seks z zonatym facetem
napisał/a:
calvados
2007-09-12 21:34
Do Beth30,
Lubisz robic wrazenie na ludziach, prawda?
Lubisz robic wrazenie na ludziach, prawda?
napisał/a:
beth30
2007-09-12 21:51
Chcialabym umiec robic wrazenie na ludziach, zwlaszcza na facetach. Nigdy nie potrafilam i moze dlatego dziewictwo stracila dopiero w wieku 30 lat. Taka puszka Pandory, jak widac ....
Nauczylam sie miec dystans do siebie, potrafie sie z siebie smiac i mam ironiczne poczucie humoru. Moze dlatego masz calvados takie, a nie inne wyobrazenie o tym, jaka jestem ososba. Zakladam, ze zdziwilabys sie, jaka realistka i przyziemna szara myszka jestem:) Szara? nie zupenie, bo jestem rudzielcem:) tzn. bylam:( z wiekiem wlosy maja kolor kasztanowy....
Nauczylam sie miec dystans do siebie, potrafie sie z siebie smiac i mam ironiczne poczucie humoru. Moze dlatego masz calvados takie, a nie inne wyobrazenie o tym, jaka jestem ososba. Zakladam, ze zdziwilabys sie, jaka realistka i przyziemna szara myszka jestem:) Szara? nie zupenie, bo jestem rudzielcem:) tzn. bylam:( z wiekiem wlosy maja kolor kasztanowy....
napisał/a:
calvados
2007-09-12 22:01
Czy dla Ciebie jest problemem,ze stracilas dziewictwo w wieku 30 lat?
Czy stad wzial sie pomysl na seks z zonatym facetem..
Beth30 zajrzyj do 'srodka' - jesli tylko potrafisz.
Czy stad wzial sie pomysl na seks z zonatym facetem..
Beth30 zajrzyj do 'srodka' - jesli tylko potrafisz.
napisał/a:
Mru
2007-09-12 22:13
Beth,
nawet realistyczne rude myszki nie oszukaja fizjologii.
Kobietom, ogromnej wiekszosci, od seksu, a nawet juz od przytulania, tak sie robi z chemia mozgu, ze sie przywiazuja... Przekonasz sie...
napisał/a:
beth30
2007-09-12 22:45
Tak, calvados, jest to dla mnie problemem, bo zawsze czulam sie nie wpelni kobieta, nawet jesli brzmi to glupio.
Mru, wiem, ale samotnosc bardziej boli, niz odkochiwanie sie.....
Mru, wiem, ale samotnosc bardziej boli, niz odkochiwanie sie.....
napisał/a:
calvados
2007-09-12 23:03
Do Beth30
Samotnosc boli bardziej niz odkochiwanie sie...
Ale bardziej od samotnosci boli brak szacunku do samej siebie.
Ta uluda, ktora sie zyje..
Przekonanie,ze mozna "zaliczyc" i pojsc dalej..
Az w koncu trafi sie na mezczyzne, ktoremu chcialoby sie spojrzec w oczy i wtedy zaboli najmocniej..
Bo On odwroci wzrok..
Samotnosc boli bardziej niz odkochiwanie sie...
Ale bardziej od samotnosci boli brak szacunku do samej siebie.
Ta uluda, ktora sie zyje..
Przekonanie,ze mozna "zaliczyc" i pojsc dalej..
Az w koncu trafi sie na mezczyzne, ktoremu chcialoby sie spojrzec w oczy i wtedy zaboli najmocniej..
Bo On odwroci wzrok..
napisał/a:
blubo
2007-09-13 04:58
...
Wspolczuje ...bardzo wspolczuje ,taki uklad ma droga to nic dobrego ,nie zmnam Cie,ale moge powiedziec jesli jeszcze nie jest za pozno wyplacz sie z Tego .Piszesz o seksie ...hm sex to delikatna sprawa,w tym przypadku widze rozladowanie emocji,poniewarz sex powinien rodzic sie z milosci,nie wiem czego oczekujesz od zycia ...zabawy ???Jak dlugo bedziesz piekna i interesujaca dla kolesi,czy nie warto zainteresowac sie swoim zyciem ,przyszloscia,harmonizacja swojego zycia,Teoj partner jak piszesz ma rodzine i nie zamierza jej opuscic,co zrobisz kiedy jemu sie znudzisz nie bedziesz interesujaca...
