Rozstanie ?

napisał/a: michalplay570 2016-10-28 11:01
Witam :) chciałbym opisać swój problem mam na imię Karol i chce opisać ten problem u Was kobiet żeby dowiedzieć sie co myślicie.
Poznałem dziewczynę w pracy gdy przyszła pierwszy dzień do pracy od razu sie zakochałem :( próbowałem robić końskie zaloty bo jestem nieśmiały chłopak :( ale okazało sie że kogoś ma to złamało mi serce ... ale któregoś pięknego dnia Ona do mnie napisała ... jedno spotkanie drugie trzecie i sie zakochałem jak dziecko ...
Dużo spacerów kwiaty czekoladki filmy było pięknie ...
Do czasu zauroczenie minęło :( ale jakoś dawaliśmy radę .. po 6 miesiącach razem zamieszkaliśmy i od tamtego czasu zaczęły sie problemy..
Nigdy nie mieszkałem z kobieta ... ale myślałem o tym związku poważnie :( chciałem dać jej wszystko...
Wiec zaczyna sie ... nie powiem może nie dawałem jej tego czego ona chce moze to przyczyna z ilości sexu ? Kochaliśmy sie rzadko ale mnie blokowały te kłótnie ciagle źle.
Kłótnie o głupie problemy np : pasta nie wyciśnięta w tubce, za szybko posolone ziemniaki, za dużo przypraw do sałatki , czemu jedziesz tak a nie inaczej ? Ta droga bedzie szybciej ... co chwile coś ale akceptowałem ja jaka jest -.- starałem sie dać z siebie ile
Mogę choć nie zawsze prałem , gotowałem , sprzątałem.
Kiedyś rozpisała mi co powinien robić chłopak kochający : kilka przykładów
Kupywać kwiaty , otwierać drzwi od samochodu, trzymać mocno za rękę , mówić kocham cie prosto w oczy, robić śniadania / kolacje, robić herbatę ..
Robiłem to ... starałem sie idąc do sklepu rano po świeże bułki brałem jej ulubiona czekoladę/ lizaka lub owoc ... gdy chodziliśmy na spacery trzymałem mocno za rękę robiłem śniadania ... gdy miałem wolno czas ... obiady :( mówiłem kocham i to często ... mówiłem jaka ważna jest dla mnie -.- kupiłem kwiaty nie często ale każda okazja rocznica / miesięcznica zawsze były kwiaty czekoladki ...
Któregoś dnia sie gorzej poczuła od rana bolał ja brzuch ... a ze pracuje w szpitalu kontakty mam jakie mam ... wykonałem 2 tel.. choć ona nie chciała jechać do szpitala zabrałem ja na sile okazało sie ze to wyrostek dużo nie brakowało do rozlania -.- po zabiegu jak to zabiegu ... dziewczyna była obolała zmęczona -.- chodziłem kąpałem cały czas przy niej siedziałem dbałem pomagałem latałem załatwiałem wszystko ... byłem blisko i dbałem o nią... gdy była chora ? Katar itp zawsze kupiłem leki robiłem herbatki kupiłem słodycze zeby poprawić jej humor..
Gdy zamieszkaliśmy zaczęły sie problemy finansowe wiec postanowiłem dobroć na drugim oddziale „sor” brałem po 7-8 dyżurów byłem wykończony / zmęczony ... ale chciałem zeby jej niczego nie brakowało :(
Wypłatę oddawałem jej co miejsc zostawiłem sobie tylko 100 zł na swoje widzi mi sie np piwo.
Starałem sie być dobrym chłopakiem ...
Nie zawsze mi wychodziło bo w kłótni potrafiłem powiedzieć różne rzeczy ... ale przeprosiłem mówiłem ze żałuje ...
Ja od niej wiele słyszałem złych na swoj temat ale dla mnie było minęło następnym razem bedzie lepiej ...
Podchodziłem z czysta karta nie wspominałem ... a ona mi zawsze :(
Pracuje od pon do piątku od godziny 7 do 15 + dyżury na sor po 12 h i w każdy weekend szkoła od piątku do niedzieli wiec możecie sie domyśleć jak sie czuje .. ale robie szkole po to zeby miec łatwiej w życiu zeby jej nigdy niczego nie Zabrakolo ...
Gdy chciała samochód zawsze jej dawałem ... a sam chodziłem na piechotę / jeździłem autobusem..
Gdy mnie Zostawiła raz drugi chodziłem prosiłem błagałem zeby dać nam szanse se bede jeszcze lepszy ... ale teraz trzecim razem powidziala ze to nie ma sensu ... znów chodziłem prosiłem pełno kwiatów czekoladek słodyczy ...
