taka milosc sie nie zdarza:D

napisał/a: ~gość 2009-04-14 21:50
nie wiem czy wybralam dobry dzial na zadanie tego pytanie, ale niech bedzie:D

Czy uwazacie, ze taka prawdziwa milosc zdarza sie raz w zyciu, stan totalnego odlotu:P, euforii, zycia miloscia i dla milosci?? kolejne zwiazki juz owszem oparte na milosci, ale czegos jednak im brakuje.. Czy jestescie podobnego zdania??
napisał/a: amirah1 2009-04-14 22:33
Stan totalnego odlotu, euforii??:)))
Mi się to kojarzy z początkiem każdego związku ;))) Ale wiadomo, ze zauroczenie drugim człowiekiem nie może trwać wiecznie ;)
Po czasie poznajemy drugiego człowieka coraz lepiej i to zainteresowanie gdzieś znika :)

Jedna, prawdziwa miłość , która zdarza się tylko raz w życiu hmmm w filmach jak najbardziej ;)) A w życiu?? No też jestem ciekawa co inni myślą na ten temat ;))

Pozdrawiam
Amirah
napisał/a: MonikaDaria 2009-04-14 22:42
Pierwsza i największa miłość to ta ostatnia
napisał/a: wafelek 2009-04-14 23:03
Monika2108 napisal(a):
Czy uwazacie, ze taka prawdziwa milosc zdarza sie raz w zyciu, stan totalnego odlotu:P, euforii, zycia miloscia i dla milosci?? kolejne zwiazki juz owszem oparte na milosci, ale czegos jednak im brakuje.. Czy jestescie podobnego zdania??

Uważam jak najbardziej, że prawdziwa miłość zdarza się tylko raz w życiu. :) A "stan totalnego odlotu" może zdarzać się wielokrotnie, ale to nie jest miłość tylko zauroczenie. Dla mnie to dwie zupełnie różne kwestie. Inna sprawa, że idą zwykle w parze, ale dla mnie miłość to nie motylki w brzuchu, bo te prędzej czy później odchodzą albo pozostają w niewielkim stopniu.. I co wtedy? Szukać nowej "miłości"?
napisał/a: shacka 2009-04-15 07:08
Moj pierwszy zwiazek trwal 2 lata, mialam 17 lat kiedy sie zwiazalam? z Panem M. Myslalam ze to milosc na zawsze, ze nikogo tak nigdy nie pokocham, oh i ah. Do czasu do poki nie poznalam K. Pobil Pana M. na lep na szyje. W obu zwiazkach jak to powiedzialas byla euforia itp itd, moze 1sza milosc pamieta siedo konca zycia, a moze kazda ta powazna. Ja ten drugi zwiazek traktuje jako pierwszy. jak sie kiedys zakocham jeszcze to Wam powiem czy nastepny mezczyzna 'mojego zycia' przebil poprzednikow :D milosc to milosc, nie wazne czy pierwsza, czy druga... wazne zeby byla piekna i szczera.
napisał/a: Misia7 2009-04-15 17:16
Moniś napisal(a):Pierwsza i największa miłość to ta ostatnia

Coś w tym jest....
Na pewno pierwszą miłość się pamięta zawsze. Moja pierwsza jest moją obecną. mimo, że miałam jeszcze parę związków i "zauroczeń" to ta pierwsza była najmocniejsza. I nadal jest.
Nie wiem jak to jest w innych przypadkach, pewnie każdy ma inaczej...
napisał/a: alicja221 2009-04-22 18:48
Hmm w sumie ciezko jednoznacznie odpowiedziec na to pytanie w wieku 20, 30 ba nawet 60 lat. Trzebaby zapytac osoby, ktora jest w sedziwym wieku, wiele przeszla i wiele widziala. Ja uwazam, ze zakochac mozna sie w zyciu wiele razy... Co do prawdziwej milosci, to oprocz tego wielkiego romantyzmu, to takze swiadome decyzje, kompromisy, chwilami rutyna, umiejetnosc "podtrzymywania" zwiazku. Znam osoby, ktore przechodzily taka "milosc" 2,3 razy...ale zawsze, jesli sie nie uda, jest to w pewnym sensie porazka i mam nadzieje, ze mnie ona nie spotka
napisał/a: Joanna_21 2009-04-23 13:20
A moim zdaniem stan totalnej euforii, piorun sycylijski to totalne, bardzo silne zauroczenie.
Prawdziwa miłość, to dla mnie coś silnego, trwałego.
Taki total trwa mocno, intensywnie, spalamy się i koniec.
Prawdziwa miłość to taka, w której, co chwila odradzamy się na nowo.
I chyba nie ma reguły ile razy trafi się ten szał zauroczenia, ale taka silna miłość raczej jest jedna, bo z taką osobą chce się być już do końca :)
napisał/a: pogodny 2009-04-23 13:44
Najpiękniejsza ta ostatnia, bo trwa już 10-ty rok

jest miłoscią dojrzałą, prawdziwą i obustronną.

Pierwsze miłości na etapie nastolatka były nowością dlatego je tak pamiętamy i wspominamy.
napisał/a: marteczka3 2009-04-23 23:01
są szczęśliwcy, którym prawdziwa miłość trafia się raz w życiu. Są tacy, którym trafia się dwa, może nawet trzy razy.
I są tacy, którzy za każdym razem wmawiają sobie, że to jest ta, nie żadna inna, i może w ten sposób przegapiają tę najprawdziwszą, miotając się po nieudanych związkach...

Mnie się wydaje, że najprawdziwszą miłość tworzymy sami. To, co "iskrzy" między dwojgiem ludzi to tylko początek, informacja że od tej pory to my mamy zając się tworzeniem - dobry znak. Bo wiele potem zależy już od nas.

I takie miłości możemy tworzyć dotąd aż starczy nam determinacji, chęci, energii, serca - zawsze. Jak dla mnie mało w tym jest z przeznaczenia i przypadku - a bardzo dużo z nas.
napisał/a: alicja221 2009-04-23 23:20
marteczka napisal(a):
I takie miłości możemy tworzyć dotąd aż starczy nam determinacji, chęci, energii, serca - zawsze. Jak dla mnie mało w tym jest z przeznaczenia i przypadku - a bardzo dużo z nas.


zgadzam sie w zupelnosci! Ludzie czesto usprawiedliwiaja sie sami przed soba, ze ktos nie byl im przeznaczony, a w rzeczywistosci nie zrobili wszystkiego, aby walczyc o zwiazek.
napisał/a: kosmaty 2009-04-28 17:16
Dla mnie milosc to cos co jest w stanie przetrwac lata.
Nie wiem jak innych ale mnie "powala na lopatki" (w bardzo pozytywnymj sensie) widok dwojki usmiechnietych staruszkow, spacerujacych po parku i trzymajacych sie za lapki :)Prawie sie wtedy rozklejam.
Tzw milosc od pierwszego wejrzenia, to dla mnie zwyczajne zauroczenie, gra hormonow.
Czesto zastanawiam sie czy "prawdziwa" milosc w ogole istnieje, czasem mysle, ze czlowiek to zwierze poligamiczne do szpiku kosci, a monogamie narzucily nam normy spoleczne, wiara taka czy inna. Mysle tak w te gorsze dni.
W te lepsze, zamykam oczy i widze tych staruszkow spacerujacych razem. Odrazu mi lepiej :D
I powiem wam, ze nadal marze o TAKIEJ milosci - caly ja.... naiwniak i romantyk na codzien udajacy twardziela :)

A czy zdarza sie raz czy czesciej ? Nie mam zielonego pojecia.