Informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. forum rozmowy.polki.pl zostanie zamknięte. Jeśli chcesz zachować treści swoich postów lub ciekawych wątków prosimy o samodzielne skopiowanie ich przed tą datą. Po zamknięciu forum rozmowy.polki.pl, wszystkie treści na nim opublikowane zostaną trwale usunięte i nie będą archiwizowane.
Dziękujemy!
Redakcja polki.pl

Dodatkowo informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. wejdą w życie zmiany w Regulaminie oraz w Serwisie polki.pl

Zmiany wynikają z potrzeby dostosowania Regulaminu oraz Serwisu do aktualnie świadczonych usług, jak również do obowiązujących przepisów prawa.

Najważniejsze zmiany obejmują między innymi:

  • zakończenie świadczenia usługi Konta użytkownika,
  • zakończenie świadczenia usługi Forum: Rozmowy,
  • zakończenie świadczenia usługi Polki Rekomendują,
  • zmiany porządkowe i redakcyjne.

Z nową treścią Regulaminu możesz zapoznać się tutaj.

Informujemy, że jeśli z jakichś powodów nie akceptujesz treści nowego Regulaminu, masz możliwość wcześniejszego wypowiedzenia umowy o świadczenie usługi prowadzenia Konta użytkownika. W tym celu skontaktuj się z nami pod adresem: redakcja@polki.pl

Po zakończeniu świadczenia usług dane osobowe mogą być nadal przetwarzane, jednak wyłącznie, jeżeli jest to dozwolone lub wymagane w świetle obowiązującego prawa np. przetwarzanie w celach statystycznych, rozliczeniowych lub w celu dochodzenia roszczeń. W takim przypadku dane będą przetwarzane jedynie przez okres niezbędny do realizacji tego typu celów, nie dłużej niż 6 lat po zakończeniu świadczenia usług (okres przedawnienia roszczeń).

