seks z zonatym facetem

napisał/a: beth30 2007-09-08 15:36
Mari, zdaje sobie z tego sprawe, ze moge sie zaangazowac i jesli w ogole do czegos dojdzie, to jest duze prawdopodobienstwo, ze tak wlasnie bedzie (bo jestem kobieta) i jak to sie skonczy, to oczywiscie bede cierpiec i pluc sobie w brode, po co mi to bylo. To jest moje racjonalne podejscie. Z drugiej strony, jesli sie zakocham w kims (chociaz niestety na to sie nie zanosi i to od baaardzo dawna) i ten ktos mnie zostawi, to bede cierpiec o wiele bardziej, bo przeciez nie tak mialo byc. Tutaj wiem, ze to ma byc tylko seks i przynajmniej nie mam zludnych nadziei, ze kolejny facet nie okaze sie znowu klamca i cholernym niedojrzalym oszustem .....
napisał/a: ~Szumka 2007-09-08 20:46
napisal(a):

Nie wierzę, że to uda sie w takim wydaniu w jakim planujesz beth30, ale mam nadzieje ,że w razie czego bedziesz madra i pozostaniesz niezależna od chorej sytuacji.Męzczyżni raczej nie płaczą . My to robimy za nich lub przez nich.
napisał/a: Mari 2007-09-09 13:27
beth30 ,
wydaje Mi sie ,że piszesz dla pisania,bo nie wierzę w Twoje słowa.
Jakie racjonalne podejście jest w tym,że będziesz cierpieć w każdym z tych układów
na który..pójdziesz...co z tego ,że w jednym mniej ,a w drugim więcej?
Napisz proszę dlaczego tak osądzasz wszystkich mężczyzn,wrzucasz ich do jednego
worka?.
Napisz o Sobie..Twoje przeżycia,doświadczenia itp...


pozdr :)
napisał/a: beth30 2007-09-09 14:48
Mari, Twoje prawo nie wierzyc ... ale akurat nie mam powodu, zeby na forum pisac dla pisania i klamac. chce po prostu dowiedziec sie, co inni o tym mysla, jakie inni maja doswiadczenia... moze znalezc pokrzepienie. po prostu nie mam z kim o tym porozmawiac, mimo przyjaciol i mimo przyjaciolki, ktora tez miala taki uklad, a dzis mi powiedziala, ze wychodzi za maz (ale za kogos innego:)) bo dla nikogo nie miesciloby sie to w glowie!

Racja, nie mozna wszystkich facetow wrzucac do jednego worka.
A o racjonalnym podejsciu, chyba niedopisalam:) chodzilo mi o to, ze wg tego racjonalnego podejscia nie powinnam wchodzic w taki uklad wiedzac, jak to sie skonczy.

