ZDRADA -co robić???

napisał/a: Joan2701 2009-05-05 10:59
Witam. Proszę o pomoc.
Jestem w 15 letnim związku i mam 2 nastoletnich dzieci. Dowiedziałam sie o zdradzie mojego partnera, wiem kto to jest, ponieważ otrzymałam od niej smsy z informacjami. Jednak on utrzymuje, że to nie prawda i chowa głowę w piasek. Trudno z nim porozmawiać. Jest moim pierwszym i jedynym mężczyzną, zawsze mógł na mnie polegać. Co robić , bo jestem w szoku.? Ta osoba miała już kilka nieudanych związków, a teraz niszczy moja rodzine i twierdzi, ze takie jest życie a ona żyje spontanicznie.
napisał/a: BOGINS 2009-05-05 13:46
Opowiedz coś więcej, bo ciężko cokolwiek radzić.
Moze być tak że ona rzeczywiście próbuje wasz związek zniszczyć, a może rzeczywiście mąż coś ma na sumieniu. Czekamy na więcej informacji, na pewno uda się coś doradzić. Tylko pamiętaj niczego nie wybielaj.
napisał/a: Joan2701 2009-05-05 14:15
Kilka miesięcy temu nasz wspólny kolego spotykał sie z tą panią. Potem poszedł do więzienia i ona została sama. Wiem, ze ma za sobą 2 małżeństwa i kilka związków oraz nastoletnią córkę. Dowiadywałam się i ona nie ma dobrej opini.Ja osobiście jej nie poznałam. Mój mąż poszedł któregoś dnia do niej na prośbę tamtego kolegi, z którym ona wcześniej była. Po jakimś czasie zaczął wciąż z kimś smseować. W moich pytaniach smsy ustały, a mąż powiedział mi, że on zaczął prowadzić z nią interesy i zebym sięnie martwiła. Potem znów się zaczęło, tzn smsy z jej strony.Sprawdziłam męża komórkę a tam były sms-y typu "zakochałam się w tobie, przepraszam za ciebie, itd." Zapytałam kto tak do niego pisze i powiedział, że to ona a on prowadzi z nią jakieś interesy i nie chce się kłócić. W domu wszystko było OK, więc nie drążyłam tematu, poprosiłam aby zwrócił jej uwagę że ja sobie nie rzyczę takich tekstów i się ze mną zgodził. Następnie coraz częśćiej nie było go w domu co tłumaczył interesami i problemami w pracy. Kilka razy widziała go jak jechał z tą Pania autem,ale zawsze twierdził, że coś załatwiali. Gdy chciałam aby nas poznał to powiedział, że to nie jest towarzystwo dla mnie i niedługo to się wszystko skończy. Czasami zdarzały nam się kłótnie, a po której z nich on wyszedł z domu a ja otrzymałam od niej smsa (nawet się podpisała), żebym go zostawiła i nie latała za nim bo robię sobie wstyd. Potem jeszcze pare razy mi pisała, że łąćzą nas tylko dzieci, ze oni się kochaja i tak będzie, że takie jest życie a ona żyje spontanicznie i robi co chce. że czas goi rany a ja ułożę sobie życie, a ona to wie bo przeżyła to kilka razy, że ona nie zabrania mu się ze mną widywać, itd. W tym czasie wiem że mąż nocował kilka razy u kolegi na działce czasem ona była z nim.Wiem też że się z nią widywał i u niej nocował (dowiedziała się niedawno). Kilka nocy był też w domu, gdyż rozmawialiśmy i zostawał. Cały czas słyszę od niego zapewnienia że mnie kocha, że nie wyobraża sobie życia beze mnie, że po co ją słucham (czy z nią żyję?), itd. i że to wszytsko nie jest tak jak ja myślę. Poprosiłam o całkowite zerwanie kontaktów z nią a on na to że owszem ale jeszcze nie teraz bo musi cos zakończyć. Teraz w domu go niema a nasze auto często parkuje przy jej domu lub na działce u kolegi. Umawia się też ze mną że przyjedzie ale albo wpada na chwilę i nie ma czasu na rozmowę albo nie przyjeżdza wogóle i pisze że jutro bo coś mu wypadło. Poza tym jak do mnie piszę smsa to zawsze jest miłe slowo kochanie, kotku itd. Więc nie wiem co mam tak naprawde o tym wszystkim myśleć. Oboje mamy po 32 lata (ta pani również) i zawsze mogliśmy na sobie polegać. Szczególnie ja zawsze dawałam mu oparcie, bo miał kłopoty ze swoja rodziną. Nie wiem tak naprawdę na czym stoję i nie rozumiem jego postepowania. Nie moge ogarnąc tej sytuacji. Na moje pytanie ostatnio czy żyje ze mną czy z nią odpowiedział że ze mną. Trochę to chaotyczne bo nie mogę zebrać myśli. Proszę o opinię.
