Przysięga małżeńska-

napisał/a: kora20 2008-06-06 11:42
przysięgamy wierność miłość i uczciwość,przysięgamy przed Bogiem ,zastanawiam się po co jeżeli nie możemy dotrzymać obietnicy ,na dobre i na złe a ile jeszcze tego złego można wytrzymać,czy muszę tolerować wszystko co mi złego zrobił bo przysięgałam ,wybaczyłam zdradę ale jak żyć bez zaufania ,jak żyć w strachu czy znowu....
napisał/a: fct 2008-06-06 14:55
Dla mnie odpowiedz jest prosta. Jeżeli ktoś zdradził to nie kocha, a jeżeli nie kocha to ma tą przysięgę w poważaniu. Więc złamanie przysięgi to nie "sprawka" zdradzanej osoby tylko zdradzającej.
To tylko mój "niezbyt oświecony i uduchowiony" punkt widzenia
napisał/a: Ankaaaa 2008-06-06 17:59
ja sie zgadzam z fct,ale tak glebiej sie zastanowiwszy,to przysiega pozostaje przysiega.nie warto dla niej meczyc sie cale zycie,lepiej odpuscic,ale tez warto sie zastanowic,zanim sie ja zlozy,bo tlumaczenie, ze druga osoba sie zmienila,zdradzila itd.-oczywiscie do mnie przemawia,ale do zlozenia przysiegi rowniez nikt nas nie zmusza.nie wspominajac o ludziach,ktorzy biora slub dla zasady lub samej ceremonii.
ale od osoby,ktora krzywdzi trzeba uciekac.
napisał/a: Mari 2008-06-06 19:18
Tak przysięga jest składana z założenia ,że ją dotrzymamy we dwoje ... Jednak nie zawsze i nie każdy z Nas potrafi ją dotrzymać , bo ponoć jesteśmy tak skonstruowani ,że grzech i to co zakazane bardziej przyciąga i podnieca.

Zostałaś zdradzona .Masz poczucie wielkiej krzywdy i nie wierzysz we własne siły ,że dasz radę pokonać "zmorę" ,czy aby znowu nie powtórzy się kiedyś ...
Jeśli wyczerpałaś już wszystkie możliwości ,łącznie z tym , że prosiłaś partnera aby Ci pomógł wyjść z tego szoku w jaki Cię wpakował to pozostaje tylko czas , który leczy albo zwolnienie Cię ze złożonej przysięgi...


