Przyłapanie na próbie zdrady czy...?

napisał/a: Podejrzliwy88 2010-01-22 23:18
Witam,
jestem tu pierwszy raz i miło mi Was przywitać.

Moja sytuacja wyda się być może śmieszna, biorąc pod uwagę, że piszą tu osoby zaręczone/po ślubie, nie mniej jestem ciekaw co Wy sądzicie - osoby trzecie.

Mój związek trwa rok. Oceniam go na czasem ok, czasem trudny. Dlaczego trudny? Z racji sporadycznych różnic w charakterze i spojrzenia na związek, choć też ze względu na moje ... "wbijanie szpilki" swojej partnerce gdy coś nie spodoba mi się. Z drugiej strony, bardzo o Nią dbam, robię dla Niej wszystko co jest tylko możliwe i wie doskonale, że bardzo ją kocham.

Problemów na tle wierności nigdy nie było, praktycznie całą naszą znajomość jeżeli nie byliśmy obok Siebie, to spędzaliśmy przy komórkach (nie z mojej z inicjatywy), więc tak naprawdę wiedziałem co robi w każdej minucie dnia.

Przejdę do sedna - mając dostęp do Jej wszelkich portali internetowych, typu facebook, grono.net (również nie z mojej inicjatywy), bez bicia przyznaje się, że z powodu mojej naturalnej nieufności zaglądałem tam regularnie. Pisali do Niej różni obcy faceci, i pomimo, że nieodpisywała im, zawsze tłumaczyłem sobie to, że tylko dlatego bo nie byli to zwyczajnie faceci, którzy mogliby się Jej podobać. Do czasu. Parę dni temu napisał do Niej obcy facet, który ... no ... miał czym się popisać - motor, zagraniczne podróże, quady - do tego widać, że całkiem przyzwoitą ma pracę. Chciał ją spotkać i poznać. Tu niestety poczułem się zagrożony, bo niestety - nie mam prawa jazdy (kiepski ze mnie kierowca okazał się na kursie), nie pracuje (student), z gotówką nie śpię w łóżku. Moja partnerka? Bardzo ambitna, ma samochód, lubi luksus i ciekawe zajęcia (nie cierpi nudzić się).

Tego dnia, którego dostała wiadomość, to odczytała i nic nie odpisała. Następnego pech chciał, że byliśmy bardzo pokłóceni i już mi coś zaczęło nie pasować, gdy bardzo pewnym tonem zwyczajnie mnie ochrzaniała. Dosłownie godzinę dwie po mojej rozmowie telefonicznej ze Nią, zobaczyłem, że odpisała tej osobie na portalu. Wiadomość była mniej więcej taka, że zobaczy czy się z nim spotka, w zależności od tego jak miły jest.

Oczywiście nie wytrzymałem jak odczytałem i natychmiast zadzwoniłem, oznajmiając, że wpadła i to koniec. Tłumaczyła się, że chciała mi zrobić na złość, bo wiedziała, że czytam Jej wiadomości na portalach i chciała mi dać w kość. Nie uwierzyłem w to i bez skrupułów mówiłem, co myślę o tym wszystkim, że nie spodziewałem się zdrady, itd. itp.. Gadałem tak z Nią 30-40 min., nie wydawała się bardzo skruszona, dalej upierając się, że nie zamierzała nic wspólnego mieć z tą osobą, chodziło, żeby mi dokopać.

Ostatecznie do końca wieczoru były smsy z cały czas tym samym tłumaczeniem, potem telefon wraz z płaczem, że to nie tak, jak myślę i źle ją oceniam. Powiedziałem, że zastanowię się przez tydzień co z tym zrobię, z tym całym związkiem.

