Informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. forum rozmowy.polki.pl zostanie zamknięte. Jeśli chcesz zachować treści swoich postów lub ciekawych wątków prosimy o samodzielne skopiowanie ich przed tą datą. Po zamknięciu forum rozmowy.polki.pl, wszystkie treści na nim opublikowane zostaną trwale usunięte i nie będą archiwizowane.
Dziękujemy!
Redakcja polki.pl

Dodatkowo informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. wejdą w życie zmiany w Regulaminie oraz w Serwisie polki.pl

Zmiany wynikają z potrzeby dostosowania Regulaminu oraz Serwisu do aktualnie świadczonych usług, jak również do obowiązujących przepisów prawa.

Najważniejsze zmiany obejmują między innymi:

  • zakończenie świadczenia usługi Konta użytkownika,
  • zakończenie świadczenia usługi Forum: Rozmowy,
  • zakończenie świadczenia usługi Polki Rekomendują,
  • zmiany porządkowe i redakcyjne.

Z nową treścią Regulaminu możesz zapoznać się tutaj.

Informujemy, że jeśli z jakichś powodów nie akceptujesz treści nowego Regulaminu, masz możliwość wcześniejszego wypowiedzenia umowy o świadczenie usługi prowadzenia Konta użytkownika. W tym celu skontaktuj się z nami pod adresem: redakcja@polki.pl

Po zakończeniu świadczenia usług dane osobowe mogą być nadal przetwarzane, jednak wyłącznie, jeżeli jest to dozwolone lub wymagane w świetle obowiązującego prawa np. przetwarzanie w celach statystycznych, rozliczeniowych lub w celu dochodzenia roszczeń. W takim przypadku dane będą przetwarzane jedynie przez okres niezbędny do realizacji tego typu celów, nie dłużej niż 6 lat po zakończeniu świadczenia usług (okres przedawnienia roszczeń).

Ratunek dla zwiazku

napisał/a: alicja221 2009-10-29 20:06
Pisze tutaj juz jakis czas i juz niejednokrotnie mi pomogliscie Przyznam, ze ciezko pisze sie o roznych osobistych sprawach, o ktorych z nikim sie nie rozmawia.
W mojej rodzinie od dluzszego czasu nie dzieje sie dobrze... Zdecydowalam sie napisac w dziale "zwiazki", bo problem dotyczy malzenstwa moich rodzicow. Sa ze soba 30 lat, pobrali sie z wielkiej milosci. Przez pierwsze lata zwiazku, kiedy mnie jeszcze nie bylo na swiecie, byli bardzo szczesliwi. To co teraz pisze jest relacja mojej mamy. Poczatkowo ona zarabiala wiecej od mojego taty i robila wieksza czesc oplat- za mieszkanie, kupila samochod, itp. Kiedy ja sie urodzilam, moj ojciec bardzo zaangazowal sie w swoj rozwoj zawodowy. Od samego poczatku malzenstwa duzo nie bylo go w domu, bo zawsze mial jakies popoludniowe zajecia. Podobno juz wtedy przestawal sie interesowac mama. Choc, jak ona twierdzi, problemy pojawily sie, kiedy zaczela od niego egzekwowac skladanie sie na rachunki. Mozliwe, ze wowczas nie rozwiazywali tez roznych innych spraw, niedomowien na biezaco. W przeciagu kilkunastu lat malzenstwo przeszlo w stan pewnej "wegetacji". Ja wtedy tego nie dostrzegalam, bylam zbyt mloda. Rodzice oboje bardzo duzo pracowali, a mama poswiecala mi kazda swoja wolna chwile, mozliwe, ze kosztem swojego malzenstwa. W chwili obecnej, ja niedlugo koncze studia, bede sie usamodzielniac. A moja mama zostaje zupelnie sama, bo moj ojciec traktuje ja jak powietrze- jest gluchy na jej prosby, ostatnio przytulil ja z wlasnej woli kilka lat temu. Potem sama domagala sie czulosci, ale byla ona wymuszona i sztuczna. Moj ojciec wykazuje calkowita ignorancje i obojetnosc na osobe mamy. Ona od kilku lat z tego powodu choruje na depresje. Ostatnio powiedziala, ze od jakiegos czasu planuje popelnic samobojstwo Powstrzymuje ja jedynie to, zeby nie zmarnowac mi zycia i nie przyniesc wstydu rodzinie. Mowi, ze czuje sie zbedna, nawet dla mnie, bo wie, ze nic nie moze mi doradzic w zadnej kwestii. Ja oczywiscie zaprzeczam i mowie, ze bardzo ja kocham, bo tak naprawde jest... Serce mi peka, jak widze, gdy codziennie placze i mowi, ze nie chce zyc.

Rozmawialam tez z tata, od ktorego generalnie bardzo trudno jest cokolwiek "wyciagnac", bo jest zamkniety w sobie i zazwyczaj przy jakiejkolwiek rozmowie milczy. Jedyne, co powiedzial to to, ze mama przez cale zycie go na kazdym kroku krytykowala; wszystko, co robil, bylo zle. Moj ojciec jest bardzo pracowitym czlowiekiem, dzieki niemu ( i oczywiscie mamie) nigdy mi niczego nie brakowalo. Faktycznie mama jest bardzo krytyczna i niejednokrotnie krytykowala tez mnie, czesto za blahe sprawy. Przypuszczam, ze tata przez te lata mogl sie poczuc, jak nieudacznik, zaczal sie bac otwierac przed mama ze swoimi uczuciami, marzeniami, zamknal w sobie i przybral pozycje obojetna.

