Zdrada

napisał/a: barbie26 2011-02-28 12:36
ok szuka przygód wiesz dlaczego??bez powodu tego nie robi zweryfikuj swoje zachownie pogadaj co mu nie psuje
napisał/a: misiaczek1412 2011-03-17 13:33
kakaka7 napisal(a):hej, kiedyś też oglądaliśmy razem takie filmy, a potem był seks, teraz on robi to sam po kryjomu, proponowałam wiele razy żebyśmy obejrzeli znów razem, ale jakoś nie podchywił tej propozycji. Próbowałam rozmawiać z nim wielokrotnie, ale on zaraz się wypiera, potem zmyśla, że wszedł przez przypadek, i zaczyna się denerwować i czepiać się do mnie.
Ja rozumiem, ze facet lubi czasem obejrzeć taki film, ok, ja też kiedyś lubiłam, ale nie rozumiem dlaczego woli sam siebie, skoro ma mnie...
A co z sexfotką, sexkamerkami, mixerze, on tam wszędzie ma konta..., tak jakby szukał przygód, bo po co facet loguje się na takich portalach?


spróbuj z Nim porozmawiać na poważnie. Takie problemy nie biorą się same z siebie. Może gdzieś popełniliście błąd i trzeba go teraz naprawić. Pokaż mu, że Ty też jesteś sexy i wtedy zwróci znów na Ciebie uwagę. Może brakuje mu czegoś w związku. Porozmawiajcie szczerze a wszystko się wyjaśni.
zanetka30
napisał/a: zanetka30 2011-04-08 12:46
posluchajcie mnie.............
drogie dziewczyny opowiem Wasm moja historie rowniez przestroga jest to dla Was mlodych ,ktore nie wiedza jeszcze jak wyglada po zdrugiej stronie medalu.Otoz po ukonczeniu l.o.wybralam sie na studia do duzego miasta bylam niewinna i dobra nie znalam zycia ,jednego chlopaka mialam i duzo czasu spedzalam z mlodszym rodzenstwem wiec nie mialam czasu na hulaszcze zycie nastolatki.Nagle zaczelo sie mna interesowac sporo chlopakow na uczelni ale nie tylko doszlo do mnie ze jestem atrakcyjna dziewczyna i pojawil sie meszczyzna moich marzen silny przystojny madry poukladany niebywale inteligentny zakiochalam sie jak idiotka zylam tylko spotkaniami byl zonaty mial wtedy 30 lat zone i syna ,byl wlascicielem duzej firmy wiec dysponowal czasem dla mnie swojej kochanki,bylo jak w bajce rozmaiwalismy do rana kochalismy sie do rana .Trwalo to ok dwuch lat wtedy jego zona zaczela cos podejrzewac wtedy byla jak sie okazalo w ciazy z drugim synem mimo ze mowil mi ze nie sypaiaja nic ich nie laczy oprucz interesow ,zapalila mi sie lampka ze wcale moze niejest taka zgorzkaniala jak opowiada o niej moj kochanek ,byla lekarzem kobieta z klasa i godnoscia zlozyla sprawe o rozwod ,dowiedzialam sie o tym jak zadzwonila do mnie i powiedziala co mysli o mnie i swoim mezu .Poczulam sie strasznie przeciez to nie moja wina mialam 19 lat i wierzylam ze kocha mnie do nieprzytomnosci i jest dobry ,prawda byla brutalna niestety ,zaczelo sie miedzy nami psuc od czasu jak zona zlozyla pozew mimo ze byla w ciazy ,nie walczyla widocznie byla zbyt dumna na to .Po ktorej upojnej nocy bralam kompiel moj wspanialy meszczyzna lezal w lozku czekajac na mnie z lampka wina ,wiem ze to co zrobilam bylo podle siegnelam do spodni jego w lazience zajrzalam w telefon i przezylam traume prawdziwa czytalam jakie esemesy pisal walczac o zone ze "z ta malolata nic go nie laczy ze sex tylko ze jest dla niego swiatem ze umrze bez niej i syna ,ze kocha ich nad zycie (mi tez to mowil ),zdenerwowalam sie wybieglam z telefonem i spytalam sie co to znaczy on rozesmial mi sie w twarz ubierajac sie powiedzial ze jestem idiotka skoro sadzilam ze facet na jego poziomie sie ze mna zwiarze !!!,wczesniej snul plany jak juz zakonczy swoje malzenstwo ))))).Wyszedl rozplakalam sie zycie stracilo dla mnie sens tak mocno go kochalam ze zwariowalam z zalu on zmienil numer i tyle go widzialam.Minol rok mialam juz kilka romansow z chlopcami w swoim wieku ale do nikogo nie czulam tego co do niego byl idealny.Czas lecial mialam juz 24 lata studia dobiegaly konca stalam sie piekna twarda mialam charakter niewplatalam sie juz w relacje z zonatym facetem.Mialam duzo zainteresowan i planow bylam dusza towarzystwa cieszylam sie zyciem mimo ze przez caly czas rozpamietywalam swoj zwiazek z k.,i tesknilam ...............On napewno zaczol ratowac rodzine nigdy sie nie dowiedzialam czy wzieli rozwod czy zostali razem ..................Nagle pojawil sie on mlody meszczyzna rok starsszy odemnie ale jakis taki inny wysoki dobrze zbudowany inteligentny rozwarzny niestudiowal ale dawal sobie rade zaczeslismy sie spotykac .Pierwy raz poczulam ze wreszcie zapomne o przeszlosci ze stane na nogi w sferze uczuciowej on robil wszystko bym stracila dla niego glowe zwariowalam ze szczescia byl idealny .Skonczylam studia i postanowilismy wziac slub szybko w sumie ale czulismy ze to jest to rozmowy sex fantazje wszystko bylo piekne mielismy plany marzenia ludzie zazdroscili nam szczescia potrafilismy bawic sie razem do rana czas lecial w moim malzenstwie bylo jak w bajce .Wyjechalismy do Londynu tam zaszlam w ciaze z pierwszym synem maz szalal ze szczescia .Mial juz duza firme budowlana ja bylam bez pracy wyjechalismy bo w pl maz niezarabial duzo i chcial poczuc sie dobrze w roli meza.Bylismy ustawieni ja zrezygnowalam z pracy (jestem architektem),wychowywalam synka cieszylam sie kazda chwila z mezem byl zapracowany czekalam na niego jak na szpilkach .nasza milosc kwitla bylismy naprawde szczesliwi maz mowil mi wiele razy ze jestem tym co najlepsze dla niego,znalismy sie jak lyse konie dogadywalismy sie ,ludzie mowili ze to niemozliwe w malzenstwie ,byl szacunek lojalnosc oddanie milosc dobry sex eksperymenty w lozku ,ja zajelam sie tam fitnessem i zaczelam prace jako instruktor sywletki mi zazdroscily wszystkie kolezanki matki a meszczyzni ogladali sie z pozadaniem za mna.Rozpie*****am w kuchni meza koledzy przychodzili na grila i zachwycali sie moja kuchnia i nie tylko .Nasza milosc byla prawdziwa i szczera oboje bylismy spelnieni w pracy w domu jako rodzice .Starszy syn mial kilka lat kiedy zaszlam w ciaze z drugim dzieckiem jak sie okazalo z synem tez.Kupilismy ziemie w Bieszczadach szczyt naszych marzen .Okazalo sie ze moja ciaza jest zagroznoa i niemoglam jechac z mezem do polski zalatwic formalnosci zwiazane z kupnem ziemi wiec pojechal sam.Urodzil sie nasz cudowny drugi synus .Dochodzilam do siebie dalej bylam piekna mama dwuch synow i szczesliwa mezatka znowu nasze zycie bylo piekne ,potem przyszla w polsce powudz i maz pojechal zobaczyc jak wyglada nasza ziemia bo planowalismy budowe domu na szybko