Hmmm, cos o sobie, zeby bylo krotko i w temacie ....
30 lat, studia, mieszkam w Wwie, bo tu pracuje od trzech lat, wczesniej trzy lata mieszkalam w Krakowie, studiowalam tez zupelnie gdzie indziej. mimo tych wszystkich przeprowadzek mam wyprobowanych przyjaciol, ale zadnego powaznego zwiazku za soba. ciekawostka: jeszcze przed pol rokiem bylam dziewica. moze niepotrzebne wynurzenie, ale nie chodzilo tu o jakes zasady, ze tylko po slubie, itd. po prostu rzadko widzialam, ze ktos sie interesuje mna troche wiecej, niz tylko jako super kumela, z ktora sie fajnie gada. zaczelo mi to baaardzo ciazyc, stalo sie to dla mnie taka moze nawet wewnetrzna obsesja:) stwierdzilam, ze jesli nie strace dziewictwa w zwiazku, z kims kogo moze nawet pokocham, to na prawde jest mi wszystko jedno ..... pol roku temu poznalam kogos, fajnie i obiecujaco sie zaczelo, ale skonczylo sie po wspolnej nocy ....moze stad moje wrzucanie wszystkich do jednego worka. Co do charaktery: jestem bardzo otwarta osoba, nie mam problemu z nawiazywaniem nowych kontaktow, rowniez z facetami, lepiej zreszta pracuje mi sie z facetami, niz z kobietami, ale przy tym jestem jednka chyba na pierwszy rzut oka zimna jak glaz! nikt mi tego co prawda nie powiedzial, ale tak mi sie wydaje:) boje sie zaufac, boje sie zrobic pierwszy ruch, boje sie odrzucenia i upokorzenia ..... moze dlatego chce zrobic, cos co zupelnie nie pasuje do obrazu silnej, uporzadkowanej, pracwitej, zawsze wzorowej beth, na ktorej zawsze mozna polegac, ktorej zawsze mozna sie wyzalic. chce zrobic cos dla siebie, bo tak czuje, nie wazne, czy jest to dobre, czy zle, bez wzgledu na kosekwencje. chce po prostu zrobic cos spontanicznego, na co nie bylo mnie stac nigdy w zyciu. dlaczego? bo wszystko zawsze analizowalam, bo trzymalam sie jakichs regul, mniej lub bardziej sensownych, zalezy od wieku w jakim bylam. teraz wydaje mi sie to bez sensu. zmarnowane lata, a zycie nie jest przeciez baardzo dlugie i nie jest egzaminem, do ktorego mozna podchodzic kilka razy.
nie jestem chyba brzydalem:) ale nigdy sie nie czulam ladna i atrakcyjna dziewczyna, a to chyba bardziej widac, taka niska samoocene. mysle, ze jestem raczej ciekawa osoba, ale jak widac za malo wydzielam odpowiednich feromonow:) bo ciagle jestem sama. ta wiadomosc o slubie mojej przyjaciolki ucieszyla mnie, ale i przygnebila, bo to znaczy, ze kolejna osoba z mojego otoczenia znalazla partnera moze do konca zycia, a ja ciagle nic, a tak na prawda, to jest wazna, najwazniejsza sprawa w zyciu, znalezc ta przyslowiowa druga polowke, milosc, szczescie ..... dla mnie to bajka, tylko i wylacznie:(
napisał/a: Mru 2007-09-09 18:36
Beth,
to co chcesz zrobic jest tak beznadziejnie bezdennie bez sensu, ze az zapiera dech...

Boisz sie upokorzenia i odrzucenia. Tak napisalas. Jednak chcesz wpakowac sie w uklad z zonatym facetem oparty wylacznie na seksie. Chcesz byc seksualna zabawka jakiegos palanta, ktory z Toba bedzie zdradzal zone.

Dlaczego uwazasz, ze ten seks bedzie taki super? Bedziesz potem siebie szanowac? Bedziesz szanowac tego zonatego palanta? Myslisz, ze on bedzie szanowal Ciebie? A co z jego zona? Jej skrzywdzenie tez bierzesz pod uwage?

Dlaczego uwazasz, ze celem w zyciu jest znalezc te druga idealna polowke? Szkolne lektury o romantycznej milosci pomieszaly Ci w glowie?

Wiesz co? Mysle, ze niezaleznie od tego co tu przeczytasz, to i tak zrobisz to co chodzi Ci po glowie. Nie zycze Ci w tych dzialaniach sukcesu. Moze musisz dostac po d..., zeby dojsc do wniosku, ze to byla zla droga. Mam tylko nadzieje, ze po drodze nikogo poza soba sama nie skrzywdzisz.