I teraz proszę o obiektywną pomoc - co sądzicie? Faktycznie może to być tak, jak powiedziała? Bo ja nie jestem w stanie uwierzyć w to. Dla mnie to jest 100% próba zrobienia czegoś za plecami.
napisał/a: Magdalena32 2010-01-22 23:40
skoro wiedziała że czytasz jej prywatne wiadomości na portalach to mogła powiedzieć, a że nie powiedziała to może to znaczyć że nic nie wiedziała (ale czytanie cudzej korespondencji mógłbyś sobie naprawdę darować, bo sorry ale jest to frajerskie).
a co do spotkania to nie może się spotkać z facetem na neutralnym terenie? skoro wcześniej mieli ze sobą kontakt a Tobie to nie przeszkadzało to co teraz się takiego stało? rozumiałbym jeszcze gdyby spotkanie miało odbyć się u niego w mieszkaniu bo wtedy można mieć obawy co do wierności, ale tu miało być najwyraźniej tylko spotkanie (no chyba że on proponował coś więcej).
jeżeli jesteś aż tak zazdrosny o nią to się nie dziw że kręci coś na boku, bo skoro jest wiecznie sprawdzana to może chcieć zrobić to o co jest podejrzewana...
napisał/a: Podejrzliwy88 2010-01-22 23:49
Muszę sprostować. Podejrzewała wcześniej, że czytam, ale udawałem głupa, że nie i jak chce, to niech zmienia hasło, bo nie mam interesu w Jej korespondencji. Frajerskie nie frajerskie - nie jestem z tego dumny, ale próbuje chronić swój własny tyłek.

Kontaktu nie mieli ze Sobą wcześniej. To jest dla Niej obca osoba. Koleś nie jest niczego winien, szuka sobie dziewczyny i nie wie kompletnie, że napisał do zajętej dziewczyny. Napisał wiadomość, że chce ją poznać i spotkać, tyle.

Sprawdzana? Bywają gorsze sytuację, gdzie facet wręcz wypytuje swoją partnerkę gdzie przebywa, z kim, co robi - ja tego nie robię, jedyne co, to po "frajersku" czytam co wpadnie na portalu od OBCYCH FACETÓW (nie co popadnie). Nic więcej.

Zrobić to, o co jest podejrzewana? Nie widzę w tym żadnej logiki i sensu.
napisał/a: Magdalena32 2010-01-23 00:07
Podejrzliwy88 napisal(a):Zrobić to, o co jest podejrzewana? Nie widzę w tym żadnej logiki i sensu.


nie doszukuj się tu logiki czy sensu bo tego nie znajdziesz tak samo jak nigdy nie zrozumiesz kobiety! z tego co pamiętam na forum było kilka kobiet które zastanawiały się poważnie nad tym aby sprawić aby ich partner miał w końcu powody do zazdrości (czyli myślały poważnie o zdradzie bo ich faceci je o to podejrzewali więc nie chciały być posądzane o to czego nie zrobiły i nawet chyba jakaś zrealizowała cel).

dodatkowo możesz mieć problem skoro ona tak lubi luksusy, jako że ich póki co nie możesz jej zapewnić ona może znaleźć kogoś kto jej te luksusy zapewni. podobnie z jej aktywnością jeżeli Ty masz inne zainteresowania to także może pomóc wam się rozejść, więc jeżeli różnicie się materialnie, zainteresowaniami to dajcie sobie spokój. bo nic innego poradzić nie można bo co skoro nie podałeś nic co przedstawiałoby jak wygląda wasz związek?
napisał/a: painandhate 2010-01-23 01:39
Na wstępie naprawdę Ci współczuje, że musisz doświadczyć prawdziwej kobiecości.

Z własnego doświadczenia mogę Ci powiedzieć, że jeśli ona rzeczywiście chciała się(samo chciejstwo wystarczy) z nim spotkać, to jeszcze wiele przez nią wycierpisz.

Pozdrawiam.
napisał/a: ~gość 2010-01-23 03:11
życie...
napisał/a: Magulka 2010-01-23 09:15
Podejrzliwy, czy Ty sądzisz, że Twoja dziewczyna jest na tyle głupia i wiedząc, że sprawdzasz jej konto, flirtowałaby tam z jakimś kolesiem? Po co Ją sprawdzasz, jak ma coś zrobić, to i tak zrobi, a w tym momencie masz to, na co tak z wytchnieniem czekałeś. Moim zdaniem zrobiła to specjalnie, żeby Ci delikatnie pokazać, gdzie jest Twoje miejsce. W tym nie ma niczego, co by mogło Cię urazić, to zwykła pułapka sprawdzająca, w którą wpadłeś. Nie masz Jej czego wybaczać, bo nic nie zrobiła. Ja bym się zastanowiła nad inną rzeczą, a mianowicie po cholerę szczęśliwa w związku kobieta ma w ogóle takie konto?
napisał/a: ~gość 2010-01-23 11:32
a ja myślę że to było specjalnie. Wiedziała że czytasz, wiedziała że wtedy też przeczytasz i chciała Ci dopiec i jak widać udało jej się
napisał/a: alicja221 2010-01-23 17:00
Podejrzliwy88 napisal(a):Podejrzewała wcześniej, że czytam, ale udawałem głupa, że nie i jak chce, to niech zmienia hasło, bo nie mam interesu w Jej korespondencji. Frajerskie nie frajerskie - nie jestem z tego dumny, ale próbuje chronić swój własny tyłek.


