Seksoholik - co czuje???

napisał/a: Monikaka 2011-09-24 09:43
Czy seksoholik ma jakieś uczucia, chodzi mi o miłość do żony i dzieci?
Czy zniszczenie rodziny (jesteśmy przed rozwodem) nie wyzwala w nim poczucia winy i straty?
Czy faktycznie jest zadowolony, że będzie wolny?
Zastanawiam się nad tym od dłuższego czasu. Miałam iść do psychologa-psychiatry ale szkoda kasy. Może ktoś ma doświadczenia i zetknął się z czymś takim???
Jestem zdradzana na pewno od dłuższego czasu, a może nawet od zawsze. Teraz już nie mam żadnej pewności. Po ślubie jesteśmy ponad 20 lat. Od co najmniej paru lat walczę z "tajemnymi komórkami" - niby to koleżanki-przyjaciółki z którymi rozmawiał o swoich problemach. Była koleżanka Mokra, Diablica, Justka i inne o znaczących ksywach. W komórce było ich z 80-siąt. Nie wiem tylko jakie mógł mieć problemy mamy dom, pracę, super dzieci i wszystko o czym mogliśmy marzyć. Nie mogę dojść do siebie po tym, jak dowiedziałam się, że jeździł z 23 letnią koleżanką, którą poznał "niby" w ostatnich miesiącach ciąży - do lasu na sex. Miał pecha i dotarłam do tej koleżanki rozmawiałam z nią. Pytałam, czego nie miał w domu, co innego mu dawała. Powiedziała, że miała dużo "klientów" ale takiego co rozbierał się do naga w zimę to nie miała (robili to w samochodzie) niby nic specjalnego, bo tylko wypinała pewną część. Oczywiście dostawała za to kasę. Robiła "loda" za 100 zł. Sprawa rozwodowa jest w sądzie, była zawieszona dałam mu szansę, ale dalej szukał kontaktów na portalach towarzyskich. Telefon, który mi oddał za parę dni zablokował i wziął duplikat karty (przecież miał tam kontakty). Na jego telefon wysłała jakaś dziewczyna sms "odczep się od Kaśki bo pożałujesz, lubisz się bawić to zabawię się i z Tobą, ciekawe co powie twoja żona jak zobaczy sms-y... będę pisała 24 godz. na dobę". Ogląda ciągle strony porno - tak chyba się nakręca. Ma drugi telefon i chodzi z wypchanymi kieszeniami po domu. SZOK I KOSZMAR. Odwiesiłam sprawę, jest chamski, wyciąga do mnie ręce, wyzywa mnie, poniża - typowa patologia. Mam nadzieję, że w październiku będzie rozwód. Przez parę lat mojego wybaczania, darowania - zniszczył moją psychikę. Jadę z pracy i łzy same lecą mi po policzkach, podjeżdżam pod piękny dom i jest mi bardzo smutno, czuję się dokopana i poniżona. Nie wiem czy kiedyś będę mogła podnieść głowę do góry. Wstydzę się, że mam takiego męża, że takiego ojca wybrałam dla swoich dzieci.
Czytam Wasze wątki na forum, mam wpisane swoje z paru lat wcześniej. To jest podłe draństwo zdradzać i mieć nadzieję, że nic się nie stanie, nikt się nie dowie. Często pytacie zdradził co robić? czy kocha? czy mamy szansę?
Ja zmarnowałam 7 lat życia za swoje dobre serce i miłość. To był ciągle nie kończący się koszmar, który jeszcze trwa. Nie można zapomnieć, i nie można z tym żyć. Od tego trzeba się uwolnić.
Potwierdzam wcześniejsze tezy ZDRADA=KONIEC ZWIĄZKU. Po co cierpieć za czyjeś przyjemności.
Po pierwszej wykrytej zdradzie mąż powiedział do mnie: "komu mogę pozazdrościć takiej fajnej żony?" i wtedy miał rację. Teraz czuję się "wykorzystana", "poniżona" i "zeszmacona" do końca. Nie wiem czy komuś będę mogła zaufać i kogoś jeszcze pokochać. Warto jest szybciej otworzyć oczy i zadbać o swój honor i godność. A przede wszystkim o swoje normalne życie.
napisał/a: ~gość 2011-09-27 08:20
napisal(a):Czy seksoholik ma jakieś uczucia, chodzi mi o miłość do żony i dzieci?


Ma, ale jak ma cug na świeżą szparkę to nic innego się nie liczy.

napisal(a):Czy zniszczenie rodziny (jesteśmy przed rozwodem) nie wyzwala w nim poczucia winy i straty?


On tego nie widzi, kieruje się "troszkę" innym systemem wartości. W każdym bądź razie nie wyzwala.

napisal(a):Czy faktycznie jest zadowolony, że będzie wolny?


