Z jakich powodów zdradza partner, a z jakich partnerka?

napisał/a: Oliwka1 2007-05-23 13:33
Witam,

jestem z Wami bardzo krótko i być może powtarzam temat do dyskusji.
Interesuje mnie dlaczego zdradzamy. Wydaje mi się, ze porównując zachowania mężczyzn i kobiet znajdziemy różne odpowiedzi na to pytanie.
Myślę, że jeślo zdradza partnerka to w związku musiała zatrzeć się gdzieś więź łącząca parę. Ona szuka zrozumienia, czułości w ramionach innego.
A on??
Czy to tylko zauroczenie jej kobiecymi wdziękami??
Czekam....
napisał/a: ~gość 2007-05-23 14:06
Mi się wydaje, że nie można przypisać pewnych powodów zdrady tylko mężczyznom, a pewnych kobietom. Myślę, że jeśli ktoś zdradza, to tylko z powodów zagłębionych gdzieś w nim, ale jeśli kolejna osoba zdradza z tego samego powodu, to jest to po prostu zbieg okoliczności. Nie wiem, czy jasno się wyraziłam, ale mam nadzieję, że tak.
napisał/a: Wariat 2007-05-24 11:19
Powodow zdrad moze byc tyle ile gwiazd na niebie - nie sposob wszystkie wyliczyc. Czasem dzieje sie to pod wplywem silnych emocji, np na imprezie, alkohol itd.
Czasem przezywamy kryzys w zwiazku i potrzebujemy jakiejs odskoczni. Czasem z rozpaczy - checi bycia z kims blisko.

oj - temat rzeka.
napisał/a: aga071 2007-05-24 22:34
Oliwka, podzielam Twoje zdanie.
Tez zdradzilam męża, wieczne krytki, brak zroumienia, brak akceptacji cech, za ktore ja siebie lubie, wieczne prośby o pocałunki, kino, sex zmeczyły mnie.
i pojawil sie ktos, kto słuchal, podziwial, mówił czule słowa...
dla mnie było to cos wyjątkowego, a dla niego - pomyłka, jak to później sam określił.
ale to wszystko skłoniło mnie do podjecia decyzji o rozwodzie. nie chce tak życ, proscic o coś co jest moim zdaniem oczywiste. mamy dzieci, kochamy je oboje. ale ja ciągle szukam, czuje sie w tym związku nieszczęśliwa...

myśle, ze ktos sie kiedys pojawi...mam taką nadzieję...
napisał/a: iff1 2007-05-25 14:44
aga07 napisal(a):Oliwka, podzielam Twoje zdanie.
Tez zdradzilam męża, wieczne krytki, brak zroumienia, brak akceptacji cech, za ktore ja siebie lubie, wieczne prośby o pocałunki, kino, sex zmeczyły mnie.
i pojawil sie ktos, kto słuchal, podziwial, mówił czule słowa...
dla mnie było to cos wyjątkowego, a dla niego - pomyłka, jak to później sam określił.
ale to wszystko skłoniło mnie do podjecia decyzji o rozwodzie. nie chce tak życ, proscic o coś co jest moim zdaniem oczywiste. mamy dzieci, kochamy je oboje. ale ja ciągle szukam, czuje sie w tym związku nieszczęśliwa...

