Rozstanie... powrót?

napisał/a: bosek 2009-04-11 10:33
Przepraszam, że piszę na tym forum jako facet ale bardzo licze na obiektywne spojrzenie kobiet...
Moja sytuacja jest taka: Byłem z dziewczyną prawie 8 lat (mam 28, Ona 26). Przez około ostatnie 2 lata, zauważyłem, że "coś nie tak". Dziewczyna jakby troszkę oddalała się ode mnie. Widziałem różne reakcje takie, które normalnie w kochającym się związku raczej nie występują. Oczywiście pytałem Ją o te rzeczy kilkakrotnie, odpowiadała, że wszystko jest ok. Na pytanie, czy wciąż do mnie czuje miłość, czy mnie kocha, odpowiadała zawsze "tak, inaczej bym nie mogła z tobą być". Mimo tych słów, ja jednak wiedziałem, że naprawdę coś niedobrego się dzieje. Ale trwałem w tym związku, ponieważ bardzo Ją kocham, nadal Ją kocham.
Około grudnia 2008 przeprowadziliśmy kolejną rozmowę, bardzo wartościową. Powiedziała mi, że zdaje sobie sprawę, że wiele innych rzeczy było ważniejszych ode mnie, że bardzo przykro jest z tego powodu, nie chce by tak było, że bardzo cierpi widząc jak ja się z tym męczę. Postanowiliśmy zrobić sobie przerwę, taką związkową separacje, nie rozstając się, by zrozumieć czy rzeczywiście jest jeszcze uczucie z Jej strony. Trwało to ponad 3 miesiące, w czasie których dochodziło do sporadycznych spotkań "w jakiś sprawach pobocznych".
Niedawno na początku kwietnia postanowiłem jednak przeprowadzić rozmowę, bo sam nie mogłem tego wytrzymać, życia w próżni, bezwiedzy. Okazała się kolejnym przełomem.
Najpierw ja powiedziałem, ze Ją kocham, że życia sobie bez Niej nie wyobrażam. Usłyszałem od Niej, że nie wie co zrobić. Ale otworzyła się ponownie przede mną, powiedziała, że również nie wyobraża sobie życia z kimś innym i jeśli miała by wziąć ślub to tylko ze mną, zapewniała, że nie interesują Ją żaden facet, ale...
Teraz ma takie uczucie w sobie, że chciałaby się poświęcić Bogu (dodam, że jest Ona religijną osobą), że nie czuje potrzeby bycia blisko z mężczyzną, że brak u niej miłości do bycia w związku, pożądania, takich uczuć typowo związkowych. że dobrze czuję się w domu i w pracy, której się poświęca (dodam również, że począwszy od bycia w liceum, musiała w zasadzie sama zajmować się domem i 2 braćmi, z czego jeden dużo młodszy wymagał opieki z powodu wyjazdu rodziców za granicę. Więc szybko przeszła szkołę dorosłości, bez specjalnych uczuć od strony rodziców, którzy na pewno ją kochają, ale wiadomo jak to bywa w takich sytuacjach, rozstania itd)
Postanowiliśmy się rozstać tak definitywnie. Nie muszę Wam pisać, jak się czułem przez wieczór i ranek.
Nazajutrz dostałem od Niej smsa, w skórcie że jest Jej bardzo źle z tym co się stało, że dopiero jak definitywnie mnie straciła coś się w Niej ruszyło i teraz sama nie wie. Napisała, że nie może prosić bym czekał. Że prosi o czas i zaproponowała "pożyć troszkę osobno" i że liczy na to, że się zmieni na dobre wszystko między nami. Zaproponowała przyjaźn, a ja choć myślałem, że nie będę w stanie, zgodziłem się. Z czego Ona się bardzo ucieszyła bo jak pisała, nikt nie zna Jej tak jak ja i nie zrozumie oraz z tego że wie, że wciąż "jestem".
Nie wiem co dalej, ponieważ bardzo Ją kocham i żyć bez Niej nie mogę ale chyba jeśli będę zawsze blisko w tej samej miejscowości, może to nie być takie prawdziwe rozstanie. A być może Ona chce przyjaźni ale dla mnie to za mało. Ale z drugiej strony boję się wyjechać, by nie stracić z Nią kontaktu.
Postanowiłem o oddaniu się teraz na stabilizowaniu życia zawodowego. Myślę o znalezieniu pracy w innym mieście (ok 200km), bo wciąż szukam zatrudnienia. Choć wiem, że będzie to trudne życie bez Niej i tak jakby przyjaźn na odległość, ale jak sama powiedziała, że wcale tak nie musi być, że się odseparujemy od siebie oraz, że bardzo chętnie by przyjechala do mnie na weekend.
Chciałbym wzbudzić u Niej ponownie zainteresowanie, chciałbym być znów dla Niej atrakcyjny wewnętrznie, by poczuła do mnie znów to co na początku.
Czy wyjazd w tym pomoże, czy pomoże zrozumieć ile dla Niej znaczę?, co o tym sądzicie...?
napisał/a: Frotka 2009-04-11 11:22
Często jest tak, że uświadamiamy sobie ile drugi człowiek dla nas znaczy, gdy go tracimy.
Widzsz jaka była reakcja, gdy doszło do definiywnego rozstania. Ona z jednej strony chce od Ciebie odejść, a z drugiej być blisko. Chyba jest teraz w takim stanie, że nie wie co by chciała zrobić ze swoim życiem, jaką drogą pójść. To jest chyba przejściowy stan. Myślę, że dobrze by było, aby poczuła, że za Tobą tęskni i uświadomiła sobie, że jesteś ważną osobą w jej życiu i że Ciebie traci.
Ona z jednej strony chce byc osobno, a zdrugiej mieć Ciebie jakby... w rezerwie, na wypadek gdyby poczuła, że jednak chce z Tobą być. A tak sie nie da, bo Ty też masz uczucia i nie możesz żyć w zawieszeniu. Twój wyjazd może pomóc. Przypuszczam, że ona cały czas coś do Ciebie czuje, tylko nie potrafi się w tym odnaleźć.
napisał/a: Ankaaaa 2009-04-11 11:23
troche to wszystko skomplikowane, ale przebrnelam.
z tego, co piszesz laczy was cos fajnego, duzy szacunek,a Jej odsuwanie sie od Ciebie nie wynika z zauroczenia kims innym, tylko po prostu szukaniem swojej drogi zyciowej.

