Zalezy mu czy nie?

napisał/a: wredotka1 2007-04-12 08:55
We wrzesniu zaczelam gadac na gg z bylym chlopakiem obecnej dziewczyny mojego bylego - wiem, wiem pokrecone P Na poczatku gadalam z nim po to by wkurzyc tamta laske, ale potem naprawde polubilam te nasze rozmowy na gg, przez tel Gadalismy do grudnia i bylo super - Lukasz kupil juz bilety do Polski na luty, mowil, ze zalezy mu na tej znajomosci, ze stalam sie dla niego kims wyjatkowym i chcialby, zeby cos z tego wyszlo. W grudniu, a dokladniej w Sywestra wszystko sie popsulo - przeze mnie Poznalam Bartka i sie w nim zabujalam. Postanowilismy byc razem. Lukasz wiedzial, ze poznalam Bartka, ale mowilam mu, ze miedzy nami nic nie ma. Uwierzyl mi, ale wiem, ze byl bardzo zazdrosny. Po pewnym czasie powiedzialam Lukaszowi prawde, nie umialam go dalej oklamywac Jak latwo sie domyslic nasz kontakt sie urwal... Po miesiacu zerwalam z Bartkiem (nie pasowalismy do siebie). Pierwsza osoba, ktora sie o tym dowiedziala byl Lukasz. Znowu zaczelismy ze soba gadac i bylo ok Po ok 2 tygodniach Lukasz przylecial do Polski (mieszka w tym samym miescie co ja). W niedziele wieczorem przyjechal do mnie - studiuje w innym miescie. Tak jakos wyszlo, ze zostal na noc. Kochalismy sie... Do domu wrocil nastepnego dnia w nocy. W weekened przyjechalam do domu. Lukasz zaprosil mnie do siebie, pogadalismy, pocalowalismy sie, bylismy na spacerze. Pogadalismy, no wlasnie... Zapytalam go czy "mamy jakas szanse"? Odpowiedzial, ze nie wie. Poprosil, zebym dala mu czas. Stwierdzil, ze nie musimy sie z niczym spieszyc, bo mamy czas. Po kilku dniach gadalismy na gg i nie wytrzymalam - napisalam mu co o tym wszystkim mysle. Stwierdzilam, ze wcale mu na mnie nie zalezy i, ze zalezalo mu tylko na jednym. Nie zgodzil sie z tym. Powiedzial, ze bardzo denerwowal sie przed naszym pierwszym spotkaniem i wogole nie podejrzewal, ze skonczy sie w lozku. Mowil, ze to ze poszlismy do lozka nie jest dla niego bez znaczenia i nie wiemy jak to sie potoczy. Powiedzial tez, ze ciagnie go do mnie... Stanelo na tym, ze Lukasz powiedzial, ze jest nastawiony bardziej na tak niz na nie. Cieszylam sie, bardzo Gdy wrocil do Irlandii zauwazylam, ze nasz kontakt sie troche ochlodzil, ze jakos rzadziej gadamy. Kilka dni temu, gdy nie odzywal sie przez caly weekend bylam pewna, ze to juz koniec naszej znajomosci. Napisalam mu, ze mogl mi chociaz powiedziec, ze nie chce juz ze mna gadac, ze moze sobie robic co chce i mi juz to wszystko zwisa. Po powrocie z pracy od razu do mnie napisal i sie tlumaczyl. Powiedzial, ze nie dziwi sie, ze tak sie wscieklam, bo mialam powod. Wytlumaczyl co sie dzialo i takie tam. Napisal, ze nadal chce ze mna rozmawiac i, ze jest milo... Kilka dni temu chcialam przeprowadzic pewien test - przestalam sie do niego odzywac i bylam ciekawa jak zareaguje... Mimo tego, ze sie nie odzywalam Lukasz pisal mi smsy, zostawial wiadomosci na gg, puszczal syg, a wczoraj zadzwonil z zyczeniami... Wczoraj zapytalam czy nadal o mnie mysli, odpowiedzial, ze tak :) Tlumaczyl dlaczego ostatnio nie ma czasu...
Wiem, ze powinnam zakonczyc ta znajomosc, ale nie umiem, nie chce...
Dodam, ze prawdopodobnie Lukasz przyleci na wakacje do Polski. Aha, on ma 24, a ja 21 lat.
Jak myslicie...Zalezy mu na mnie czy nie?? Bo ja sie juz w tym gubie
napisał/a: Belay 2007-04-12 09:03
wredotka, oj ileż podobnych sytuacji miałam w życiu. Aż się momentami śmiałam na wspomnienie swoich wątpliwości, dziwnych testów i zadręczania się podobnymi pytaniami. Najlepszym rozwiązaniem, które w moim przypadku poskutkowało, było luźne traktowanie takich znajomości. Im mniej sobie po nich obiecywałam, tym były ciekawsze i trwalsze.

Natomiast, gdy na jakiejś bardzo mi zależało, mocno się starałam i w efekcie nic z tego nie wychodziło. Z moim obecnym Mężem było bardzo podobnie. Chciałam po prostu mieć z kim wypić piwo, czy poranną kawę i tak to się jakoś potoczyło :)

Z tego co piszesz, chłopakowi na Tobie zależy, a tłumaczenia się brakiem czasu nie traktowałabym w inny sposób. Gdyby Mu na Tobie nie zależało, to by tego nie robił. Olewałby Twoje wyrzuty i nie reagował na nie w sposób, w jaki reaguje. Spróbuj Go zrozumieć - mieszka w obcym kraju, pewnie ciężko pracuje, stąd brak czasu..

Z drugiej jednak strony - to trochę jak zabawa w kotka i myszkę. Jeśli jedno chce - drugie nie ma ochoty i odwrotnie, aż do znudzenia. Może poważna rozmowa, mogłaby coś zmienić, pomóc lub rozwiać wątpliwości, które Cię nurtują.
napisał/a: wredotka1 2007-04-12 22:09
Przed chwila skonczylismy gadac. Jakos tak gadalismy i poprosilam go, zeby powiedzial mi jak sobie kogos znajdzie. Powiedzial, ze powie, ale jak narazie nie ma takiej osoby. Zapytalam czy szuka? A on, ze nie.
napisał/a: wiolisia 2007-04-12 22:29
no to jak przyjedzie to wszystko się między wami wyjaśni0albo przyjażń albo kochanie? w końcu takie ciagłe gdybanie......czy mu zależy czy nie do niczego nie prowadzi i raczej komplikuje sprawę