napisał/a: mania4 2009-05-05 14:41
Myślę, że mąż Cię zdradza.... pojedź któregoś dnia na tą działkę i sama sie przekonasz... ja uważam że kłamie, ale na pewno nie chce Cie stracić, przynajmniej takie odnoszę wrażanie... Kubeł zimnej wody ostudziłby Go...porozmawiaj szczerze na ten temat. Szkoda, że ta laska nie ma nic do stracenia, bo może skutek przyniósłby mały szantaż... Porozmawiaj szczerze z mężem, powiedz co Cie denerwuje, co boli, co myślisz i postaw mu warunek albo Ty albo ona, i bądź twarda, wiem, że to trudne, ale jak poczuje że Cie traci to otrzeźwieje....
napisał/a: ~gość 2009-05-05 15:08
A po co się męczyć ,lepiej niech znajdzie niepodważalny dowód np kiedy on tam jest niech się zaczai i zobaczy na własne oczy, zgromadzi do wody i wywali go za drzwi z pozwem o rozwód w zębach, zazwyczaj tylko tak romans może się skończyć. Może zaczął się już w dzień kiedy on zaczął z nią kręcić interesy na działce?
Jednak to jest jedna strona medalu.
Bo co jeśli ta baba jest po prostu nahalna i robi wszystko by go zdobyć i ciągle wymyśla jakiś pretekst by się spotkać? Utnij kontakt i bądź stanowcza, żadnego cackania sie ,zadnego zrozumienia i tolerancji. Albo on kończy z nią albo Ty kończysz z nim.
Wcześniej oczywiście miej jakiegoś Asa w rękawie.

A w ogóle to niezła z niej komediantka : P "tak sie w zyciu zdarza, ja też mam za sobą 2 nieudane małzeństwa" po prostu boki zrywać. Jej miłujące współczucie i zrozumienie dla krzywd ludzkich można sobie o kant czterech liter rozbić.