Pytanie

napisał/a: marcinzwroc 2009-11-24 20:35
Na początek historia.. pewnie jest ich tu strasznie duzo, ale ja muszę to wypluć z siebie, który to juz raz nie wiem...
Bylem z dziewczyną przez 5 lat. Spotkałem ją kiedy była w oplakanej sytuacji, wlepiała swoje wielkie oczy we mnie jak w jakis obraz. Ja zawsze mi się powodzilo, dobzi rodzice, wiele podróży, w domu wszystko czego potrzebowałem, oni mieli zawsze dla mnie czas, ona moje przeciwieństwo. Matka porzuciła ja i jej ojca dla innego. Ona poszla najpierw do matki, ale że ta ja nie chciała to znęcała się nad nią i w końcu sąd odebrał dziecko matce, trafiła do tatusia, który na rencie nigdy nie pracował, za to świetnie oglądał telewizję. Była bardzo ładna i taka szalchetnie smutna.. Zafascynowałem się nia, była 3 lata młodsza. Pomyslałem sobie że dam jej wszystko, pokażę że świat nie jest zły, że jest dobry. Co prawda własnie jechałem na studia, ale nie było daleko. Nasz związek sie rozwijal, przyjeżdząłem na każdy weekend w tygodniu teskniłem, byłem jej wierny, spędzałem z nią każdy wolny czas. Jeździła ze mną i moimi rodzicami nad morze. mama udzielala jej korepetycji, ja prowadziłem ja do teatru, na wyvcieczki, rozmawiałem o studiach. Odkryła w sobie pasję, zdała maturę (do dzisiaj pamiętam jak ja odprowadzałem i jak sie bała, stałem zdenerwowany przed salą i czekałem, mimmo że w tym czasie miałem zajęcia) Dałem jej wszystko co mogłem, czas, zaangażowanie, milość, nawet pieniądze kiedy trzeba było wykupic korepetycje. Dostała się na studia, była zachwycona, załatwiłem jej pracę i mieszkanie. Kiedy babcia u której mieszkała miała wylew i ona musiała zwolnic miejsce dla pielęgniarki w pokoju, wyrzuciłem nawet kolege aby mogla ze mną zamieszkać. Miała wszystko co chciala... fakt czasem na nia krzyczałem, bo nie chciała się uczyć, bo ciągle myslala negatywnie, nie byłem ideałem ale się starałem, ona była zazdrosna o mnie bardzo, zraziła do mnie moje wszystkie koleżanki, robiła mi wielkie awantury. Kiedyś uderzyła mnie i ja nie chciałem brac w tym udziału więc wyjechałem do domu... potem okazało się że przez weekend nie miała piniędzy na jedzenie i zamiast mnie o tym powiadomic chodziła po koleżankach. Pogodziliśmy się jednak. Ja pojechałem na wakacyjne praktyki, do Warszawy, ona do Krakowa...Wracam podbudowany kolejnym sukcesem (bardzo dobrze wypadłem) a ona mi mówi że nie zaufa mi juz więcej po tym zdarzeniu z czerwca(chodzi o to jedzenie) i że to koniec... Nie zorzumiałem co do mnie mówiła.. byłem w szoku... Zapytałem sie czy to wszystko co dla niej zrobiłem nic nie znaczy... powiedziała że może mi pomnik postawić, odwróciła się i poszła. Juz nigdy sie nie odezwała... Teraz widzę że ma nowego chłopaka...
Przez 2 miesiące miałem straszną depresje, ale teraz juz wiem że stalo się dobrze, że mnie wykozystywala... ale to nie zmienia faktu że zostałem sam nikomu nie potrzebny... na dodatek, ona zawsze bała sie sexu, zawsze twierdziła że chce, ja nawet nie nalegałem, przez 3 lata czekałem cierpliwie nic nie wspominając, potem powiedziała że chce, ale nigdy do niczego nie doszło bo zawsze trzeba było przerwać z powodu histerii jaka robila... Najgorsze jest to że ja bym chciał być tylko z jedna dziewczyną, ale mam juz 23 lata i wiem że raczej nie mam juz szans żeby znaleźć taką. Patrzyłem na fora, ale tam jeżeli chodzi o te sprawy to sa tylko straszne fanatyczki jeżeli chodzi o antykoncepcję i chodzenie do kościoła. Ja nie ma nic przeciwko kościolowi, sam chodzę co niedzielę,nie widze problemu żeby czekać z sexem do ślubu, ale nie moge przyjąć naturalnych metod anty bo wiem jak to sie kończy... Jestem tak przygnębiony.. ze strata juz sie pogodziłem, wiem że juz jej nie zaufam nigdy więcej, ale bardzo boję sie że nie znajdę juz dziewczyny o której marzę... Chyba jestem bardzo żałosny... napiszcie co o tym sądzicie... Pozdrawiam Marcin
napisał/a: swistaczki 2009-11-25 22:05
Zachowaj pewnosc i niezaleznosc, nie staraj sie jej odzyskiwac i nie walcz o nia. Pamietaj nie wolno nikomu zabierac wolnosci, a to ona podjela decyzje o odejsciu. Nie jestes niczemu winny, chociaz odrzucenie boli najbardziej na swiecie, szczegolnie od osoby ktora sie kocha. Doszlo do zerwania, ona jeszcze zasteskni w pewnym momencie i bedzie zalowac. Skup sie na sobie i staraj sie nie myslec o niej. Nie sluchaj rad w stylu walcz o nia, tylko pogorsza sprawe. Pewnie teraz powiesz latwo mowic, kiedy smutek, zal i cierpienie wkrada sie jak natetny gosc. Obiecuje Ci ze to minie, potrzebujesz tylko czasu. Obiecuje Ci to.