myśle, ze ktos sie kiedys pojawi...mam taką nadzieję...
Była m ze swoim narzeczonym 9 lat, to jak stare, dobre małzeństwo. Ogólnie było dobrze,ale to był mój pierwszy chłopak za którego miałam wyjść za mąż, więc gdzieś we mnie tkwiło pragnienie spróbowania bycia z kimś innym. Przez 9 lat byłam mu wierna, ale przez ostatni rok po zaręczynach korciło mnie do skoku w bok. I tak się też stało na 2 miesiące przed ślubem. Poznałam go przypadkiem, na ulicy(mijaliśmy się codziennie w drodze do pracy). Brunet, przystojny, bardzo mną zainteresowany, zaczepił mnie i zagadał przez chwilę, po kilku dniach wymieniliśmy sie nr telefonu i tak zaczęliśmy się spotykać ja w ukryciu przed swoim nażeczonym, a on w ukryciu przed swoją narzeczoną z która był 6 lat. Nie przeszkadzało nam to zupełnie, że jesteśmy w związkach liczył się tylko sex. Sielanka mogłaby trwać i do tej pory, ale niestety uczucia się pojawiły-te głębsze(tak mi się wydawało) i wprowadziło to haos w moim związku z narzeczonym, więc zerwałam zaręczyny na 1 misiąc przed slubem, postanowiłam, że będę z brunetem. Bruneta narzeczona też szybko pokojarzyła fakty i zakończyła ich związek na nieszczęście ukochanego, bo bardzo szybko wykorzystała sytuację i pocieszyła się w ramionach innego z którym bardzo szybko bo po 2 miesiącach wzięła ślub. Mój brunet był tym faktem zdruzgotany a ja jak głupia robiłam wszystko by go pocieszyć nie zwracając uwagi na to że mój narzeczony popadł w chorobę z powodu tęsknoty i żalu za mną. Brunet postanowił sie odegrać na swojej narzeczonej i porosił mnie orękę a ja głupiutka oszalałam ze szczęścia i wyszłam za niego a teraz minęło 2 lata od tej historii i siedzę sama z dzieckiem w"pustym domu", gdzie brak jest szacunku, miłości, zrozumienia, gdzie często dochodzi do wymówek i awantur. Dowiaduje się od ludzi, że często widują mojego mężą tam gdzie jego była pracuje-stoi i patrzy sprawiając sobie ból, który póżniej wyrzuca na mnie. Mój narzeczony wyjechał często przekazuje mi przez wspólnych znajomych życzenia dla mnie. Wysyła sms z życzeniami na imieniny o których mój mąż nie chce pamiętać. żastanówcie się nad tym co maci dobrego w życiu, bo gdy się to straci to chociaz chce się to bardzo odzyskać to "dwa razy do tej samej rzeki nie da sie wejść"
napisał/a: zapracowana32 2007-05-25 22:18
Powodów jak mówicie jest wiele, u mnie pojawił ię jeden, samotność, ciągła walka z szarą rzeczywistością też sama, on zarabiał a ja cały czas poświęciłam dieciom, pracy, rachunkom, czasami padałm o 24.00 i już sama nie wiedziałm czy śpię czy tylko śnię. Zapomniałam o sobie, ktoś w pewnym momencie zapytał mnie, co bym chciałą i o czym marzę i wiecie co , nie wiedzialam co powiedzieć. Tak zatraciłam się w codzienności że, zapomniałam o swoich potrzebach, o duperelach które nie są praktyczne a tylko sprawiaja mi przyjemność. Ipewnie coś by się wydarzyło, ale weszłam na to forum, i zaczełam mysleć, kategoriami zdradzanych i zdradzających, wniosek przyszedł sam, nie warto za wiele do stracenia. Może moje życie to nie sielanka, ale kto wie czy może być lepiej. Gdybym zdradziła, niestety nie moglabym być już z moim mężem, chyba nie mogłabym mu spojrzeć w oczy - mówię tak dlatego - że zrobiłam to tylko w fantacjach - i nawet po tym nierzeczyistym wydarzeniu, też mi było przykro . Wiem jednak jedno , gdybym zdradziła - bo nigdy nie widaomo co może się wydarzyć - to tylko wtedy gdy on- byłby o 1000 razy lepszy od mojegp męża, tak żeby było warto, tak bym czuła że kocham, tak bym wracała do tego wydarzenia bez goryczy a tylko z usmiechem - musi być warto inaczej to nie miałoby sensu, jak coś zmienić to tylko na lepsze.
napisał/a: Oliwka1 2007-05-26 03:56
A Ty dlaczego zdradzilas?? zdadzileś??
napisał/a: gosia253 2007-06-02 16:51
aga07 napisal(a):Oliwka, podzielam Twoje zdanie.
Tez zdradzilam męża, wieczne krytki, brak zroumienia, brak akceptacji cech, za ktore ja siebie lubie, wieczne prośby o pocałunki, kino, sex zmeczyły mnie.
i pojawil sie ktos, kto słuchal, podziwial, mówił czule słowa...
dla mnie było to cos wyjątkowego, a dla niego - pomyłka, jak to później sam określił.
ale to wszystko skłoniło mnie do podjecia decyzji o rozwodzie. nie chce tak życ, proscic o coś co jest moim zdaniem oczywiste. mamy dzieci, kochamy je oboje. ale ja ciągle szukam, czuje sie w tym związku nieszczęśliwa...

myśle, ze ktos sie kiedys pojawi...mam taką nadzieję...


kochanek kiedy jest tylko kochankiem może się wydawac wspaniały itp. ale kiedy już się z taką osobą zwiazać to niepowiedziałabym że po jakimś czasie niebędzie przypominał Twojego męża...
napisał/a: agole 2007-06-02 17:30
** wypowiedź zaczerpnięta ze strony internetowej związanej ze zdradą.

