Teatr

napisał/a: maleństwo_ 2008-10-31 20:08
Mam pewien problem. Otóż lubię chodzić do teatru, kręci mnie to, dawniej chodziłam częściej, teraz brak czasu. Chciałam namówić Narzeczonego na wspólne wyjście, ale on do teatru nie chce iść :( smutno mi, bo ja z nim mecze oglądam, choć nie przepadam. Pomyślałam, żeby mu zrobić niespodzianke-kupić bilety i po prostu zabrać-nie miałby wyboru. Znalazłam dość fajnie zapowiadającą się sztukę-komedię-taką, żeby go zachęciła do tego :P Ale boję się, ze bedzie zły, że zrobie mu TAKĄ niespodzianke. Jak Go namówić na teatr?;>
napisał/a: mysiaa80 2008-11-01 14:51
Jesteście narzeczonymi i nie wiesz jak mu zaproponowac wyjście do teatru ?? Nie wiem co powiedziec, współczuję komunikacji.

Rozumiem, że można nie wiedziec jak się kogoś zapytac o coś po kilku miesiącach znajomości bo np. problem dotyczy seksu czy sprawy intymnej, ale żeby o teatrze nie pogadac z własnym narzeczonym ? :D A jak będziecie inne problemy w przyszłości rozwiązywac ?
napisał/a: margaret3 2008-11-02 15:46
Ja mojego chłopaka "zaciągnęłam" do teatru po miesiącu bycia razem Postawiłam go przed faktem dokonanym Kupiłam bilety na fajnie zapowiadającą się komedie i zgodził się pójść. Myślę że nie miał wyjścia A po przedstawieniu usłyszałam że bardzo mu się podobało i możemy jeszcze kiedyś pójść do teatru
A na początku miał takie samo nastawienie jak Twój. Chyba to nastawienie się bierze z tego że faceci z własnej woli nie chodzą do teatru bo to jakieś takie nie męskie ( w ich mniemaniu). A teatr kojarzy im się z przymusowym wyjściem z klasą na "Zemstę" czy "Balladynę".
Moja rada: kup bilety nie sadzę żeby odmówił
napisał/a: maleństwo_ 2008-11-03 13:24
Stwierdziłam, że lepiej nie robić mu takiej niespodzianki :P Powiedziałam wprost i powiedział, że chętnie pójdzie, a wcześniej mówił, że nie pójdzie-tak dla zasady :P
napisał/a: make me feel 2008-11-05 03:37
szkoda, ze obyło sie bez niespodzianki...mogłaś zaryzykować.

dlaczgeo faceci nie chodzą do teatru...myslę, że nie dlatego, że to "nie-meskie", ale przez lata ogłupiania liceum wpoili nam te poronione lektóry i obowiakowe - nudne wyjscia do teatru z klasa, z których się "urywało" na bilard i piwo... Potem przez ten pryzmat buduje się pojęcie o teatrze, w sumie wina polonistów...którzy nie umieja odpowiednio przedstawić teatru, a to przecież bardzo dobre miejce na wyjście, odreagwanie stresu...

Myślę, że na początek, aby zachęcic partnerke, ja sam zabrałbym ja na MayDay - nie ma nic bardziej smiesznego niż ta sztuka...od razu pokochałaby teatr...to przekona najbardziej zagorzałych przeciwników, którym teatralne sztuki kojarzą się z trudnym, zawiłym przekazem...itp.

To jeszcze zalezy od charakteru drugiej osoby...co lubi, miałem kiedys dziewczynę, która nalezała do sub-kultury gotyckiej, ja lubiłem chodzic do teatru, ona jakoś nie..ale nie nalegałem... Ona wolałaby pójśc na koncert Marilyna Mansona itp., zamiast do teatru..no ale takowe w PL sie nie odbywały...wtedy...

poczekałem aż bedzie sztuka Sarah Cane - Oczyszczeni, i wtedy ja na to zabrałem. Każdy kto zna teatr wie, że Sarah Kane sypatyzowała z Mansonem...akurat te argumenty do niej przemówiły...i poszła, spodobało jej sie...w sumie, sztuka - hardcore...jak kazde w wydaniu Kane...