napisał/a: Joan2701 2009-05-06 08:21
Witam ponownie. Dziękuje za odpowiedzi i rady. Wczoraj mąż znalazł wreszczie czas i przyszedł do domu. Powiedziałam mu ,że chcę szczerze porozmawiać i zapytałam czy mnie kocha i mu na mnie zależy, odpowiedział że tak oczywiście. Na moje pytanie co czuje do niej powiedział że nic. Że spędza z nią czas, bo zarabia pieniądze a pozatym nie chce wciąż słuchać moich pretensji. Potem stwierdził, że chciałby zacząć normalnie ze mną żyć, chce wrócić do domu,ale żebym przestała go kontrolować i wciąż przesłuchiwać. Odpowiedziałam że spowodowane jest to tylko NIĄ i jego i jej postępowaniem i że ma całkowicie zerwać z nią kontakt, wtedy ja nie będę go sprawdzać. Obiecał że to zrobi. Potem pojechał do kolegi naprawiać samochód (faktycznie był zepsuty) i w nocy wysłał mi smsa ,że przeprasza ale to z autem sie przeciąga i jescze potrwa i on wróci rano i żebym mu wybaczyła bo to ostatni raz. Rano poszłam do pracy więc nie wiem czy przyjechał, a telefon ma wyłączony. Co teraz mam sobie myśleć i w co wierzyć? Proszę o obiektywne opinie. Prawdę mówiąc zależy mi na nim, ale wciąż czuję że coś jest nie tak. W głowie mam wielki bałagan przez to wszystko. I prosze o podpowiedź jakiego mogę mieć asa w rękawie? Oraz jak udowodnić mu (uświadomić) i otworzyc oczy na to ,że mając na uwadze jej przeszłość oraz teraźniejsze postępowanie nie jest ona szczerą osobą, tylko wredną K....., egoistycznie zapatrzoną w siebie, jest typem "po trupach do celu" i nic nie robiącą sobie z tego że niszczy rodzinę, i że z nia szczęścia na przyszłość nie znajdzie. Dziękuję
napisał/a: jaca38gda 2009-05-06 10:05
Niestety nie masz asa w rękawie
Zdradzający ma tą przewagę nad zdradzanym, że ma tą drugą osobę w której czuje (niekoniecznie rzeczywiste) wsparcie. Najlepsze co możesz zrobić to postawić sprawę ostro: albo ona albo Ty. No i jeszcze musisz być konsekwentna, rozliczaj z czasu, niech czuje Twój oddech na plecach.
napisał/a: ~gość 2009-05-07 18:16
Joan2701 napisal(a): I prosze o podpowiedź jakiego mogę mieć asa w rękawie?


Możesz jedynie czekać albo wynająć prywatnego detektywa lub sama go pośledzić albo kogoś z przyjaciół "nająć". Inaczej będziesz się dalej wachać czy on faktycznie jest u kolegi i wszystko sie przedłuża czy właśnie przeżywa rozkosze w ramionach kochanki.
Mała uwaga - myslę ze jest haczyk w tych jej wypowiedziach że oni są razem i się kochają. Kochanki zazwyczaj tak otwarcie nie grają, to mi bardziej wygląda na próbę wtargnięcia jej do waszego związku i kompletne zamotanie jednocześnie ona go kusi i przekonuje że jest dla niego stworzona. Ta wariatka po prostu ułożyła sobie taki scenariusz że kiedy jemu będzie źle w domu to on natychmiast poleci do niej. Myślę że zamiast zarzutów po prostu pokazuj mu wszystkie smsy od niej i powiedz że to Cię niszczy i wasz związek i żeby ON Was obronił przed nią.
napisał/a: Joan2701 2009-05-08 18:42
Witam. Pisze , bo tak naprawde nadal nie wiem na czym stoję. Mąż twierdzi że mnie kocha i ze jest ze mną i dziećmi, a nadal nie ma go w domu. Większość rzeczy ma w domu a także klucze.Wpada na chwilkę, gdzieś wydzwania i zaraz leci a potem mi wypisuje smsy typu: zaraz będe w domu, już jadę, za godzinke będę, wszystko ci wynagrodzę, kochanie jeszcze troszeczkę, kotek przepraszam ale będę póżno lub rano, wybacz i to ostatni raz, ciągle latam i załatwiam sprawy, potem będę juz twój , kocham cię,jadę na ryby pomyśleć, itp. lub dzwoni co jakis czas, że jeszcze