Zabawa w małżeństwo.

napisał/a: Annie 2014-08-03 22:22
Czy Waszym zdaniem ma szansę przetrwania związek dwojga ludzi, zawarty w wieku lat 22, gdzie obydwoje studiują, nie pracują i są na utrzymaniu rodziców?

Mieszkają oczywiście we własnym mieszkaniu, bo rodzice o to zadbali, aby dzieci miały "odpowiedni start". Ale nadal jedynym źródłem utrzymania jest "kieszonkowe" a z racji młodego wieku i studiów dziennych ich mieszkanie bardziej przypomina komunę studencką niż przestrzeń osobistą dwojga dorosłych ludzi.

Czy ma szansę przetrwać związek, który od początku budowany jest na zależności od rodziców i na braku odpowiedzialności za własne życie?
napisał/a: krasnolud1 2014-08-03 22:32
Annie, wg mnie nie, ale znam ludzi, w nieidentycznej, ale podobnej sytuacji, którym chyba to pasuje, albo nie przeszkadza, bo już się postarali o drugie dziecko. Wg mnie to nie chodzi o wiek kiedy się ze sobą pobiera, ale o dojrzałość emocjonalną do tworzenia rodziny i odpowiedzialność jaką się bierze na barki.
napisał/a: Annie 2014-08-03 22:40
Mimezja, ale czy tworzenie rodziny - z samej definicji - nie powinno angażować jedynie 2 osób? Bo w wyżej wymienionym przykładzie tworzy ją osób 6 - 2 małżonków i 4 rodziców to małżeństwo utrzymujących finansowo. Czy to nie deformuje definicji odpowiedzialności?

Moim zdaniem również taki układ nie ma szans przetrwania w zderzeniu z rzeczywistością, kiedy pępowina zostanie odcięta.
napisał/a: krasnolud1 2014-08-03 22:46
Annie, dla mnie to też jest nienormalne Ci których znam ciągną tak już 4 lata i z tego co wiem jak rodzice dowiedzieli się o kolejnym wnuku, to jednak poczuli się przytłoczeni dla mnie okres studiów to był czas, kiedy próbowałam (z różnym rezultatem, ale próbowałam) być jak najmniej zależna od rodziców, teraz jestem wdzięczna i moim rodzicom i teściom, bo nieraz pomagają na różne sposoby, raz pomogą przy remoncie, innym razem sypną trochę grosza, o tym, że zajmują się dzieckiem kiedy pracujemy nie wspomnę, ale nigdy nie wyobrażałam sobie żeby po ślubie żyć za pieniądze od rodziców
napisał/a: Dzwoneczek1 2014-08-03 23:50
przyznam,że znałam jedną taką parę w podobnym wieku, on zamieszkał sam w mieszkaniu kupionym przez rodziców, ona się wprowadziła, a małżeństwo było konsekwencja nacisku rodziców, bo to "nie wypada" i "nie po bożemu"; ślub i wesele rodzice też sfinansowali,ale kto bogatemu zabroni:D Z czasem znaleźli źródło utrzymania i ale układa im się i zaraz minie 5 lat jak są razem, więc pewnie ma szansę przetrwać, o ile ludzie mają trochę rozumu
napisał/a: Valkiria_ 2014-08-04 08:27
Szanse są. Pytanie tylko jak duże. Paradoksalnie takie małżeństwa mają ciężej bo muszą uczyć się wielu rzeczy w późniejszym czasie. Np poczucia odpowiedzialności za siebie i drugiego człowieka. Albo ludziom się chce podjąć walkę o wspólne "wejście w dorosłość" albo się rozstaja bo walka jest dla nich za ciężka.. Istnieje opcja 3 - całe życie będą mieć podane wszystko na złotej tacce więc czym tu się przejmować
napisał/a: Annie 2014-08-04 11:30
Valkiria_ napisal(a):Istnieje opcja 3 - całe życie będą mieć podane wszystko na złotej tacce więc czym tu się przejmować


Strasznie przykra wizja - nigdy nie dorosnąć na tyle, żeby wziąć życie we własne ręce.

Wiecie dziewczyny, zasadniczo ten związek - wydaje mi się - rozpadnie się z 2 powodów:
1) totalny, całkowity i zupełny brak intymności i chwili "dla siebie" ( pół uniwerku u nich koczuje 24h/7)
2) brak dojrzałości do związku jako takiej ( dziewczyna ma romans i nie widzi w tym nic złego, bo przecież jest młoda i w sumie czemu nie, a skoro małżonek się nie dowie, to nikomu nie stanie sieę krzywda)

Po co był ten ślub, ja się tylko zastanawiam...
Rodzice nie powinni - moim zdaniem - się na to zgodzić. Za szybko chyba chcieli, żeby ich dzieci stały się dorosłe...
napisał/a: errr 2014-08-04 12:51
szanse są takie same jak w przypadku każdego innego małżeństwa.

Wszystko zależy od ludzi, którzy ten związek tworzą - jak podchodzą do tego uzależnienia, czy coś z tym próbują zrobić choćby przez próbę dorobienia po zajęciach, jakie mają plany na przyszłość i jak je realizują, jak długo ma trwać obecny stan.
Jeśli związek ma się rozpaść to raczej nie z powodu zależności od rodziców a niedojrzałości do małżeństwa (romanse po kątach).
napisał/a: mm212 2014-08-04 17:32
Jakieś szanse przetrwania na pewno są, kiedyś nadejdzie ten moment, że trzeba będzie się usamodzielnić i wtedy się okaże, czy z takiej zabawy w małżeństwo może narodzić się prawdziwe małżeństwo. Pytanie tylko, jaki jest sens brania ślubu, czy nawet zamieszkiwania razem, będąc na utrzymaniu rodziców. Ja tego nigdy nie mogę zrozumieć, ale jestem w podobnym wieku jak w temacie i wiem, że niestety takie związki istnieją.
napisał/a: dr preszer 2014-08-04 21:33
Annie napisal(a):Czy Waszym zdaniem ma szansę przetrwania związek dwojga ludzi, zawarty w wieku lat 22, gdzie obydwoje studiują, nie pracują i są na utrzymaniu rodziców?


Nope. Nie ma szans. Przy pierwszym problemie taki związek się rozpada.