udowodnienie zdrady?

napisał/a: marynaa 2009-10-12 19:31
zastanwiam sie co myslicie na temat zdrady i jej udowodnienia
czy czasem takie sprawdzanie jednak przynosi efekty lepiej byc naiwna panienka i zyc w nawinosci ze Ten Twoj jest zapatrzony w siebie i wasz zwiazek jest niczym ideał, bylam z chlopakiem ktory mial bande super kolegow od dziecinstwa trzymmali sie razem kazdy z nich to ziolko co jeden to lepszy i moj taki byl jednak odkad byl ze mna zmienil sie rzekomo nie do poznania zakochany mowil wszytskim ze kocha i nigdy nie zrobi mi krzywdy.... ech pojechal na impreze i przedupczyl swoja najblizsza kuzynke ;( i trwlam w tym przez pol roku a on udala jakim to jest idealem naprawde wygladalo na to ze mu zalezy i mnie kocha byl dla mnie jak nikt do tej pory... niestety pewnego dnia powiedzial mi ze remontuje sobie pokoj a pojechal zeganc sie z kolezanka wydalo sie od razu (tlumaczyl ze nie chcial powiedziec bo wiedzial ze mu zabronie i ibedzie wojna bo owa kolezanke dawno temu obracal i dobrze o tym wiedzizlam to bylo jeszcze przede mna jednak mial racje zabronilabym mu) wiec zaczelam podejrzewac ze mnei zdradzil bo wszytsko na to wskazywalo, jednak nie byl wierny szkoda tlyko ze akurat wtedy bo weszlam na jego gadu i nie trzeba bylo dlugo gadac by dowiedziec sie o calej akcji ktora byla na poczatku naszego zwiazku ze przedupczyl jakas kurwe ktora i tak wszysccy posuwaja w dodatku jego kuzynke :/ malo tego myslam ze nawkreca mi i mu uwierze jednak nie wueirzylam teraz probujemy ale nie mam zaufania i mysle ze on ma coraz mniej cieproliwosci do tego wszytskiego, ja juz tez nie ejstem takim aniolem jak kiedys, gdy on bawil sie kumplami ja siedzialm cicho w domu skoncyzly si etakie czasy.... neiwiem co teraz bedzie wiem ze nie warto udawac ze wszytsko jest ok, jest mi przykro smutno jestem zla i wku... bo go kocham ale wole wiedziec niz byc oklamywana wiec nie uwazam ze to male szpiegostwo bylo zle?
ale nie pomoglo mi napewno jestem rozdarta i niewiem co mam dalej robic
napisał/a: Mariuszgor 2009-10-12 19:52
Wiem, że jesteś rozemocjonowana, ale ciężko po twojej wypowiedzi dojść do jakichś wniosków (ciężko ją w ogóle przeczytać), a co do pytania zawartego w pierwszej linijce to nie uznaje zdrady, jeżeli zostałbym zdradzony przez moją kobietę (mowa tu o świadomej zdradzie), rozstałbym się z nią. Ktoś kto zrobiłby coś takiego raz, powtórzy to kiedyś i walka o taki związek mija się z celem.
napisał/a: marynaa 2009-10-12 20:04
ech... on niby nie zrobil tego swiadomie, tylko po pijaku ale jakie to ma znaczenie swiadomie czy nie swiadomie zdradzil, swiadomie klamal i ukrywal przede mna prawde chyba nie da sie budowac zwiazku na klamstwie napewno sie nie da, jednak go kocham i nie jest mi obojetny, chce wierzyc ze sie zmienil (bo wiem ze zmienil sie) jednak trudno to wszytsko poukladac
napisał/a: Mariuszgor 2009-10-13 09:02
Między świadomą, a nie świadomą zdradą jest spora różnica, ale ciężko jest rozpoznać nieświadomą, nie każdy po upiciu traci świadomość i opory, a jest to ciężkie (wręcz niemożliwe) do odkrycia. Przynajmniej ja byłbym w stanie wybaczyć taki rodzaj zdrady, bo jednak nie cała wina leży po stronie drugiej osoby.
napisał/a: ~Katarzyna1984 2009-10-13 09:21
A ja uważam inaczej.
ZDRADA TO ZDRADA I NIE OKŁAMUJMY SIĘ !!!
Skoro pamięta, że zdradził to znaczy, że przytomny był.
Jakby był nieprzytomny to by nie miał siły na sex !!! bo by zaliczył glebe na ziemie i na tym by się skończyło.
On jednak miał siłę obracać koleżnakę czyli tak źle z nim nie było, a mówienie "byłem pijany" to świetna wymówka ... bo w końcu po pijaku wszystko Wolno !!!
Dla sądu "byłem pijany" to żadna wymówka - jak taka osoba zabije idzie siedzieć na taki sam okres jak ta, która zrobiła to po trzeźwemu.
Jak ktoś wie, że może zdradzić po pijaku, a zależy mu na osobie z którą jest - PO PROSTU NIE PIJE !!! nie spotyka się z idziociałymi kumplami tylko ze swoją dziewczyną ...
Więc nie opowiadajcie głupot i nie usprawiedliwiajcie zdrady bo nie warto.


