sama nie wiem co myśleć o sobie i tej sytuacji...

napisał/a: ~psytt 2009-07-31 20:21
To wszystko jest tak ciężko opowiedzieć ułożyć w całość i podjąć jakies kroki ale jeszcze ciężej jest myśleć o strzepach tej historii i udawać, że nic się nie stało. Choć jeszcze do niedawna cała sprawa przykryta warstwą kurzu umierała śmiercią naturalną na dnie mojego sumienia.
Kilka lat temu poznałam moją przyjaciółkę ze swoim znajomym, stworzyli świetną parę, która bardzo dobrze dogadywała się z moim partnerem. Z przyjaciółką razem pracowałyśmy, po pracy spędzaliśmy czesto w czwórkę czas, rozstawaliśmy się w sumie tylko na weekendy i urlopy kiedy to chcieliśmy byc tylko we dwoje. Kiedy oni się pokłócili stanęłam na lini frontu, między nimi i stałam się powiernikiem obydwojga. Mój partner jakoś wywinął się z całej sytuacji twierdząc, że nie chce się wtrącać a ja dobra dusza chciałam pomóc. Wysłuchwiałam żali i ocierałam łzy przyjaciółce przez dwa dni. Znajomy kilka dni później też poprosił o rozmowę, nie chciała mu odmawiać. Przyjechał do nas do domu, rozmawialiśmy do późnego wieczora, na tyle długo, że mój partner usnął głębokim snem na kanapie dla gościa. Nie mogliśmy go dobudzić. Położyliśmy się razem oczywiście dalej rozmawialiśmy. Kiedy znajomy zauważył, że powoli zasypiam nachylił się nade mną i pocałował. To nie był przyjacielski pocałunek i trwał o kilka długich chwil za długo. Zaczeliśmy się dotykać. Nie posuneliśmy się dalej. W pewnej chwili poprostu odsunełam jego rękę zdając sobie sprawę z tego, że za ścianą leży ktoś kogo bardzo kocham i z kim chce być. Odwróciłam się i zasneliśmy.
Rano mój partner żartował sobie z nas a my udawaliśmy, że była to zwykła noc spędzona ze znajomym w jednym łóżku i że tak naprawdę nic się nie wydarzyło. Życie zaczęło bardzo szybko biec swoim rytmem, znajomi pogodzili się, my staraliśmy się unikac sytuacji sam na sam, ale nadal spotykaliśmy się w czwórkę z taką samą częstotliwością. Przyznam szczerze nigdy nie miałam wyrzutów sumienia i tak naprawdę nigdy nie zastanawiałam się nad cała ta sytuacją. Rok później wraz z partnerem wyprowadziliśmy się i we czwórke spotykaliśmy się już tylko raz na kilka miesięcy. Ostatni raz tydzien temu, wtedy też sytuacja sprzed ponad dwóch lat zaczęła znowu odżywać. Kiedy kupowałam piwo przy barze znajomy podszedł i zapytał czy możemy się spotkać sam na sam i porozmawiać o sytuacji sprzed lat, bo to ważne dla naszych związków. Zgodziłam się, ale do spotkania nie doszło. Następnego dnia wysłałam mu sms, że jeszcze jestem w miescie, już sama i jeśli faktycznie chce coś wyjaśniać czekam na rozmowę. Nie odpisał, nie zadzwonił, nie spotkaliśmy się. A ja od tej chwili przy barze zaczęłam myśleć o tamty zajściu, od tygodnia tylko o tym. W sumie ostatnio mijaliśmy się w drzwiach z narzeczonym, ale jutro sobota będziemy obydwoje w domu pozna, że coś się dzieje.
I CO JA MAM MU POWIEDZIEĆ???????
o co chodzi w całej tej sytuacji, kogo tak naprawdę skrzywdziłam i do czego mam teraz prawo???????????????????????
napisał/a: mgX26 2009-08-01 15:27
Zal mi Twojego faceta i zal mi Twojej przyjaciolki, ze spotkali na swojej drodze kanalie taka jak Ty... Bez komentarza.
cohenna
napisał/a: cohenna 2009-08-01 15:33
Sama musisz udzielić sobie odpowiedzi na pytanie...
A reszta bez komentarz...
napisał/a: kasiamach 2009-08-01 16:06
Najlepiej o wszystkim zapomnieć i nie wracać do tematu. Udać, że nie stało się nic, co miałoby jakieś większe znaczenie. Choć najlepsza jest chyba rada Cohenny, ze sama odpowiedź musisz poszukać.
napisał/a: gdziesens 2009-08-01 16:27
napisze tylko tyle ze ja w tej sytuacji polozyla bym sie na kanapie z mezem .. mało miejsca? nieważne mogę leżeć na nim lub pod nim.. ważne że z nim a nie z obcym facetem!!
cohenna
napisał/a: cohenna 2009-08-01 18:57
Jak ci ktoś powie zapomnij to zapomnisz??
A jak ci ktoś powie rozgrzebuj to to będziesz cały czas o tym mówiła??