ja wolę komedie typu: Okno na parlament, Kura na plecach (polecam forumowiczom, którym rozwalaja się zwiazki...akurat pasuje jak ulał do watku zdrady..chociaz...sami musiscie to zobaczyć...), 4 sieostra..itd. Hmmm...dawno nie byłem w teatrze...ale niestety, mam taka dziewczynę, która raz - nigdy mnie nie zaskoczy miła niespodzianką, dwa - nie ma ambitniejszych zainteresowań...

a chciałbym tak pewnego dnia być mile zaskoczony, dostać bilety na fajna sztukę...ale chyba bede musiał jak zwykle sam sie zabrac za to wszystko...

to by było tle, jednym słowem, kto nie był nigdy w teatrze, ten...jest frajerem, ale takich widać nie brakuje...zaprosze więc moją dziewczynę do KFC, będze wniebowzięta...!!!!

pozdrawiam maleństwo_ . jaka jeste twoja ulubiona sztuka?
napisał/a: maleństwo_ 2008-11-06 22:09
make napisal(a):pozdrawiam maleństwo_ . jaka jeste twoja ulubiona sztuka?


Szczerze mówiąc straaasznie dawno nie byłam w teatrze. Brak czasu i kasy(jeszcze nie pracuję). Także tytułów raczej nie pamiętam-bardziej fabuły-kiedyś było tego mnówsto, raz w miesiącu się chodziło. Z takich lżejszych sztuk to "aj waj"(chyba taka pisownia), "Żelazna konstrukcja"... na mayday sie wybieram, wybieram i wybrać nie mogę... Gdyby tylko mój Narzeczony lubił chodzić do teatru to chętnie bym chodziła częściej... Swojego czasu bywałam też po drugiej stronie kurtyny-ale raczej amatorsko-dlatego mnie do tego ciągnie...

make napisal(a):szkoda, ze obyło sie bez niespodzianki...mogłaś zaryzykować.


ale On powiedział, że boi się moich pomysłów;P nie no... bałam się że nastawi się na coś innego i się rozczaruje a nie chę by go teatr rozczarowywał. Nie wyobrażam sobie do końca życia nie chodzić do teatru albo chodzić sama... :P
napisał/a: freaky 2008-11-12 16:56
Proponuję zmienić faceta, bo nie ma dla Was ratunku...
napisał/a: sorrow 2008-11-12 17:40
freaky, może byś tak rozwinął tą błyskotliwą myśl... tak dla dobra autorki tematu, żeby łatwiej jej było zrozumieć skąd takie wnioski.
napisał/a: maleństwo_ 2008-11-12 19:56
freaky, sorrow ma rację.. żebym wiedziała jaki podać powód Narzeczonemu :D
napisał/a: freaky 2008-11-12 22:26
Jeśli Twój facet, posiada status narzeczonego , to wydaje mi się, że nie powinniście mieć przed sobą żadnych "tematów tabu". Powiedz mu wprost, tzn. trochę podkoloruj. Np.: że nigdy nie lubiłaś meczy, lecz gdy oglądacie wspólnie, zmieniłaś zdanie o piłce nożnej. Następnie wspomnij, że masz ochotę pość z nim do teatru. Jeśli nie da się namówić, nie jest Ciebie wart. Bo bycie w związku powinno polegać na dawaniu szczęścia partnerowi (obustronnym).

Lecz ok. Sam jestem samcem, więc gdyby oblał test, rzuć mu koło ratunkowe. Kup mu w prezencie książkę "Sekrety kobiet" dr Barbary De Angelis. Jeśli jej nie przeczyta, wówczas możesz go olać z czystym sumieniem.

Doskonale wiem, że pewnie ktoś uzna mnie, że się wymądrzam, lecz sam się dokształcam czytając pozycje o kobiecej psychice. I doszedłem do wniosku, że gdyby nie to, nadal byłbym jak większość mężczyzn-troglodytów.

Pozdrawiam
napisał/a: maleństwo_ 2008-11-13 08:28
Stwierdziłam, że lepiej nie robić mu takiej niespodzianki Powiedziałam wprost i powiedział, że chętnie pójdzie, a wcześniej mówił, że nie pójdzie-tak dla zasady

-takie coś napisałam kilka postów wyżej :) lecz dziękuję za wyjaśnienie Twojej wcześniejszej lakonicznej wypowiedzi...
napisał/a: freaky 2008-11-15 23:21
Luźno.

PS. Dobrze, że jest elastyczny.