troche to smutne, bo czuc w tym, co napisales, ze jstescie do siebie przywiazani tak bardzo- ze ona nie wie, czy to tylko przyzwyczajenie, czy nadal milosc. pomysl z wyjazdem jest dobry, glownie dlatego, ze Tobie to dobrze zrobi, bo nie powinienes byc tak zalezny od niej.

widac, ze ona rzeczywiscie nie wie, czego chce-moze za wczesnie sie zwiazaliscie i ona nie zdazyla "sprawdzic" wszystkiego, co chciala. moze rzeczywiscie mysli o drodze duchowej-tego jeszcze nie doswiadczyla, a Ciebie juz zna. z drugiej strony chyba sobie zdaje sprwe z tego, ze nie moze Cie trzymac calymi miesiacami w niepewnosci? to jest proste- albo kocha albo nie, ewentualnie kocha, ale wybierze inna droge. ona sie musi na cos zdecydowac.

Ty nie chcesz sobie zamykac furtki i stawiac sprawy na ostrzu noza, dlatego pozwalasz na to, zeby jej decyzje wplywaly na Twoje zycie. ale nie powinienes tak robic, poniewaz Ty czekasz- a ona i tak wybierze to, co bedzie miala wybrac- niezaleznie od tego, czy jestescie w zwiazku,separacji czy po rozstaniu.

zrob tak, zeby Tobie bylo dobrze - obojetne, czy to bedzie wyjazd, czy rozmowa, dla odmiany, o Twoich uczuciach,a nie jej wahaniach.
napisał/a: bosek 2009-04-11 15:56
Frotka napisal(a):Ona z jednej strony chce byc osobno, a zdrugiej mieć Ciebie jakby... w rezerwie, na wypadek gdyby poczuła, że jednak chce z Tobą być. A tak sie nie da, bo Ty też masz uczucia i nie możesz żyć w zawieszeniu. Twój wyjazd może pomóc. Przypuszczam, że ona cały czas coś do Ciebie czuje, tylko nie potrafi się w tym odnaleźć.


Doszły do Niej jakieś nowe myśli, nowe uczucia duchowe. Nie mogę z nimi walczyć a jedynie poczekać.
Jest to w jakimś stopniu zawieszenie, ale nie zamierzam angażować się w jakieś inne związki, tylko skupić na życiu zawodowym a może faktycznie za jakiś czas wróci szczęście.

Ankaaaa napisal(a):Ty nie chcesz sobie zamykac furtki i stawiac sprawy na ostrzu noza, dlatego pozwalasz na to, zeby jej decyzje wplywaly na Twoje zycie. ale nie powinienes tak robic, poniewaz Ty czekasz- a ona i tak wybierze to, co bedzie miala wybrac- niezaleznie od tego, czy jestescie w zwiazku,separacji czy po rozstaniu.


Możliwe, że jej decyzje wpływają na moje życie ale nie mogę postąpić inaczej. Ja cały czas mam nadzieję, Ona również na to liczy, musi tylko to wszystko przemyśleć. A jeśli Ona chce, to jest nadzieja.
Wyjazd nie jest łatwy, boję się ograniczenia kontaktu, choć wiem również, że to może wyjść na dobre. Także zostawienie tego wszystkiego, całej takiej otoczki wokół Niej, tego w co tak naprawdę "wsiąkłem" do końca jest bardzo trudne.