Dlaczego partnerka mnie zdradziła?

napisał/a: pariko323 2018-10-19 06:12
Witam was,

Nigdy w życiu nie przypuszczałem, że będę opisywał w jaki sposób zostałem zdradzony. Po prostu myślałem, że takie rzeczy przydarzają się innym ludziom, ale nie mi, ponieważ moja dziewczyna była dla mnie ideałem. Dlatego też, płaczę pisząc tą wypowiedź. Chciałbym, żebyście pomogli mi zrozumieć co tak właściwie się stało... :(
Może to będzie dziwne, ale wciąż będę nazywał ją moją dziewczyną, ponieważ wciąż wierzę, że to tylko zły sen.

Opiszę wam najpierw nas samych. Oboje mamy 23 lata i pochodzimy z miejscowości obok siebie. Mieliśmy w życiu podobną, ciężką sytuację. Ojciec mojej dziewczyny zostawił jej rodzinę, podczas gdy mój ociec umarł gdy byłem młody. Oboje mieliśmy problemy finansowe i oboje byliśmy traktowani przez nasze matki jako "ci gorsi od innych", mam na myśli, że nie ważne jak byśmy się starali, to i tak byliśmy porównywani do innych. Ja zacząłem studia rok wcześniej od niej. W momencie gdy się poznaliśmy ja byłem po 1 roku studiów IT a ona dopiero miała zaczynać studia, oboje mieliśmy 20 lat.

Poznaliśmy się bardzo przypadkowo, w bardzo zabawny sposób, lecz tylko przez Facebook Messengera. Trochę ze sobą pisaliśmy i okazało się, że miesiąc póżniej oboje odnaleźliśmy się na tej samej farmie truskawek.... w Szkocji. Rozmawialiśmy ze sobą całymi wieczorami, lgneliśmy do siebie. Można powiedzieć, że nasz związek rozpocząć się bardzo szybko. Byliśmy trochę różni od siebie, jednak oboje wiedzieliśmy że jesteśmy dla siebie stworzeni. Wyjechaliśmy do pewnego miasta w Anglii i by streścić niektóre szczegóły powiem tylko, że jesteśmy tu po dziś dzień. Znaleźliśmy tu bardzo dobre prace, ja skończyłem tu uniwersytet, a dziewczyna wciąż jest w trakcie. Było nam razem naprawdę dobrze, kochaliśmy się bardzo mocno i przechodziliśmy przez ciężkie chwile razem. Początkowo kłóciliśmy się częściej, jednak to były kłótnie budujące, które kończyły się seksem. Kłóciliśmy się raczej z prostych powodów, byliśmy też o siebie bardzo zazdrośni.

Dwa lata później (1 rok i 4 miesiące wstecz od teraz) moja dziewczyna dostała awans, jednak musiała pracować w filii
oddalonej 1.5-2.5 godziny drogi od naszego miejsca zamieszkania. Chcieliśmy tak wytrzymać kilka miesięcy, po których spowrotem wróciła by bliżej. Początkowo miała pewnych ludzi, z którymi jeździła samochodem więc szło nam łatwiej, jednak z czasem musiała używać transportu publicznego, który niestety z tych 1.5 godziny rozszerzał czas do 2.5 godziny. Tragedii i tak nie było, ponieważ pracujemy w trybie 4 dniowym (4 razy 10 godzin) a moja dziewczyna w trakcie podróży po prostu śpi. Gdy moja dziewczyna poszła tam pracować, dałem jej dużo swobody, nie dopytywałem o szczegóły gdy mówiła o jakichś facetach, z którymi pracuje i ufałem jej gdy mówiła że gdzieś jedzie. Wierzę, że mimo że czasem zdarzyło się jej mnie okłamać na temat miejsca pobytu, to wtedy nigdy mnie nie zdradzała. Jest to naprawdę dobra dziewczyna i poznałbym gdyby się tego dopuściła. Głównie ja starałem się by w naszym życiu nie było monotonii: zapraszałem ją do restauracji, planowałem nam podróże. Planowaliśmy (myślę, że ona też) wspólny dom, jakiegoś psiaka a z czasem małżeństwo i dzieci. Ja planowałem jej się oświadczyć w walentynki w Paryżu, ale ona o tym nie wiedziała. Dawała mi sygnały, ale ja również jej dawałem, pytając się jakie pierścionki lubi, nawet ostatnio dwa razy taka sytuacja się zdarzyłą. Niestety ona ich nie widziała i wiem teraz, że żaliła się innym że ja się jej nie oświadczam, ale ja naprawdę to planowałem... Było ostatnio między nami już trochę gorzej. Kilka miesięcy temu miałem okres, że nie chciało mi się uprawiać seksu, nie miałęm pojęcia czemu, po prostu może zmęczenie, końcówka studiów i nowa praca.... Ona miała do mnie o to pretensje, dawała mi do zrozumienia że nie jestem już jak prawdziwy facet. Ja z drugiej strony nie okazywałem jej uczuć w momentach dla niej ważnych jak jej praca. Powtarzałem jej że ją kocham każdego dnia i mówiłem jej że jest najpiękniejsza ale miałem dość słuchania o pracy, tym bardziej że pracowała głównie z facetami. Potem znowu było lepiej, ja skończyłem studia, miałem nadzieje że dziewczyna przeniesie się spowrotem bliżej ale ona chyba nie chciała. W międzyczasie byliśmy daleko za granicą, było cudownie. Byliśmy w Polsce, spotkały się nasze rodziny razem, kupiłem jej cudowne kwiaty. Uprawialiśmy dziki seks w samochodzie oraz byliśmy w restauracji. To wszystko działo się dosłownie 2 tygodnie temu....

