Informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. forum rozmowy.polki.pl zostanie zamknięte. Jeśli chcesz zachować treści swoich postów lub ciekawych wątków prosimy o samodzielne skopiowanie ich przed tą datą. Po zamknięciu forum rozmowy.polki.pl, wszystkie treści na nim opublikowane zostaną trwale usunięte i nie będą archiwizowane.
Dziękujemy!
Redakcja polki.pl

Dodatkowo informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. wejdą w życie zmiany w Regulaminie oraz w Serwisie polki.pl

Zmiany wynikają z potrzeby dostosowania Regulaminu oraz Serwisu do aktualnie świadczonych usług, jak również do obowiązujących przepisów prawa.

Najważniejsze zmiany obejmują między innymi:

  • zakończenie świadczenia usługi Konta użytkownika,
  • zakończenie świadczenia usługi Forum: Rozmowy,
  • zakończenie świadczenia usługi Polki Rekomendują,
  • zmiany porządkowe i redakcyjne.

Z nową treścią Regulaminu możesz zapoznać się tutaj.

Informujemy, że jeśli z jakichś powodów nie akceptujesz treści nowego Regulaminu, masz możliwość wcześniejszego wypowiedzenia umowy o świadczenie usługi prowadzenia Konta użytkownika. W tym celu skontaktuj się z nami pod adresem: redakcja@polki.pl

Po zakończeniu świadczenia usług dane osobowe mogą być nadal przetwarzane, jednak wyłącznie, jeżeli jest to dozwolone lub wymagane w świetle obowiązującego prawa np. przetwarzanie w celach statystycznych, rozliczeniowych lub w celu dochodzenia roszczeń. W takim przypadku dane będą przetwarzane jedynie przez okres niezbędny do realizacji tego typu celów, nie dłużej niż 6 lat po zakończeniu świadczenia usług (okres przedawnienia roszczeń).

Twrać dalej czy odejść.???

napisał/a: pablo8787 2009-10-10 23:40
Witam wszystkich,

Mam 23 lata ona 24. Jestesmy ze sobą od 5 miesiecy. Okoliczności i poczatki naszej znajomości były strasznie niekorzystne. Ale po kolei.

Poznaliśmy się w pracy. W momencie poznania ja bylem sam a ona w 4 letnim zwiazku. W pracy to Ona byla moją podwładna. Przez pierwsze pół roku wspolnej pracy miedzy nami kompletnie nic nie bylo. Problem zaczał się pod koniec ubiegłego roku, kiedy Ona zaczeła w moim kierunku wysylać systematycznie coraz to wyrazniejsze sygnały. Doszło do dosyć niezrecznej sytuacji, która pokazała, że tak naprawde oboje jestesmy słabymi ludzmi. Ja nie oparłem się Jej, ona dążyła do uwiedzenia mnie. Romans z Nią trwał 4 miesiące podczas których nie potrafiła się określić z kim tak naprawdę chce być. Podczas tego okresu bardzo czesto bywały zwroty wydarzeń. Raz chciała być ze mną raz z nim. Po 4 miesiacach sytuacja stała się na tyle trudna, że muśielismy się rozstać. Szczegolnie trudno bylo mi, gdyż w ciagu tego czasu zdazylem sie w niej zakochać a ona caly czas byla niezdecydowana. Nie poruszam watku w ktorym Jej byly przez ten czas caly czas przez Nią zdradzany. Nie wytrzymalem tego i stwierdzilem mimo ogromnego bolu serca, ze dość. Wydawałoby sie, ze w tym momencie nasze drogi powinny sie rozejść (przynajmniej na polu prywatym, gdyz w pracy caly czas sie widywalismy).

Jednak po dwóch miesiącach okazało się, ze Ona i jej boy byli sie warci. W tym samym momencie kiedy Ona zaczelam zdradzac go ze mna, on zaczał zdradzac Ją z inną. Dwa miesiace pozniej sprawa wyszala na jaw (tzn. to, że on zdradzał Ją). Tego samego dnia kiedy się rozstali Ona zadzwonila do mnie z informacja, że bardzo mnie potrzebuje itp. Kilka dni pozniej już byliśmy znowu ze sobą. Jednak zamiast cieszyć sie soba nawzajem pojawily sie inne problemy. Okazało się, że Ona bardzo przezywa to, że on zrobił Jej takie świnstwo. Między innymi to bylo powodem tego, ze juz po miesiacu rozstalismy sie na tydzień. Dzisiaj jestesmy ze soba ok. poł roku i niestety nie widze postepu w zapominaniu tamtego okresu. Jest mi coraz ciezej byc z kims w zwiazku kto mowi mi dzisiaj, ze nie czuje przy mnie w pełni szczesliwa, kto mowi, ze nie potafi przy mnie zapomnieć o Bożym swiecie.

