Wszystko skończyło się w Paryżu - Szok

napisał/a: Mayfi 2012-10-23 22:36
Hej wszystkim!

na początku napisze, iż jestem nowym użytkownikiem tego forum, po roku i 2 miesiącach od rozstania z ukochaną postanowiłem wreszcie coś napisać, gdyż wciąż boli oraz jest tak dziwna ze zasługuje na to by być zapisana.

Historia mojej nieszczęśliwej miłości jest dziwna, pokręcona, dla niektórych może żałosna ale z pewnością ciekawa - poczynając od poznawania dziewczyny w grze mmorpg "world of war...ft", kończąc na rozstaniu na wyjeździe wakacyjnym w Paryżu w gościnie u mojego Wuja.(w opowieści używam przezwisk nie imion)

Wszystko zaczęło się około półtora roku temu...
POCZĄTEK:

21 letni student Warszawskiej Politechniki (ja) żyje sobie beztrosko z bratem bliźniakiem w mieszkaniu wuja. Rodziców nie ma, kontroli nie ma, granie, zapraszanie znajomych, 0 problemów w nauce - luz i poczucie upragnionej samodzielności. Większość wolnego czasu spędzałem na grze we wspomnianą wcześniej grę - poznałem tak ludzi, którzy przypadkiem mieszkali w Warszawie, z jednym z nich (Promkiem) dogadywałem sie świetnie - też był z politechniki i to z wydziału naprzeciwko mojego! Z dnia na dzień wspólnie grając i integrując się coraz bardziej się lubiliśmy. Doprowadziło to najpierw do spotkań gdzieś na piwo, na mieście, ot tak tam . W pewnym momencie Promek zaprosił mnie i brata do siebie do Piastowa, gdzie poznałem jego brata, jego dziewczynę innych członków gildii i niespodziewanie dziewczynę która niedawno dołączyła do gry z nami (a znała Promka z reala) wraz z jej bratem (tez) bliźniakiem Mi....m. Już zobaczywszy jej zdjęcie myślałem, że jest bardzo ładna, ale wiedziałem że dziś ładne dziewczyny zawsze kogoś mają ( tak wtedy myślałem). Zakochałem się w niej od pierwszego wejrzenia, ten typ urody, ten uśmiech, serce biło mi przy niej szybciej . Po powrocie do domu postanowiliśmy z bratem zrobić imprezę i zaprosić wszystkich z gildii (z całej Polski) których najbardziej lubiliśmy a jednocześnie mogli przyjechać. Wtedy nawet nie pomyślałem żeby zaprosić Lajle (takie maila przezwisko w grze). Przyjechało sporo ludzi, głównie chłopaków ale Promek zaproponował mi żebym zadzwonił do Lajli, zadzwoniłem, zaprosiłem ja i przyjechała wraz z koleżanka Franci* i Mi....em.

IMPREZA KTÓREJ NIE ZAPOMNĘ:

Bawiliśmy się wszyscy pijąc, rozmawiając, oglądając jakiś film i pod koniec stało się - Bra..i który przyjechał z dziewczyna Arl...ą zamknął mnie z Lajla na małym balkoniku w pokoju brata i zasłonił zasłony. To była jedna z najpiękniejszych chwil w moim życiu - wymiana spojrzeń, podniecenie i stało się - "podniecasz mnie" i pierwszy pocałunek prawdziwej miłości (lub bardzo dużego zauroczenia). Po chwili otworzyli nam i mogliśmy już spokojnie wyjść ( wtedy przeklinałem w myślach :) ) brat ja zawołał że się zbierają. Jeszcze kiedy nikt nie patrzył całowaliśmy się na pożegnanie, ale wychodząc jej brat to zobaczył, szturchnął mnie, a do niej powiedział "Ej bo powiem Pi...i !". Wtedy nie zwróciłem na to uwagi bo byłem już jak zakochany szczęśliwy chłopiec - A POWINIENEM BYŁ JUŻ WTEDY ZREZYGNOWAĆ?! / możecie mi wierzyć, nigdy nie pozbawiłbym szczęścia innego, gdybym wiedział że ją kocha i długo z nią był - wtedy tego nie wiedziałem dlatego było jeszcze przez jakiś czas w porządku - wspólne wypady to do ZOO, do kina, do pubu. Ostatnią dobrą chwilą (tak po 2 miesiącach) była nasza wspólna kąpiel u mnie z czerwonym winem i świecą przy wannie - tej chwili też nikt nigdy nie wymaże mi z pamięci.