pojechal sam.Ja zostalam z dziecmi spotykal sie z kolegami zawsze jak byl w polsce odwiedzal swoje rodzinne miasto .Wtedy poznal ja kobiete ktora zniszczyla wszystko miedzy nami jak ja kiedys zniszczylam zonie swojego kochanka.To co czulam i czuje to co czytalam w esemesach co przezylam jest niedo opisanaia tak kochalam zycie oddalam na tacy urodzilam dzieci dbalam w lozku bylam lwem w kuchni najlepsza ufalam sadziilam ze takej milosci nie da sie zniszczyc.Ona jednak nie byla mloda i delikatna jak ja kiedy rozpoczynalam romans ,tak naprawde bylam zamloda azby wiedziec dokonca co robie.Ta kobieta omotala mego meza byla o rok mlodsza odemnie nie byla atrakcyjniejsza kiedy stanelam z nia w oko w oko i uslyszalam co mowi facet kiedy poznaje inna ? bo sam mi powiedzial ze chcial sprobowac czegos innego"Przezylam zalamanie nerwowe zycie stracilo sens przebudzialm sie z glebokiego snu i doszlo do mnie ze to Kara za to co zrobilam wylalam morze lez .Mimo ze maz teraz skomle o wybaczenie i kocha skonczyl to od razu jak wyszlo na jaw ona do dzisiaj mnie wyzywa w esemesach ze zabralam jej milosc zycia.Wygralam z kochanka tak jak kiedys przegralam z rodzina ,zasluzylam sobie na to choc pewnie wezme rozwod mimo ze kocham swojego meza niejestem w stanie na niego patrzec.Wiem ze potepicie mnie ze mam za swoje ,ale dzisiaj jestem dojrzala o doswiadczenie oj bardzo ,zycie nauczylo mnie cynizmu i niewierze juz nikomu i na niczym mi nie zalezy oprucz dzieci nic sie nie liczy ..................................mimo ze dawniej bylam ta zla teraz dalabym wszystko aby cofnac czas................Pozdrawiam
napisał/a: sandra84 2011-04-09 22:41
zanetka30 to co opisałaś daje wiele do myślenia i właśnie wpisy osób doświadczonych życiową są najciekawsze, innych forumowiczów również ale osób które już coś przeszył, które mają jakąś przeszłość dają do myślenia i zmuszają do wyciągnięcia wniosków, ten kto ma spokojne życie nigdy nie zrozumie osób które popełniły błędy .... najłatwiej jest tylko oceniać i osądzać .... Twój wpis jest naprawdę warty przeczytania, dzięki że go umieściłaś..
życzę Ci abyś na nowo poczuła się jak dawniej... pozdrawiam ;)
napisał/a: jaga12Xj1 2011-05-08 17:33
Trzymaj się nie ty pierwsza i nie ostatnia się rozwodzić
napisał/a: idamopisik 2011-05-10 09:37
Kochani,
Doskonale wiem co czuje osoba, która zostaje zdradzona.
Nic nie upokarza człowieka bardziej niż kłamstwo i zdrada.
Ja przeżyłam dokładnie to samo. Dwa miesiące temu dowiedziałam się że człowiek któremu tak ufałam i tak bardzo kochałam zdradza mnie od roku.
Widzę, że jest to podobna sytuacja do tych które opisujecie. Zwłaszcza jeden szczegół. Zachowanie faceta który do samego końca kłamie, kłamie, kłamie...
Długo biłam się z myslami co zrobić. Oczywiście każda historia jest inna. Każdy człowiek jest inny. Ja podjęłam decyzję o ratowaniu naszego związku. Mamy dziecko i prawie dziesięcio letni staż małżeński. Mieliśmy wspólne plany, marzenia i postanowiliśmy je mimo wszystko realizować.
Czy robię dobrze? Nie wiem. Czas pokaże czy podjęłam słuszną decyzję. Odejść mogę zawsze. Pewnie gdybym nie spróbowała całe życie zastanawiałabym się czy co by było gdyby....