Zdecydowanie


To trochę jak z alkoholizmem. Leczyć można ale już do końca życia jesteś alkoholikiem
napisał/a: Monikaka 2012-05-20 09:57
Długo mnie tutaj nie było. Jestem już po rozwodzie. Mieszkamy jeszcze razem, ale będę składała wniosek o podział majątku i eksmisję byłego. Tak jak dr preszer napisał - taka osoba jest chora do końca swoich dni. Nawet teraz siedzi spisuje numery, maile ze stron towarzyskich i pisze, że "szuka przyjaźni" - ale tylko z kobietami. Sam ma ponad 40-ści a szuka 20-tek. Czuję się zagubiona i samotna. Są jeszcze dni, że płaczę, zaczynam rozczulać się nad sobą i dziećmi. A najgorsze jest to, że dodarło do mnie, że był taki całe życie. Perfidny, wyrafinowany i bezczelny. Nie przyznaje się do niczego, wypiera się. Nie żałuje nawet dzieci. Pisze i dzwoni ciągle, napisałam na Jego tajny numer z propozycją spotkania i nie było najmniejszego problemu. Umówił się na wyznaczoną godzinę pod McDonaldem, chciał tylko usłyszeć "miły głosik" przed spotkaniem. To zadzwoniłam i bardzo się zdziwił... Wiecie co, 7 lat temu dałam szansę, błagał wtedy na kolanach z kwiatami, później powiedział "przepraszam", ... a z czasem przerodziło się to w normę. Zastraszanie i rękoczyny. Doszło już do tego, że stał nad moją głową z myśliwskim nożem, krzyczał, że mnie zarżnie i dzieci też, a dom będzie stał pusty. Żal mu tylko domu - betonu, który jest dzięki mnie. Był moim marzeniem i celem w życiu. A on w tym czasie zabawiał się z dziewczynami i nie miał czasu ani chęci na dokończenie. Na dzień dzisiejszy mówi do mnie, że jak mi coś nie pasuje, to mogę spier... z domu i mnie spłaci. Tak to wygląda z "przebaczaniem". Mam nadzieję, że nie wszyscy faceci są tacy, bo mam ogromną pustkę - i bardzo bym chciała być kiedyś kochana i przytulana... Miałam tyle marzeń, które zatrzymały się w miejscu... Myślę, że przebaczyć można, ale tylko raz i ostatni. Z natury jesteśmy misjonarkami, ale nie warto kosztem zdrajcy - niszczyć swoich uczuć i marzeń.
napisał/a: voice02 2012-05-20 12:12
No cóż Monia... Z jednej strony wyrazy współczucia, a z drugiej gratulacji. Zaświeci w twoim życiu słońce, tego jestem pewien. Facet nie był ciebie wart.
napisał/a: Monikaka 2012-05-20 18:28
voice02 - bardzo dziękuję za wsparcie a co słychać u Ciebie?
U mnie najgorsza jest ta pustka, brak rozmów i takie przygnębienie. A nawet poczucie winy. Może mnie dopada już depresja? Może ktoś przechodził coś takiego - jak z tego wybrnąć?
napisał/a: voice02 2012-05-20 18:51
Monikaka napisal(a):voice02 - bardzo dziękuję za wsparcie a co słychać u Ciebie?
U mnie najgorsza jest ta pustka, brak rozmów i takie przygnębienie. A nawet poczucie winy. Może mnie dopada już depresja? Może ktoś przechodził coś takiego - jak z tego wybrnąć?


Co u mnie? Hmmm, zależy o co pytasz :)
Natomiast o jakim poczuciu winy piszesz, bo nie rozumiem?
napisał/a: Monikaka 2012-05-22 19:48
voice02 - chodzi mi o to, czy można jeszcze komuś zaufać?
napisał/a: monika91 2012-05-22 19:56
przeczytałam Twoją historię, współczuję
to przykre że musiałaś trafić na takiego podłego mężczyznę
ja dopiero co zaczęłam swój mam nadzieję ostatni związek (2,5roku razem)
ale po przeczytaniu tego co przeżyłaś wiem że nigdy nie można być pewnym tego jak się życie ułoży
ludzie się zmieniają

życzę wszystkiego najlepszego :*
napisał/a: alicjasin 2012-05-25 13:04
To się leczy, ale czy skutecznie? Nie wiem. Wszywki nie ma, pewnie leki. Ale jak odstawi? Hmm...
Po tym co przeszłaś trudno nie rozumieć, że nie wybaczysz. I że mu drugiej szansy nie dajesz - pewnie by znów swojej zrobił. Bez leczenie na pewno! Wstrętne :/
Ale nie przekreślaj wszystkich. Są też porządni faceci. Mam nadzieję, ze wkrótce takiego poznasz i nie zbierze cięgów za byłego ;) Daj komuś szansę :) Trzymam kciuki.
napisał/a: voice02 2012-05-26 00:43
Monikaka napisal(a):voice02 - chodzi mi o to, czy można jeszcze komuś zaufać?


Oczywiście, że można. Na pewno jednak nie temu typowi, który cie doprowadził do tego punktu, w którym jesteś. Zajmij się po prostu jakimiś pasjami, wyskocz do jakiegoś klubu potańczyć - tam przynajmniej wiesz, że nikt ci głowy zawracał nie będzie, bo na ogół dominuje tam orientacja na one night, a wszystko ponad to może być tylko miłym zaskoczeniem. Po prostu żyj swoim życiem
napisał/a: Juwel 2013-01-03 14:26
witaj Moniko, wpis z 2011 ale mam nadzieję, że pojawiasz się jeszcze tutaj. Jestem w bardzo podobnej sytuacji - ale dopiero na początku drogi - odezwij się do mnie proszę, jestem ciekawa jak zakończyła się twoja historia
Monikaka napisal(a):
napisał/a: ypsilon 2014-01-01 21:27
Czytałam, że seksoholizm dotyka coraz więcej osób. Wiecie może gdzie się w Warszawie zgłosić z taką dolegliwością? kto może pomóc?