KŁOPOTY:

Więc kiedy nasz związek oparty na wzajemnej przyjaźni, wspólnym graniu (zrobiliśmy nowe postacie, ona nazwała swoją Flavia i to była nie tylko zamiana w grze ale też w życiu normalnym jak się okazało), szanowaniu, a przede wszystkim miłości się posypał? Co było przyczyną mojego strachu, potem zazdrości, potem gniewu a na końcu nienawiści? Perygeum nastąpiło chyba w momencie, gdy po seksie zdałem sobie sprawę że nie była dziewicą - jakoś to jednak zaakceptowałem bo taki jest świat, ale przez chwile sam nie wiem czemu było mi trochę smutno.No nic jedziemy dalej. Zaproszenie do niej na obiad z rodziną. Tu pozytywy mieszały się z negatywami - jej tatę i dziadka bardzo polubiłem, nawet mi imponowali jednak jej babcia i mama były dla mnie chłodne, niemile (powiedziała mi potem ze jej mama nie chce żeby się angażowała w związek ze mną co tez bardzo mnie zasmuciło, na deser jej mama dodała ze "M... obiecała zrobić krewetki z Pi....m ( w końcu potem jak mnie zdradziła dla niego zrobili te pieprzone krewetki i walnęli na facebooka) - wtedy się powstrzymałem bo uznałem to za chamstwo ale bylem po prostu zły, patrzyła mi prosto w oczy gdy to mówiła co było prawie jednoznaczne z "won od mojej kochanej księżniczki wieśniaku" (oni byli z Warszawy ja z Białegostoku i trochę się z tego śmiali). Ok ale jakoś to wytrzymałem! miłość jest najpiękniejszym z darów, nawet jeśli oznacza okropna przyszłą teściową! Niestety z dnia na dzień traciłem panowanie nad sobą i własnymi emocjami - byłem bardzo ślepy i niedoświadczony (specjalnie tak a nie niedoświadczony, gdyż wcześniej miałem parę przejść o których nawet mówiłem "tej mojej jedynej") emocjonalnie. Po usłyszeniu pewnej plotki od jej najlepszej przyjaciółki K (która zresztą została dziewczyną Cza...a, dobrego kolego mojego brata ze studiów, generalnie paczka 4 - ja , K,Lajla i Cz) zrobiłem coś czego długo nie mogłem sobie wybaczyć. Mianowicie co jakiś czas Lajla przyjeżdżała do mnie na nocleg, czasem seks i ku mojemu zdziwieniu okłamywała rodziców notorycznie ze jedzie do jakiejś tam koleżanki jak się potem dowiedziałem. Też byłem wtedy za ślepy i głupi żeby wiedzieć że coś jest nie tak. No i takim sposobem SPRAWDZIŁEM JEJ SMSy gdy spała u mnie w pokoju... ze strachu że coś jest nie tak i ... wtedy poczułem że moje zakochane serce zaczyna płakać - z szacunku do niej (o ile na niego zasługuje) nie napisze co tam przeczytałem z jej rozmów z P ale złamało mi to serce, okłamywała mnie , nic mi nie powiedziała o tym co zaszło 3 dni zanim się "oficjalnie" związaliśmy, byłem w szoku. Przyznałem się jej do tego co zrobiłem, nie potrafiłem jej okłamywać jak ona okłamywała mnie...jeszcze. Próbowałem to naprawić, najpierw zaprosiłem do siebie Promka i Cz na oglądanie filmu i piwo, potem dałem promkowi telefon żeby z nią porozmawiał - przy okazji udawał ze go u mnie nie ma a ja stałem załamany i patrzyłem co się dzieje. "Jak ją skrzywdzisz to masz Przeje..., ona jest dla mnie jak siostra" - pamiętałem co powiedział mi podczas tamtej imprezy. Niby się pogodziliśmy, kupiłem jej nawet srebrny wisiorek z jednorożcem na zgodę ( ale co z tego, pan P z ameryki, z motocyklem jak jej brat i kasa miał jej kupić konika według SMSa... ). Początek końca mojej przygody ( a może jej przygody?) miał miejsce w ubiegłoroczne wakacje w Paryżu. Zostaliśmy zaproszeni przez mojego kochanego Wujka, zapewnił nam mieszkanie do dyspozycji. Wydawało się że skoro już lecimy (wraz z Franci, starałem się wziąć tez brata Lajli ale wuj się nie zgodził na to żebym go zabrał bo mimo wszystko krotko ja znam i łatwiej będzie przypilnować 2 dziewczyny. Moja głupota znowu wzięła gore przed wyjazdem - lajla nie chciała ze mną rozmawiać , zaczynaliśmy się kłócić a na dodatek american boy P.. powiedział bratu Lajli ze nie może się pogodzić z tym ze ona jest ze mną i ze nie weźmie go do ameryki. Nie myślałem wtedy - zaraz ona zapewniała mnie że go nie kocha, że byli ze sobą na siłę, pytała czy opuściłbym ją gdyby powiedziała że chce mieć ze mną dzieci?, mówiła że mnie kocha (choć przyznam się ja powiedziałem to pierwszy ale bylem tego pewny bardzo szybko). I CO Z TEGO?! :/ dziewczyny mogą mówić że kochają, jest to dla nich (a może po prostu dla Lwów z Zodiaku) warte tyle co dzień dobry i do widzenia? Coż, w samym Paryżu wyszło jak wyszło, wyszło jak zwykle, gdy się kocha toksycznie i jednostronnie...