Dlaczego mężczyźni zdradzają?

Jestem zdobywcą. Taka postawa wynika z ogólnego przekonania (o mieszczańskim rodowodzie), że prawem mężczyzny jest zdobywać kobiety. Zaś ich jedynym prawem - jedynym w tej materii - jest być zdobywanymi. Łowca chodzi więc, szuka, węszy, czeka na okazję i poluje na zdobycz. Bardziej aktywny, sam tworzy okazje: organizuje nagonkę, ustawia zasadzki, kontroluje sidła. W obu przypadkach największa przyjemność tkwi w samym polowaniu. Ofiara jest mniej ważna - ot, nowe trofeum w kolekcji. Nie jest to typ mężczyzny dbającego o kobietę. Mój ojciec miał przygody i jego małżeństwo się nie rozpadło - ja też mogę. Tak myśli wielu, którzy z dzieciństwa pamiętają kryzys małżeństwa rodziców. Ojciec wychodził, matka stała zapłakana w oknie. Podniesione głosy, pretensje i przebaczenia. Chłopcy zawsze identyfikują się z ojcem, nawet jeśli stoją po stronie matki. Od niego uczą się postaw i zachowań i naśladują je w dorosłym życiu. Ale czy warto wszystkie, tak bez korekty?

Przed ślubem byłem kimś, w domu stałem się nikim. Tak mówią ci, którym się wydaje, że małżeństwo to perpetuum mobile. Zapominają, że o żonę trzeba dbać nie tylko na początku. To typowa postawa mężczyzn w związkach, w których brakuje prawdziwego porozumienia, za to oczekiwania są ogromne. Oboje partnerzy czują się zaniedbywani i bez względu na staż są "starym małżeństwem". No, cóż jak widać wszystko należy rozpocząć od budowy pomostu - porozumienia.

Powrót do przeszłości. Kryzys czterdziestolatka. Wywołuje go poczucie obniżenia seksualnej sprawności i żal, że wyczyny są już tylko wspomnieniem. Przemożna potrzeba sprawdzenia siebie uruchamia postawę "kierunek: kobieta". Zdarza się, że ta, która maiła służyć tylko sprawdzeniu męskości (często młodsza i atrakcyjniejsza od żony), staje się miłością życia. Czasem historia kończy się dla młodej pary happy endem. Ale ponieważ zakochany "staruszek" jest ślepy, może nie dostrzegać, że nowa partnerka nie jest kobietą, z którą można zacząć życie od początku. Piękny sen się kończy, a powrót do rzeczywistości zwykle jest trudny i bolesny. Niestety najbardziej dla żony i dzieci. Należy wziąć to pod uwagę, przed rozpoczęciem całej historii.

Dlaczego kobiety zdradzają?

Widzi we mnie żonę, nie widzi kobiety. Minęło parę lat. Przestała być dla niego atrakcyjna lub co najmniej przestał jej to okazywać. Coraz częściej podkreśla walory innych kobiet. Ona odnosi wrażenie, że traktuje ją mniej więcej jak ulubiony fotel. Nie dostrzega, że zmieniła kolor włosów (a jeśli już to pyta ile kosztował fryzjer), nie czuje zapachu nowych perfum. Czuje się nieważna, brzydka, zaniedbana. Sytuacja nieznośna, zważywszy, że wiele kobiet buduje poczucie własnej wartości na atrakcyjności dla mężczyzn. Jeżeli wtedy pojawi się ktoś, kto dostrzeże w niej oprócz cudzej żony interesującą kobietę - zdrada jest o krok.