W obecnej sytuacji malzenstwo wisi na wlosku. Prawie codziennie sa awantury, bo mama calkowicie stracila do taty zaufanie i ciagle przylapuje go na sprawach, ktorych ojciec nie potrafi do konca wyjasnic- wydawanie nadmiernej ilosci pieniedzy nieadwatnej do koniecznych wydatkow, itp. Szczerze mowiac, nie mam pojecia, jak im pomoc Mysle, ze rozwod jest ostatecznoscia, bo obawiam sie, ze mama moze sobie psychicznie nie poradzic w samotnosci i opuszczeniu. Jakas terapia malzenska raczej tez nie wchodzi w rachube, bo rodzice pelnia funcje "publiczne" ze tak powiem, a jakikolwiek "wyciek" informacji bardzo by im zaszkodzil. Zatem postanowilam zwrocic sie o rade do Was. Sami niejednokrotnie borykacie sie z bardzo trudnymi problemami, wiec moze zasugerujecie cos i mi, zeby udalo sie poprawic relacje miedzy moimi rodzicami.
napisał/a: Nikita8 2009-10-29 20:15
ashley86, bardzo Ci współczuję Zawsze służysz innym radą, a sama borykasz się z niełatwą sytuacją.
Wydaje mi się, że Twoi rodzice powinni ze sobą zacząć rozmawiać. Stopniowo, powoli - także kłócić się, ale sensownie i obustronnie "wyrzucić" sobie to, co tłumili przez tyle lat. Oboje chyba nie bardzo wiedzą co czuje druga strona i jak ją traktują. Skoro terapia nie wchodzi w grę, to chyba tylko taka rozmowa. Mogłabyś posłużyć jako mediator poczatkowo. Zadawać im pytania, niech spróbują się otworzyć. Tylko oboje muszą tego chcieć. Może porozmawiaj z nimi najpierw osobno, wybadaj czy chcą coś zmienić - zwłaszcza Tatę, jak sądzę.
Takie moje zdanie. Trzymam kciuki żeby się udało, zwłaszcza że Mama tak ciężko to znosi. Jeżeli coś da się naprawić, to na pewno trochę to potrwa.
napisał/a: Misia7 2009-10-30 09:41
ashley86, Przykro mi, że masz taką sytyuację. Zgadzam się z Nikita8, , że dobrze by było gdybyś przyjęła na siebie rolę mediatora. Najlepiej by było gdybyśie we trójkę porozmawiali. Powiedz każdemu co myślisz o jego zachowaniu przy tym drugim, pokaż im co robią źle. Może jak usłyszą to od osoby stojącej z boku otworzą im się oczy.
napisał/a: alicja221 2009-10-30 13:56
Nikita8, Misia7, staram sie od dluzszego czasu przyjmowac role mediatora, ale mam w tym wzgledzie pewne zahamowania, bo czuje sie, jakbym pouczala moich rodzicow. Mysle, ze udalo mi sie przybrac postawe w miare neutralna i dzieki temu spojrzec na cala sprawe z boku. Ale sugerujac cokolwiek, a zwlaszcza wytykajac bledy i mowiac, ze lepiej cos zrobic tak i tak, czuje sie niezrecznie, bo to troche tak, jak bysmy sie zamienili rolami- to rodzice powinni pouczac dziecko, a nie odwrotnie. Poza tym mama z wielkim trudnem przyjmuje do siebie slowa krytyki i jezeli mowie, ze w danej sprawie ojciec mial racje, twierdzi, ze stoje po jego stronie i jestem przeciwko niej. Tak wiec z glownie tych powodow mam duze opory w pelnieniu roli mediatora...
napisał/a: Nikita8 2009-10-30 14:14
ashley86, rozumiem Twoje opory, zwłaszcza że może się to obrócić przeciwko Tobie - oboje rodzice stwierdzą że stoisz po stronie tego drugiego i ma wszystkich przeciw sobie. Ale widzisz jakieś inne rozwiązanie?
Czy na któregoś rodzica masz większy wpływ? Czy jesteś w stanie nakłocić któreś do złożenia broni, do zrobienia kroku by ratować małżeństwo? Gdyby np. Mama zaczęła chalić Ojca, powstrzymywać się od krytyki, itp? Albo Tata przygotowałby jakąś niespodziankę dla Mamy? Myślisz że to możliwe? Nie uratujesz tego na siłę - przynajmniej jedno musi chcieć. Może wspólne oglądanie zdjęc czy filmów z czasów gdy było dobrze? Takie wspomnienia zawsze zbliżają ludzi. Wyjazd w miejsce gdzie np. spędzaliście wakacje gdy byłaś mała? Taki powrót do młodości - ich młodości i czasów kiedy byli szczęśliwym małżeństwem. Może to jest jakiś pomysł na pierwszy krok do poprawy stosunków między nimi? Próbuj mediować między nimi, załogadzać konflikty, najlepiej żartem, ale nie bagatelizując. Nie wiem jak to wygląda u Ciebie w domu. Może jak np. Mama zaczyna krytykować mogłabyś rzucić "Mamo ale przyznaj że (coś tam innego) Tata zrobił całkiem nieźle" z uśmiechem i puszczeniem oczka. Próbuj ich przytulać naraz, żebyście w trójkę się przytulali. Mów wtedy że ich kochasz. To są takie pomysły - nie mam pojęcia czy się sprawdzą ani jak wyglądają codzienne relacje między Wami, żeby wymyśleć coś bardziej "Dla Was".
napisał/a: alicja221 2009-10-30 21:29
Nikita8, dziekuje Ci bardzo No bede sie starala, choc nie bedzie latwo. Mama od zawsze wszystkich i wszystko krytykowala, wiec nie wiem czy uda jej sie zmienic... A ojciec by musial sie otworzyc, z czym tez zawsze mial trudnosci. Ale niestety z dnia na dzien jest coraz gorzej...