M.
napisał/a: beth30 2007-09-09 20:30
Mru, nie chcialam tego napisac, ale napisze, nie znasz mnie w ogole i widac zaden opis nie odda tego kim jestem. Nie jestem na pewno dziewczyna, ktora szuka romantycznosci. Jestem taka realistka, ze az boli! Nazwalabym to nawet ostrym feminizmem:) Jakiekolwiek romantyczne opowiesci moich kolezanek przyprawiaja mnie o bol glowy. Nie marze o bialej sukni, slubie w kosciele, chce znalezc po prostu osobe, z ktora sie zestarzeje, bo nie chce zostac zgorzkniala stara panna. Czy to tak trudno zrozumiec? A ze mi sie to nie udaje, ide po prostu po najmniejszej linni oporu i szukam tylko seksu.
Co do przypadku ewentualnego ukladu z zonatym facetem, masz w zupelnosci racje. Zrobie to, co uznam za sluszne, bo jestem na tyle uksztaltowana osobowoscia, zeby nie sugerowac sie wywodami forumowiczow. W dyskusji chcialam przejsc na troche inny poziom i na pewno nie ten, ze jak sie bedzi czuc zona. Wiem, ze facet mial wczesniej co najmniej dwie kobiety, po mnie tez bedzie kogos mial, niezaleznie od tego, czy nadal bedzie zonaty, czy moze juz po rozwodzie. A na pewno nie bede sie czula wykorzystana, bo jak pisalam, jestem sama i nie mam z kim dzielic tej sfery zycia, czyli seksu. "Wykorzystanie", jak wolisz, bedzie wiec obustronne.
Pozdrawiam Cie Mru:)
napisał/a: Mru 2007-09-09 21:29
beth30 napisal(a):Mru, nie chcialam tego napisac, ale napisze, nie znasz mnie w ogole i widac zaden opis nie odda tego kim jestem. Nie jestem na pewno dziewczyna, ktora szuka romantycznosci. Jestem taka realistka, ze az boli! Nazwalabym to nawet ostrym feminizmem:) Jakiekolwiek romantyczne opowiesci moich kolezanek przyprawiaja mnie o bol glowy. Nie marze o bialej sukni, slubie w kosciele, chce znalezc po prostu osobe, z ktora sie zestarzeje, bo nie chce zostac zgorzkniala stara panna. Czy to tak trudno zrozumiec? A ze mi sie to nie udaje, ide po prostu po najmniejszej linni oporu i szukam tylko seksu.
Co do przypadku ewentualnego ukladu z zonatym facetem, masz w zupelnosci racje. Zrobie to, co uznam za sluszne, bo jestem na tyle uksztaltowana osobowoscia, zeby nie sugerowac sie wywodami forumowiczow. W dyskusji chcialam przejsc na troche inny poziom i na pewno nie ten, ze jak sie bedzi czuc zona. Wiem, ze facet mial wczesniej co najmniej dwie kobiety, po mnie tez bedzie kogos mial, niezaleznie od tego, czy nadal bedzie zonaty, czy moze juz po rozwodzie. A na pewno nie bede sie czula wykorzystana, bo jak pisalam, jestem sama i nie mam z kim dzielic tej sfery zycia, czyli seksu. "Wykorzystanie", jak wolisz, bedzie wiec obustronne.
Pozdrawiam Cie Mru:)



To prawda Beth, ze Cie nie znam. A na podstawie tego co napisalas [vide cytat powyzej] nie mam zadnej ochoty Cie poznawac.
Idz sobie swoja droga najmniejszego oporu, spontanicznie bzykaj sie ze swoim super wybrankiem. Jestes w pelni uksztaltowana osoba. Masz zatrwazajacy system wartosci. Ale to nie moj problem tylko Twoj.

M.
napisał/a: beth30 2007-09-09 21:47
Mimo wszystko pozdrawiam!
PS. Szkoda, ze reszta z odwiedzajacych ten temat nie wpisuje swoich komentarzy :(
napisał/a: snap_of_the_synapse 2007-09-09 21:53
Beth30, powiem krótko. Stosując Twoje kryteria już jesteś starą panną

Życzę Ci, żebyś znalazła kiedyś miłość swojego życia, wymarzonego mężczyznę, i żeby pojawiła się wtedy jakaś kobieta o podobnym do Twojego podejściu, i żeby ten Twój wymarzony facet, bzykał się z nią za Twoimi plecami "tylko dla sexu"
napisał/a: beth30 2007-09-09 22:09
No coz, jest duze prawdopodobienstwo, ze tak bedzie. W koncu podobno faceci nie sa stworzeni do monogami. Moze dlatego w PL jest tyle rozwodow? Widze, ze nadla utzrymuje sie stereotypowe podejcie do sprawy. Kobieta jest beee. Po przczytaniu roznych tematow, mialam wrazenie, ze spotkam tu nieco inny przekroj ludzi. No coz.....
napisał/a: snap_of_the_synapse 2007-09-09 22:18
beth30 napisal(a):No coz, jest duze prawdopodobienstwo, ze tak bedzie. W koncu podobno faceci nie sa stworzeni do monogami. Moze dlatego w PL jest tyle rozwodow? Widze, ze nadla utzrymuje sie stereotypowe podejcie do sprawy. Kobieta jest beee. Po przczytaniu roznych tematow, mialam wrazenie, ze spotkam tu nieco inny przekroj ludzi. No coz.....

Innych ludzi się spodziewałaś? Tzn. jakich? Takich, którzy przyklasną Twoim planom dawania tyłka żonatemu facetowi, za plecami jego żony? Cóż, nie miałaś szczęścia
napisał/a: beth30 2007-09-09 22:34
Nie:) Chodzilo mi o ludzi, z ktorymi mozna fajnie podyskutowac, a nie tylko bronic sie przed atakiem. Zerknij sobie na inne tematy pt."jestem kochanka", "chce zdradzic zone", itp. Moj przypadek nie jest odosobniony. Ale ok, koncze moje reakcje na kolejne takie same wpisy.