Żadnego seksu przed ślubem

napisał/a: 834 2011-11-27 01:16
Witam. Mam 22 lata, od 1,5 roku żyję z moją ukochaną, choć znamy się zdecydowanie dłużej.

Od zawsze pragnąłem uprawiać z osobą którą znam, której ufam i którą kocham. Taką jest tez moja partnerka z którą łączy mnie wiele wspólnego. Niestety, dzieli nas łóżko i podejście do spraw intymności. Uwielbiam seks, kocham kobiece kształty i wspaniałe doznania we dwoje. Wydaje mi się, ze w tych kwestiach jestem bardzo temperamentny i otwarty. Wydawało mi się, że na tej płaszczyźnie będę mógł się realizować wspólnie z moją dziewczyną. Tak się jednak nie dzieje. O ile po kilku miesiącach rozpoczęliśmy współżycie (głównie pieszczoty językiem i dłonią - bez 'pełnego stosunku'), tak teraz, nawet to ograniczone życie intymne zamarło. Moja ukochana nawet w chwilach zbliżenia wygląda na spiętą i działającą z obowiązku. Powodem są jej poglądy religijne i wyrzuty sumienia, jakie podobno ma po każdym, nawet niepełnym stosunku. Według niej nie powinniśmy tego robić przed ślubem, choćbyśmy tego bardzo chcieli. Ona chce mieć gwarancję, że będzie się kochać z kimś, kto zostanie przy niej na zawsze, a póki na palcu nie ma obrączki, nie może być tego pewna.

Staram się o nią, dbam o nasz związek, organizuję wieczory, wyjazdy, dużo pytam i słucham. Staram się też zrozumieć jej poglądy na seks, ale nie mogę się z nimi pogodzić. Ja również jestem osobą wierzącą, ale nie potrafię znaleźć w miłosnym stosunku przed ślubem niczego złego... Przecież to rzecz, która dzieli między dwie osoby miłość, czułość i przyjemność. To nie jest moja chwilowa zachcianka. Zbyt dobrze siebie znam, by sądzić, że jeśli dostałbym seks natychmiast - szybko bym się nim znudził lub wykorzystał i zostawił moją ukochaną. Moja partnerka jest jednak nieprzejednana. Moje starania o seks kwituje czasami słowami "kochasz tylko moje ciało" lub "jesteś egoistą, zależy ci tylko na jednym, nie zwracasz uwagi na moje przekonania".

Nie wiem co zrobić. Czasami mam wrażenie, że w przeciwieństwie do mnie - ona nie ma żadnych potrzeb seksualnych i brak seksu w związku nie wpływa na nią źle. Myślę o zaręczynach, o ślubie i o naszym wspólnym życiu. Obawiam się jednak, że wbrew temu o czym mówi, nasze życie seksualne wcale nie odwróci się o 180 stopni po ślubie... Boje się mojej frustracji związanej z jej mniejszymi potrzebami seksualnymi i tego, że będzie zimna i niechętna. Boję się tego nieprzejednania w kwestiach seksualnych, jakie zaprezentowała mi już teraz. Czy czekać na rozwój wydarzeń? Czy wierzyć, że w małżeństwie będzie o wiele lepiej? Ufać, że obudzi się w niej chociaż ukochany demonek seksu? Nie wyobrażam sobie życia bez niej, ale nie wyobrażam sobie również najbliższych lat związku i późniejszego życia w ciągłej frustracji związanej z wykonywaniem 'obowiązkowego współżycia'... Może to ja mam problem? Może to ja zbyt mocno naciskam i nie potrafię zrozumieć jej punktu widzenia?

Proszę Was o porady
napisał/a: Anuleczka1 2011-11-27 11:49
834 napisal(a):Może to ja mam problem? Może to ja zbyt mocno naciskam i nie potrafię zrozumieć jej punktu widzenia?