Pamietaj to nie Ty nawaliles!
napisał/a: *angel* 2009-11-30 08:42
hm....czytając to widzę Twoj wielki bol....ale wiesz co....tez cos tu jest nie tak... niby pomagales jej ale tak jakby odczuwam to ze przez to chcialales aby ona sie odwdzieczyla.... Nie wiem po co jej to wypomniales jak ona z Toba zrywala "Zapytałem sie czy to wszystko co dla niej zrobiłem nic nie znaczy... powiedziała że może mi pomnik postawić" ..... moze jej takie rzeczy wypominales i dziewczyna nie wytrzymala....
Nie wiem jak to interpretować nie chce mi sie w to wierzyc ze taki dobry byles i w ogole a ona z Toba zerwala...musialo cos byc.... Przemysl to dokladnie czy to Ty gdzies bledu nie popelniles.... moze byc zbyt opiekunczy i sie czula uwieziona...nie mam pojecia jak to bylo ale przeanalizuj tez sowje zachowanie.... Zawsze wina lezy po dwoch stronach!!
Teraz juz jest za pozno na wszytsko w sesnsie na nia... odczekaj troche a zobaczyc ze znajdziesz jeszcze swoja milosc prawdziwa :)
Dasz rade :) Tylko nie popelniaj tych samych bledow!!
pozdrawiam :)
napisał/a: zonakiszona 2009-11-30 14:21
wiesz co, ona powinna się zacząć leczyć psychiatrycznie i wcale sie nie nabijam, bo ona ma jakieś zaburzenia lub lęki,może ktoś ją do czegoś zmuszał, albo nie wiem, bo to nie jest normalna reakcja.ona może i cię kochała ale gdzieś po części cię nienawidziła za twoje luksusowe życie bez problemów.moja koleżanka jest podobna do tej dziewczyny.może to dziwnie brzmi ale ona była zazdrosna o rodzine, o to że ci wszystko wychodzi, ona miała niską samoocenę.bała się że ją zostawisz tak jak jej matka-tobie zdrowemu pewnie dziwnie to zrozumieć ale wiem z doświadczenia co pisze.co do ciebie to faktycznie rzadko zdarzają sie faceci którzy chcą czekać na tę jedyną, ale trudno ci będzie znaleźć taką w dzisiejszych czasach, co nie oznacza, że nie ma takich.dobry chłopak z ciebie ale nie zbawiaj świata, bo jak życie ci pokazało ludzie wykorzystują dobroć.szkoda mi ciebie bo wiem co to depresja i odrzucenie przez kochaną przez nas osobę.za jakiś czas poznasz tą jedyną pozdrawiam
napisał/a: marcinzwroc 2009-12-08 00:39
Dzięki za odpowiedzi...co do angel... wiem że nie byłem doskonały. Nie zawsze byłem w pożądku w stosunku do niej, zdarzyło mi się niedotrzymać obietnicy, raz nawet ją okłamałem... ale to było dawno temu. Nigdy jej nie zdradziłem, a starałem jej sie dac wszystk co mogłem bo po prostu uważałem że mi i tak nie jest to potrzebne a jej sie przyda i będzie szczęśliwa... czy mogła czuć się jak w klatce... nie wiem nigdy nie byłem przesadnie zazdrosny, jeśli kiedykolwiek powiedziała że chce gdzieś iść nigdy nie kręciłem nosem, wręcz zachęcałem ją żeby od czasu do czasu gdzieś wyszła z koleżankami... Niestety teraz wiem że miała i ma innego chłopaka... okazalo sie że byłem zwyczajnym frajerem i jeleniem... moja psycholog do której chodziłem pare razy powiedziała, że u osoby takiej jak ona mogło wystąpic jakieś takie zaburzenie w którym ona obawiała się żeby bylo dobrze... nie pisałem tego wczesniej ale ona ciągle szukała we mnie czegoś złego... było mi z tym bardzo smutno bo przez pierwsze dwa lata ona po prostu czekala aż ją zdradzę i bywało tak że mówiła mi prosto w twarz (kiedy było wszystko ok) że i tak wie że ją zdradzę (nawet nie wiecie jak źle się wtedy czułem)... prześladowała moje koleżanki, wiele z nich nie odzywa sie do mnie do dziś, później kiedy okazalo się że ją nie zdradzam zmieniła taktyke i czekała aż się pokłócimy i ciągle powtarzała że co z tego że jest tak dobrze jak i tak sie pokłócimy zaraz... i często te kłótnie prowokowała (co ocywiście nie oznacza że wszystkie były spowodowane z jej winy)... Co do moich poszukiwań, spotkałem sie z masa dziewczyn i teraz juz wiem że nie znajdę tego na czym mi tak bardzo zależalo... są jednak sprawy wazniejsze... nie licze juz na takie szczeście, chcę po prostu aby moja dziewczyna była fajna dla mnie... cóż za duzo czasu zmarnowałem, musze sie z tym pogodzić, jest wiele normalnych dziewczyn, które są na prawde ciekawe, ładne i mądre... pewnie do końca będę załował, ale nie mogę marzyc o czyms co i tak się nie spełni. Pozdrawiam wszystkich
Marcin