PARYŻ:
Myślałem że spełniam marzenia dziewczyn (ponadto studiowały architekturę) - wakacje, Paryż, lato, tylko my, wow ile dziewczyn mogło im teraz zazdrościć - myślałem. Dni mijały na zwiedzaniu i piciu wina w ilościach hurtowych (ja w sumie nie chciałem ale Lajla była wprawiona po niemal codziennym piciu pod blokami Ursusa znajdującymi się blisko jej domu). I teraz w skrócie - awantura o klucz, mój tata spanikował i dzwonił do wszystkich z jej rodziny gdyż poprzedniego wieczoru zachowaliśmy się trochę nieodpowiedzialnie wg wujka i miał racje - w Paryżu JEST niebezpiecznie o 3 jak się szuka nieznajomych którzy cie częstują jak to miały w zamiarze dziewczyny). I wtedy nie mogąc sobie poradzić z sytuacją zacząłem kłamać - że wujek się martwi i żebyśmy wracali (w rzeczywistości to ja się o nie martwiłem i znalazłem wymówkę), a co gorsza złamałem przysięgę - znowu sprawdziłem jej SMSy!!!!!! słusznie? nieważne, brzydziłem się siebie, będzie to słynne 'ale...?" tak - niestety okazało się ze już przed wyjazdem P... wpadł do niej do domu na seksik, śmiali się z mnie ze jestem frajerem.... SZOK, potem PŁACZ, potem GNIEW, Brzydkie SMSy po tym jak...

ROZSTANIE:
"Chcę być sama, mam już dość" "Proszę daj mi chociaż szansę... kochasz tamtego tak?" "kłamstwa,kłamstwa,kłamstwa, to nie tak jak myślisz, kłamstwa..., ja go nie kocham ale kłamstwa... (nie wiedziała że znowu przeczytałem). Do końca pobytu 3 dni. "Frajer" MUSIAŁ (bo nie chciał) zrobić tylko jedno:
"Masz rację to koniec...pakujcie się Il...ą" (naprawdę było mi i wujowi szkoda tej koleżanki Lajli bo a) bardzo ją polubiłem b) ona tam zachowała się w porządku (a to że nagrała na koma jak w Disneylandzie się kłócę z Lajlą było podłe ale jej wybaczyłem - nie mogę i nie chce się przedstawiać w roli bohatera , gniew i emocje wygrały ze mną bo byłem ( i może wciąż jestem skoro to piszę) bardzo słaby psychicznie i "dziecinny".