W Waszym zwiazku nie ma zaufania. Tak naprawde wzajemnie sie oszukujecie i szantazujecie. Znasz jej haslo na rozne portale, o czym ona wie. Przy kazdej klotni ( choc nawet nie, bo "regularnie sprawdzales jej poczte") wystawiasz ja na probe sprawdzajac, czy aby nie odpowiedziala ktoremus ze swoich adoratorow. Gdy nie odpowiada, udajesz, ze nic nie robisz, chociaz oboje wiecie, ze tak nie jest- taka pewnego rodzaju tajemnica Poliszynela. Powiedz, czy wogle istnieje sposob, abys byl na tyle "usatysfakcjonowany", zeby przestac sprawdzac jej korespondencje? Ja mysle, ze nie, bo Twoja zazdrosc jest juz chorobliwa. Dziwie sie tez, ze Twoja dziewczyna tkwi w takim niezdrowym ukladzie, bo inaczej tego nazwac nie mozna. Zwiazek, w ktorym na kazdym kroku kontroluje sie partnera, nie moze byc szczesliwy. Musisz sie nad soba zastanowic, dlaczego jestes taki zazdrosny. Zostales kiedys zdradzony? Moze nasluchales/naczytales sie roznych opowiesci? Masz niskie poczucie wlasnej wartosci? To tylko przyklady. Pomysl o tym.
napisał/a: ewka19841 2010-01-23 17:36
ja na Twoim miejscu poczekałabym i dowiedziała się czy ona będzie ciągnęła kontakt z tym facetem, jeżeli ona będzie z nim pisała to udawaj głupka aż do czasu kiedy będziesz miał konkretne dowody że chce Cię zdradzić.
napisał/a: Podejrzliwy88 2010-01-23 18:36
1. Byłem zdradzony w poprzednim związku.
2. Byłem oszukiwany notorycznie. Również w poprzednim.
3. Chorobliwą zazdrością w życiu bym tego nie nazwał. Owszem, może chwilami niezdrowa, ale to nie jest tak, że np. nie ma ani trochę prywatności. Wręcz przeciwnie. Gdyby nie fakt, że ona wprowadziła system "mówimy sobie wszystko i informujemy się o wszystkim" (bo to ona praktycznie wypytuje mnie cały czas co robię, gdzie jestem i z kim), ja bym wcale czegoś takiego nie robił.

Generalnie nie chce żeby ktoś pomyślał, że jestem takim typem faceta, który nie daje swojej dziewczynie "oddychać", nie ma swojej przestrzeni i dzwoni co godzinę żeby sprawdzić co się dzieje. Absolutnie! Jestem zazdrosny, jestem trochę przewrażliwiony, ale nie podoba mi się ton użytkowniczki Ashley, która zwraca się do mnie jak bym śledził swoją dziewczynę po krzakach i sprawdzał Jej komórkę bez skrupułów.
Ale portale internetowe budzą we mnie zagrożenie - zawsze znajdzie się ktoś zainteresowany ... zwłaszcza na ładną i atrakcyjną dziewczynę.
napisał/a: painandhate 2010-01-23 19:22
Nie przejmuj się tym co pisze ashley86. Typowe dla kobiety szczerze mówiąc. Bo one muszą mieć swoją prywatność, konkretnie prywatne kontakty z innymi facetami.

Prosty rachunek, zależy Ci to jesteś zazdrosny, proporcjonalny rachunek.