PS. może to zabrzmi dziwnie, ale ja chyba z 10 facetom dałam kopa w dupe po 3 - 20 tygodni ... przez takie zachowanie.
Czasem cholernie bolało, ale warto było bo w końcu spotkałam osobę z którą warto być.
Nie ma co się okłamywać ... DAJ MU KOPA W DUPE I POSZUKAJ SOBIE KOGOŚ WARTOŚCIOWEGO, bo facet, który łazi na imprezki bez dziewczyny, zadaje się z innymi babkami już się nie zmieni ... pytanie tylko czy ty chcesz tak żyć. Im prędzej to zrobisz tym lepiej bo będziesz mogła prędzej poznać wartoświowego człowieka a nie takiego idiote...

POZDRAWIAM
napisał/a: marynaa 2009-10-13 09:32
mysle ze to byl szpan przed kolegami chcial nie wyjsc na cipe z tego co opowiadal to w sumie do niczego wielkiego nie doszlo ze nie podolal, ale niewiem ile jest w tym prawdy... wybaczyc moze to wybaczylam sama niewiem juz ale nie potrafie zaakceptowac terazniejszej sytuacji bo juz nie moge wytrzymac ajk wiem ze dalej sie zadaje z tymi idiotami, nie chodzi j uz na imprezy na lazi gdzies z nimi tylko jak on to mowi "jak ktorys czegos potrzebuje to dlaczego mm mu odmowic" to mnie wcale nei przekonuje bo wiem ze przy nich ma wode z mozgu a nie rozum
napisał/a: ~Katarzyna1984 2009-10-13 11:40
Tylko idiota szpanuje przed kolegami "robieniem swojej ukochaniej w konia"!!!
Tylko idiota szuka sobie towarzystwa idiotów !!!
Tylko idiota chwali się przed osobą, z którą jest swoimi podbojami miłosnymi !!!

"Wody z mózgu" nie ma się chwilami. Albo jest się idiotom, albo nie ...
Nie ma nic pomiędzy mądrościom a kretyństwem, co wynika samo z definicji mądrości.

Ktoś może Ci odpowiedzieć, że prawda leży po środku ...
Albo ktoś mówi prawdę albo też kłamie - nie ma środka prawy co wynika z definicji prawdy. Albo prawdę mówią jego koledzy, albo ON, ale podejrzewam, że bardziej koledzy bo jeśli nawet nie przespał się z tą dziewczyną (tu mówi prawdę), na pewno z nią flirtował co widzieli jego koledzy.