Nawet podłożylem list, kwiaty i czekoladki zapukałem i uciekłem w liście napisałem co czuje „ to gdy to dostała napisała mi ze jestem dzieciny dzieciak i jakiś głupek” wiec schowałem dumę do kieszeni i dalej walczylem :(
Ale ostanio mi powidziala ze nie widzi ze mną przyszłości ... mówi ze kocha i tęskni ale nigdy nie Bedzie lepiej ... wiec co mam robić ?
Proszę zadawać pytania odpowiem na każde szczerze jak czegos zabrakło
Ps : zawsze po dyżurach jechałem po dnia do domu zeby zawieźć do pracy tak było każdego dnia wszędzie woziłem lub oddawałem auto ..
Gdy chciałem obejrzeć film gdy miałem czas zawsze robiła mi wyrzuty czemu nie chodzę spac jak ona bo z kochająca osoba idzie spac sie równo ...
napisał/a: ethed 2016-10-29 02:34
Cześć,
Po pierwsze napisz ile masz lat i ile ma Twoja partnerka. Kolejna rzecz, która mnie zastanawia to to gdzie mieszkacie? Wynajmujecie razem mieszkanie, czy u kogoś z waszych rodziców? Czy ona też pracuje, studiuje, uczy się, czy nic nie robi. Jak to wygląda?
To, że kobiety potrafią mieć problem z błahostkami jest dość często spotykane, wynika to po części z ich dbania o higienę, konieczność zachowania porządku w domu itd. Jednak każda kobieta jest inna i najwyraźniej będziesz musiał to zaakceptować, albo dać sobie z nią spokój. Z tego co widzę jest między wami ogromna różnica charakterów. Ona wydaje się być władcza, dominująca, wydaje mi się że ciężko znosi krytykę i trudno przyznać jej się do winy tkwiąc przy tych samych kłamstwach, które są oczywiste. A Ty zakochany, uległy, unikający awantur, nie prowokujesz. Ona będzie starała się zmienić Ciebie, a póki to nie nastąpi będą o to kłótnie. Tak mi się wydaje. Teraz musisz odpowiedzieć sobie na pytanie czy jesteś gotów zmienić się dla kogoś w wielu aspektach kiedy ta osoba nie zmieni dla Ciebie nic? I czy rzeczywiście jest tyle warta. Nie wiem też jak do końca wygląda wasza relacja, bo pewnie dobre chwile też są między wami? Ty przepraszasz za wszystko co robisz, obiecujesz poprawę, starasz się, a ona nie potrafi przyznać się nawet do błędu, tak? Dobrze myślę? Musisz z nią porozmawiać, albo dać sobie spokój. Postawić jasno jak Ty to widzisz i co chciałbyś, aby ona zmieniła w sobie. Przypomnieć jej, że związek to sztuka kompromisów. Jedna osoba coś dla drugiej robi bezinteresownie i odwrotnie. Wiadomo, że czasem są w związku kłótnie, to normalne, ale tutaj widzę że jest trochę toksycznie. Może ma jakiś interes by Cię jeszcze wykorzystać w jakiś sposób, a później może Cię zostawić.
napisał/a: michalplay570 2016-10-29 08:08
Mam 27 lat moja dziewczyna była ma 26... mieszkaliśmy razem przez 5 miesięcy na wynajmowanym mieszkaniu tak pracuje razem ze mną w jednej firmie ... to jest ciężkie -.-
Mądrze opisane ... ciagle były wawantury o głupoty -.-
Ale ja kocham ... i co mm uczynić ? Nowy facet bedzie lepszy ?
Z jej ust słyszę ciagle ze jestem dzieciny ... a dawałem ile mogłem ale nie doceniła :(
Gdy próbuje z nią porozmawiać to nie chce nie wykazuje chęci mówi ze mam sie odczepić -.-
Jestem człowiekim który wchodzi w związek to nie zmienia dziewczyn jak rekwirczek ... kocham i kochałem -:- co robić ?

[ Dodano: 2016-10-29, 08:40 ]
Inny facet bedzie lepszy ? -.- moze ona potrzebuje czasu i dopiero zobaczy co straciła ?
napisał/a: ethed 2016-10-29 12:26
To ja wcześniej czegoś nie zrozumiałem. Nie jesteście już w związku, rozstaliście się tak?