Obudzisz sie z reka w nocniku...Zereo oparcia bliskiej osoby,bo on teraz jest a potem znajdzie druga kochanke zona zona bedzie zawsze.Jest takie powiedzenie "kocha sie boginie,a pie....co sie da''przepraszam,ale pisze szczera prawde,o to pytasz... :) pozdrawiam.
napisał/a:
Mru
2007-09-13 09:06
Alez Beth,
samotnosc powitasz jak swoja najlepsza przyjaciolke, jesli przejdziesz przez horror wyrzutow sumienia i mordowania swoich glupio ulokowanych uczuc.
Wklejalam ten link na watku 'jestem kochanka', tu go powtarzam. Poczytaj, Amerykanki sa do bolu praktyczne w kwestii spotykania sie z zonatymi facetami. Milej lektury...
http://msn.match.com/msn/article.aspx?articleid=6694&TrackingID=516311&BannerID=544657&menuid=6>1=9278
M.
napisał/a:
nicole10X07
2007-09-14 13:25
dziewczyny dajcie spokój. Chce się puszczać- niech się puszcza. Tylko później nie płacz ę on cię jednak wykorzystał. Szkoda mi tylko jego żony. I przykro mi że przez takie jak ty rozpadają się związki.
napisał/a:
beth30
2007-09-14 18:36
Małe sprostowanie, bo widzę, że zaczynają powstawać niestworzone historie:) Facet zdradza żonę od ca. 3 lat, więc ja na pewno nie rozbiłam/nie rozbijam jego małżeństwa. Jeśli nie ja, to będzie inna, ale jego małżeństwo przecież nie jest tu tematem, choć większość tak to odczytuje. Facet ma ochotę na seks, ja też. Sorrki, ale mam nieodparte wrażenie, że większość z was wypowiada się tak sztampowo, że bardziej się nie da. Dalej podtrzymuję swoje stwierdzenie, że nasze społeczeństwo hołduje hipokryzji we wszystkim, w czym się tylko da. W tym w kwestii seksu.
Pozdrawiam, jak zakladam większość odczyta to, jako pozdrowienia z dna piekła i czeluści rozpusty. Bardzo proszę:) W końcu podobno PL, to wolny kraj, może troche nienormalny, ale na szczęście WOLNY:)
Pozdrawiam, jak zakladam większość odczyta to, jako pozdrowienia z dna piekła i czeluści rozpusty. Bardzo proszę:) W końcu podobno PL, to wolny kraj, może troche nienormalny, ale na szczęście WOLNY:)
napisał/a:
Mru
2007-09-14 20:57
Beth, to nie my jestesmy hipokrytkami, to Twoj system wartosci jest beznadziejny.
A nie jest hipokryzja, to co robisz Ty? Przekonywanie sie i nas, ze kwestia jego zony Cie nie dotyczy, bo on i tak ja bedzie zdradzal? Owszem bedzie, ale Ty nie musisz brac udzialu w tym co on robi. To tak samo, jakbys skorzystala z okazji, zeby cos ukrasc, argumentujac ze przeciaz jak nie Ty, to ktos inny i tak skorzysta. Czy jesli ktos kradnie, zdradza, donosi, bije dzieci, meczy zwierzeta lub robi cos jeszcze gorszego, to Ty czujesz sie calkowicie usprawiedliwiona w takim dzialaniu?
Skoro tak desperacko chcesz tylko samego seksu, to dlaczego nie pojdziesz do jakiegos klubu i nie wyrwiesz sobie niezonatego kolesia na serie seksualnych numerkow? Tak postapilaby uczciwa-nie-hipokrytka. Ale to nie Ty, prawda?
M.
napisał/a:
beth30
2007-09-14 21:02
Prawda, to nie ja!