Trudna przesłosc mojej dziewczyny

napisał/a: strzala1987 2013-03-31 14:35
Witam,mam 26 lat i chciałbym opisac wam swoja historie....
Wiec wszystko zaczelo sie od tego ze gdy miałem 16 lat poznałem pewna dziewczyne o imieniu Kasie,spotkalismy sie nad jeziorem,nie wiem jak ale zakochałem sie od pierwszego wejrzenia,było to lato,potem ona wyjechała do swojego mista,i na jakies 3 tygodnie kontakt sie urwał,spotkalismy sie ponownie w tej samej szkole,próbowałem o nia zabiegac,trzy moze 4 razy sie nawet spotkalismy,kupiłem jej kwiaty,które zreszta mówi ze ma do dzis,lecz przy kolejnym spotkaniu gdy zapytałem sie czy moge liczyc na cos wiecej,odpowiedziała mi po dłuzszym namysle ze nie moze mnie traktowac wiecej jak kolege,jako ze jestem osoba bardzo honorowa a w kazdym razie głupią,spojrzałem na nia,pojawiły mi sie łzy w oczach,zapytałem sie po co było to wogóle wszystko zaczynac,odwróciłem sie na piecie i odszedłem,poszedłem do kolegi u którego zostawiłem rower,i sie poryczałem jak dziecko,wyzaliłem mu sie ze wszystkiego,zabrałem rower i postanowiłem pojechac do domu,miałem przed soba 18 km do pokonania,dodam ze niestety nie posiadałem jeszcze prawa jazdy i jedynym srodkiem lokomocji jakim sie poruszałem był rower,przyjechałem tu dla niej,byłem bardzo rozgoryczony,pamietam padała mrzawka,jechałem-łzy leciały mi z oczu,nie mogłem sobie z tym poradzic....
Doadały mnie mysli aby wjechac pod samochód,byłem pewien ze moje zycie bez niej nie ma juz sensu,ze wsystko sie skonczyło,nie wiem jak ale nic sobie nie zrobiłem,byc moze przez to ze pomyslałem o rodzicach,o tym kierowcy który by nie miał potem zycia gdybym mu wjechał pod samochód,rozsadek przemówił mi do rozumu choc tak naprade czy ja napewno miałem rozum?-jak normalne dziecko moze sie zakochac na zabój w dziewczynie która sie widziało kilka razy na oczy,z która sie zamieniło ledwie paredziesiat zdan,której nawet sie nie przytuliło a jedynym musniecie dłoni było przedstawienie sie i uscisk dłoni,nic wiecej.
Po powrocie do domu przepłakałem reszte wieczoru,jako ze był to czas zabiegów agrotechnicznych w polu,całe dnie spedzałem pracujac,przestawałem tylko zeby isc do szkoły i w niedziele,wstawałem o godz 6,czasami przed,robiłem sobie kanapki,zalewałem paliwa i jechałem pracowac aby tylko jakos rozładowac te mysli,wracałem pózno w nocy,kapałem i i byłem juz tak bardzo zmeczony ze szedłem spac-odpowiadało mi takie zycie bo inaczej bym sie czyba załamał-mineło troche czasu,zaczełem jezdzic na balety,bawic sie,troche pic,ogólnie zmieniło mnie to zaczełem cwaniakowac-miałem do niej ogromny zal o to ze nie dała mi jednak tej szansy,znalazłem sobie dziewczyne,krótko bo na miesiac ale pozwoliła mi troszke zapomniec,tak mineły 2 lata,po tych 2 latach dowiedziałem sie ze ma chłopaka,po powrocie ze szkoły poszedłem sie przejsc-niestety ale mam cos z romantyka,podczas tej wedrówki myslałem o tym wszystkim,popłakałem sie,z regóły zawsze byłem twardy ale ta historia doprowadzała mnie do upadku,nie mogłem sobie znalezc odpowiedzi dlaczego moja tak wielka miłosc ma innego,dlaczego mnie nie chciała,czy mozna kochac kogos kogo tak naprawde nigdy sie nie miało,kogo sie nie dotkneło,nie przytuliło-czy to jest realne?Ta histora była bardzo ciezka w moim zyciu,jakis czas potem poznałem druga dziewczyne z która byłem 4 lata,w tym tez czasie poznalem tego chłopaka z którym była Kasia,tak sie złozyło ze mielismy wspólnych znajomych...potem nawet zaczelismy pracowac w jednej jednostce wojskowej,czasem wypadalismy czwórka na pizze,ja ze swoja dziewczyna ona ze swoim chłopakiem,niestety u mnie w zwiazku zaczeło sie cos psuc i moja dziewczyna mnie zostawiła,zaczełem duzo pisac z Kasią,Potrafilismy pisac do 3 nawet 4 w nocy gdzie rano trzeba było wstac do pracy,wtedy tez dowiedziałem sie ze miedzy nimi takze sie od dłuzszego czasu sie psuje,wiedziałem takze od Kasi partnera ze jej chłopak ja zdradza w burdelach,ale nie powiedziałem jej tego,nie moja sprawa-kiedys mi nawet powiedział: niestamowite uczucie jest jechac do innej a potem wejsc na swoja....