Sorry że zaczelam od konca :) ale to na pewno nie Ty masz problem. Ogolnie to jest to dosyc ciezka sprawa. ja chyba nigdy nie zrozumiem takich ludzi jak Twoja dziewczyna, z pełnym szacunkiem ale jednak seks jest według mnie prawie najwazniejsza sferą związku - moge zostac zjechana za te slowa ale tak uwazam ;) tez jestem osoba wierzącą jednak do kosciola nie chodze prawie wcale i kościol jest dla mnie troche dziwna "sprawa" ale to inny temat. według mnie wiara, wiarą ale seks i wszystko co sie z nim wiąże jest niesamowicie wazne i niemozna tego lekcewazyc! w jaki inny sposob moglbys byc blizej z osoba ktora kochasz najbardziej na świecie ? i dlaczego mialbys tego nie pragnac i nie przezywac za kazdym razem kiedy tego chcesz ? seks to ludzka sprawa i zadna wiara tu nie ma nic do tego. wiem ze sa takie osoby ale przepraszam ja tego nie rozumiem :) ale mam pelen szacunek do takich osob ale chyba bardziej podziwiam takie osoby jak mozna odmawiac sobie tej formy zblizenia.

Uwazam ze chyba nic w tej kwestii nie zrobisz, jej przekonania i religia beda braly gore :( kochasz ja zalezy ci na niej ale wydaje mi sie ze po ewentualnym ślubie sprawy seksu moga sie poprawic ale szczerze to jesli teraz ona tak do tego podchodzi to wątpie. seks jest dla mnie jedna z najwazniejszych potrzeb, oprocz rozladowania napiecia i zaspokajania swoich potrzeb to przede wszystkim ta niesamowita bliskosc i radosc z bycia z ta druga osoba - jakbym mogla sobie tego odmowic :) ? mysle ze u Twojej dziewczyny to tez kwestia tego jak zostala wychowana, rodzice pewnie tez wierzący ? pytam o to dlatego ze akurat w mojej rodzinie jest tak ze moi rodzice pomimo ze wierza (tata moze nie tak bardzo) to sprawy seksu zawsze mowili ze sa baaardzo wazne i trzeba o to dbac. To nigdy nie byl temat tabu u mnie w domu i ja teraz podchodze tak samo ale nie z przymusu ale z wlasnej woli bo tak chce :)

Szczerze trudno mi cos poradzic mimo ze staram sie zrozumiec postawe Twojej dziewczyny to jednak uwazam ze Ty jestes w tym momencie w sytuacji bez wyjscia. Mozesz czekac i czekac az do ślubu i miec nadzieje ze pozniej nagle bedziesz mial niezapomniany seks. ale pewnosci nie masz. Nie mysle ze postanowilbys sie roztsac z nia z powodu takiej sytuacji... chociaz ?? szczerze to cierpliwosc sie kiedys konczy a Ty masz swoje potrzeby.
A może chodzi tez o obawe przed niechciana ciążą ? Pewnie co to antykoncepcji tez jest jakos uprzedzona bo to według niektorych wbrew religii ?? Tabletki pewnie nie wchodza w gre ?
Może sporobuj z nia ciągle rozmawiac na ten temat i moze ona jednak da sie przełamać ?
napisał/a: kania3 2011-11-27 12:39
Anuleczka napisal(a): to na pewno nie Ty masz problem. Ogolnie to jest to dosyc ciezka sprawa. ja chyba nigdy nie zrozumiem takich ludzi jak Twoja dziewczyna, z pełnym szacunkiem ale jednak seks jest według mnie prawie najwazniejsza sferą związku - moge zostac zjechana za te slowa ale tak uwazam ;)

Ja nigdy nie zrozumiem ludzi, którzy uważają, że jak ktoś czeka z seksem do ślubu, to uważa, że seks nie jest najważniejszą sferą związku.