Potrzebuję ciepła. Jego brak to najczęstsza przyczyna kobiecej niewierności. Dobry partner to ten, który ofiarowuje akceptację, ciepło, jest oparciem w trudnym dniu. Większość kobiet lubi ponarzekać, poskarżyć się (zupełnie nie ważne na co) tylko po to by partner przytulił, pocałował, zareagował ciepłym gestem, a nie rzeczowa radą "zmień pracę". Romans kobiety w potrzebie może zacząć się od poszukiwania przyjaciela. Kogoś, kto zrozumie, wysłucha i będzie adorował. Seks przyjdzie później i będzie tylko uzupełnieniem.

Ciekawe, jak jest z innymi. Motyw ważny dla kobiet, które wcześnie wyszły za mąż. Jeśli spór wyobrażeń o szczęśliwym małżeństwie z rzeczywistością wypadła blado, pytanie: "Jak by to było z innym" pojawia się szybko. A uzyskanie odpowiedzi może być pokusą nie do pogodzenia.

Jak ty mnie, tak ja tobie. Niektórzy (także mężczyźni) skłonni są reagować zdradą na niewierność partnera. Jest to zwykle reakcja silnie emocjonalna. Akt zdrady służy rozładowaniu gniewu i jest rodzajem odwetu. ("No, teraz jesteśmy kwita"). Poczucie, że partner cierpi tak samo, powoduje ukojenie własnego bólu. Zdrada jako zemsta nie jest wyłącznie damską domeną. "Wierzyłem, że jesteś wyjątkowa, tymczasem wszystkie jesteście takie same" - mówią zdradzeni mężczyźni. Taka postawa wiąże się z utratą zaufania i wiary w sens bycia razem. Zemsta potrafi nakręcić spiralą walki i wyzwolić wrogość, która szybko zniszczy związek.
napisał/a: Adrianek 2007-09-12 14:04
Drogie Panie,

Sam mam obawy czy moja dziewczyna mnie "przypadkiem" nie zdradzi w przyszlosci, bo mam 30 lat a ona 20 i jestem jej pierwszym, z ktorym sie kochala.Nie wiem, czy jej ciekawosc sprobowania czegos innego, z kims innym nie bedzie kiedys gora.
Ale nie do tego zmierzam. Drogie Panie, jesli planujecie skok w bok bo jestescie ciekawe jak to jest byc z innym to pamietajcie, ze On, nastepnego dnia rano, w skarpetkach i bieliznie bedzie wygladal tal samo jak Wasi mezowie/narzeczeni etc. czar prysnie, a wy zostaniecie z wyrzutami sumienia.

Pozdrawiam


P.S. Nie wspominajac o czyims zlamanym sercu. Ale o tym chyba nie myslicie planujac skok w bok?
napisał/a: Parcinka 2007-09-12 14:20
Adrianek napisal(a):. Drogie Panie, jesli planujecie skok w bok bo jestescie ciekawe jak to jest byc z innym to pamietajcie, ze On, nastepnego dnia rano, w skarpetkach i bieliznie bedzie wygladal tal samo jak Wasi mezowie/narzeczeni etc. czar prysnie, a wy zostaniecie z wyrzutami sumienia.

Święte słowa...
napisał/a: messer1 2007-09-13 04:51
napisal(a):Drogie Panie, jesli planujecie skok w bok bo jestescie ciekawe jak to jest byc z innym to pamietajcie, ze On, nastepnego dnia rano, w skarpetkach i bieliznie bedzie wygladal tal samo jak Wasi mezowie/narzeczeni etc. czar prysnie, a wy zostaniecie z wyrzutami sumienia.....
P.S. Nie wspominajac o czyims zlamanym sercu. Ale o tym chyba nie myslicie planujac skok w bok?


Wyrzuty sumienia może ma osoba która zrobiła to naprawdę pod wpływem nazwijmy to chwili,chormony,głupota jakkolwiek to nazwac,potem jest szok, przeprosiny,placz chce sie naprawic swoja wine,,,
Tylko ,ze w wielu przypadkach zdrada jest jakby następstwem tego co się dzieje wcześniej poznajemy nowa ladna,wspaniałą bla bla bla osobe, spotkanie ,mile słowa , wielkie zauroczenie w koncu sex,”stary” partner/ka idzie w „odstawke” wczesniejsze uczucie gasnie bardzo szybko...
I ta fascynacja, zauroczenie tym nowo poznanym chłopakiem ,dziewczyną jest dużo mocniejsze niż jakieś tam zastanawianie się czy złamie tym serce mojemu obecnemu chłopakowi, jak on się poczuje itd