napisał/a: michalplay570 2016-10-29 16:31
Nie jesteśmy ... powiedziała ze to nie ma sensu i teraz nawet nie chce rozmawiać -.-

[ Dodano: 2016-10-29, 17:00 ]
Gdy zapytałem czy kocha ? Odpowiedział ze tak .. zapytałem czy tęskni odpowiedziała ze tak :( ale mówiła ze jak przypomni sobie wszystkie kłótnie to przestaje teksnknic -.- nie wiem co myślec co robić
napisał/a: ethed 2016-10-29 21:08
Tak przeczytałem to jeszcze raz i starałem się to zrozumieć, jednak znam tylko Twoją stronę, ale z góry zakładam że jest prawdziwa więc postaram się odnieść. Moim zdaniem te wypisywanie na kartkach jakichś wymagań jak otwieranie drzwi i inne tego typu rzeczy jest właśnie dziecinne. Kurde, to nie chodzi o to. To nie ta ma wyglądać, że Ty będziesz się starać, zmieniać, robić wszystko, spełniać każdą jej zachciankę a w zamian chcieć by Cię tylko kochała i z Tobą była. Oddajesz jej wypłatę i zostawiasz sobie jakieś 100zł. Nie wiem jak to ocenić. Musisz ją bardzo kochać, ale wciąż będę utrzymywać, że póki nie sprostasz jej wymagań i tego nie udowodnisz to tak będzie. Zdaj sobie sprawę, że po jakimś czasie będzie Ci to ciążyć co raz bardziej, bo nie da się zmienić całkowicie siebie o 180 stopni w ciągu kilku dni. Poza tym związek to sztuka kompromisu. Chodzi o to by albo dawać komuś coś bezinteresownie i od tej drugiej osoby dostawać to samo, albo to nie ma sensu. Stajesz w lustrze i widzisz nie tylko siebie, tylko jeszcze tą drugą osobę. A Ty jesteś wplątany wir w wymagań i niespełnionych oczekiwań. Rozumiem to, że można się zmienić, zmienić swoje wady - nikt nie jest z nas idealny i nie jest nic złego w dążeniu do doskonałości, ale ze zrozumieniem i pełnym zaufaniem. Ze spokojem. Bo na to trzeba czasu. Robisz to dla siebie, ale również pod okiem tej drugiej osoby - bo to jakby na jej dyktando. A powiedz mi co ona daje Tobie w zamian? Jakie jest Wasze podejście do cielesności, rozmawiasz z nią o tym? Jesteś w tym kiepski, masz jakieś kompleksy? Z tego co rozumiem rozstaliście się już trzeci raz. Wiesz, niby próbować możesz, ale musisz być świadomy na to co się piszesz. Skoro ona Ci pisze, że Cię kocha i tęskni to są dwie możliwości. Albo mówi prawdę i wtedy jest sens walczyć, jeśli chcesz się w to pakować i nieustannie się męczyć, a z czasem pewnie będzie tylko gorzej. Wiesz, to też zależy od niej. Może też kłamać by po prostu już odejść i nie ranić Cię jeszcze bardziej, po prostu nie wyjaśniając do końca o co chodzi. Zachowując się strasznie egoistycznie. Jeśli sam do końca nie wiesz o co tak naprawdę chodzi to masz prawo wymagań wyjaśnień. Poza tym musisz się dowiedzieć jakie są konkretne powody waszego rozstania. A to, że pracujecie razem jest kolejnym niepocieszającym faktem. Bo widząc ją codziennie i mając nadzieję, że coś z tego będzie, a ona będzie Cię za każdym razem odpychać to się wykończysz. Jak będziesz chciał o niej zapomnieć to masz utrudnione zadanie bo ona ciągle będzie obok, gdzieś blisko, na widoku. Jeszcze co do tych kłótni, to o co one były i jak wyglądały? To też jest bardzo ważne, bo w związku nie są ważne tylko te piękne chwile, romantyczne, kwiaty itd. ale równie istotne są te chwile po kłótni. Są cholernie ważne. To pokazuje jaka jest różnica charakterów, kto próbuje przez to coś osiągnąć, co udowodnić, co pokazać. Kto je zazwyczaj wygrywa, a kto przegrywa? Jakie słowa wtedy padają. W złości zazwyczaj szczere. Warto zwrócić na nie uwagę i zacząć sklejać fakty jak i również postarać się spojrzeć na siebie cudzymi oczami, ale jeśli ja tutaj czytam, że robiłeś wszystko to co ona Ci kazała, starałeś się to robić, pokazywałeś jej to - że Ci zależy, a ona dalej szuka innych pretekstów to po prostu wydaje mi się, że nie wie jak odejść. Nie wiem sam naprawdę co o tym sądzić. Może jak dopiszesz więcej szczegółów to postaram się to bardziej skumać.
