłamcą, więc nie wiadomo, czy kłamał czy nie.
Nienawidzę mieć mamałygi w swoim umyśle...
napisał/a: e-Lena 2014-07-27 12:06
Jak chce być z Tobą, to niech się o Ciebie stara. W związku obie strony mają się o siebie troszczyć. Bez strzelania fochów, unikania rozmów czy awantur. Zastanów się czego oczekujesz od związku, czego szukasz w facetach i jak chcesz, żeby wyglądała Twoja przyszłość.
No i wróć na terapię, to powinno być teraz Twoim priorytetem. Jak ustabilizujesz się wewnętrznie, na wiele spraw spojrzysz z innej perspektywy.
napisał/a: Ewiczka 2014-07-27 12:22
Sęk w tym, że ja nie unikam właśnie rozmów. pisałam mu, że chcę z nim porozmawiać, a on, że zrobimy to, tylko musi znaleźć czas. no ale skoro nie znajduje dla mnie czasu w wolny dzień, to chyba jest coś nie halo. przez co czuję się bardzo źle. i tu wtedy przypomina mi się lęk przed odrzuceniem i poczucie bycia szmatą.
W związku oczekuję wspierania się, poczucia, że jesteśmy przy sobie w trudnych chwilach. Zaufania, szacunku. Nie musimy się spotykać codziennie, co 2 dni. może być co tydzień, dwa razy w tygodniu. to mi wystarczy.
Chcę tego, co chyba każda kobieta: mieć męża, wspólny dom i max. dwójka dzieci. Żebyśmy mieli stałe prace, pensje, auto. I teraz jak widzę, ile moich znajomych jest w związkach, to mnie szlag trafia. Nie potrafię cieszyć się ich szczęściem, już nie. Jedna z moich najbliższych koleżanek zeszła się z kimś i co chwilę okazują sobie czułości. Na początku mi to nie przeszkadzało, teraz zaczęło mnie to denerwować. że ludzie mają to, czego prawdopodobnie nigdy nie będę mieć.

[ Dodano: 2014-07-27, 15:01 ]
ok, już zostałam podniesiona na duchu przez jedną z użytkowniczek, za co bardzo jej dziękuję :)