Ale powracajac do tematu,bardzo długo i duzo pisalismy,cały czas zapewniajac siebie ze nic wiecej nie moze sie wydarzyc,ze lód robi sie zbyt kruchy dla nas,aczkolwiek człowiek jest skomplikowana istota i stało sie-spotkalismy sie po raz pierwszy gdy jej chłopak był w pracy,zabrałem ja nad jezioro,gdzie pierwszy raz sie spotkalismy kilka lat temu,chłodna pora roku,jezioro,plaza,tylko my dwoje i wokoło las,no i oczywiscie te wspomnienia-podziałało na mnie,zreszta na nia chyba takze,wtedy nic miedzy nami nie zaszło,nie bylo zadnego dotkniecia ani nic w tym stylu,odwiozłem ja do domu,i myslałem ze poprzestaniemy na tym spotkaniu,gdyz to było nie feir jej strony ale takze z mojej gdyz pracowałem z jej chlopakiem,widywałem go,rozmawialismy,ale kontynuujac nadal pisalismy,wspominalismy stare czasy,czasy gdy było sie młodszym,opowiadalismy sobie o perypetiach w zyciu,o swoich partnerach i wielu innych rzeczach,w trakcie tych rozmów na gadu słuchałem zawsze piosenki ,,wszystko jest na sprzedaz"Interpretowałem ja do naszego stanu,ze nasza miłosc została sprzedana-bo zawsze jest ktos kto chce zapłacic i takie tam....
po jakims czasie nastapiło kolejne spotkanie,tez nad tym samym jeziorem,tym razem,porozmawialismy,posiedzielismy i w pewnym momencie zapytałem sie czy moge ja przytulic,chwila zastawowienia-odpowiedziała ze tak moge,wyszlismy z samochodu,zaprowadziłem ja na skraj jeziora,połowa marca,23 w nocy i ten klimat gdzie z kazdej strony otaczał nas las i ta ciemnosc....
Przytuliłem ja,naszły mnie takie emocje ze zaczełem sie trzasc,nastapiła sytuacja ze od tego przytulenia poczułem bariere miedzy nami która stwarzało cos w moich spodniach,wtuliłem sie w nia,smakowałem zapach włosów,czułem ze zyje,te wszystkie uczucia powróciły,te wszystkie sprzed kilku lat...Wtem dzwoni jej chłopak,sie pyta gdzie jest,co robi itd,skłamała ze u kolezanki,potem jej rodzice,niestety ale od poczatku byli przeciwni mojej osobie...odwiozłem ja do domu,o czym oczywiscie jej brat rano poinformował rano rodziców bo strasznie na nas donosił,było troche gadania ale jakos poszło.
nasze spotkania kwitły,coraz czesciej coraz bardziej smiałe,jeszcze ostatkiem sił broniła mi siebie,kiedys sie spotkalismy,zaczelismy sie całowac,ona w pewnym momencie przerwała i powiedziała ze nie moze,dlaczego?cos było z twoim chłopakiem?
Tak całowałam sie z nim-zabolało mnie to troche,na poczatku myslałem ze mi to nie przeszkadza ale pózniej zaczeło,to było silniejsze odemnie,zaczełem odczuwac duza zazdrosc,czesto gdy pisalismy padała wiadomosc ze jest u niego i odezwie sie wieczoirem,w takich chwilach szalałem,brałem wzystko gdzie mozna było zabic czas i rozładowac troche emocje,zal smutek itd,najgorsze były dni gdy miałem słuzbe,a ona była z nim do póznych godzin,to było w maju,jakies 4 miesiace gdzie to wszystko sie miedzy nami zaczeło,którejs soboty pojechała z nim na balety,ja miałem słuzbe,nie mogłem sobie znalezc miejsca,nie mogłem zasnac,około 3 nad ranem napisała mi ze jest juz w domu,zaczelismy rozmawiac,ogólnie o wszystkim,wtedy mi powiedziała ze chciała by spróbowac ze mna cos wiecej czyli sex....