Pozdrawiam i uwierz w jedno ,że jeśli nie czujesz się wybranką to będziesz brnąć coraz głębiej w siebie . Musisz wszystko wyjaśnić do końca...samooczyszczenie .....
Cikitusia
napisał/a: Cikitusia 2008-06-08 18:30
Zdrada? Nie zawsze da się ją wybaczyć, ale jeżeli oboje tego chcemy to wszystko jest możliwe.
Zaufanie? Bez tego nie ma związku, partnerstwa, nie ma nic.
A co do przysięgi? Każdy może ją złamać tak jak obietnicę daną przyjacielowi.
A czy ma znaczenie czy składamy ją przed Bogiem czy nie? Jeżeli ktoś jest bardzo wierzący to pewnie ma znaczenie, a jeżeli ktoś "wierzy" ale pozornie lub nie do końca to te słowa mają taką samą moc wypowiedziane w kościele jak i na łące.
napisał/a: edytarusin 2008-06-21 12:41
ja sądzę że tu wielką rolę odgrywa Wasz stosunek do wiary. Bo wiadomo-wiara wymaga wybaczenia i walki o małżeństwo...ciągłej, bez względu na wszystko. No bo przecież przysięga się: "w zdrowiu i chorobie, bogactwie i biedzie. Póki śmierć nas nie rozłączy". ale rozumiem, że jeśli ktoś nie czuje w Bogu oparcia, lub bierze ślub jedynie dla "ślubu" to odpuszcza bez walki. ciężka sprawa z tą zdradą... sama nie wiem jak bym się w takiej sytuacji zachowała(mam nadzieję że nie będę mieć okazji się przekonać). Wiem, że mimo bólu starałabym się jakoś wybaczyć i zacząć wszystko od nowa. ale co by z tego wyszło? kto to może wiedzieć?...życzę w każdym razie powodzenia:)
napisał/a: Adelka026 2008-06-26 15:05
Uważam, że w waszym przypadku ta przysiega została już złamana. Nie z Twojej winy, tylko z meża i nie możesz sie za to obniniać. Także jeżeli teraz postanowisz sie rozejść, bo myśle, że o to w tym wątku chodzi to nie powinnaś sie obwiniać. Ale z drugiej strony zastanów sie dobrze zanim podejmiesz decyzje.
napisał/a: mmania 2008-06-26 15:36
hm przysięga małżeńska....tak naprawdę to nie wiem czy ona jeszcze w ogóle funkcjonuje w tym świecie. od dłuższego czasu w sumie to zastanawiam się, dlaczego wogóle ludzie biorą ślub i przysięgają sobie miłość wierność.......a później jest wielkie rozczarowanie.....znam dużo osób, że ślub to jest tylko z obowiązku lub żeby ludzie nie gadali.....popieram wypowiedz Cikitusi, mądrze myślisz kobieto:)
zaufanie w związku to podstawa, a co do zdrady to hm....ja bym raczej nie wybaczyła i kto zdradził raz to pewnie i nie ostatni, ale dużo zależy od tego co łączy WAS......
napisał/a: monisia74 2008-06-26 18:48
przysiega małzenska dla niektorych w dzisiejszych czasach niewiele znaczy,ja znam wiele par ktore robiły huczne wesela,z calym przedstawieniem itp a za pare miesiecy lub gora dwa lata te zwiazki sie rozpadały.wiec po co to wszystko?gdzie wartosc tej przysiegi?czy miłosc moze tak szybko minac?dla mnie slub ,przysiega to na całe zycie,lepiej piec razy sie zastanowic,byc pewnym ze to ta osoba z ktora chce sie byc na dobre i na złe.spotykanie sie nawet codzienne nie pokazuje nam czy faktycznie bedzie wszytsko dobrze,dlatego jestem zwolenniczka mieszkania najpierw razem ,nie ma nic lepszego do spradzenia siebie nawzajem
napisał/a: edytarusin 2008-06-26 18:58
Monisia, masz rację. to powinno być na całe życie i dobrze przemyślane. a jak ktoś bierze ślub dla hucznego wesela i pokazania się to nie ma się co dziwić że się rozpada. moim zdaniem lepiej już żyć na kocią łapę jeśli nie jest się na 100% pewnym że będzie się z tą drugą osobą bez wględu na wszystko.
napisał/a: kora20 2008-06-27 21:30
monisia74 napisal(a):przysiega małzenska dla niektorych w dzisiejszych czasach niewiele znaczy,ja znam wiele par ktore robiły huczne wesela,z calym przedstawieniem itp a za pare miesiecy lub gora dwa lata te zwiazki sie rozpadały.wiec po co to wszystko?gdzie wartosc tej przysiegi?czy miłosc moze tak szybko minac?dla mnie slub ,przysiega to na całe zycie,lepiej piec razy sie zastanowic,byc pewnym ze to ta osoba z ktora chce sie byc na dobre i na złe.spotykanie sie nawet codzienne nie pokazuje nam czy faktycznie bedzie wszytsko dobrze,dlatego jestem zwolenniczka mieszkania najpierw razem ,nie ma nic lepszego do spradzenia siebie nawzajem


Też tak myślałam że przysięga na całe zycie i to wcale nie było nieprzemyślane,znamy się już 14 lat jesteśmy małżeństwem 9,mieszkaliśmy razem i przed ślubem,zawsze wszędzie razem ,dorobiliśmy się swojego kąta ,mamy dziecko,jesteśmy Bogu dzieki zdrowi,już nic nie chciałam od losu,a winna jest przede wszystkim rozłąka,więc kochane kobiety róbcie wszystko aby wasi partnerzy nie wyjeżdzali za chlebem ,wiem wiem prawdziwa miłość powinna przetrwać taką próbę.A co do sprawdzenia samych siebie nawzajem ,to czasem wydaje się że wiemy juz wszystko o naszej drugiej połowie,ale teraz wiem jak można się mylić.
Gdyby mi o tym sam nie powiedział nie uwierzyłabym NIKOMU-pozdrawiam
cohenna
napisał/a: cohenna 2008-06-28 19:46
Jeśli chodzi o wiarę to dla mnie może jej nie być......ale uczciwość to podstawa każdego związku To jest dla mnie najważniejsze