Pozdro, trzymaj się.
napisał/a: michalplay570 2016-10-29 22:00
Tak rozmawialiśmy ... ale gdy ja przedstawiałem swoje problemy to tak jak by ich nie było .... mówiłem ale ile x mozna mowić ? Zawsze czułem sie tym gorszym ... w kłótniach nie powiem nie byłem święty bo mogłem powstrzymać niektóre słowa... ale gdy brakowało np na cos pieniędzy zeby zrobić zakupy wolała pożyczyć od koleżanki pieniądze zeby kupić np prezent dla koleżanki dziecka -.- mówiłem o tym ale znów wychodziłem na najgorszego....
gdy na święta rok temu spodobał sie jej zegarek za 1500 zł którego nie wymagała ale pracowałem zeby jej kupić ... z pięknym graweren ... po rozstaniu poprosiłem o oddanie :( bo ten zegarek kosztował mnie wiele pieniędzy ... uznała mnie znów za dzieciaka ... jej marzeniem było miec kota brytyjskiego wiec go kupiłem :( myślałem ze to moze wzmocni nas związek ... kupiłem go dla niej :( ale gdy sie roztaliśmy chciała go zabrać nie pozwoliłem na to ... ja kota traktuje jak człowieka miałem stracić wsystko ? -.- moze o to jest zła ? Ale gdy kupiłem kota widziałem ze wysłała zdjęcia swojemu byłemu ? Po co ? Pokazać ze ma nowego ... który tak dba i spełnia każde zachcianki ?
Uczyłem ja jeździć samochodem gdy podszkoliła sie w jeździe dawałem jej jeździła gdzie chciała ... po jakimś czasie spodowodowala zderzenie -.- byłem zły ale nie krzyczałem zdarza sie ale nawet nie usłyszałem słowa przepraszam ... po długich namyslach chciałem oddać kota ale pomyślałem dlaczego ? Dlaczego mam wsystko stracić ... miszka z rodzicami w bloku ojczym nie przepada za kotami ... a ja mieszkam w domku ma dużo miejsca do biegania -.- czym zawizniłem ?
Co inny facet bedzie lepszy ? Mam chodzić ja prosić gdy ma mnie juz dosyć ? Sama napisał ze gdy chodzę proszę robie wsystko to juz ma mnie dosyć ... tak napisała
"Dałam nam szanse wcześniej, nie jedną ale kilka.. I nie wyszło. Było wiele sytuacji które doprowadziły do wypalenia. Wiele sytuacji uswiadomilo mi że nie widzę swojego zycia u Twojego boku.
Musisz to zaakceptować"
"Napisałam Ci dlaczego. Miałam nadzieję że już dałeś sobie spokój... Szkoda że dalej to rozdrapujesz, zniechecasz mnie do siebie jeszcze bardziej, ale widać nie jesteś tego świadomy.
Miłego dnia, proszę nie pisz już do mnie..."
napisał/a: ethed 2016-10-29 22:26
Ok, już teraz łapię. Dla mnie to wygląda tak: Ty ją wciąż kochasz. Ona wcześniej pisała Ci, że Cię kocha. Później z tego co widzę "(...) Było wiele sytuacji które doprowadziły do wypalenia". Wydaje mi się, że Ty masz do niej o to wszystko żal, czujesz się niesprawiedliwie osądzony, chociaż tak naprawdę wydaje mi się, że nie widzisz swojej winy w tym wszystkim (o ile jakaś była) Ona wspominała coś o wielu sytuacjach. Może zraniłeś ją czymś konkretnie? Czasem kupowanie prezentów to nie wszystko, ciężko mi powiedzieć bo nie znam większych szczegółów. Uważam, że ona Cię już nie kocha. A kwestia oddania zegarka czy kota to już kwestia moralności czy chcesz zabierać prezenty dane przez siebie czy nie. Pewnie kieruje Tobą złość i chęć takiej trochę zemsty, bo wciąż coś do niej czujesz. Cały czas o niej myślisz, obwinianie, cały czas chcesz dla siebie pracować bo wciąż uważasz, że nie byłeś zbyt dobry, widzisz że jej nie zależy już na tym jak Ty się z tym czujesz, odcięła się całkowicie. Myślę, że to nie ma sensu i wiem że to trudne, ale postaraj się o niej zapomnieć. Przestać ją kochać. Pewnie czujesz złość, czasem złość daje siłę. Motywację do tego by działać, odbić się od tego.
napisał/a: michalplay570 2016-10-29 22:50
Pewnie jaks racja w tym jest ze czuje złość. ... nie powiem nie jestem święty ? Ale byłem jak piesek na każde zawołanie ...
ostanio byłem po dyżurze w pracy i leciałem do siebie wiec postanowiłem zajść powiedzieć co czuje ... podeszłym przytuliłem sie ... odwzajemniła przytuliła sie mocno az miła łzy w oczach -.- wiec tez jest to ciężkie to zrozumienia
napisał/a: pablo3z 2016-11-08 16:05
Jeżeli chodzi o łzy u kobiet, to nie bierz ich zbyt mocno do siebie...one potrafią płakać o byle bzdurę, co wcale nie musi oznaczać że akurat to przeżywa tak bardzo mocno.