Ja jestem osobą okreslaną przez znajomych jako 100% dzentelmen w stosunku do kobiet. To ja utrzymuje dom, to ja dbam o to by kobieta aktywnie spedzła swoj czas, zabieram na zakupy, kwiatki prezenty itd. Ale w tym wszystkim przychodzi moment kiedy czlowiek zaczyna sie zastanawiac czy warto? Czy warto tak sie starac dla kogos kto nie jest ze mna szczesliwy, kto nie potrafi docenic tego co sie dla niej robi. W ostatnim czasie do tego wszystkiego doszla agresja. z Jej strony, Jestem osoba zdecydowania spokojna i postanowilem, ze nie dam sie sprowokować po serii wyzwisk czy nawet uderzeniach, Chciałem pokozać Jej, ze mnie to nie rusza i to byl chyba moj bład. Po mojej wczorajszej i dzisiejszej rozmowie z Nia boje sie, że jakies poczatkowe oznaki depresji. Boje się, że kiedy slysze od niej zdanie typu "nie chce mi sie zyć" albo na moje "Co nas nie zabije to nas wzmocnie" Jej "Wolała bym, zeby mnie zabiło", ze z Jej psychiką jest coś nie tak. Zaznaczam, że bardzo Ją kocham i zalezy mi na Niej. Ale niestety nie wiem juz co robić? Czy walczyn np. angazujac w to psychologa czy dać sobie spokoj grzecznie konczac ten zwiazek, czy moze dac sobie czas i pozwolić sobie od siebie odpoczac.? Co do Jej uczuc w stosunku do mnie, Ona twierdzi, ze mnie kocha, ale w moim mniemaniu moja sila uczucia a Jej to spora roznica. Moze byc to spowodowane tym, ze nie miala Ona okazji przezyć tak naprawde rozstania w tamtym zwiazku a już bez tego chciała (albo potrzebowałą) być ze mna.

Bardzo Was prosze o rade bo sam juz nie wiem co robic. W przypadku pytań prosze smiało pytajcie.
napisał/a: majka 83 2009-10-11 09:50
Nigdy nie wchodz w związek z kimś , kto nie uporał się z poprzednim związkiem, bo z tego nigdy nic nie wychodzi. W czym chcesz trwać, Twój związek jest toksyczny i powinieneś się z niego jak najszybciej uwolnić. Żyjecie właściwie we trójkę Ty, ona i były.Do tego dochodzi do rękoczynów z jej strony.Jak możesz na to pozwalać, miej trochę szczacunku dla siebie Tak naprawdę jeżeli kogoś kochała, to tamtego,nie Ciebie, Ty byłeś najpierw odskocznią na jej problemy z byłym ( jak ją zdradzał to z pewnością ją traktował tak jak ona teraz ciebie) teraz jesteś klinem wypełniającym pustkę po nim.
Powinniście się rozstać, odpocząć od siebie,ona Cię potrzebuje jako oparcia, ale to nie ma nic wspólnego z miłością.Nie rozumiem dlaczego Ty utrzymujesz dom? Powinniście oboje uczestniczyć w kosztach.Uciekaj z tego związku,ona cię nie kocha i nie szanuje do tego wykorzystuje...a,że mówi kocham , to chyba tylko z wygody bycia z Tobą. Całkiem możliwe,że kiedy zobaczy ,że Cię naprawdę traci coś zrozumie,ale najpierw niech poszuka pomocy psychologa lub psychiatry i upora się ze wspomnieniem " byłego".
napisał/a: ~gość 2009-10-11 10:02
powiedz jej, że dasz Wam szansę po pomyślnie odbytej terapii (jako że psycholog recept nie wypisuje, proponowałabym psychiatrę jeśli podejrzewasz depresję), póki co definitywne rozstanie.
napisał/a: pablo8787 2009-10-11 13:48
Majka 83 Bardzo mozliwe, ze jestem klinem wypelniajacym pustke po nim. Nie mysl, ze Jej bronie, ale Jej reakcja na niego jest bardzo negatywna. Włącznie ze stwierdzeniami, ze moze go zabic, nienawidzi itp. Dlaczego ja utrzymuje dom? Bo mam chyba takie chore pojecie "głowy domu".
napisał/a: majka 83 2009-10-11 14:05
Masz rację vanilla, na depresję potrzebny jest psychiatra. Z drugiej strony wygląda mi to raczej na manipulację uczuciami partnera, bezwarunkowa miłość u niektórych powoduje taką reakcję, po prostu tresura i odgrywanie się. Nie tak łatwo mu będzie odejść, bo ona może się posunąć do szantażu emocjonalnego i zagrać na jego poczuciu winy.