Czy odpowiada Ci ktoś, kto flirtuje z innymi kobietami?
Czy odpowiada Ci ktoś, kto zakłada się, że zaliczy inną kobietę, aby nie wyjsć przed kolegami na "cipę jak to nazwałaś".
A jakby podołał? - tego też nie jesteś pewna czy tak nie było !!! i nie możesz być bo skoro facet robi takie rzeczy ...
Ze w ogóle miał obiekcjie i zastanawiał się czy "podołać" czy "nie". Wybacz ale to jest śmieszne po prostu ...
Mnie by to nie odpowiadało ...
napisał/a: marynaa 2009-10-13 16:24
w sumie to niewiem wkoncu jak bylo jemu to raczej w tej kwesti nie chce wierzyc moze tak mowi "zeby mi przykro nie bylo" jak bylo naprawde (jego ulubione haslo ostatnio) a jesli go kocham ?? jesli cos czuje do niego?? niewiem jak to wytlumaczyc z jeden strony kocham go nie chce bez niego zyc ale z drugiej nie chce zeby powtorzyl ten sam blad, wogole zeby mnie oklamal ;( a wiem ze po tym wszytskim jak blagal o kolejna szanse jak przepraszal oklamal mnie zaraz po tym jak wydala sie ta zdrada (to klamstwo juz nie chodzilo o zdrade tlyko o cos mniejszego) i wyszedl do kolegow i wydalo sie oczywiscie po czasie ( a on uzasadnil ze nie chcial zeby zrobilo mi sie przykro bo wiedzial ze mi ciezko) teraz jest ciezej ejszcze bardziej zaufanie zerowe jednak nie moge tak ot poporsu dac mu kopa i olac ;( ale czy zycie w ciaglej niepewnosci czy to kolejny raz sie nie powtorzy ma sens ?? ale gdyby pokazal mi ze sie zmienil ze naprawde mu zalezy ze nie popelni kolejnego bledu i napawde traktuje mnie powaznie, tlyko ja chyba sama niewiem co to jest, a z tego co obserwuje to on raczej i tak sie ku temu nie kwapi ;( i to mnie chyba boli najbardziej. mowi ze kocha i wogole a sprawia wrazenie ze to wcale nie ja jestem najwaznijesza tyko koledzy... ;( moze wyolbrzymiam i przesadzam ale sama niewiem co mam juz myslec nie radze sobie z tym
napisał/a: LadyYarel 2009-10-13 19:00
Wybacz marynaa ale ten twój facet wcale nie wygląda jakby mu zależało na Tobie tylko na regularnym rozładowywaniu napięcia seksualnego z kobietą, o której wie, że nikt inny jej nie "posuwa". Facet który tak się zachowuje nie zasługuje na bycie z porządną dziewczyną. Moim zdaniem, żebyś mogła mu dać jakąkolwiek malutką szansę musiałby wybrać między Tobą a swoimi kolegami (a zgadnij kogo wybierze;/).
I co z tego, że mówi "Kocham Cie"? Tego nie wystarczy powiedzieć, to trzeba udowodnić, i to nie raz a tysiąc razy każdego dnia od nowa.
Przepraszam za brutalne słowa, ale przychylam się do rady Katarzyna1984 - kopnij go nawet nie w dupę a z drugiej strony, bo tam bardziej boli. Wiem że będzie ciężko, ale innego lekarstwa nie ma. Czasem, żeby ocalić siebie, trzeba coś poświęcić.
napisał/a: marynaa 2009-10-13 20:13
kazalam mu tak wybrac, myslalam ze nie ebde musiala ze sam zrozumie ze powinnen wybrac ale nie zakumał wiec kazalam mu wybrac, oskarzyl mnie ze nie mam prawa wybierac mu z kim ma sie spotykac a z kim nie jak przeciez nie robi nic zlego, ale rpzeciez ja neiwiem czy robi... ale oczywiscie znow zmieklam rozplakalam sie i udalam ze ok choc wcale nie czuje zeby bylo ok... :(
napisał/a: Mari 2009-10-13 21:11
Piszesz dla pisania? marynaa...przepraszam Cie bardzo , ale nie jestes gotowa na zwiazek z mezczyzna .
Baw sie ile dusza zapragnie , jednak nie wiaz sie na powaznie z mezczyznami do momentu az przestaniesz byc ich "zabawka" , bo wlasnie taka jestes dla obecnego chlopaka.
Prosze Cie naucz sie w tych "igraszkach" dbac o siebie i o swoje marzenia :) . Pocwicz troszke pewnosc siebie ,a przede wszystkim naucz sie ,ze nie ma miejsca dla czegos takiego ..."znow zmieklam rozplakalam sie i udalam ze ok choc wcale nie czuje zeby bylo ok".
Takim postepowaniem wpedzasz sie w zwiazek w ktorym przeplaczesz setki nocy .
Pamietaj na przyszlosc , ze jesli Ty nie zadbasz o wlasne szczescie nawet najcudniejszy facet Ci go nie da ...chwilowo moze , ale zycie masz jedno i staraj sie jej ulozyc po swojej mysli na podwalinach wlasnych marzen :).


pozdrawiam M.
napisał/a: marynaa 2009-10-13 22:27
wybacz to glupi jesli chcec dawania komus szczescia nazywasz brakiem gotowosci do zwiazku...