Stwierdzanie na podstawie jej wyrzutów sumienia, że ona nie będzie chciała seksu po ślubie to jakieś chore nieporozumienie. Nie kumam, jak można do tego stopnia taki złożony temat upraszczać. Czy Ty szanowny Autorze myślisz, że ona nie ma żadnych potrzeb?? Że przy decyzji o czekaniu z seksem do ślubu potrzeby giną? Byłoby zajebiście, gdyby tak się działo, ale niestety tak nie jest. Ty myślisz, że ona nie będzie teraz rozdarta? Ja już teraz jej szczerze z całego serca współczuję, zwłaszcza, że to dopiero początek. Dziewczyna już zasmakowała, ma jakiś przedsmak, ma swoje potrzeby. Jej CZAS SEKSU nie odpowiada, a NIE SEKS. Krew nie woda, majtki nie pokrzywy, dała się ponieść dziewczyna, na pewno jej się podobało, na pewno wtedy tego chciała (siłą jej chyba nie wziąłeś..) a teraz otrzeźwiała. WŁAŚNIE DLATEGO, że seks to dla niej coś bardzo ważnego, coś, co chce zrobić tylko z mężem, chce się oddać jednemu i jedynemu, a NIE MA pewności, że to będziesz Ty. I się boi. Ty sobie możesz nosić kwiatki i o nią dbać nawet miliard razy dziennie. Ona to sobie inaczej wymarzyła, zniszczonej wizji i wyrzutów sumienia nie przeskoczysz. I ona też nie przeskoczy, choćby sobie wmawiała, że ich nie ma, to one wrócą ze zdwojoną siłą.

Anuleczka napisal(a):
A może chodzi tez o obawe przed niechciana ciążą ? Pewnie co to antykoncepcji tez jest jakos uprzedzona bo to według niektorych wbrew religii ?? Tabletki pewnie nie wchodza w gre ?
Może sporobuj z nia ciągle rozmawiac na ten temat i moze ona jednak da sie przełamać ?


Nie no re-we-la-cyj-na rada.... Będzie rozdarta, bo z jednej strony bardzo chce, z drugiej nie chce. Ty naciskasz, ona to robi wbrew sobie i płacze po każdym seksie. I tak przez parę lat (czy tam nie wiem kiedy byś ten ewentualny ślub planował). No ale Ty jesteś zadowolony, bo Twoje potrzeby zaspokojone. Choćby w niej siedział taki demon seksu, że jeszcze byś po ślubie się przed nią musiał chować, gwarantuję Ci, że go tym (na śmierć;)) zabijesz.
napisał/a: jurata1 2011-11-27 12:48
Może porozmawiaj z nią na zasadzie - zapytaj się szczerze co ona w ogóle myśli o seksie. Czy to co tam robiliście do tej pory w ogóle ją podniecało ale nie chciała brnąć dalej przez swoją wiarę czy może w ogóle jej to nie ruszało. To jest ważne. Bo osoba, która nie chce uprawiać seksu przed ślubem dlatego że jest bardzo wierząca też odczuwa przecież podniecenie(które jest naturalne). Jeśli nie, to ślub może tego nie zmienić.

Ja osobiście uważam ze seks jest na tyle ważny w związku, że mimo tego iż jestem naprawdę wierzącą osobą(choc nie spowiadam sie bo wiem ze nie moge), nie wyobrażam sobie żeby poczekać z tym do slubu. Jednak niedopasowanie w sferze sesksualnej może zniszczyć związek, powoduje frustracje i w koncu dochodzi do tego ze zawsze ktoś jest niezadowolony i nie odczuwa tej bliskosci ani przyjemnosci bycia z kims w takich intymnych momentach.

Mam nadzieję, że uda Wam się porozmawiać :)
napisał/a: kania3 2011-11-27 12:50
jurata napisal(a):Może porozmawiaj z nią na zasadzie - zapytaj się szczerze co ona w ogóle myśli o seksie. Czy to co tam robiliście do tej pory w ogóle ją podniecało ale nie chciała brnąć dalej przez swoją wiarę czy może w ogóle jej to nie ruszało. To jest ważne. Bo osoba, która nie chce uprawiać seksu przed ślubem dlatego że jest bardzo wierząca też odczuwa przecież podniecenie(które jest naturalne). Jeśli nie, to ślub może tego nie zmienić.

O to to!! Święte słowa.
napisał/a: Anuleczka1 2011-11-27 12:53
kania spokojnie :) Ty masz swoj poglad na tę sprawę a ja swój - ni potrafisz tego zrozumieć :) ?