Poczułem sie jakbym wygrał w lotto,bardzo czesto spotykalismy sie za miastem w takim ustronnym miejscu,wtedy tez miedzy nami miało dosc do czegos wiecej,niestety nie wiem dlaczego-Stres?obawa przed okazaniem sie gorszym?sytuacja? spowodowały ze nie stanelem na wysokosci zadania-zdarzyło mi sie to pierwszy raz,z nikim nigdy nie miałem takich problemów,a tu nagle stało sie jak stało-gdy próbowałem w nia wejsc-zapewne nieswiadomie ale zasmiała sie: tym chcesz wejsc?
Kurcze jakby mi ktos w twarz strzelił,ale zrobiłem dobra mine do złej gry.Dokonczyłem w inny sposób dla niej bardzo przyjemny.
było mi strasznie głupio w zwiazku z zaistniała sytuacja,ale nic nie mogłem na to poradzic,wtedy juz myslałem ze zostawi swojego chłopaka ale nie robiła tego,miedzy nimi był sex itd,co mnie doprowadzało w szału a co jest najgorsze ze mnie okłamywała co do tego,twierdziła cały czas ze nic nie było.jakos w czerwcu moja była dziewczyna sobie o mnie przypomniała i zechciała wrócic,pozwoliłem na to,moje problemy z meskoscia sie skonczyły,łatwiej mi było zniesc jej spotkania z chłopakiem,za to ona nie mogła zniesc tego ze ja jestem z kims,ze sie kochamy,przytulamy itd.zaczeło sie miedzy nami psuc,ona twierdziała ze zaczeła odpychac swojego chłopaka,ze pewnego razu zapytał sie jej czy kogos ma,odpowiedziała ze nie,stwierdziła do mnie ze nie moze go wiecej odpychac,którejs niedzieli po całym dniu spedzonym z nim napisała mi ze jest u niego,po niecałej godzinie znów sie odezwała,ja wtedy byłem ze swoja dziewczyna,zapytałem sie czy cos było,odpowiedziała ze tak,kochali sie,myslałem ze sie zapadne pod ziemnie,poleciały mi łzy,zaczełem z nia o tym pisac a ona zachowywała sie wielce zadowolona,ze zrobi jeszcze dwie rundki po miescie i ucieka do domu,wesołe minki,zachowywała sie jak wielce szczesliwa,usmiechnieta....
Odechciało mi sie zyc,straciłem do niej szacunek,wtedy chciałem zeby poczuła sie tak jak ja,ja takze sie przespałem ze swoja dziewczyna,gdy jej to napisałem wpadła w szał,stwierdziała ze to jest opbrzydliwe,ze szkoda ze nie napisałem poczekaj na swoja kolejke bo napisałem ze odezwe sie pózniej,miała do mnie straszny zal o to wszystko.ja w poniedziałem pojechałem na cały tydzien do innej jednostki,ona w czwartek znów z nim była w sytuacji intymnej ale na moje pytanie czy cos było-napisała mi ze tylko jej dotykał i na koncu usmieszek.Bolało i to strasznie bolało,ja w tym czasie znów sie rozeszłem ze swoja dziewczyna,nie chciałem z nia byc,to ze pozwoliłem jej wrócic to tylko fakt zeby moze jakos wpłynac na Kaske,zeby cos zrozumiała,poczuła sie tak jak ja,zerwała z nim,lecz ona w sobote znów z nim była a w niedziele wieczór spedziła ze mna,dotykałem jej w miejsca intymne itd i dopiero po fakcie dowiedziałem sie, wyciagnełem z niej ze dnia poprzedniego uprawiali razem sex,miałem chec to skonczyc,nie widziałem juz w niej kobiety dla mnie,uwazałem ze zachowywała sie jak ostatnia,a gdyby było z tego okresu dziecko?
Który by był ojcem?W kolejce do badan dna?
Raz była taka sytuacja ze nie stanełem na wysokosci zadania a ona sie obraziła na mnie i stwierdziała ze nie jest po prostu przyzwyczajona do takiej sytuacji...Po prostu porównała mnie do swojego chłoapaka.
