Rozstanie po dwóch latach.

napisał/a: AnotherLove 2015-06-09 22:24
Witam, zacznijmy od tego że się przedstawię. Mam na imię Kuba, chodzę do klasy trzeciej gimnazjum. Od pierwszej klasy (dokładnie kwiecień) byłem z dziewczyną. Bardzo się kochaliśmy od początku, wszystko robiliśmy powoli, tzn. że, nie śpieszyliśmy się z żadnymi zbliżeniami, nawet nasz pierwszy pocałunek był dopiero sześć miesięcy po rozpoczęciu związku. Byliśmy razem szczęśliwi, zawsze byliśmy obok siebie, wspieraliśmy się.. Czasami oczywiście się kłóciliśmy, czasami bardziej, czasami mniej, ale zawsze potrafiliśmy się pogodzić bo się bardzo kochaliśmy. Zawsze mówiliśmy sobie że mimo wszystko będziemy razem, bo żadna gimnazjalna miłość tak długo nie potrafi przetrwać.. Od mniej więcej początku grudnia zaczęliśmy takie większe zbliżenia, pettnig, lecz i tak nie śpieszyliśmy się z tym.. Od tego czasu mniej więcej zaczęło się wszystko psuć. Nie potrafie powiedzieć dlaczego, troszkę gorzej się dogadywaliśmy, ale mimo to mówiliśmy sobie że zawsze będziemy razem. Kiedyś przy spotkaniu ze znajomymi coś o mnie powiedziała, dokładnie że "zachowuje się jak debil" i że "nakrzyczałem na nią w autobusie", co oczywiście obie te rzeczy to są kompletne bzdury. Nie mogę zachowywać się jak debil jeżeli jestem osobą bardziej zamkniętą w sobie i nie mam do tego okazji, a w autobusie na nią oczywiście nie krzyczałem, gdyby były jakieś wątpliwości. Ja żeby nie myśleli o mnie jak o wariacie no to powiedziałem coś typu żeby nie gadała o mnie głupot itp (oczywiście ostrzej i w formie kłotni). I pokłóciliśmy się i ona została ze znajomymi a ja wróciłem się do domu.. Przez telefon powiedziała mi że nie jesteśmy razem bo się nam nie układa i uczucie od jakiegoś czasu zanika. Jeżeli chodzi o moje uczucie to nigdy nawet nie myślałem o tym żeby móc ją mniej kochać, po prostu rozkochała mnie w sobie. Starałem się, robiłem wszystko co w mojej mocy, cały czas mówiłem jej że już wszystko się zmieni, że już wszystko będzie dobrze.. Ona na każde moje słowo odpowiadała "nie". Raz nawet chciałem ją zmusić do tego związku, po to żeby jej pokazać że mogłoby być inaczej i nie żałowałaby tej decyzji.. Ale się nie udało. Wyjechaliśmy na wyjazd szkolny z klasą. Oczywiście tam również nalegałem na rozmowy ale nie chciała rozmawiać. Zaczęła tam rozmawiać z kolegą z klasy z którym nawet nigdy nie rozmawiała. Dogadują się i rozmawiają do tej pory, siedzą razem na każdej lekcji, na przerwach itp.. Powiedziała mi ostatnio gdy już wybłagałem ją o rozmowe że już do mnie nie wróci bo mnie już nie kocha, że to już wygasło jakiś czas temu. Od tej pory staram się jej unikać, chodź wciąż bardzo mi jej brakuje i kocham ją dalej tak samo jak wcześniej, coraz bardziej mi jej brakuje. Mamy bardzo dużo wspomnień. Ja nie potrafie się tak odkochać, mam miękkie serce, jestem wrażliwy i wiem co czuje.. Nawet gdy wam o tym tutaj opowiadam to mam łzy w oczach. Nie potrafie o tym nie myśleć. Zrobiłbym dla niej wszystko, zrobiłbym też wszystko żebym z nią był. Od tego czasu, od zerwania (jakieś 1.5 miesiąca) zacząłem palić papierosy, pić alkohol, żeby od tego wszystkiego się odciąć. Wtedy o tym nie myśle i jest mi lepiej. Nie wiem co robić dalej. Gadanie "konczysz gimnazjum, idziesz do liceum tam poznasz lepszą" nie ma sensu, bo to do niej się przywiązałem i nie potrafię po prostu o niej zapomnieć. Proszę o jakieś rady.