rozwod a dziecko :((

napisał/a: kate26 2007-11-02 11:35
:( Blagam pomozcie mi, bo nie wiem co mam robic. Zaczne od poczatku. Ja i moj maz bylismy razem przez 8 lat. Z naszego zwiazku mamy wspaniala 3-letnia coreczke. Maz zawsze pracowal w delegacji i wlasciwie to zawsze bylysmy same. W maju 2006 roku dowiedzialam sie ze od 2 miesiecy On spotyka sie z inna kobieta. W dodatku byla to nasza wspolna znajoma. przychodzila do mnie na kawe a z Nim sie spotykala za moimi plecami. Nasza coreczka miala wtedy 1,5 roku. Przeprosil mnie a ja glupia zgodzilam sie do niego wrocic, bo co mialam zrobic sama z dzieckiem bez pracy i pieniedzy. Od tego momentu zaczal sie koszmar. Moj maz stal sie bardzo o mnie zazdrosny. myslal chyba ze wszyscy postepuja tak jak On i ze wszyscy zdradzaja. Wydzwanial do mnie na telefon stacjonarny prawie codziennie i sprawdzal czy jestem w domu. Nie bylo mi mozna wyjsc do kolezanki i jesli uslyszal ze sa jakies u mnie w domu to tez mialam awanture. on chcyba chcial zebym ja calymi dniami siedziala sama w domu. Z miesiaca na miesiac bylo gorzej. chcialam isc do pracy, ale niestety on mi nie pozwalal bo stwierdzil ze beda mnie podrywac inni mezczyzni, a podczas domowych imprez opowiadal wszystkim ze jestem z nim dla pieniedzy i podkreslal ze to on nas utrzymuje. W marcu 2007 roku wyprowadzil sie w domu, poniewaz odwazylam mu sie postawic. powiedzialam ze nie dam sie zamknac w domu i pojde do pracy. Zostawil mnie i dziecko bez pracy a na zycie zostawil nam 300 zl. Pozniej doszlismy do porozumienia i placil mi alimenty w kwocie 500-600 zl. Nadmieniam ze zarabia okolo 6000. Na poczatku lipca oznajmilam mu ze zalozylam mu sprawe o rozwod. Wsciekl sie i w sierpniu nie dostalam juz ani grosza alimentow. Od wrzesnia placi nam po 300 zl. Ale to nie jest problem. Najgorsze jest to ze pod koniec lipca ja kogos poznalam. Zaczelismy sie spotykac, ale nigdy przy malej. Dopiero od miesiaca kiedy poczulam ze to jest mezczyzna na poziomie z ktorym chcialabym byc i kiedy zrozumialam ze go kocham, zaprosilam Go do nas do domu. Mala miala z nim swietny kontakt. bardzo ladnie sie bawili, sama dawala mu buziaki. Moj maz nie interesowal sie dzieckiem. Zabieral mala raz na 3 tygodnie, a czasem mowil ze ja zabierze do siebie, my czekalysmy a On nie przychodzil. Dziecko bylo zawiedzione. Od 2 tygodni czyli od momentu kiedy przyszlo nam wezwanie na sprawe zaczal spotykac sie z mala. Zabiera ja pare razy w tygodniu na caly dzien. Mala nadmienila mu cos o wujku a on od tego momentu zaczal ja chyba buntowac. Mi powiedzial ze mala mowi cos o wujku, ale ja nie potwierdzilam ani nie zaprzeczylam. Mala stala sie bardzo agresywna i powtarza ze tata jej powiedzial ze mama jest glupia i wujek tez. powiedzcie mi co ja mam robic w takiej sytuacji. Nie chce sie bawic psychika dziecka i nie chce tak jak on jej buntowac, ale nie moge zniesc tego jak mala sie ode mnie oddala. Staram sie poswiecac jej tyle czasu ile kiedys, ale to juz nie jest to samo. Nie wiem tez co mam mowic w sadzie. on bedzie probowal udowodnic mi ze ja mialam juz tego faceta przed naszym rozstaniem....Nie wiem czy w Sadzie sie wogole przyznawac ze kogos juz mam. Blagam pomozcie mi!!!!!
napisał/a: ania14 2007-11-19 12:12
nie byłam nigdy w takiej sytuacji ale chyba powinnaś przestac sie spotykać z nowym partnerem, nawet jak dziecko nie widzi. Możecie sie roztac na stałe albo możecie poczekać na siebie tych pare miesięcy, aż bedziesz miała rozwód. Z tego co piszesz to mąż może ci nawet mógłby odebrać dziecko,przedstawiając argumenty o wujku. Sprubuj w sądzie powiedzieć o tym, że dziecko jest buntowane przeciwko tobie, a tak nie może być. najlepiej podczas trwania rozwodu nie mieć drugiego partnera, bo wtedy wina idzie na ciebie. Trzymaj się