jurata napisal(a):Jednak niedopasowanie w sferze sesksualnej może zniszczyć związek, powoduje frustracje i w koncu dochodzi do tego ze zawsze ktoś jest niezadowolony i


dokładnie... dopiero po ślubie to wszystko wychodzi. na sile sie przeciez nie dopasujecie
napisał/a: kania3 2011-11-27 12:59
Anuleczka, ja nie odnoszę się do tego Twojego poglądu i do Ciebie bezpośrednio, bo jestem w stanie zrozumieć jakieś tego typu obawy. Mi się po prostu w głowie nie mieści, że ktoś jest w stanie naciskać i czerpać przyjemność z seksu wiedząc, że druga osoba robi to wbrew sobie i po każdym seksie przeżywa jakiś wewnętrzny dramat i mimo tego nadal ją do tego jakoś mniej lub bardziej bezpośrednio, ale jednak zmusza.
A z tym niedopasowaniem to już bez przesady.
napisał/a: ~gość 2011-11-27 13:00
a ja tam rozumiem takich ludzi którzy czekają do ślubu... każdy z nas ma inne podejście i inne poglądy...
więc zdecydowanie zgadzam się z kanią

porozmawiaj z nią szczerze!
napisał/a: Anuleczka1 2011-11-27 13:01
Ja nigdzie nie napisalam zeby ją zmuszał. napisalam zeby porozmawial i moze ona jednak da sie przekonac, drogą perswazji, wymiany wlasnych pogladow, obaw (antykoncepcja) ALE SAMA Z SIEBIE, NIE Z PRZYMUSU ! :)
napisał/a: mała_czarna 2011-11-27 13:02
Anuleczka napisal(a):jednak seks jest według mnie prawie najwazniejsza sferą związku


skoro jest ważną sferą związku - to tym bardziej nic na siłę.
Anuleczka napisal(a):ochasz ja zalezy ci na niej ale wydaje mi sie ze po ewentualnym ślubie sprawy seksu moga sie poprawic ale szczerze to jesli teraz ona tak do tego podchodzi to wątpie.


wątpisz, że po ślubie ona nie będzie miała oporów z seksem ?
Ja tam nie wątpię - z postu Autora wynika wyraźnie, że ona nie chce seksu PRZED ślubem bo to sprzeczne z jej wiarą - a nie, że nie chce seksu W OGÓLE.

Anuleczka napisal(a): Może sporobuj z nia ciągle rozmawiac na ten temat i moze ona jednak da sie przełamać ?


Jeśli wiara jest dla niej ważna i ma określone zasady dotyczące seksu - to wątpię, żeby to było 'się przełamie' - jeśli już się zgodzi to bardziej z "przymusu' i na pewno nie będzie jej z tym lepiej.
Wystarczy przeczytać co Autor napisał:

834 napisal(a):Moje starania o seks kwituje czasami słowami "kochasz tylko moje ciało" lub "jesteś egoistą, zależy ci tylko na jednym, nie zwracasz uwagi na moje przekonania".


Jeżeli będzie naciskał to jedyne do czego może doprowadzić to do tego, że ona poczuje, że wartości, którymi się kieruje w życiu (życie w zgodzie z wiarą) są dla jej chłopaka nieważne a liczy się TYLKO seks.


Moim zdaniem jedyne co możesz zrobić w tej sytuacji to po prostu uszanować poglądy swojej dziewczyny, jeśli faktycznie myślisz o niej poważnie.
napisał/a: Anuleczka1 2011-11-27 13:03
kania napisal(a):A z tym niedopasowaniem to już bez przesady.


Czekasz do ślubu :) ? jesli tak to oby sie nie przekonala o tym ;)
napisał/a: kania3 2011-11-27 13:12
Anuleczka napisal(a):
kania napisal(a):A z tym niedopasowaniem to już bez przesady.


Czekasz do ślubu :) ? jesli tak to oby sie nie przekonala o tym ;)

Już pomijając to, że temperament widać wcześniej, to on też się zmienia. To, że teraz jesteście dopasowani nie gwarantuje, że później też będziecie i odwrotnie. Do tego dochodzą jakieś życiowe zakręty, praca, choroba, ciąża, czy inne rzeczy, które seks zwalają na dalszy plan. Ani czekanie do ślubu ani nieczekanie żadnego dopasowania z miejsca Ci nie zagwarantuje.

Kończę, bo tyle razy sobie obiecuje, żeby nie wciągać się w takie tematy, a zawsze mnie cos zdenerwuje i sie odezwe.:P Ale przynajmniej jak czytam takie rzeczy to się utwierdzam w tym, że idealnego mężczyznę na męża wybrałam.