Nikt za ciebie nie podejmie decyzji.
Sama musisz !!!
Bearezja
napisał/a: Bearezja 2009-08-02 08:54
Tak samo jak Gdziesens, ja bym się w takiej sytuacji położyła obok swojego chłopaka, albo jeśli byłoby mega ciasno, to np. na fotelu obok niego. Gdziekolwiek, ale nie w łóżku z innym.
Na miejscu Twojego partnera byłoby mi bardzo przykro, że spaliście tam razem, ale jak widać on Ci bezgranicznie ufa.
Dobrze, że przerwałaś to co się działo, ale i tak stało się za dużo. Jakbyś się poczuła, gdyby on całował się i dotykał z Twoją przyjaciółką?
To było wstrętne co zrobiliście. To już jest zdrada.
Dwoje ludzi którym on ufa.
Odpowiadając na Twoje pytanie skrzywdziłaś trzy osoby: swojego partnera, swoją przyjaciółkę i siebie.

Co teraz możesz zrobić? Myślę, że nie rozgrzebywać tego i nie prowadzić teraz z kolegą miliona rozmów wyjaśniających.... bo co to da? Ty masz swoje sumienie, on ma swoje.
Być może kiedyś Twój partner dowie się o tym, jeśli np. Twój kolega w chwili słabości opowie o tym swojej dziewczynie. Weź to pod uwagę.
Przede wszystkim postaraj się sobie uświadomić, że to nie powinno sie stać i już nigdy więcej nie dopuść do takiej sytuacji.
Bearezja
napisał/a: Bearezja 2009-08-02 08:59
Nie wiem co powinnaś powiedzieć swojemu partnerowi i czy powinnaś się przyznać. Nie wiem czy to nie doprowadzi do Waszego kryzysu i tego, że on straci do Ciebie zaufanie. Sama podejmij decyzję.
Nie rozumiem Twojego pytania "do czego mam teraz prawo?" ?
napisał/a: ~psytt 2009-08-02 12:52
to nie było mądre i nic tego nie tłumaczy.Przeszłam się sama z sobą na spacer przemyślałam tę sytuacje i nasza znajomość. Nic mnie nie wybieli, ale skoro przed trzy lata żadne z nas nie poruszało tego tematu a nasi partnerzy tak bardzo nam ufają ( zresztą wszyscy zawsze sobie ufaliśmy) to chyba nie ma sensu rozdrapywac tego wszystkiego i rozmawiać o czymś co nie ma dla mnie jakiego dużego znaczenia. Stało się i się nie odstanie. Tylko mam nadzieje, że to już nigdy nie ujrzy światła dziennego:(
napisał/a: anaa82 2009-08-02 15:02
Dla mnie to dziwne trochę że Twój partner nie mial nic przeciwko że spalas z innym w 1 lózku. Ja bym na to swojemu chlopakowi nigdy nie pozwoliła żebym ja spała sama a on z inną choćby nie wiadomo jaka to moja przyjaciólka była, dziwne dziwne dziwne.
No ale skoro udawałas przez 3 lata ze nic sie nie stało, i na nastepny dzien zachowywałas sie bez podejrzen to raczej teraz tez nie bedzie podejrzewał ze cos jest nie tak.
napisał/a: kasia3108 2009-08-02 22:23
Ja na twoim miejscu powiedziałabym partnerowi o całej sytuacji a co jak dowie się od kolegi?????????
napisał/a: ~Inca 2009-08-03 09:04
Ja też uważam że powinnaś z Nim porozmawiać. Pewnie będzie rozczarowany, że trzymałaś to w tajemnicy tyle czasu. Mogłaś Mu o tym powiedzieć odrazu na drugi dzień. Problem tylko w tym, że Ty odwzajemniłaś ten pocałunek...a to jest zdrada. Zastanów się lepiej czy Ty Go rzeczywiście kochasz. Bo mi się wydaje że wtedy sama nie wiedziałaś czego chcesz. Może nie jesteś jakoś szczególnie dowartościowana i wtedy żyłaś chwilą. Tak czy siak musisz się liczyć z konsekwencjami.