Tabletki "po"
napisał/a:
samsam
2007-01-14 11:44
Na temat aborcji już dyskutowałyśmy. A jakie jest Wasze zdanie na temat tabletek "po"???
Czy uważacie, ze jest to również pewnego rodzaju aborcja?
Czy uważacie, ze jest to również pewnego rodzaju aborcja?
napisał/a:
Anetka1
2007-01-14 12:52
Jak dla mnie takie tabletki są ok, choć nigdy nie miałam z nimi osobiście do czynienia. W żadnym wypadku nie traktowałabym wzięcie takiej tabletki jako aborcji.
napisał/a:
Małgosia23
2007-01-14 13:02
Podzielam zdanie Anetki. Te tabletki uniemożliwiają zapłodnienie, a nie niszczą istniejącą już istotkę.
napisał/a:
palika
2007-01-14 19:24
Ja musze sie przyznac, ze calkiem niedawno musialam udac sie po te wlasnie tabletke do gina
. Wszystkie znaki na niebie i na ziemi wskazywaly ze gdy tego nie uczynie moge byc w ciazy. Otoz ta nieprzyjemna sytuacja zdarzyla sie w dniu owulacji (ehh te paskudne gumki). Do gina sie udalam,ale niestety kobieta nie przepisala mi ich twierdzac ze sa niedozwolone,gdyz sa to tabletki aborcyjne. Dziwne tylko ze przyjecie tabletki do 72 h po stosunku nie dopuszcza do zaplodnienia,a nie usuwa zarodek!! Ale w internecie znalazlam informacje o metodzie Yuzpe i zazylam 4 tabletki antykoncepcyjne naraz i powtorka po 12 h. W tym przypadku pomoglo,ale juz nigdy wiecej nie chce az tak bic sie z myslami jak wowczas


napisał/a:
Kaira86
2007-01-14 19:31
osobiscie nie mam zdania o nich ale nie wiem jak bym sie zachowala teraz jakby np pekla gumka(jeszcze do gina nie zdazylam obejsc po tabletki anty
). nie jestem jeszcze przygotowana na druga dzidzie wiec prawdopodobnie bym wziela...

napisał/a:
ami1
2007-01-18 19:08
Ja również nie mam nic przeciwko.
napisał/a:
~gość
2007-02-12 17:38
byłam u gina i zarzyłam nowa tabletke to jets jedna escapelle zażyłam ją po 34 h bo wcześniej nie szło zobaczymy co będzie :(
napisał/a:
~gość
2007-02-12 19:48
ja nigdy nie byłam w takiej sytuacji także nie brałam tych tabletek-ale pewnie działają w ekstremalnych SYTUACJACH!!!


napisał/a:
Kaira86
2007-02-12 22:30
ah tak pisałam miesiąc temu...no i jestem w takiej sytuacji

wszystko się wali



ale staram się zachować spokój i myśleć pozytywnie...może pomoże...
napisał/a:
Kinia
2007-02-13 11:06
Ja w sytuacji kryzysowej tez raczej bym sie zdecydowala chyba ze moj kochany by sie sprzeciwil
napisał/a:
ami1
2007-02-13 11:16
Kaira nic się nie martw, na pewno będzie dobrze.
napisał/a:
Patka2
2007-02-13 11:21
trzymam kciuki i masz racje myśl pozytywnie.