chwila i będzie. I tak przez kilka dni, a do domu nie wraca i noce spędza niewiadomo gdzie. wyłączył też telefon i od kilku godzin nie mam z nim kontaktu. Wkurzam sie na niego, ale jednoczesnie martwię. Wczoraj z nim chwile rozmawiałam i postawiłam sprawę na ostrzu noża: tzn. że całkowicie zrywa z nia kontakt albo się rozstajemy i że ma wreszczie dokonac wyboru. Powiedział że przecież już wybrał, a potem powiedział zadzwonił do kolegi i powiedział mi że jedzei z nim do niej zakończyć sprawy. Potem zniknął i przysłał 2 smsy że będzie później bo mu sie przeciągnęło. Następnie wyłączył też telefon i od kilku godzin nie mam z nim kontaktu. Zaczynam już się zastanawiać czy to są zbiegi okolicznośći czy robi to specjalnie. Tylko co chce tym osiągnąć? Gubie się w tym moim życiu, cierpię iczuję sie nieważna i nic nie warta. Dzieci pytaja o tate a ja nie wiem co mówić. Mam wrażenie że moje życie to wielka pomyłka, brak w nim obecnie usmiechu i radości wciąż tylko problemy i rozczarowania. Powtarzam sobie że będzie lepiej że musze przetrwać ale opadam już z sił i nie mogę sie w tym wszystkim odnaleźć. Poświęciłam mu moje życie, młodość. Był i jest moim pierwszym i jedynym mężczyzną i dlatego nie chcę tak łatwo wszystkiego przekreślać. Mamy przecież rodzinę, córkę i syna. Kocham go,ale nie wiem już co mam robić i nie chcę rozczarowywac sie jeszcze bardziej.Obserwując jego zachowanie i znając go te kilkanaście lat odnosze wrażenie że w nim sa jakby dwie osoby, jest rozdarty i również nie wie jak postąpić, zachowuje się jak dziecko a nie dorosły facet.Nie chce się otworzyć przed nikim (wiem bo próbował z nim rozmawiać nasz wspólny znajomy). Co ja mam robić??? , bo czuje jakby walił mi sie na głowe cały świat. Jak do niego dotrzeć i uswiadomic mu po co i dla kogo warto zyc i o co walczyć. I jak pomóc sobie żeby tak nie cierpieć? I ewentualnie jak mu ją obrzydzić?? Dodam, że nigdy nie mieliśmy takich problemów w naszym życiu.
napisał/a: ~gość 2009-05-08 18:53
ehhh może lepiej wynajmij już tego detektywa żeby miec pewność co do jego wierności, bo już tak bedziesz się męczyć w nieskończoność. Ta sytuacja jest chora, skoro cały czas go nie ma w domu i ciągle gdzieś przesiaduje niewiadomo gdzie. Fakt faktem bezpieczeństwo i stabilizacja w związku to ułuda, ale masz prawo być szczęśliwa i spokojna.
Jeśli jego rzadkie wizyty dalej się będą przeciągać nie będziesz miała zbyt wielkiego wyboru jak czekać ciągle z utęsknieniem albo po prostu się rozwieść. Przykro mi ale wiele rzeczy w związku nie jest zależnych tylko od Ciebie.
napisał/a: Joan2701 2009-05-08 19:41
Ale jak zrozumiec jego postępowanie? Zależy mu czy nie?
napisał/a: Luczjolla 2009-05-08 20:24
Witam
Niestety mam doświadczenie w tego typu wykrętach i dla mnie to nie wygląda dobrze. Myśle, że Facet jest pod jej wpływem tylko jeszcze nie wie co zrobić i gra na dwa fronty. Nie chce zmierzyć sie z tą sytuacją bo jest mu wygodnie i dlatego Ciebie oszukuje i kręci (gdzie jest nocami???? i jakie interesy???- to dziwne) Zgadzam się z innymi że trzeba mieć dowody (wiem że to trudne i bolesne) ale tylko prawda może oczyścić związek i pokaże czy jest sens być razem czy nie? Może właśnie wam się uda :) a może nie :( mimo wszystko uważam że trzeba doprowadzić do konfrontacji - wiem jak trudno żyć w kłamstwie trzymając się złudzeń. Wiem jak to podkopuje poczucie wartości... a przecież zasługujesz na szczerość bo jesteś żoną i wartościową kobietą...
Trzymam kciuki pozdrawiam