Po tych wydarzeniach powiedziała mi ze zawiodła sie na swoim chłopaku,ze myslała ze sie zmieni ale jednak nie,stwierdziła ze chce sie z nim rozejsc,ze chce byc ze mna,to był koniec lipca,cały sierpien sie spotykali ale kategorycznie twierdziła ze nic nie było,we wrzesniu tez mówiła ze nic nie było,w połowie wrzesnia jej chłopak wyjechał na trzy miesiace,wiedziałem od niego ze odsuneła go od siebie,ze powiedziała mu ze nie wie co z nimi bedzie,wreszcie koncem pazdziernika zerwała z nim,a mimo wszystko pozwalała mu przychodzic,itd
Kiedys powiedziałem kategorycznie ze ma mu nie dac przyjsc,ale zawsze był jakis pretekst bo jego chrzesniak chce mnie zobaczyc itd,któregos wieczora po takiej akcji pojechałem pod jej dom,jego samochód tam stał,siedziałem w samochodzie prawie 2 godziny i czekałem az sobie pójdzie,ona w tym czasie wyłaczyła telefon zebym nie dzwonił,dodatkowo zrobiła mi jeszcze awanture ze wszystko psujeze nas rozwalam,któregos wieczoru po upojnym spotkaniu ze mna odwiozłem ja do domu,a ona pojechała z nim jego samochodem na balety,stwierdziła- powiedz zebym nie jechała a nie pojade,nie jestem chłopakiem który zabrania dziewczynie isc na impreze,mimo ze widziała moje zachowanie,mój ból pojechała....
Potem sie dowiedziałem ze woziła mu prezent na urodziny,ze jezdziła do niego,ze przynosił jej kwiaty a te kwiaty stały razem z moimi kwiatami,dowiedziałem ze ze jednak we wrzesniu tez ja dotykał,ale nie było sexu,podobno-przynajmniej ona tak twierdzi,któregos dnia z nim porozmawiałem,powiedział ze jeszcze w kwietniu była z nim w szkole jego samochodem i dał jej kwiaty,przytulili sie i powiedziela mu ze ma nadzieje ze sie miedzy nimi ułozy-to juz sie ciagło prawie półtora roku,groziłem,płakałem nic nie pomagało,najgorsze jest dla mnie to ze mnie zdradzała,była z nim 5 lat i jeszcze potem mnie zdradzała,po wszytskim gdy sie dowiedział ze kreci ze mna on nie chce jej znac,ja ja kocham ale nie potrafie zapomniej o jej przeszłosci,o jej zdradach,o jej prowadzeniu,prosze pomózcie jakos to zrozumiec,powiedzcie co mam zrobic,jak zapomniec,dosc mam tego zameczania sie tym wszystkim i do tego jeszcze te problemy z potencja których nigdy nie miałem a które niestety raz na jakis czas sie zdarzaja.mielismy dwie szanse kiedys w wieku 16 lat i teraz,gdyby nie te zdrady gdy ja juz byłem.Mogła byc dla mnie dziewica a ja dla niej prawiczkiem,niestety.Prosze o ocene sytuacji,pozdrawiam
napisał/a: lordmm 2013-03-31 14:47
Chłopie obudź się i raczej zmień wartościowanie. Zapomnij o takich słowach jak "prowadzenie się" w kontekście kobiety. Po prostu się obudź, tak Ci będzie łatwiej, nie da się przeżyć życia śpiąc :)
napisał/a: ~gość 2013-03-31 19:57
hmm napisze tylko tyle ze duzo przeszliscie i niewiadomo czemu zycie tak wami pokierowalo
ale teraz jest teraz i albo zapominacie o przeszlosci ktorej nie da sie zmienic albo zyjcie bez siebie
napisał/a: ~gość 2013-04-01 02:01
Ocena sytuacji: Wymieni Cię szybciej niż byłego.
napisał/a: Magdalena32 2013-04-01 13:39
dla mnie jesteś MISTRZEM!
sam zdradzałeś swoją dziewczynę i robiłeś awantury tamtej że zdradza Ciebie ze swoim facetem?
człowieku czy Ty kompletnie oszalałeś? jak nisko trzeba upaść aby być złym o to że kochanka zdradza gdy samemu się zdradza swą partnerką i odwrotnie.
napisał/a: brunetttte 2013-07-02 15:47
Daj sobie spokój, wiem, łatwo powiedzieć, ale nie warto.
napisał/a: strzala1987 2013-07-02 22:42
Chciałbym podziekowac wszystkim za rady,mimo wszystko sa one pomocne,w szczególnosci dziekuje koledze dominik25,szkoda ze nie znalazł sie sam w takiej sytuacji gdy kobieta mówi ze kocha,teskni a jednoczesnie jest jej bardzo ciezko zerwac ze stara sytuacja i coraz dalej brnie w to wszystko,a człowiek jest sam i musi zniesc zazdrosc,bezradnosc i jeszcze kilka negatywnych odczuc,oby cb kolego nie spotkała taka sytuacja,aczkolwiek moze wtedy bys zrozumiał pewne sentencje zyciowe...
napisał/a: baarteek 2013-07-04 16:40
Daj sobie spokój. Jesteś młody, jeszcze kogoś znajdziesz. Ja mimo wszystko trochę zgadzam się z kolegą dominik25