Teraz doczytałam Twój post pablo 8787, nie możliwe ale na pewno, co ją on obchodzi, robiła mu dokładnie to samo...postaw warunek terapii daj jej poukładać wszystko, choć jeżeli to jest to co myślę będzie cię szantażować emocjonalnie.Jej reakcja na niego jest negatywna, bo złamał jej serce..i zawiódł. Dość trójkąta, musisz coś z tym zrobić, bo cię całkiem przestanie szanować, nie jesteś workiem traningowym i nie ma prawa odgrywać na Tobie swoich frustracji.Jesteś za dobry i za delikatny..tyle tu Twojej winy.

[ Dodano: 2009-10-11, 14:21 ]
pablo8787 zrozum, popełniłeś duży błąd "wpuszczając" tego pana do twojego związku.Nikt by sie na coś takiego nie zgodził.Robisz sobie krzywdę pozwalając jej na takie zachowania, jej miłość przechodzi w nienawiść do niego i jest to jedna z jej reakcji obronnych, ona potrzebuje terapii a Ty rozsądku i trzeżwego myślenia.Jak tak dalej będzie to Ty się będziesz leczył z toksycznego związku i syndromu maltretowanego faceta.
napisał/a: pablo8787 2009-10-11 15:56
Majka 83 W odniesieniu do tego co napisalas o bezwarunkowej milości. Nie wiem jak mam rozumiec zachowania typu:
Bardzo lubie seks, ktory jest dla mnie bardzo waznym elementem zwiazku. Jednak moja partnerka bardzo czesto go unika i mowi, ze jak chce to mogę sobie znalezc kochanke. Po czym dowiaduje się, ze bardzo czesto sprawdza mi telefony i pewnie wszystko co sie da. Jak to wszystko rozumiec?
napisał/a: majka 83 2009-10-11 18:34
pablo8787 zadałeś mi dość trudne pytanie, nie jestem lekarzem seksuologiem, więc raczej tu będę zgadywać.
Jeżeli chodzi o unikanie seksu, które trwa powiedzmy jakiś czas można podejżewać,że albo cię zdradza ( raczej odpada), albo to kwestia załamania nerwowego po stracie chłopaka.Jeżeli to załamanie bardzo musiała go kochać i nie umie się po tym pozbierać.Jednak nie unikała seksu skoro jego z Tobą zdradzała? Coś tu nie rozumiem, jej wolno było zdradzać i uważa ,żę to jest w porządku a jemu nie? Myślę, że tu psycholog czy psychiatra nie wystarczy, przyda się jeszcze seksuolog.Inaczej nie poskładacie tego związku.Taki spadek libido nie jest normalny w tak młodym związku, czyli masz więcej problemów.Twoje potrzeby ją zupełnie nie interesują,to trochę egoistyczne podejście, dlatego masz znależć sobie kochankę.
Kontrola..hm..podobno jest właściwa dla zdradzających, nie ufa sobie...nie ufa też Tobie i "dmucha" na zimne.Naprawdę musisz bezwarunkowo kochać, skoro chcesz się zmierzyć z tymi problemami, trochę zachowujesz się tak jak by to był Twój pierwszy związek bo zupełnie z nią sobie nie radzisz, pamiętaj ,że jesteś wolnym człowiekiem, nie jesteście małżeństwem, nie macie dzieci,nie ponosisz za nią odpowiedzialności, nie masz jeszcze rodziny więc nic Cię nie zobowiązuje, żeby być "głową domu".
Można kogoś wspierać, ale wybacz nie własnym kosztem, a Twój brak reakcji na agresję jest dużym błędem..nie pozwalaj na to!!
Ty też masz prawo do szczęścia nie tylko ona, przemyśl czy dasz radę udzwignąć te wzystkie problemy i jaka Was czeka przyszłość, będzie Cię wyzywać i bić przy Waszych dzieciach? Porozmawiaj z nią o terapii, postaw to jako warunek, inaczej będzie coraz gorzej.
napisał/a: ewulkana 2009-10-11 20:25
Jesli zamierzasz bawic sie w psychoterapeutę dziewczyny, ktora sredino wie co chce od zycia to uzbroj sie w cierpliwosc i duzo wolnego czasu. Na super efekt bym nie liczyla, bo im wiecej bedziesz nad nia pracowal, tym wiecej ona zrzuci Ci roboty na głowe.
Ja dalabym jej czas, by przemyslala wszystko, moze wlasnie rozstania potrzebuje?
napisał/a: pablo8787 2009-10-11 20:48
Majka 83 Dopoki Ona go zdradzała seks byl u nas bardzo czestym zjawiskiem. Dla mnie to bylo bardzo wazne. Dokładnie tak jak napisałas, mam wrazenie, ze Ona uwaza, ze Jej wolno bylo wszystko a Jemu nie. Nie wiem brzmi to jak jakas urazona kobieca duma teraz.

