Wspólny wypad

napisał/a: czarnaowca12 2009-06-14 14:55
Kurczę...czy ja zawsze musze być pokrzywdzona...hmm...może zacznę od początku...no więc byłam ze znajomymi na długim weekendzie...było nas 8 i 2 dzieci...była przyjaciółka ze swoim facetem jej sasiadka z mężem i synem, jej siostra z małym chłopczykiem i mężem i ich wspólny sąsiad no i ja...Ja i ten Robert(sąsiad) byliśmy sami(ja nie mam chłopaka on nie ma dziewczyny). Znałam już wszysstkich wcześniej...chociaż nie miałam z nimi za dobrych kontaktów jedynie co z Moniką(przyjaciółka)...Jak to wspólny wyjazd...był grill był alkohol i spędzanie czasu ze sobą...Jeszcze dodam, że Robert zawsze mi się podobał ale nic więcej. Rzadko się widzieliśmy...bo raz na jakiś czas, raz na pół roku a może i więcej...no nieważne. Dowiedziałam się na tym wyjeździe, od Moniki...że Robert rozmawiał z nią na mój temat, że zmienił zdanie o mnie, że jestem fajna itd.(bo kiedyś w czwórkę...ja Robert Monia i jej facet spędziliśmy ze sobą cały dzień...taki niedzielny wypad) i od tamtej pory zmienił o mnie zdanie zawsze mu się wydawało, że jestem dziwna, inna po prostu mnie nie lubił. No ale...teraz na tym weekendzie, zaczepiał mnie, rozmaiwaliśmy ze sobą jak bysmy się znali od lat, dokuczał, spędiliśmy dużo czasu ze sobą chociaż się tego nie spodziewałam ale powiem że do niczego nie doszło, no i teraz już każdy wrócił do domu, wszystko wróciło do normy a wspomnienia zostały i sama nie wiem co mam robić.NIestety Robert dziś w nocy wyjeżdża w góry już na stałe ma zamiar podjąć pracę i studia w większym mieście, byłoby mi może łatwiej gdyby był na miejscu...a tak to sama nie wiem co mam myśleć...