PO (MOIM) POWROCIE:
jej urodziny - z byłym , wypad nad morze - z byłym, krewetki - z byłym, sex - z byłym
obgadywanie mnie + puszczenie każdemu nagrania
rozpad gildii i przyjaźni
próba smsow - nic nie dala
na grze potem się odezwała zaczęliśmy się kłócić a ja cierpiałem bo kochałem ja najmocniej na świecie i była już tylko w grze, flirtująca z innymi już jako Flavia nie Lajla...

CO DZIAŁO SIĘ POTEM? nic dobrego i nic na lepsze. 0 kontaktu, Ona jest z tamtym, ja bylem tylko zabawka pomimo tego ze dałem jej serce zgniotła je i wywaliła na śmietnik. Jest teraz czarne. Starałem się pisać tak jak było z mojego punktu widzenia naprawdę a nie jak rozczulający się dzieciak. Pozdrawiam. A.
napisał/a: ~gość 2012-10-24 10:14
No to można podsumować bardzo prosto, przyjaźnie z internetu zostają w internecie i nie ma co ich przenosić do reala :).

Druga sprawą to jest fakt, że takie osoby jak Ty kiedyś będą trzonem polskiego narodu, a to jest dobry powód do emigracji.
napisał/a: Mayfi 2012-10-24 10:48
To chyba najwyższy czas na to żebyś wyemigrował (masz prawie 2500 postów na tym forum... po to żeby siedzieć na nim non stop i oceniać innych którym nie wypaliło? A może projekt Grażyna Żarko coś ci mówi?) ;] ludzie poznają się wszędzie czy to w internecie czy na imprezach czy forach czy obozach. Bylem zakochany, wiadomo ze wtedy robi się masę głupot i każda decyzja (np. o tym by w taki związek się zaangażować nie jest w 100% poparta rozumem) // Ile znam osób które poznały się przez Internet i im się udaje? - sporo. Nie każdy z nich wie,że wartościowych ludzi szuka się w wartościowych miejscach (ale to działa w 2 strony dlatego sam skończyłem z graniem forever i nie jest też to do końca prawdą). Ciężko po takim czasie było mi napisać tą historyjkę w jakiś bardziej poukładany sposób i z zapamiętaniem wszystkiego, ale fakt faktem - poznając kogoś nawet przez długi czas przez Internet, nawet jeśli jest twoim sąsiadem - to tak naprawdę nie wiesz nic (przeszłość, środowisko, zachowania). Ty jesteś dobrym przykładem rozumowania typowego Internauty - wyciągnę 1 ogólnikowy wniosek (bravo), następnie dokonam oceny tego który napisał (oczywiście mu pojadę że jest debilem, to co napisał świadczy...). Czym bardziej pokręcone historie i czym bardziej bolą tym bardziej człowiek (przynajmniej facet) bierze się w garść - koniec z nałogami, półtora roku solidnej nauki, hobby i nap** na siłowni. Może wiedząc że nie masz do czynienia z osobą którą byłem wtedy ( a można mi było wiele zarzucić) dorzucisz coś jeszcze "Obecny Trzonie Polskiego Narodu" ;* Dzieki // i nie ma sensu żebyśmy tu rywalizowali na słowa, do niczego to nie doprowadzi - historię napisałem dla ludzi, może ktoś kiedyś też pozna kogoś przez Internet i dzięki temu co tu przeczyta nie popełni takich głupot jak ja wtedy ;]
napisał/a: ~gość 2012-10-24 15:28
Powiem tylko tyle, wiesz co to projekt Luntek ? Tak właśnie Cię widzę :D

Ps. To ja już mam prawie 2,5 k postów. Nice :D
napisał/a: Rooda666 2012-10-24 19:18
dr preszer, jak nie masz nic sensownego do napisania, to lepiej nie pisz nic.