Wspomniałem o naszym wyjeździe do Polski. Pojechaliśmy 20 września na 2 tygodnie. Gdy wróciliśmy to na kolejny weekend moja dziewczyna pojechała do Warszawy. Miała mieć taki swój weekend u swojej koleżanki: zakupy, kosmetyki i takie tam. To bylo tydzien temu i wlasnie wtedy dostalem telefon od tej kolezanki... Boże, świat mi się wtedy załamał i chciałbym chyba cofnąć czas i nigdy tego telefonu nie odebrać. Powiedziała mi, że moja dziewczyna jest w Warszawie z jakimś facetem. Zrobiło jej się mnie szkoda, więc dla upewnienia zadawała pytania. Pytała się mojej dziewczyny czy uprawiała już z nim seks, a ona powiedziała że tak i że robiła to gdy ja myślałem że jest u koleżanki (zaraz po naszym powrocie z Polski). Ja naprawdę w to nie wierzyłem i w ciągu kolejnych dni konfrontowałem te informacje. Byłem bardzo zły a zarazem nie wyobrażałem sobie życia bez mojej ukochanej. Zrobiłem rzeczy, których żaluję, rozmawiałem o tym z jej rodziną i koleżanką, ale ja byłem po prostu taki zdruzgotany. Gdy spotkałem się z moją dziewczyną po tej informacji po raz pierwszy, niestety ale po prostu krzyczałem i nie dałem jej nic powiedzieć bo widziałem jak mnie kłamie. Wiedziałem, to ponieważ miałem nieodparte dowody jak zdjęcia... Załowałem potem tego, nie byłem jeszcze wtedy w stanie wybaczyć ale ja w ogóle nie mogłem spać, nie mogłem jeść i pić (wciąż nie mogę) i po prostu chiałem żeby była tu ze mną jeszcze trochę dłużej!!! Zobaczyliśmy się kolejnego dnia, została u mnie wtedy długo i rozmawialiśmy długo. Wiedziałem że wciąż mnie ciągle kłamie, ale chciała zaczać wszystko od nowa, mówiła że chciała by cofnąć czas, strasznie żałuję że wtedy się nie zgodziłem, a ja słysząc te kłamstwa jeszcze dolałem oliwy do ognia denerwując się, ale po prostu chciałem wreszcie znać prawdę... Wtedy gdy wyszła niestety ale zacząłem się dowiadywać już coraz gorszych rzeczy. Zobaczyłem jej wiadomości do koleżanki od niej z pracy. Utwierdziłem się w przekonaniu, że moja dziewczyna nigdy nie spała u tej koleżanki, mimo że szła w zaparte że to u niej spała i śpi przez ostatni tydzień. Niestety, wiem już że cały czas spała u niego... Mówiła mi że poznała go nie dawno i że to tak szybko jakoś wyszło, że brakowało jej czegoś. Wyśmiejcie mnie, ale ja jej mówiłem że wciąż jej to mogę wybaczyć. Niestety ona mnie ignorowała a to powodowało mój gniew i przejawiałem różne nastroje. Teraz widziałem już wiadomości do jej koleżanki że nie chce ze mną być i żebym do niej nie wypisywał bo jej nowy partner to zobaczy.... Boże, ile ja płakałem ale wyśmiejcie mnie czy nie ja wciąż mogę to wszystko zrozumieć i wybaczyć, ale... teraz to ona tego nie chce. Musicie zrozumieć, że naprawdę łączyła nas niesamowicie duża więź, potężna miłość i mieliśmy wspólne cele. Nie jestem w stanie uwierzyć, że to się tak nagle wypaliło!!!!!
napisał/a: jolkanowak3 2018-10-29 10:57
Trochę czasu minęło od Twojej ostatniej wiadomości, czy coś się zmieniło na lepsze? Co zdecydowaliście?