Nie jest mi oczywiście łatwo. To że jesteśmy razem nie poprawia mojego samopoczucia. Jest mi cholernie ciężko... Wiem jak się czujecie. Moje poczucie własnej wartości równe jest zeru. Na wspomnienie słów kochanki mojego męża (bo wszystkiego dowiedziałam się od niej) palą mnie wnętrzności. I jest tak codziennie.
Wszystko wraca, szczególnie strach przed kolejnym razem. Czasem jest dobrze, czasem wybucham, wciąż nie mogę zrozumieć dlaczego?
Odpowiedzi było kilka jednak nie zaznałam jeszcze spokoju. Być może jak to zrozumiem przestanę się tak miotać.

Zdaję sobie również sprawę, że zachowania ludzkie mają swoją przyczynę i skutek. Wiem że nie układało się od jakiegoś czasu w naszym związku, wiem że ja dawałam mu czasem popalić. Mieliśmy problem jednak nie potrafiliśmy o tym rozmawiać. Czułam się jak w potrzasku z którego nie ma wyjścia.
Ale wiem też nie ma usprawiedliwienia dla zdrady i mam nadzieję że mój mąż chyba też to zrozumiał.
Tak twierdzi jak wiele innych rzeczy które mają mnie utwierdzić w przekonaniu jak bardzo mnie kocha i jak bardzo żałuje.Tylko jak wierzyć po tylu kłastwach...

Chodzę do psychologa który bardzo mi pomaga. Polecam wszystkim którzy nie moga się zdecydwać.

Najśmieśniejsze w tej całej sytuacji jest to że zawsze powtarzałam mojemu mężowi że jeśli zdradzi mnie choć raz to puszczę go z torbami i nigdy, przenigdy nie wybaczę mu tego.
Dopiero w obliczu tak ciężkiej decyzji poznajemy sami siebie....

Ja wyciągnęłam z tej bolesnej historii lekcję.
Czy była mi potrzebna nie wiem, czas pokaże...

Trzymajcie się ciepło. Życzę Wam dużo uśmiechu choć wiem że to trudne...
Mój psycholog na moje stwierdzenie że gorzej już być nie może, mówi mi że zawsze może...
napisał/a: messia 2011-07-24 14:46
Na pewno każda zdrada jest innym przypadkiem i trzeba samemu przemyśleć, co chce się zrobić w takiej sytuacji. Powiem Ci, że spore wsparcie możesz znaleźć w tej książce: http://www.alehistorie.pl/poradniki_literatura_faktu_prawdziwe_historie/jego_zdrada_historie_prawdziwe.html może będzie Ci łatwiej zrozumieć i dojść do siebie.
napisał/a: Anakonda88 2011-11-28 18:45
zdrada to potworne uczucie z którym każdy sobie radzi jak potrafi i zupełnie inaczej, jedni się załamują , jeszcze inni szybko są w stanie się pozbierać i iść na przód, ta książka , która podsuwa messia, rzeczywiście może wiele pomóc i stać się inspiracją jak poradzić sobie w tym ciezkim okresie
napisał/a: nefretete87 2011-11-30 16:50
juz wiele razy spotkałam się w internecie z propozycja tej ksiazki jego zdrada i rzeczywiście może można znaleźć ukojenie czytając prawdziwe historie kobiet, które przez to przeszły i się z tym problemem uporały i wyszły na prostą , jaka świadomość, jest bardzo ważna, że można po zdradzie sie pozbierać, szybciej lub wolniej
napisał/a: smutna77 2013-07-24 16:33
Witam. Raczej zdrady moim zdaniem nie da się wybaczyc . jestem 2 i pół roku po rozwodzie i do tej pory czuje złość. Nawet był moment ,że na każdego męższczyzne patrzyłami podejrzewałam o zdradę. Wątpie ,że ułoże sobie życie z innym meższczyzną bo nie potrafię nikomu zaufac. Teraz najwazniejsze są dla mnie dzieci, które potrzebują miłości i zainteresowania . I cieszę się,że w końcu syn wraca do zdrowia po tak długim leczeniu. Pozdrawiam wszystkich!!!
napisał/a: andziaiksal 2016-02-03 14:32
Jeśli ja miałabym podejrzenia co do zdrady partnera, to na pewno bym go przebadała takim sprzętem- www.wariograf24.com. Na pewno bym się nie bawiła w kotka i myszkę czy inne podchody.
balino_szka
napisał/a: balino_szka 2016-02-03 15:45
nie dziwie się, że nie możesz wybaczyć i cuzjesz złość nawet 2 lata po rozwodzie. faceci to świnie :/