Teściowie faworyzują drugiego syna

napisał/a: May 2009-08-02 19:55
Witam

Mój problem pewnie wyda się Wam troszkę śmieszny, ale dla mnie to jest naprawdę ważne. Moi teściowie strasznie faworyzuja swojego drugiego, młodszego synka. My właściwie dla nich nie istniejemy - nie ma wspólnych świąt, nie odwiedzają nas, nie interesują się nami no po prostu dramat. Jestem bardzo wrażliwą osobą i jest mi przykro z tego powodu, czuje się gorsza od drugiej synowej :( - z nia teściowie normalnie rozmawiają , spotykaja sie itd. Czuję, że kiedyś nasze dziecko tez będzie gorsze tylko dlatego, że będzie nasze ,a nie drugiego syna. Podobno zawsze tak było, zawsze mój mąż był tym mniej fajnym synem, ale ja nie potrafię się z tym pogodzić - jest mi tak strasznie przykro. Dlaczego oni nas odrzucili??? Czy może ktoś z Was spotkał się z taką sytuacją, a może sam ją przeżył?
Bearezja
napisał/a: Bearezja 2009-08-02 20:29
Wiem, że to przykre i raczej niewiele możesz w tej sytuacji zrobić. Na pocieszenie powiem Ci, że chyba z dwojga złego gorzej jest, jak jest nieprzecięta pępowina i teściowie aż nadmiernie interesują się synem, ale synową odtrącają.
Nic nie rób na siłę. A próbowaliście ich zapraszać? Może sami zróbcie święta i zaproście ich?
Cikitusia
napisał/a: Cikitusia 2009-08-02 20:39
Powiem tak, są różni ludzie na świecie.... jedne teściowe są nieznośne inne są fajne, jedne rodziny spędzają z sobą dużo czasu inne nie widują się latami. Myślę że nie ma co się tym przejmować i należy żyć własnym życiem...... A skoro oni nie dzielą miłości po równo, cóż trudno się mówi ich sprawa i ich problem nie Wasz. Powodzenia.
napisał/a: kasia3108 2009-08-02 21:16
Najlepiej urwij z nimi kontakt i tyle po co psuć sobie nerwy.Z własnego doświadczenia wiem że takich relacji nigdy nie uda się naprawić bo i jak jeśli druga strona nie chce.
napisał/a: May 2009-08-03 17:13
Macie racje naszych relacji chyba już nie da się naprawić, zbyt wiele się wydarzyło, albo raczej nie wydarzyło. W zasadzie na co dzień ze sobą nie żyjemy, nie spotykamy się itp. ale najgorsze są te tzw. rodzinne uroczystości chrzciny, wesela itd. nie rozumiem dlaczego oni dziwią się, że po tym wszystkim my mamy średnią ochotę sztucznie uśmiechać się do nich żeby tylko wiecie zrobić dobrą minę do złej gry przed całą "dalszą" rodziną. A najlepsze jest to, że chyba wszyscy oprócz teściów widzą, że jest coś nie tak, a oni .... ja nie wiem czy oni są aż tak głupi, że myślą, że jest ok czy tak świetnie grają. Z bratem i jego żoną stosunki są też straszne, ta kobieta to zupełnie inna bajka - zawsze czuła się lepsza i zastanawia mnie tylko to czy rodzice męża ją tak traktują tylko dlatego, że jest żoną tego fajniejszego synka, czy nie wiem może ja coś robię źle, albo rzeczywiście nie zasługuje na ich uwagę....