Stres przed seksem

napisał/a: Glacier 2011-11-08 21:45
Nie znają mnie tu, może to nawet i lepiej. Do rzeczy. Mam 17 lat i mam problem ze sobą. Otóż stresuję się przed seksem. Działa to tak że wiem że nie mam się czego bać bądz czym martwić a i tak się stresuje sam z siebie. Toczę wojnę psychologiczną ja vs ja albo raczej ja vs moj penis. Ja chcę on nie. Boli mnie brzuch i jest generalnie nie fajnie. Niestety najgorsze jest to że przez to mi nie staje. Chcę zabrać się do rzeczy z dziewczyną a tu totalny flak. Nawet gdy ona go dotyka nic nie pomaga. Nie odczuwam zadnej presji z jej strony. Oboje nigdy wczesniej nie uprawialismy seksu. Jestem po jakichś 6 / 7 moze 8 stosunkach. Z tego co pamietam tylko raz udało się zrobić to bez problemu ze wzwodem. Ona nie ma mi tego za złe czy coś. Konczy się to tak ze moj szok mija i po jakichs 20 moze 30 minutach leżenia obok siebie i pozniej mogę. Strasznie mi to przeszkadza nie wiem co mam zrobić tak wiem ze jestem młody że to na pewno minie itd. Ale chcialbym żeby ktoś mi coś poradził. Wiem że dosc chaotycznie to napisałem jak coś to pytajcie odpowiem. Prosze o jakieś rady, pozdrawiam.

Dodam że dość długo zastanawiałem się na napsaniem tego posta tak że proszę potraktujcie mnie powaznie.
napisał/a: Joasia.K 2011-11-08 21:59
Glacier napisal(a):Oboje nigdy wczesniej nie uprawialismy seksu

Glacier napisal(a):Jestem po jakichś 6 / 7 moze 8 stosunkach

jedno z drugim się gryzie..nie uważasz?
to pewnie wina wieku.. młody jestes, stresujesz się sytuacją, chciałbyś ale nie możesz bo boisz się że jej niezadowolisz?
napisał/a: Glacier 2011-11-08 22:19
Chodziło mi o to że przed tym jak zaczeliśmy razem uprawiać seks nigdy tego nie robiliśmy. Ona była dziewicą ja prawiczkiem. Na pewno zależy mi na tym żeby było jej ze mną jak najlepiej ale nie powiedziałbym żeby to było głównym powodem mojego stresu. Jestesmy już ze sobią ponad pol roku i myslę ze jestesmy w miare normalni bo potrafimy o tym normalnie rozmawiać. Wspolnie doszlismy do wniosku że najważniejsze jest to że się kochamy a seks to tylko przyjemny dodatek. Najgorsze jest to że ja WIEM że nie mam się czego bać i że generalnie wszystko bedzie dobrze ja to wiem a stres jak był tak jest. Dopiero po tym jak juz wiem że mi nie stanie za 1 razem i chwile poleże stres mija i w końcu staje. Podczas stosunku juz nie ma stresu z tym że znow po jakimś czasie nie wiem 20 / 30 min znów jest flak. Normlanie więdne w niej. Oczywiscie bez wytrysku. To na pewno siedzi w psychice, ale nie ma bata nie wybiorę się do seksuologa nie w tym wieku.
napisał/a: Joasia.K 2011-11-08 23:05
Glacier napisal(a):jestesmy w miare normalni bo potrafimy o tym normalnie rozmawiać.

wierz mi że to że potraficie o tym normalnie rozmawiać nie oznacza ze jesteście gotowi na seks. ile Twoja dziewczyna ma lat?
wg mnie za dużo o tym myślisz, podchodzisz do sprawy w ten sposób "spróbuję, ale i tak nie dam rady". zajmij się partnerką, skup się na niej i nie mysl o tym że kolejny raz może się nie udać.
napisał/a: Glacier 2011-11-09 18:44
Ona ma 16 lat. I szczerze mówiąc jest mi przy niej trochę głupio bo ona podchodzi do sprawy na totalnym luzie nie ma z niczym problemów. A powinno być na odwrót przecież to ja jestem chłopakiem i w dodatku jestem starszy o rok..:/ Na szczęście ona jest bardzo wyrozumiała i nie ma mi nic za złe. Ale stres jak był tak jest.. Nie potrafię nie myśleć o tym że się nie uda to siedzi w podświadomości i koniec nie umiem się tego wyzbyć
Izaczek
napisał/a: Izaczek 2011-11-10 13:12
spróbuj sobie najpierw odpowiedzieć na to pytanie: czego Ty sie własciwie boisz?

braku erekcji?
tego, ze nie bedzie jej dobrze?
tego, ze zajdzie w ciąze? (zabezpieczacie sie jakos?)
napisał/a: Glacier 2011-11-10 23:46
Własnie problem w tym że nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie. Przez nie miłe doświadczenia z brakiem mojej erekcji mógłbym powiedzieć że tego. Bo teraz najbardziej zalezy mi na tym i tylko na tym się skupiam. Tak zabezpieczamy się prezerwatywami. Mój problem polega na tym że nie wiem czego się boje / czym się stresuje. Przecież wiem że nie mam czym a jednak gdy przychodzi co do czego serce wali mi jak młotem i boli mnie brzuch. To nie jest fajne