Własnie jestem po rozmowie z Nią i jeszcze raz na spokojnie wytlumaczylem Jej, ze tak sie zyc nie da. Wykorzystalem wiele Waszych wskazowek, za które bardzo dziekuje. Tak sie sytuacja ulozyla, ze teraz bedziemy mieli troche czasu by od siebie odpoczac. Ona idzie jutro na zabieg chirurgiczny do szpitala, wiec napewno bedzie miala czas na przemyslenia.

Mam pytanie co do mojego zachowania teraz? Zobowiazalem sie, ze zawioze Ją jutro do szpitala. Czy dobrze zrobilem? Ale co dalej? Powinienem ją codziennie odwiedzac tak jakbym to robil gdyby bylo normalnie. Czy ograniczac to do wizyt "koniecznych"? Czy moze jeszcze inaczej sie zachowac? Dodam, ze poza mna w naszym miescie raczej nie ma nikogo bliskiego.
napisał/a: ~gość 2009-10-11 21:09
majka napisal(a):Kontrola..hm..podobno jest właściwa dla zdradzających, nie ufa sobie...nie ufa też Tobie i "dmucha" na zimne.
chciałabym podkreślić tylko jedną ważną rzecz. Fakt, kontrolują zdradzający, ale niekoniecznie w obecnym związku! Może to być odbiciem tego, że zdradzała swojego byłego i teraz obawia się tego z Twojej strony wobec niej. W sumie można to podciągnąć pod projekcję, czyli przypisywanie swoich cech komuś innemu. Znam to aż za dobrze :/

pablo8787 napisal(a):Powinienem ją codziennie odwiedzac tak jakbym to robil gdyby bylo normalnie. Czy ograniczac to do wizyt "koniecznych"?
z racji tego, że nie ma nikogo bliskiego w mieście to możesz wpadać i codzień, ale bardziej jak masz wolny czas, nie że się zarzynasz byle tylko do niej wstąpić. Takie jest moje zdanie :)
napisał/a: majka 83 2009-10-11 21:36
Pablo 8787, oczywiście,że powinieneś ją odwieżć do szpitala. Powinieneś ją również odwiedzać,jeżeli tego potrzebuje, w tej chwili to nie jest moment na rozstanie, nie można kochać kogoś na życie a potem porzucić w takiej sytuacji, tym bardziej,że nie ma nikogo bliskiego.Dobrze ,że z nią porozmawiałeś, ona musi wiedzieć, że od tej pory ten" pan" znika z waszego życia,to temat tabu a wszelka agresja słowna czy czynna wiąże się z tym, że wychodzisz.Rozmawiaj z nią o terapii, to musi być Twój warunek, ona najwyrażniej sobie nie radzi i bezwzględnie potrzebuje pomocy specjalisty.